Wszystkim dziewczynom, które mają przesuszone i wymagające zregenerowania po lecie cerę, a także tym, które na co dzień zmagają się ze skórą pozbawioną blasku oraz oczekującym zapobiegania lub niwelowania istniejących już oznak starzenia z pomocą przyjdzie olejek rewitalizujący Huile Orchidee Bleue marki Clarins.
Specyfik ten zawiera czyste ekstrakty z roślin. Znajdziemy tu m.in.:
- olej z orzechów laskowych - największy nośnik witaminy E, zawiera minerały i białko, co działa na skórę odżywczo, nawilżająco, regenerująco; ponadto olejek pobudza krążenie.
- olejki eteryczne z paczuli i orchidei, których głównym zadaniem jest tonizowanie, odświeżanie skóry.
- olej słonecznikowy - zawiera lecytynę, karoteny, witaminę E, które działają antyrodnikowo oraz ujednolicają koloryt cery.
- octan tokoferylu - antyoksydant hamujący procesy starzenia skóry wywołane m.in. przez promieniowanie UV.
Używam ten olejek regularnie od kilku miesięcy i mogę Was zapewnić, że otrzymacie porządną dawkę nawilżenia, przywrócenie blasku przemęczonej i poszarzałej w wyniku stresu skórze, a także delikatne ujednolicenie kolorytu cery, które zauważycie tuż o poranku po ,,całonocnej kuracji":) Odnośnie kwestii spłycenia zmarszczek - to proces długofalowy, zatem efekty będą widoczne po latach, jeśli tylko nie zabraknie nam systematyczności:)
To właściwie jedyny kosmetyk, którego działanie ewidentnie czułam, ponieważ skóra jakby stopniowo przyjmowała dobroczynne składniki, natomiast sam zapach stawał się naprzemiennie intensywny i delikatny, co dodatkowo potęgowało to wrażenie.
Wartość dodaną stosowania olejku stanowią jego właściwości aromaterapeutyczne. Już przy pierwszej aplikacji zachwycił mnie jego dość wyrazisty zapach, który można by określić jako bergamotkowo-paczulowy lub jeszcze prościej - przypomina aromat herbaty earl grey:). To jeden z tych zapachów, które niesamowicie relaksują. Można dzięki temu choć na chwilę w zaciszu swojego domu poczuć się jak w najlepszym SPA i ukoić zmysły:) Dzięki temu olejkowi w okresie największego stresu miałam zapewniony spokojny sen, o który wcześniej było trudno.
Polecam aplikować ten olejek maksymalnie 2 razy w tygodniu. W moim przypadku częstsze stosowanie spowodowało znaczne rozszerzenie
porów, dlatego miejcie tę ograniczoną częstotliwość na uwadze. Może dobrym rozwiązaniem będzie weekendowa kuracja?
P.S. Nie zapominajcie przy tym o pielęgnacji szyi i dekoltu, bo mimo gładkiej i promiennej cery za kilkanaście lat Wasz prawdziwy wiek zdradzi skóra w tych miejscach.
Jak zwykle czekam na Wasze opinie bądź pytania w komentarzach. Dajcie też znać czy chcecie więcej wpisów pielęgnacyjnych, bo trochę ciekawych kosmetyków kupiłam.:)
Trzymajcie się ciepło. Pozdrawiam! :)
Dosyć ciekawy ten olejek ;) trochę obawiam się składu ale nie powiem że mnie nie kusi :) fajna recenzja. Pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńJeśli boisz się zapychania, to nie ma obaw. ;) Cieszę się, że recenzja Ci się podoba:)
UsuńCzyli u Ciebie wygrywa ta wersja :D.
OdpowiedzUsuńMasz kompletną rację, jeśli chodzi o pielęgnację szyi i dekoltu. Sama się na tym łapię, bo dopiero jakieś 3 tygodnie smaruję również skórę szyi. Na dekolt jeszcze kurczę jestem zbyt opieszała, ale koniecznie będę musiała to zmienić!
Tak, zdecydowanie:) Ja też kiedyś omijałam szyję i dekolt, ale w porę się opamiętałam:)
UsuńPrzepiękne zdjęcia! Zawsze gdy wiedzę recenzje pielęgnacji bardzo, bardzo się cieszę :) wiadomo, że kolorowka jest piękna ale to całkiem co innego.. wiadomo przecież, że na zaniedbanej twarzy nawet najpiękniejszy makijaż będzie wyglądał źle.
OdpowiedzUsuńDziękuję:) Twoje zdjęcia to dopiero mistrzostwo:) Masz rację - żaden makijaż nie będzie wyglądał dobrze na zaniedbanej cerze. W takim razie czasem pojawi się u mnie taki wpis:)
UsuńUwielbiam pielęgnację Clarins, a zwłaszcza olejki.
OdpowiedzUsuńJa wypróbowałabym jeszcze Double Serum:) Miałaś może?
UsuńDostalam go ostatnio jako miniaturke podczas jednej z akcji Clarinsa. Co trzeba mu przyznac to fakt, ze jest ogromnie wydajny, ale nie kupię na pewno pełnowymiarowego opakowania, bo ten olejek tak smierdzi, ze za kazdym razem jak go nakladam zastanawiam sie, czy chce go dalej używać. Dla mnie to absolutnie nie jest zapach herbaty earl grey, to jest jakis taki az swidrujacy, denerwujacy zapach, który w dodatku pozostaje na skorze. Na pewno nie kupie pelnowymiarowego opakowania, bo chociaz dzialania po kilku dniach to wiadomo - nie jestem w stanie ocenic, ale mam bardzo czuly wech i ten smrodek mnie po prostu drazni :) za taka cene wedlug mnie mogli sie bardziej postarac, tym bardziej, ze wiekszosc kosmetykow Clarins naprawdę ladnie pachnie:)
OdpowiedzUsuńTo zupełnie inaczej odbieramy ten zapach. Dla Ciebie jest drażniący, dla mnie kojący:) Zapach herbaty earl grey jest rozpoznawalny przez wszystkich, więc napisałam, że olejek przypomina mi ten aromat, chociaż wiadomo, że bergamotki tam nie ma. Czuję za to paczulę.
UsuńJa nie potrafię nazwać składników, nie mam pojęcia, jak pachnie paczula, ani bergamotka, znam tylko zapach herbaty earl grey:) Jeśli czuję jakiś zapach, to potrafię wychwycić w nim różne aromaty, ale nie potrafię ich nazwać, dlatego pewnie nigdy nie piszę o perfumach, jedynie mogę napisać bardziej skojarzeniowo, albo jakie odczucia we mnie wzbudza :) Niestety ten olejek dla mnie najzwyczajniej w świecie śmierdzi i używanie nie wzbudza moich jakiś szczególnych zapachowych doznań, chyba już olejek z Kiehls ładniej pachniał (chociaż wiem, że tam jest lawenda, a ja lawendy nie lubię:D).
UsuńCieszę się jednak, że olejek tak dobrze się u Ciebie spisuje i że jesteś zadowolona, to jest najważniejsze w tym wszystkim :) A ja się cieszę, że mam tylko miniaturkę, bo gdybym kupiła w ciemno, to bym się nieźle wkurzała, ja lubię pachnące kosmetyki (ale pachnące w mojej opinii :D).
Odbieranie zapachów to kwestia bardzo indywidualna, dlatego w zupełności rozumiem, że zapach olejku może wywoływać skrajne odczucia. Łączy nas jedno - obie nie znosimy lawendy:)
UsuńMoja cera bardzo dobrze reaguje na czyste olejki, wiec ciekawe jak byłoby z tym. Zapach zapewne jest świetny, ale martwi mnie to rozszerzenie porów, bo to mój wielki problem :/
OdpowiedzUsuńW takim razie dobrym rozwiązaniem będzie stosowanie go 1-2 razy w tygodniu.
UsuńTak, pielęgnacja zdecydowanie najbardziej mnie interesuje. Jestem w Twoim wieku więc oczywiście nadal jesteśmy młode, ale trzeba się do niej dużo bardziej przykładać:)
OdpowiedzUsuńCiekawy kosmetyk, Clarins to jedna z moich ulubionych marek więc na pewno jest wart tak dobrej recenzji:)
W takim razie będzie czasem wpis o pielęgnacji:) A miałaś może Double Serum? Od jakiegoś czasu rozważam zakup, chociaż czytałam u kogoś, że zawiera parafinę w składzie. Co poleciłabyś z pielęgnacji tej marki?
Usuńz tym olejkiem akurat nie miałam styczności :)
OdpowiedzUsuńmnie z pielęgnacji clarinsa kusi ogromnie double serum :)
Mnie też:) Zastanawiam się tylko czy parafina w składzie mi nie zaszkodzi.
UsuńKuszący olejek :)
OdpowiedzUsuń:)
Usuńpewnie że więcej wpisów o pielęgnacji :) Ja narazie mam olejek evree ale jak skończe to może ten będzie następny :) Ale to przyszłość, pewnie kiedyś wrócę do tej recenzji jak zacznę myśleć o kupowaniu jakiegoś oleju
OdpowiedzUsuńBędzie mi bardzo miło Karolina:)
UsuńJedyne czego nie rozumiem w tym olejku to PARFUM na 3 miejscu!!! Dla mnie czysty skandal, bo pewnie kosztował niemało, ale pewnie ma on za zadanie wpływać na zmysły;) Oczywiście, że chcemy więcej pielęgnacji! :)
OdpowiedzUsuńJa też tego nie rozumiem, ale co zrobić?:)
UsuńDziękuję za odpowiedź na moje pytanie w poście.:)
na pewno ładnie pachnie ;)
OdpowiedzUsuńTo fakt;).
Usuńswietnie wyglada kolo kominka na zdjeciu - idzieeeee jesien :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię olejki do stosowania zarowno na cale cialo jak i wieczorem na twarz.
Miałam kiedyś i lubiłam!
Zdjęcie ewidentnie komunikuje, że jesień już niebawem:) Ja olejkami wykonuję nawet demakijaż:)
UsuńSłyszałam sporo o tych olejkach z Clarins, ale jakoś nie jestem do nich przekonana ;/
OdpowiedzUsuńWarto spróbować. To fantastyczne urozmaicenie codziennej pielęgnacji:).
Usuń2 razy w tygodniu? Mogłabym o nim zapominac ;P
OdpowiedzUsuńMyślę, że nie zapomnisz:) Weekend to relaks, a relaks zapewnia zapach olejku i zapomnieć się nie da:)
UsuńBardzo lubię Clarins:) ale olejek póki co mam z Bielendy:)
OdpowiedzUsuńZ tego też byłabyś zadowolona:).
UsuńTen olejek wygląda bardzo ciekawie (i to zresztą dobra firma) niestety nie mam teraz kaski, ale... może poproszę Mikołaja na święta;). Lubię takie produkty z pipetą. Obserwuję ten blog i zapraszam do mnie:).
OdpowiedzUsuńTeż uważam, że to bardzo dobra firma:).
UsuńTrochę bałabym się tego rozszerzania porów.
OdpowiedzUsuńCiągle jeszcze się boję jako takich olejków do twarzy. Ten strach przed zapychaniem jest dość duży. Nie mniej jednak kusiły mnie właśnie te z Clarins. Obecnie używam odlewkę Double Serum i ciągle jeszcze nie jestem jej pewna. Za to seria nawilżająca Hydra Quench i serum Bi Serum bardzo mnie ciągną :-)
OdpowiedzUsuńJa też chciałabym wypróbować Double Serum, ale z tego co pamiętam zawiera chyba parafinę w składzie?
UsuńZawsze staram się podać jak najwięcej przydatnych informacji o kosmetyku. Jeśli podejrzewam, że coś może okazać się dla kogoś wadą, to piszę jak to obejść:)
OdpowiedzUsuńNiestety ma :-| W sumie mam co do niego bardzo mieszane uczucia, dlatego się waham.
OdpowiedzUsuńTo może lepiej poszukać czegoś lepszego?
UsuńPewnie tak zrobię :-) Na razie Hydra Quench przede mną :-) Ale jak coś fajnego trafisz, to koniecznie daj znać :-)
UsuńDam znać na pewno:)
UsuńJeszcze nic z Clarinsa nie miałam, ale ciągnie mnie do tej firmy :)
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś się skusisz;).
UsuńCiekawy olejek :) trochę martwi mnie to działanie na pory, ale jeśli przy mniejszej częstotliwości stosowania ma być lepiej to spoko :)
OdpowiedzUsuńNie lubię kosmetyków, których użytkowanie sprowadza się do 2dni w tygodniu. Zapominam o ich użytkowaniu (przez nieregularne godziny pracy nie mogę wybrać konkretnych dni na pielęgnację) i często długo muszę czekać na efekty.
OdpowiedzUsuńW poście napisałam, że to doskonały nawilżacz, więc może być stosowany doraźnie, w przypadku zauważalnego przesuszenia skóry.
UsuńWidziałam już ten olejek na jakimś bogu i już wtedy mi się spodobał. Kiedyś wypróbuję na razie zakupiłam serum odmładzające Clarins.
OdpowiedzUsuńAcha jeśli chodzi o wpisy pielęgnacyjne - ja jestem bardzo na tak:)
Dziękuję Aniu za odpowiedź na moje pytanie. :)
UsuńBardzo lubię tę markę,mają dobre produkty;)
OdpowiedzUsuńZgadza się:).
UsuńJa chętnie poczytam coś jeszcze o pielęgnacji od Ciebie :) Myślę, że ten produkt trafi na moją listę zakupów ;)
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło, że odpowiedziałaś na pytanie:) W takim razie postanowione - będzie więcej pielęgnacji:)
UsuńBardzo podoba mi się twój blog. Zostanę na pewno tu na dłużej. Zaraz poczytam sobie więcej :) Robisz fajne zdjęcia, ostatnie jest świetne. Tego olejku nie miałam, ale Clarins to jedna z niewielu luksusowych marek, na którą bym się skusiła.
OdpowiedzUsuńDziękuję kochana:) Jeśli chodzi o zdjęcia - rok temu nie podejrzewałam, że kiedykolwiek odkryję w sobie pasję fotograficzną:), chociaż powiem Ci, że i tak jeszcze nie są takie, jakie chciałabym, żeby były:) Clarins ma też fajne podkłady:)
Usuńoczywiście, że chcemy więcej wpisów pielęgnacyjnych :D a olejek ciekawy musiałabym o nim pomyśleć tym bardziej, że zima się zbliża:D
OdpowiedzUsuń:)
Usuń