Sephora - błotna maska oczyszczająco-matująca

By | 23.11.15 75 comments
Witajcie:)

Do tej pory sceptycznie podchodziłam do gotowych glinek i maseczek, ponieważ często trafiałam na takie, które miały słabe składy. Uważałam, że zdecydowanie skuteczniejszym i jakże ciekawszym rozwiązaniem jest samodzielne przygotowywanie ,,mikstur" mając przygotowaną uprzednio sproszkowaną bazę, dlatego też w takiej formie zamawiałam białą i zieloną glinkę, algi oraz peeling kokosowy i za każdym razem byłam niesamowicie zadowolona z efektów. 

Jednocześnie jakiś czas temu skończyły mi się zapasy i tym razem postanowiłam wypróbować Mud mask purifying&mattifying, czyli błotną maskę oczyszczająco-matującą marki Sephora. W jej składzie znajdziemy m.in. białą glinkę, cynk i miedź. Na pierwszy rzut oka powinien być to doskonały kosmetyk dla cer mieszanych i tłustych.
Maskę można nałożyć na całą twarz, po czym pozostawić ją na ok. 10 minut i zmyć letnią wodą, wykonując przy tym delikatny masaż. Można ją również aplikować punktowo na niedoskonałości. Warto pamiętać, że producent zaleca stosować ten kosmetyk nie częściej niż 2 razy w tygodniu, ponieważ istnieje ryzyko przesuszenia.

Tuż po nałożeniu czuć delikatne pieczenie, które bardzo szybko mija. Dzięki temu, że maska zawiera drobinki peelingujące, podczas wykonywania masażu następuje złuszczenie naskórka, a zatem już po upływie zaledwie 10 minut możemy cieszyć się gładką cerą o ujednoliconym kolorycie. Ponadto skóra jest oczyszczona i idealnie matowa przez kilka godzin - to taki swoisty pochłaniacz sebum do ostatniej kropli:). Od razu zauważymy również, że maska doskonale radzi sobie z problemem rozszerzonych porów, ponieważ maksymalnie je zwęża, tym samym może to być świetny zabieg przed jakimś większym wyjściem. Podsumowując, takiego oczyszczenia, zmatowienia i wygładzenia oczekiwałam, więc siłą rzeczy musiałam Wam o tym napisać i zachęcić do przetestowania. :)

Oczywiście nadal optuję za  sproszkowanymi maskami, natomiast do  Mud mask purifying&mattifying chętnie będę powracać, dlatego, że lubię stosować ją punktowo i wówczas wszelkie wypryski, które czasami lubią się pojawić, w bardzo szybkim czasie  zostają wygojone.   

Cena nie należy do najniższych (60 ml - 55zł), dlatego warto najpierw przetestować próbki dostępne w saszetkach. 


Pozdrawiam gorąco i przy okazji serdecznie dziękuję za tak entuzjastyczne przyjęcie nowej serii wpisów o perfumach:). Jesteście niesamowite! :)
Nowszy post Starszy post Strona główna

75 komentarzy:

  1. Jeszcze jej nie próbowałam. :-) Ja fanka glinek.....jak to się stało???

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie też się zastanawiam jak to możliwe?:)

      Usuń
  2. Zgadzam się z każdym Twoim słowem :) U mnie to pieczenie nie należało do delikatnych, jednak wiedziałam czego się spodziewać po masce błotnej. Uwielbiam ją, daje niesamowite efekty :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tego co zauważyłam, większość recenzji jest pozytywnych, więc nie ma innego wytłumaczenia jak to, że maska działa:).
      U mnie efekty widać gołym okiem tuż po zmyciu. Jest rewelacyjna:)

      Usuń
  3. Miałam próbki białej GG która u mnie się nie sprawdziła dlatego planuję kupić tą maskę ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czytałam, że jest to lepszy zamiennik, więc skoro GG się nie sprawdziła, to Mud Mask musi zadziałać:).
      Pozdrawiam Justynka:)

      Usuń
  4. Już kiedyś o niej czytałam. Ponoć właśnie super radzi sobie z porami, które są moją zmorą. Ah jak ona mi się marzy. Jak będę w Polsce to koniecznie muszą o niej pamiętać. Może akurat będzie moim wybawieniem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Madziu, w takim razie jest to idealna maska dla Ciebie + podkład Givenchy Teint Couture;).
      A stosujesz zieloną glinkę? Ona też zwęża pory.

      Usuń
    2. O tak i podkład! Dobrze, że przypomniałaś :) Właśnie glinek nigdy nie miałam. Myślisz, że powinnam spróbować?

      Usuń
    3. No pewnie. :) Zielona glinka robi dużo dobrego dla skóry (leczy niedoskonałości, ujednolica koloryt, zwęża pory, działa przeciwzmarszczkowo), więc warto:) Ja zamawiałam do tej pory sproszkowane glinki marki Biocosmetics (o ile dobrze pamiętam około 12 zł za opakowanie, które starczy na kilka użyć).

      Usuń
    4. W takim razie spróbuję i dam znać czy się udało :) Dziękuję Kochana. Uwielbiam do Ciebie wchodzić, bo nie ma nudy, lania wody i zawsze dowiem się czegoś ciekawego. Oby więcej takich blogów :)

      Usuń
    5. Dzięki wielkie za tak miłe słowa:). Mogę to samo powiedzieć o Twoim blogu:). U Ciebie szczerość, konkrety i ciekawe kosmetyki:).

      Usuń
  5. Droga, ale ma bardzo fajne składniki:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na mojej cerze cynk i miedź zawsze czyniły cuda. Miałam kiedyś krem z A-Dermy z tymi składnikami.
      Warto poczekać na promocję i kupić ją w atrakcyjniejszej cenie.

      Usuń
  6. Zainteresowalas mnie tym kosmetykiem, przy najblizszej okazji wezme probke :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Miałam chęć na tę maskę, ale nigdzie na blogach nie znalazłam informacji, ze ma drobinki. W takim razie dobrze, ze jej nie kupiłam, gdyż ja moge używać tylko peelingów enzymatycznych :) Maski u mnie bardzo dobrze sie sprawdzają rosyjskie. Natomiast teraz jestem na etapie szukania dobrego serum bo nawilżające z dermedic lepsze jest na cieplejszy okres niż na teraz :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To nie są typowe drobinki, ale nie wiedziałam jak je inaczej nazwać:). Jedna z dziewczyn określiła je mianem farfocli:). Także żaden z nich zdzierak:).

      Usuń
    2. Aha. No fafrocle to bardziej takie kluski , wiec jeśli rzeczywiście nie jest zdzierakiem, to muszę ja koniecznie wypróbować tak jak to wcześniej miałam w planach :)

      Usuń
    3. Mary, nie musisz przecież wykonywać nią masażu/peelingu mechanicznego, wystarczy, że nałożysz maskę na twarz i pozwolisz jej zrobić swoje :) Bez tego również działa cuda :)

      Usuń
    4. Ja też czasami pomijam ten masaż i efekt jest rewelacyjny.

      Usuń
  8. Odpowiedzi
    1. Super! Będę zatem wypatrywała Twojej recenzji:).

      Usuń
  9. Uwielbiam maski o takiej konsystencji :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Super :) nie ma to jak oczyszczanie twarzy:)

    OdpowiedzUsuń
  11. O, bardzo mnie ta maseczka intersuje, bo tyle dobrych opini o niej krazy! Na pewno kupie jak bede w Pl na swieta :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że będziesz z niej zadowolona. Masz cerę mieszaną?

      Usuń
    2. Nie, mam normalna, ale chyba jak kazdy mam sporo zaskornikow na nosie i takie maski bardzo fajnie mi pomagaja w oczysczeniu ich :)

      Usuń
    3. W takim razie będziesz zachwycona :).

      Usuń
  12. Wiedziałam, że spodoba Ci się maseczka. Ja też bardzo ją lubię i cały czas się zastanawiam, czy sephorowa maseczka czy jednak glam glow - one takie podobne..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie kiedyś dostałam od Ciebie próbkę:) i zapomniałam o tej masce:).
      Dopiero pod koniec października mnie olśniło i wrzuciłam ją do koszyka:).

      Usuń
  13. Kiedyś miałam próbkę tej maseczki i była niezła, ale wyrokować mogłabym dopiero po więcej niż jednym zastosowaniu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Racja, trudno po pierwszym użyciu powiedzieć coś więcej niż to, że zwęża pory i świetnie pochłania sebum.

      Usuń
  14. Sproszkowane maseczki nie dla mnie. Za dużo zabawy, a ja za leniwa i za mało czasu, szczególnie ostatnio ;) Takie wynalazki za to już bardzo lubię! Oczyszczenie, zmatowienie i wygładzenie, to zdecydowanie efekty jakich można oczekiwać od dobrej maski. Na pewno bym się z nią polubiła! Niech no tylko zużyję maseczkowe zapasy! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No ja na jakiś czas odpuściłam sproszkowane glinki, bo dopadł mnie leń:), ale już niedługo zamówię dość konkretną paczkę i nie będę miała wyjścia:).
      Martuś, będziesz z niej na 100% zadowolona:).

      Usuń
    2. Mnie leń dopadł ponad 30 lat temu, jak się urodziłam ;) Idea sproszkowanych masek bardzo mi się podoba.. ale samej nigdy nie chce mi sie w te mieszanki bawić :)

      Usuń
    3. Dobre:). Ja jednak lubię co nieco ukręcić:).

      Usuń
  15. Wydawać, by się mogło, że to kosmetyk idealny dla mojej mieszanj/tłustej skóry. Z doświadczenia mojego wynika, że drogeryjne maski są jednak za słabe w działaniu dla mojej problematycznej skóry. Nie mniej jednak, spróbowałabym, aby wyrobić sobie o niej zdanie. P.S. Jesteś jedyną blogerką z adresem bloga kończącym się na .pl, która nie gwiazdorzy i również odwiedza mniej znane blogi, np. takie jak mój :)) Buziak za to Kochana! (mam nadzieję, że "gwiazdy" trafią na ten komentarz)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana nie widzę powodu, by gwiazdorzyć. Uwielbiam blogi z pasją. Czytam je, bo upatruję w tym przyjemność:). Twój blog jest niesamowity! :)

      Usuń
  16. Dziękuję! Jest to dla mnie niesamowity komplement, radość na duszy, że choć jedno mi w życiu się udaje :))! Twój blog to dla mnie inspiracja.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Udaje Ci się pewnie o wiele więcej niż myślisz. :)
      Nawet nie wiesz ile dla mnie znaczy Twój komplement. Dziękuję serdecznie:).

      Usuń
  17. Wygląda świetnie, chętnie bym takiej gotowej maski spróbowała :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Dołączam się do Twojego zdania, jest to jedna z lepszych, gotowych maseczek oczyszczających. Efekt zauważalny natychmiast, faktycznie bardzo dobrze by się sprawdziła przed większym wyjściem, bo po zmyciu cera jest delikatna, zmatowiona i wygładzona. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj Sylwia:)
      Cieszę się, że u Ciebie również świetnie się sprawdziła. Efekty są widoczne gołym okiem, więc nie mam innego wyjścia jak zachwalać:).
      Pozdrawiam:)

      Usuń
  19. Myślę, że powinnaś zajrzeć na mojego bloga:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale mi zrobiłaś niespodziankę:). Dziękuję Martuś:).
      Pozdrawiam gorąco:).

      Usuń
  20. Dostałam kiedyś w prezencie Glam Glow nie mając jeszcze wtedy pojęcia, co to tak naprawdę jest i ile kosztuje. Pomyślałam sobie, o taka tam maseczka. Zużyłam zgodnie z przeznaczeniem, a efekty były po prostu przyzwoite, bez żadnych szaleństw. Wydaje mi się, że za cenę 200zł powinnam mieć już ten "efekt wow". Po Twoim opisie, ta maska z Sephory wydaje się być jej tańszą i tak samo dobrą alternatywą. Chętnie ją kiedyś wypróbuję :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sylwia, ja nie mam kompletnie odniesienia do Glam Glow, ale wiele osób uważa, że maska z Sephory jest lepsza, więc myślę, że warto ją przetestować. W każdym bądź razie na mojej mieszanej cerze sprawdza się bardzo dobrze:).

      Usuń
  21. Bardzo polubilam tą maskę, a kupiłam tak w sumie bez przekonania na zasadzie, że tyle osób chwali to spróbuję. A to niestety nie gwarantowało sukcesu bo nieraz to co się sprawdza u innych nie sprawdza się u mnie! Ale tym razem się potwierdziło i z maski jestem bardzo zadowolona:) Swego czasu to nawet jej nadużywałam, ale się opanowałam;) Zastanawiam się czy by mnie nie podrażniała gdybym nałożyła punktowo na całą noc.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cześć Ewelina,
      ja nawet kiedyś u Ciebie napisałam, że przesadziłam z częstotliwością i mnie przesuszyła. Teraz używam jej głównie punktowo.

      Myślę, że nie warto ryzykować nakładając ją punktowo na całą noc. Najwyżej przedłuż czas trzymania jej na twarzy o kolejne 10 minut.

      Usuń
  22. Ta maska to ostatnio hit blogo- i vlogosfery, muszę koniecznie ją sobie sprawić :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak coś działa, to nie ma innej opcji - musi być hitem:)

      Usuń
    2. Kupiłam, mam!!! Mam nadzieję, że u mnie też się sprawdzi :)

      Usuń
    3. Super! :) Na pewno się sprawdzi:).

      Usuń
  23. Opinii o tej maseczce jest dużo i to pozytywnych. Twoja też mnie zachęca, więc coś w niej musi być:) Ok, no wpisuję jako tę do wypróbowania, choć rzadko używam glinek, teraz mam Korresa:)
    A zabawa w mieszanie alg i innych proszków.... nie dla mnie, ja kocham to co gotowe i jeszcze najlepiej na tacy podane;) jedyne co bym mogła sama zrobić to perfumy ( pamiętam Twój wpis, że to fajna sprawa:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu, coś w niej jest - zdecydowanie:). A ja lubię sobie czasem coś ukręcić:).
      Oj tak, przy robieniu perfum miałam niezłą frajdę. Do tego jeszcze fajne było to, że z każdym dniem czułam, że zapach się zmienia.

      Usuń
  24. chętnie bym ją przetestowała, choć cena nie zachęca.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto czekać na promocję.

      Usuń
    2. a dostałam ostatnio jakieś smsy -20%, ale muszę zużyć to co mam:)

      Usuń
  25. Uwielbiam błotne maski, im bardziej naturalne tym lepiej

    OdpowiedzUsuń
  26. Ja mam na nią chęć od momentu gdy przeczytałam kilka pozytywnych recenzji, a osoby chwaliły, że tak świetnie radzi sobie z problemem rozszerzonych porów i maksymalnie je zwęża. A to mój odwieczny problem. :D Lubuję się w błotnych maseczkach więc może poproszę mikołaja. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie będziesz z niej zadowolona, bo ona rzeczywiście świetnie sobie radzi z tym problemem:).

      Usuń
  27. Lubię kosmetyki o konsystencji i wyglądzie błotka :D

    OdpowiedzUsuń
  28. Głośno się o niej ostatnio zrobiło :) Ja się zastanawiam, bo droga się wydaje. Może jak sephora da jakieś promocje :) Czasami te swoje rzeczy sprzedają na prawdę po taniości :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlatego właśnie warto poczekać na promocję, bo 55 zł to rzeczywiście dużo.

      Usuń
  29. Jakiś czas temu dostałam jej próbkę, właśnie tę w saszetce i dla mnie "meh" :(. Wracam do sypkich glinek!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja będę używać tak na zmianę, raz maska z Sephory, innym razem sypkie glinki:).

      Usuń
  30. czytałam o tej masce mnóstwo pozytywnych opinii, muszę w końcu ją kupić, póki co mam swoją wymarzoną GlamGlow :)

    OdpowiedzUsuń
  31. Właśnie kończę swoje zapasy glinek w proszku i już od długiego czasu myślę o czymś gotowym, w tubce, słoiczku. Może to byłaby jakaś opcja? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam:). Jeśli szukasz czegoś, co dokładnie oczyszcza, to ta maska będzie idealna:).

      Usuń