W tegoroczne wakacje nie narzekaliśmy na niekorzystną pogodę, wręcz przeciwnie - słońca i upalnych dni mieliśmy aż nadto. Wykorzystałam sprzyjające okoliczności i w maksymalnie możliwy sposób przemyciłam do mojego makijażu porządną dawkę rozświetlenia i neonowej fuksji, których wcześniej na co dzień tak wyraziście nie nosiłam :)
Podstawą mojego makijażu był rozświetlacz Mary Lou Manizer z theBalm, prezentujący się najkorzystniej, gdy nałożymy go delikatnymi ruchami, ledwo dotykając skóry. Pędzel, który zapewni nam najlepszy efekt musi mieć miękkie, niezbyt zbite włosie. Kosmetyk ten będzie pasował wszystkim dziewczynom o średniej karnacji, ponieważ jest w szampańskim kolorze. Niestety, dla jasnych cer będzie zbyt ciepły.
Jeśli chodzi o makijaż oka, królowała paleta połyskujących, matowych i matowych z drobinkami cieni z palety Lorac Unzipped. Nie dość, że miałam zapewniony efektowny makijaż, to jeszcze nie musiałam obwiać się o jego trwałość, bo wszystko trzymało się cały dzień w niezmienionym stanie. Jeśli jesteście ciekawe recenzji tej palety, zapraszam ---> KLIK:)
Jakby tego było mało, ostatnim elementem makijażu, zapewniającym połysk wespół z przyjaciółmi wymienionymi wyżej:), były 2 błyszczyki: złoty z drobinkami od Guerlain i jasna neonowa fuksja z Golden Rose.
Jak widać, było iskrząco, oślepiająco i barwnie:)
Ograniczenie związane z upałami skutecznie ostudziło moje zapędy związane z testowaniem nowych perfum i użytkowaniem większości tych, które mam swoich zbiorach. Prawdziwą ulgę w najgorętsze dni przyniósł mi zapach trawy, jabłka i róży, czyli Un Jardin Sur Le Toit z Hermes i to jest zdecydowanie mój wakacyjny faworyt.
W nieco ,,chłodniejsze" dni świetnie spisały się moje ulubione zapachy, którymi są: kwiatowo-owocowe perfumy z ostrzejszymi nutami (pieprz, wetyweria) Profumo della Felicita z Collistar, które najczęściej nosiłam na popołudniowe i wieczorne wyjścia; soczysty zapach Taj Sunset z Escady, który wielokrotnie poprawił mi humor i towarzyszył na plaży; a także mój singature scent, czyli słynne Mandarine&Basilic z rodziny Aqua Allegoria od Guerlain, których używam najczęściej, nie bacząc na porę roku, a więc i w te wakacje miały swoje 5 minut:)
Trzymajcie się ciepło!
Kiedyś i ja dopadnę paletę z Lorac :-)
OdpowiedzUsuńNawet nie wiesz Agnieszka jak długo się na nią czaiłam:). Aż w końcu sprawiłam j sobie na urodziny:). Naprawdę warto ją mieć, bo jakość jest powalająca.
UsuńNiestety nie znam żadnego z Twoich kosmetyków. Moim wakacyjnym zapachem był Biotherm Eau D'Energie. Niedługo u mnie będzie podobny wpis:)
OdpowiedzUsuńCzekam zatem na wpis:) P.S. Przejrzałam dokładnie Twojego bloga, docierając nawet do tych początkowych wpisów i muszę powiedzieć, podoba mi się u Ciebie:)
Usuńnaprawdę świetne kosmetyki ;) chętnie wypróbuje rozświetlacz
OdpowiedzUsuńPolecam:) Myślę, że od razu stanie się Twoim ulubieńcem:)
UsuńPaletka Lorac, błyszczyk Guerlain i Mary to wspaniały zestaw Złoto Brązowej wakacyjnej bogini ;-)
OdpowiedzUsuńŚwietne określenie:) Przypomniał mi się przy okazji żart, który widziałam na fb- Przeliteruj słowo kobieta ---> b-o-g-i-n-i ;)
UsuńDzięki :-)
UsuńA żart świetny, choć w sumie, ciut w tym prawdy ;-)
Sama prawda:)
UsuńTa paleta jest taka piękna <3
OdpowiedzUsuńPowiem Ci, że ja zaledwie kilka razy w te wakacje użyłam innych palet. Praktycznie codziennie ją zadręczam:)
UsuńMoim ulubieńcem sierpnia będzie chyba rozświetlacz My secret nie spodziewałam się, że będzie taki ładny :)
OdpowiedzUsuńCzytałam o nim u Ciebie. :) Nie natknęłam się na ani jedną negatywną recenzję, więc coś w tym jest:)
UsuńLubię Mary Lou:)
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam,że Collistar ma perfumy ;) Błyszczyk Guerlain kiedyś kupię ale iny odcien, na razie czekam na pomadkę <3
OdpowiedzUsuńO proszę:) Liczę na to, że szybko ją pokażesz:)
UsuńCollistar ma kilka zapachowych hitów:)
Palety Lorac zazdroszczę!!!
OdpowiedzUsuń:) Jest naprawdę świetna.
UsuńJa zazdroszczę dziewczynom, które posiadają palety Stila:)
Znam tylko MaryLou i błyszczyki z GR.
OdpowiedzUsuńOba kosmetyki bardzo lubię.
Reszty zazdroszczę.
Mary Lou to już chyba hit wszechczasów:)
UsuńMary Lou od dawna mam w planach :)
OdpowiedzUsuńLatem ma powinno być błyszcząco i kolorowo :) Piękny kolorek błyszczyka. Bardzo lubię produkty do ust GR. U mnie królują matowe pomadki.
OdpowiedzUsuńJa niestety na dobrą matową pomadkę nie trafiłam i pewnie stąd ta awersja.:/
UsuńLatem można poszaleć:) Racja:)
Fajne masz te zapachy :) Hermesa wąchałam niedawno i wstępnie chyba podoba mi się najbardziej z wszystkich znanych mi "ogródków" :) Mandarine&Basilic muszę obczaić. O mnie w upalne dni Versense na zmianę z Toni Gard i szczerze mówiąc już mi się lekko nudzi ten zestaw. Z tęsknotą spoglądam w stronę bardziej jesiennych zapachów :)
OdpowiedzUsuńDziękuję:) A co sądzisz o Le Jardin de Monsieur Li? Planuję je zdobyć na wiosnę:)
UsuńVersense bardzo lubię, ale nie wiem czy zdecydowałabym się na pełnowymiarowy flakon. Musiałabym jeszcze domówić próbki:)
P.S. Już widziałam Twojego Aliena:) Nie znam tego zapachu, ale musi być moc:)
UsuńIwonko, ta paleta jest świetna! Wygląda nieziemsko!
OdpowiedzUsuńI fajnie, że przemyciłaś to lato do makijażu- ja za to w większości "świeżo", czy no make- up :D! Postaram się również naskrobać taki post, dziś właśnie o tym myślałam!
No to świetnie. Pisz i szybciutko publikuj:):)
UsuńJa nosiłam makijaż i powiem Ci, że nie spływał, chociaż w te największe upały rzeczywiście nie miałam makijażu, ale wtedy siedziałam w domu i nadrabiałam zaległości książkowe i filmowe:)
Muszę zapoznać się z Escadą :) Dla mnie Mary Lou jest ideałem, a miałam już różne rozświetacze. Ja preferuję takie ciepłe odcienie właśnie :)
OdpowiedzUsuńDla mnie to też jest ideał:) Taj Sunset jest szczególnie warta uwagi. Podoba mi się najbardziej ze wszystkich wersji.
UsuńPowiem Ci Iwonko, ze to lato wyjatkowo u mnie nie sprzyjalo uzywaniu kosmetykow i perfum... Czesto chodzilam z sama maskara i korektorem pod oczami, a jednym zapachem moim byl zapach dezodorantu, tak bylo mi goraco, ze KAZDE ale doslownie kazde perfumy mnie meczyly, gdy zaaplikowalam je na skore w te wysokie temperatury :/
OdpowiedzUsuńAle Twoi ulubiency sa swietni <3 Paleta Lorac jest naprawde cudna, na zagranicznym YT ta marka generalnie jest bardzo bardzo chwalona.
Muszę Agatko skopiować część tego, co napisałam Justynie:
UsuńJa nosiłam makijaż i nie spływał, chociaż w te największe upały rzeczywiście nie miałam makijażu, ale wtedy siedziałam w domu i nadrabiałam zaległości książkowe i filmowe:)
Jeśli chodzi o perfumy, nawet tak świeży zapach jak mandarynka/bazylia w temperaturach 30+ był męczący, więc Hermes spadł mi z nieba;) :) Uwierzysz, że i tak natrafiłam na kobiety, które wypsikały się zimowymi otulaczami/killerami?:/ Beyonce Heat królował u wielu osób tego lata:)
Paletę Lorac wypatrzyłam na kanale alltheprettyfacesTV i już wtedy wiedziałam, że kiedyś będę ją mieć:)
Ja tez czasami nosilam, zwlaszcza w lipcu, gdy temperatury nie byly wysokie, ale w sierpniu wlasnie podobnie jak Ty, gdy moglam, zostawalam w domu bez makijazu :D
UsuńJa musze wszystkie "ogrodki" Hermes'a przetestowac tak na porzadnie, zeby wyrobic sobie opinie i moze sie na jakis skusze, bo wlasnie wydaje mi sie, ze to sa zapachy idealne na lato ;) I pewnie na nastepne lato sie skusze na niego. Taak, ja ostatnio stalam obok dziewczyny, ktora sie wypsikala Angelem, nie rozumiem, jak mozna takie slodkie, mocne perfumy uzywac w lato...
:) Ja tak mialam z Full Exposure, zobaczylam ja u Maxi i przepadlam :) Jak widzialas juz spore denka mam w niektorych cieniach i zaczynam myslec, czy skusic sie na jakas gotowa paletke z cieniami neutralnymi czy moze sobie sama skomponowac paletke cieni :)
Bardzo ciekawym zapachem jest też Le Jardin de Monsieur Li:) Z chęcią kupiłabym go sobie na wiosnę:) U MAXI i Marii Baszak widziałam Stilę In the light i też przepadłam;/ chociaż nie wiem czy zdecydowałabym się na kolejną neutralną paletę. Widziałam też wersję z żywszymi kolorami i również mi się podobały. :) Do tego jeszcze wpadła mi w oko BALMSAI :), ale ostatnio usłyszałam, że cienie z theBalm się osypują, więc muszę to jeszcze sprawdzić.
UsuńGotowa paletka to dobre rozwiązanie, bo zawsze okazuje się, że cień, którego sama byś nie kupiła idealnie do Ciebie pasuje;)
Mam tą Escadę i uwielbiam :) paleta świetna :)
OdpowiedzUsuńu mnie puder trystal minerals vita liberata, podkład shiseido UV Protective, cienie w kremie make up for ever aqua brow i błyszczyk lovely kiss kiss lips nr 1 :)
Gosia, zauważyłam, że lubimy podobne zapachy:) Twoje palety też są genialne. Robisz takie porządne recenzje, że gdybym mogła kupiłabym większość z tych, które polecasz:)
UsuńPodkład mam zapisany. :)Wypatrzyłam go u Ciebie i przed następnymi wakacjami kupuję:)
Aaaaaa marzę o Guerlain. Jak je tylko zobaczyłam na zdjęciu to ciary mnie przeszły hehehe
OdpowiedzUsuńMam 2 produkty z tej firmy i nie widzę żadnych wad:)
UsuńHaha, tak, jak ktoś powyżej już napisał, zestaw Bronze Goddess :) Mnie z rozświetleniem nie jest po drodze, swoją Mary Lou sprzedałam, bo stwierdziłam, że rozświetlacz przy mojej cerze to na pewno nie jest optymalny wybór a przeglądając zdjęcia dziewczyn z problematycznymi cerami rozświetlającymi się na siłę tylko się w tym upewniam. Wystarczy mi bardzo subtelne rozświetlenie z meteorytów, które nie uwydatniają niedoskonałości cery. Paleta Lorac bardzo ładnie się prezentuje, ale chyba sporo kolorów, no i ogólnie tonacja jest podobna do Naturally Yours.
OdpowiedzUsuńJa na szczęście nie mam na cerze niczego, co rozświetlacz mógłby uwydatnić:) :)
UsuńJeśli chodzi o palety, na podstawie zdjęć rzeczywiście można zauważyć podobieństwo,natomiast na żywo dostrzega się jednak kilka znaczących różnic. :) A tak na marginesie, pokazałam swego czasu na blogu kolorystykę pierwszej i drugiej palety.:)
Miałam kiedyś błyszczyk GR tylko chyba w innym odcieniu, ale mi on niespecjalnie przypadł do gustu i w końcu poleciał w świat.
OdpowiedzUsuńZ Guerlain używałam La Petite Robe Noire i byłam zachwycona <3 <3 Mary Lou bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńMiłego dnia :)
O widzisz, a mnie akurat ten zapach nie za bardzo się podobał. Skończyło się na próbce. Mary Lou króluje:)
UsuńMiłego dnia Asiu:)
Najbardziej intryguje nie ta paletka... piękne kolory!
OdpowiedzUsuńJustyna, ja uważam, że Mary będzie dobra dla każdego, natomiast na podstawie komentarzy dziewczyn o jasnych cerach, które mówią wręcz, że to bijące po oczach złoto, ostrzegłam:)
OdpowiedzUsuńJa robiłam kiedyś wpis o Mary Lou - miałam wtedy gorszy aparat, więc jakość zdjęcia nie będzie wysoka, natomiast widać, że nie jest to złoto. Złotym rozświetlaczem jest ten z bareMinerals, o którym kiedyś pisałam. Różnicę widać jak na dłoni:)
O błyszczykach z GR Słyszałam ostatnio dużo dobrego :) ja niestety nie znam żadnego z Twoich ulubieńców
OdpowiedzUsuńJa w tym miesiącu nie mogłam obyć się bez rozświetlacza Wibo i paletki It's Judy Time :) Jeśli chodzi o perfumy, to mam jedną sztukę perfum z Avonu, które używam bez względu na to czy mamy dzień czy noc :) Chociaż są na tyle słodkie, że czasami rezygnuję z nich w upały i stawiam jedynie na dezodorant. :)
OdpowiedzUsuńKojarzę tę paletkę z Twojego bloga. W niej było chyba kilka niebieskich cieni?
UsuńPaleta ma przepiękne kolory! :) Kusi mnie ten błyszczyk z Golden Rose.
OdpowiedzUsuńOjeju, paleta...zakochałam się <3
OdpowiedzUsuńmam dwa czy tzy błyszczyki Golden Rose i one bardzo rozlewają się poza kontur ust :(
OdpowiedzUsuńKasiu, u mnie trzymają się jak lakier do ust. Może są kolory, które wypadają słabiej na tle innych i na te akurat trafiłaś.
UsuńPaleta Lorac idealnie skomponowana! Ma cudowne kolory:) U mnie Mary Lou również królowała :) Będąc w perfumerii przypomniał się Twój wpis i wsadziłam nosek w Mandarine&Basilic Guerlain i przy okazji inne z serii Aqua Allegoria- łał- całkiem inny wymiar zapachów, ale skoro zapach od Hermes przynosił prawdziwe ukojenie to ja nie wiem co to za cudo musi być! :D następnym razem "obwącham" i jego, bo szukam takiego mroźnego wręcz zapachu:)
OdpowiedzUsuńOdkąd mam tę paletkę, mam ochotę codziennie wykonywać nią makijaż chociaż wiem, że moje pozostałe dwie też wypadałoby zużyć, skoro również są doskonałej jakości:)
UsuńCieszę się, że rodzinka Aqua Allegoria Cię zauroczyła;) Oprócz Mndarine&Basilic godna uwagi jest też Herba Fresca :)
Koniecznie daj znać, jak wypadły testy jeśli chodzi o perfumy Hermes:)
latem też zmieniam perfumy, lubię jak są świeże, lekkie, owocowe :D
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci za słowa uznania, aczkolwiek nie jestem zadowolona z początków mojego blogowania - szczególnie zdjęcia bywały kiepskie, a w przy wpisach cieszących się dużą popularnością staram się je sukcesywnie zmieniać:)
OdpowiedzUsuńMarta, ja ze swoich zdjęć sprzed roku nie jestem w ogóle zadowolona, ale co zrobić?:) PO kilku miesiącach kupiłam nowy aparat i teraz jest -mam nadzieję- w miarę ok:) Widzę przynajmniej postępy, przeglądając stare wpisy:)
UsuńMoja MAry Lou się rozpadła na pyłek ;( Cienie wyglądają przepięknie, lubię takie do dziennego looku! Ja szczerze mówiąc nawet nie miałam czasu się malować w te wakacje, a i pogoda w Anglii nie sprzyjała ;<
OdpowiedzUsuńNo właśnie słyszałam, że ona raczej jest delikatna, dlatego choć kusi mnie, przez to, że ma lusterko, by zabierać ją ze sobą, gdy wychodzę, to jednak z obawy, że mi spadnie, wolę nie ryzykować.:/ Paletą Lorac można też wykonać świetny makijaż wieczorowy -ma piękny metaliczny bordowy cień ze złotymi drobinkami:):)
UsuńPaletka jest zachwycająca, a Mary Lou uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńPaletka jest warta polecenia. Jest jeszcze wersja Unzipped Gold.
UsuńJa w lato MaryLou jakoś nie mogę znieść... i tak się błyszczę wystarczająco :P Co do perfum u mnie królowała mgiełka z Victoria's Secret i ten Guerlain właśnie. Btw. czy Tobie też buteleczka tak przerażająco szybko się kończy? Bo ja mam wręcz wrażenie, że te perfumy samoistnie się gdzieś ulatniają :/
OdpowiedzUsuńLatem właśnie Mary Lou ma okazję pokazać na co ją stać:) :) U mnie nie ma jeszcze połowy zużycia mandarynki/bazylii, także cieszę się, że będzie mi jeszcze długo służyć:)
UsuńWidziałam Twój cały ARSENAŁ na żywo i jestem pod wrażeniem :)
OdpowiedzUsuńTo jeszcze nie jest arsenał:) Cały czas go powiększam:)
UsuńNa ten rozswietlacz to ja od dawna choruje.
OdpowiedzUsuńHihihi kobiety lubią błyszczeć! I bardzo dobrze ;)<3
OdpowiedzUsuńNie ma to jak błysk - oczywiście z umiarem:)
UsuńSwego czasu namiętnie używałam Mary Lou jednak w natłoku rozświetlaczy poszła w odstawkę i jakiś czas temu ponownie do niej wróciłam i na nowo się zakochałam ♥ Paletą LORAC bym nie pogardziła :)
OdpowiedzUsuńPaleta Lorac jest warta inwestycji. Jest jeszcze wersja Unzipped Gold.
Usuńoj zapachu to ja sobie dawno nie kupiłam ;/
OdpowiedzUsuńa ja jakos nie miałam jakos wakacyjnych ulubineców
OdpowiedzUsuńTen fuksjowy błyszczyk musi koniecznie być mój :)
OdpowiedzUsuńPaleta Lorac i Mary <3, chociaż jej dawno nie używałam to zawsze będzie wysoko na mojej liście. Chyba przez sentyment do pierwszego rozświetlacza!
OdpowiedzUsuńKusi mnie błyszczyk z Guerlain.
Do błyszczyka podeszłam nieco z rezerwą, ale niesłusznie, bo okazał się nie dość, że efektowny to jeszcze trwały.
UsuńU mnie paleta Lorac i rozświetlacz z theBalm są bezkonkurencyjne:)
Bo nie próbowałaś rozświetlacza z MAC Lightness of Being <3 do tej pory mój najlepszy rozświetlacz
UsuńPowiem Ci, że nie szaleję jakoś za kosmetykami Mac. Chyba jestem odporna:) Pisałaś o tym rozświetlaczu u siebie?
UsuńPaletka to istny kosmos! Może kiedyś będzie moja...:) Mary-Lou skruszył mi się już dwa razy i przerzuciłam się na Maca Soft&Gentle i nie żałuję. Jeden i drugi ekstra, tylko szkoda, że The Balm taki delikatny :(
OdpowiedzUsuńMuszę w takim razie na nią uważać. Na szczęście do tej pory nic się z nią nie stało:)
UsuńTen słynny rozświetlacz z the Balm już kusi mnie od dłuższego czasu, jednak zawsze przy kupowaniu jest coś ważniejszego... ehh
OdpowiedzUsuń