Casamorati Lira eau de parfum

By | 14.8.18 18 comments
Witajcie! :)

Perfumy, o których chcę Wam dzisiaj opowiedzieć długo czekały na recenzję. Dziś wiem, że dobrze się stało, ponieważ dzięki temu miałam możliwość przyjrzeć się jak pachną przez cały rok, a także zestawić swoje pierwsze odczucia z ugruntowaną już opinią na ich temat.

Lira jest przede wszystkim waniliowa i jednocześnie słodka w takim gęstym, zawiesistym wydaniu. Wiele osób pomyślało pewnie w tej chwili, że piszę o ulepnym i nijakim zapachu, ale zapewniam, że mamy do czynienia z czymś niesamowitym:). 

Trafiłam na Lirę na łamach internetowego magazynu o perfumach, gdy poszukiwałam podobnych perfum do wycofanej już L de Lolita Lempicka. Określenia w stylu klon i bliźniak L-ki sprawiły, że jeszcze tego samego dnia musiałam zweryfikować porównania zaprezentowane w recenzjach.

Wtedy rzeczywiście uznałam, że jest to wierna kopia, ale taka z rozmachem. Dziś wyczuwam różnice, które sprawiają, że postrzegam te zapachy jako podobne, a nie identyczne. Łączy je charakterystyczny zapach świeżo upieczonego ciasta drożdżowego, którego aromat jest niesiony przez podmuch gorącego piekarnika. Poza tym tożsame są: wysokiej jakości wanilia oraz maestria, z jaką przebijają się na zmianę słodkie i cierpkie cytrusy. Różnica polega na tym, że w L-ce można wyróżnić słoną oprawę, natomiast Lira jest na wskroś słodka.


Ewidentnie jawią mi się dwa obrazy, które doskonale oddają jej charakter. Wyobraźmy sobie, że jest ponury zimowy dzień. Wracamy do domu z pracy wyjątkowo zmęczeni, z bagażem niezbyt miłych sytuacji, które nie wiadomo dlaczego postanowiły się nawarstwić akurat dzisiaj. Od frustracji dzielą nas być może sekundy, gdyby nie to, że już od progu drzwi dociera do nas aromat ciasta drożdżowego z kruszonką oraz kandyzowaną skórką pomarańczy i cytryną. Kto myślałby wówczas o problemach?:)

Drugi obraz związany jest z piknikiem urządzonym nieopodal pola lawendowego. Jest wietrznie, dzięki czemu zapach znajdujących się w koszyku pyszności, czyli rogalików z nadzieniem karmelowym, soczystych pomarańczy, drożdżówek, bułeczek cynamonowych przenika się ze świeżą wonią tych fioletowych krzewów.

Przeważnie wszyscy piszą w kontekście tej kompozycji o tym, iż doskonale wybrzmiewa w mroźne dni, choć według mnie traci wtedy na wielowymiarowości i projekcji. Bardziej widzę ją w aurze wiosenno-letniej, kiedy wyczuwam wszystkie jej wyśmienite odsłony - ociekającą karmelem i wanilią cukierniczą bazę, cytrusowe oraz korzenne nuty, a także specyficzny suchy i zarazem świeży ton.
Perfumowa piramida:
nuta głowy: bergamotka, czerwona pomarańcza i lawenda
nuta serca: egipski jaśmin, cynamon i lukrecja (kwiat)
nuta bazy: piżmo, wanilia i karmel
Zależało mi na tym, żeby pokazać, że Lira nie jest mdła. Jeśli przekonuje Was wzbogacenie zapachu o powiew roślinnej świeżości i kwaśność cytrusów, to serdecznie zachęcam do przetestowania. Warto też wspomnieć, że jakość składników jest naprawdę fenomenalna - każda z nut została odwzorowana realistycznie.

Pozostałe informacje o perfumach:
  • parametry użytkowe  - trwałość całodzienna, projekcja przeciętna zimą, dobra latem
  • przeznaczenie - okazje nieformalne; raczej na dzień
  • dostępność - perfumerie niszowe
  • cena - pojemność 30 ml - 375 zł, 100 ml - 1045 zł
  • Niedawno Xerjoff zdecydował o wyodrębnieniu kolekcji Casamorati jako samodzielnej marki
Nowszy post Starszy post Strona główna

18 komentarzy:

  1. Jak jest wanilia, zwłaszcza ta dobrej jakości to już mi się podoba :-) Fajnie Iwonko, że znowu piszesz :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie lubię, no nie lubię pachnieć jedzeniem więc nie wiem czy ciasto drożdozwe dla mnie ;D poza tym lawenda fuj, cynamon fuj nuty nie moje ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pamiętam, że masz bardzo dobrą intuicję i potrafisz ocenić na podstawie składu, czy dany zapach jest dla Ciebie, ale powiem Ci, że czasami w ten sposób można spisać na straty naprawdę genialne perfumy:). Przekonałam się o tym kilka razy:).

      Usuń
  3. Iwonko, bardzo się cieszę, że już jesteś:). Mam nadzieję, że wróciłaś na dobre, bo z przyjemnością zawsze Cię tu odwiedzam:).
    Lira musi być niesamowita. Jestem bardzo ciekawa tego zapachu, ponieważ lubię waniliowe nuty w perfumach. Sama najchętniej już teraz nosiłabym czerwone Hypnotic Poison Diora, ale one pewnie jesienią będą lepsze;). Kocham tę poisonową wanilię. Dlatego tym bardziej jestem ciekawa jak Lira ułożyłaby się na mnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mi miło Aniu.
      Ja przez ten czas w miarę możliwości zaglądałam do Ciebie i myślę, że jestem na bieżąco;).

      Trudno było wrócić na bloga po tak długiej przerwie, ale kiedy wykupiłam nową domenę, to już nie było odwrotu;D.

      Tak sobie myślę, że pokochałabyś Lirę:). Tak samo jak Insulo, o którym kiedyś pisałam <3.

      Usuń
  4. Ojej, wróciłaś! I to z nową nazwą, rety! :) Ale się cieszę <3 <3 <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale mi miło! :)
      Dzięki za entuzjastyczne powitanie:).

      Usuń
  5. OOoo, to mógłby być zapach dla mnie :) Lubię takie ciepłe aromaty

    OdpowiedzUsuń
  6. Odpowiedzi
    1. Bardzo mi miło:).
      Dziękuję za entuzjastyczne powitanie po tak długiej przerwie;).

      Usuń
  7. Witaj z powrotem Kochana! :*

    Bardzo lubię gęste zawiesiste zapachy, a waniliowa nuta to jedna z moich ulubionych <3
    Zniechęca mnie jednak ta cynamonowa bułeczka.. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj Martuś! :*

      Wiele osób uważa, że waniliowe zapachy są nudne, a ja je uwielbiam <3.
      Nie ma dużo tej bułeczki;).

      Usuń
    2. W ostatnim czasie sporo waniliowych zapachów pojawiło się na rynku, może więc niektórzy mają ich po prostu dość. Ja tam nie mam :)

      Usuń
    3. Ja też nie:). O ile jest to dobra wanilia połączona z czymś ciekawym, to jestem jak najbardziej na tak:).

      Usuń
  8. Flakon jest bardzo ciekawy, ale zapach zupełnie nie dla mnie ;)

    OdpowiedzUsuń