Perfumy poddane reformulacji - pod lupą L de Lolita Lempicka

By | 28.1.16 51 comments
Witajcie! :)


Ile razy zdarzyło nam się odkryć, że perfumy, które darzymy fascynacją od lat, teraz pachną jakby inaczej: brakuje im głębi, bogactwa składników i trwałości? Czujemy się oszukani i jesteśmy oburzeni, szczególnie wtedy, gdy nową formułę umieszczono w tym samym flakonie, a do tego jeszcze firma nie poinformowała o ingerencji w recepturze. Na szczęście alarmują o tym pasjonaci perfum, aczkolwiek nawet średnio wyszkolony nos jest w stanie wychwycić taką manipulację w składzie.

W Internecie toczy się wiele zagorzałych dyskusji dotyczących reformulacji perfum i dla wielu osób to nic innego jak odzieranie zapachów z charakteru, spotkałam się też z określeniem ,,kastracja". Nie chciałabym jednocześnie wchodzić tu w samo sedno problemu typu obostrzenia Międzynarodowego Stowarzyszenia Substancji Zapachowych czy względów ekonomicznych, którymi kierują się firmy, bo temat został wyczerpany na wielu blogach i forach, zatem wszystkich zainteresowanych odsyłam do tych źródeł. 

W dzisiejszym wpisie chciałabym porównać obie wersje wspaniałego, ale niestety wycofanego (co nie znaczy, że jest nie do zdobycia) już zapachu  L de Lolita Lempicka. Dzięki uprzejmości Kingi, która jest autorką bloga Rose and Vanilla Blog,  miałam możliwość poznać wersję z roku 2006 oraz 2013. 


Jeśli chodzi o powierzchowność, w przypadku tych perfum mamy do czynienia z inną barwą płynu, dostrzegalne są też różnice w wyglądzie flakonu, co możecie zobaczyć u Kingi ---> klik.
A jak jest z percepcją samego zapachu? Według mnie różnica jest wyraźnie wyczuwalna, aczkolwiek jest on niesiony na tym samym rdzeniu.

Wersja z roku 2006:

Te perfumy idealnie odwzorowują zapach domowego ciasta drożdżowego, który w istocie ma wydźwięk subtelnie słodko-słony.  Cierpkie otwarcie spowodowane gorzką pomarańczą i bergamotką może na samym początku zrazić, jednakże szybko ustępuje pola słodkiej, ale nieprzesłodzonej wanilii ze szczyptą cynamonu. Całość jest na tyle dyskretna, że otoczenie może odebrać te perfumy jako naturalny zapach naszego ciała (L de Lolita Lempicka ma jeszcze mniejszą projekcję niż Sensuous od Estee Lauder), bowiem w dość krótkim czasie wszelkie ostre akcenty, łącznie z cynamonem zanikają, a pojawia się uspokajająca woń wanilii i drzewa sandałowego, która zostaje na skórze przez długie godziny i zaznaczam przy tym, że trwałość zapachu jest imponująca! Co ciekawe, perfumy powinny być ukazane w odmiennej scenerii aniżeli morze i plaża, ponieważ  swoją korzennością idealnie wpasowują się w klimat świąteczny, a zatem widziałabym je w reklamie pokazującej dom, w którym ciepłą rodzinną atmosferę przepełnioną miłością rozgrzewają dodatkowo płomienie palącego się w tle kominka, potem kadr na choinkę i zimową aurę za oknem i mamy idealną interpretację tego, co znajduje się we flakonie. Zdjęcie reklamowe trochę zbija z tropu:).

Wersja z roku 2013:

Wersja poreformulacyjna posiada identyczny rdzeń, którym jest słodko-słony zapach momentalnie kojarzący się drożdżówką. Co się w takim razie zmieniło? Po pierwsze złagodzono intensywność cynamonu, po drugie dodano przepiękny pomarańczowy akcent, z tymże daleka bym była od stwierdzenia, że jest to typowo świeże cytrusowe ujęcie. To raczej aromat mojego ulubionego sosu pomarańczowego, którego przygotowanie zaczynam od podsmażenia startej skórki pomarańczy na maśle, po czym łączę ją ze świeżo wyciśniętym sokiem z tego owocu i dodaję cukier puder, trzymając na wolnym ogniu tak długo aż całość zacznie się karmelizować, a zatem czuć wyraźnie w tych perfumach skórkę pomarańczy, soczysty miąższ i palony cukier. To jak L de Lolita pachnie w chłodny czy mroźny dzień to jest bajka! Jestem absolutnie zafascynowana tym zapachem i jak najszybciej musi się pojawić w moich zbiorach:). Ma lepszą projekcję niż wersja z 2006 roku, wybaczam mu natomiast słabszą trwałość, bo doznania podczas noszenia go w zupełności mi tę wadę rekompensują.


Podsumowując, nie uważam, by w efekcie reformulacji perfumom przydarzyła się jakaś wielka tragedia. Dzięki temu procesowi znalazłam kolejny bliski mi zapach. 





Nowszy post Starszy post Strona główna

51 komentarzy:

  1. wiesz co przyznam CI szczerze, że nigdy nie zastanawiałam się nad tym jak to jest ze zmianami w perfumach ale w kosmetykach zazwyczaj wychodzi to na gorsze, albo ja tak pechowo trafiłam :)a co do zapachu to nie mam pojęcia czy pierwsza czy druga wersja by mi się podobały, bo to chyba nie moje klimaty ale nie wiem :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadza się, najczęściej wychodzi na gorsze i w przypadku perfum też tak jest. Najczęściej dodaje się składniki gorszej jakości, rezygnuje z jakichś nut, a jeśli chodzi o trwałość nie jest już tak dobra jak to było w pierwotnej wersji.

      Usuń
  2. Chyba mi się nic takiego nie przytrafiło jeszcze:) niebieskości wpadły mi w oko, choć zapachów nie kojarzę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W wyniku reformulacji podobno ucierpiały z znacznym stopniu niektóre zapachy Chanel, Dior Dune, Dior Addict, Miss Dior Cherie, CK Euphoria itd. Chciałabym zrobić kilka takich porównań w tym roku:).

      Usuń
    2. Ach, to ja miałam tylko CK Euphorię, ale krótko bo mimo, że zapach mi się b. podobał to bolała mnie od niego głowa:/ Fajnie, że zwracasz uwagę na tę kwestię:)

      Usuń
    3. czekam na dalsze posty z takimi porównaniami Iwonko:)

      Usuń
    4. To bardzo miłe:). Na pewno się pojawią:).

      Usuń
  3. Tyle już o tych perfumach się naczytałam i aż trudno uwierzyć, że nigdy nie miałam okazji sprawdzić na żywo o co tyle szumu :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W tym przypadku nie jest tak, że wiele szumu o nic;).

      Usuń
  4. Posiadam flakon, który kupiłam jeszcze w 2009 ;-) Uwielbiam ten zapach, ale ciekawa jestem także nowszej wersji! Mówisz, że te perfumy zostały wycofane? ?? Wielka szkoda :'(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Justynka, polecam również nowszą wersję. W niektórych perfumeriach internetowych nowa L-ka najprawdopodobniej będzie dostępna za niecały miesiąc.

      Usuń
  5. Krzywda może się nie stała, bo nadal to przyjemny zapach, ale mi osobiście o wiele bardziej podobał się przed reformulacją - istny był z niego comfort scent. :) Najlepiej byłoby, gdyby w sprzedaży dostępne zostały oba, ale sytuacja wygląda wręcz odwrotnie... ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Idealne określenie - comfort scent:). Też mi się podoba wersja z 2006 roku, ale druga o wiele bardziej, dlatego też nie mogłam utyskiwać na reformulację. Szkoda, że nie jest tak łatwo z dostępnością, bo w pełni rozumiem zachwyt nad pierwszą L-ką.

      Usuń
  6. Myślę, że ten z pomarańczą byłby dla mnie lepszy, uwielbiam ten energetyzujący zapach :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. On jest energetyzujący, ale w takim świątecznym wydaniu;).

      Usuń
  7. Po przeczytaniu Twojej recenzji i porównaniu obu zapachów myślę, że pewnie wybrałabym tę nowszą wersję. I już u Kingi pisałam, że muszę koniecznie ją poznać. Jak do tej pory mi się nie udało, ale mam nadzieję, że jeszcze zdążę;) Wspaniały wpis Iwonko, świetny! ps. Bardzo mi się podoba flakon tych perfum, uroczy jest:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Aniu:). Pisałam do jednej z perfumerii internetowych i najprawdopodobniej będą mieli wersję z 2013 roku za niecały miesiąc:), więc jest szansa, że już niedługo będę mieć to cudo w swojej kolekcji:). Ja na początku byłam pewna, że bardziej spodoba mi się pierwsza L-ka, bo kusiła ta ostrość gorzkiej pomarańczy i cynamonu, a tu taka niespodzianka:).
      Flakon jest piękny:).

      Usuń
  8. Wiele lat temu miałam jeden flakonik. Podejrzewam więc że miałam przyjemność używania tej starszej wersji ;) przyznam szczerze, ze nigdy nie zwróciłam uwagi, czy dany zapach się zmienia w przeciągu kilku lat. A może nie trafiłam na żaden zmodyfikowany :)
    Producenci niestety często na siłę próbują ulepszać dobre produkty i niestety często im to nie wychodzi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na szczęście w tym przypadku zmiana wyszła mi na dobre, bo uwielbiam nową wersję:).

      Usuń
  9. Kiedyś czytałam ciekawy artykuł o prawnych aspektach zmian składów perfum czy innych kosmetyków - będę musiała chyba odgrzebać ten temat, ponieważ wydał mi się ciekawy.
    Natomiast zbytnio nie przepadam za zapachami od Lempickiej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To zupełnie inna kategoria niż anyżowe/lukrecjowe wersje tej marki, które i mnie się nie spodobały.

      Usuń
  10. Flakonik jest piękny, idealnie w moim guście, a Twój opis zachęca do tego stopnia, że już umieram z ciekawości, muszę jak najszybciej poznać ten zapach! Jestem przekonana, że jest cudny. Sos pomarańczowy... Naleśniki... Ja jestem w pracy! Głodna! :P
    F.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten flakon to małe dzieło sztuki:).
      Na pewno zdobędziemy L-kę. To tylko kwestia czasu;).

      Buziaki:).

      Usuń
  11. Widzę , że Twoja słabość to perfumy pewnie i nie tylko ale też.:) Ja ich nie miałam choć mam dużo perfum ale nie umiem opisywac zapachów bo tak by z pewnością pojawił się jakiś pościk u mni

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kolekcjonuję książki oraz perfumy i to są moje słabości:).
      Gosia, jestem pewna, że dałabyś radę opisać swoje ulubione zapachy, które ostatnio u siebie pokazałaś;).

      Usuń
    2. Dzięki, że wierzysz we mnie :):):)

      Usuń
  12. Aż zrobiłam się głodna! a pomarańczę bym akurat zjadła ;) Swoją drogą i przed i po to nie mój zapach ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. W życiu bym nie pomyślała że firmy majstrują przy zapachach, w kolorówce tak, bo się udoskonala czy coś, ale zapachu nie można udoskonalić :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tu chodzi o coś innego niż udoskonalenie. Kosmetyki często nie wychodzą na tej zmianie najlepiej, perfumy też.

      Usuń
  14. Ale swietnie wychwycilas fakt, ze "ciepły" i "jadalny", moim zdaniem trochę ciasteczkowy zapach kompletnie nie pasuje do tej kampanii reklamowej :) zapach znam, raczej stara wersje i bardzo lubie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję:).
      Lekko słony zapach skojarzył im się pewnie ze słonym morzem;).
      O, to super!:). Polecam też nową - jest piękna:).

      Usuń
  15. jak przyjadę to Ciebie to powącham <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oby do tego czasu udało mi się kupić te perfumy;).

      Usuń
  16. Ja do zapachów mam swego rodzaju sentyment. Chyba dlatego, że tak niewiele jest tych, które naprawdę lubię. Na pewno nie byłabym zadowolona gdyby ktoś na przykład majstrował przy moich ulubionych No5, bo wiadomo to klasyk i to taki mój. Ale ja się na tym nie znam i raczej tylko takie koneserki jak Ty mogą wypowiadać się na ten temat :) Nawet nie wiedziałam, że firmy coś takiego robią. Pouczający post :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Firmy robią to często, czasem jawnie, jak w przypadku L de Lolita, czasem mniej jawnie jak czyni to np. Chanel. Twoja Piątka też nie jest tą samą piątką, którą była kiedyś. Ostatnio się dowiedziałam, że moje Chance 10 lat temu to była zupełnie inna jakość.

      Dziękuję:).

      Usuń
    2. A widzisz ja nigdy bym na to nie wpadła i prawdopodobnie zmian też bym nie wyczuła, bo nie znam się na tyle by wychwycić najdrobniejsze szczegóły. Jednak uważam, że to nieładnie tak po kryjomu składy zmieniać. Wielki minus za to :/

      Usuń
    3. Szkoda, że tak się dzieje:/.

      Usuń
  17. Wydaje mi sie, ze znam wczesniejsza wersje tego zapachu :) Co do reformulacji to strasznie nad tym ubolewam - akurat w przpadku Lolity, piszesz, ze oba zapachy sa dobre, ale niestety w 90% przypadku zapach sprzed reformulacji jest o wiele lepszy niz ten "po" :/ M.in. ubolewam, ze Euphoria CK pachnie zupelnie inaczej niz 10 lat temu, gdy miala premiera tego zapachu... Pewnie, moza zawsze szukac na portalach typu allegro/ebay starszych wersji, ale szczerze mowiac, ja mam zle doswiadczenia z tymi portalami i perfumy zawsze kupuje w perfumeriach typu Sephora/Douglas, a tam nie znajdziemy niestety starszych wersji zapachow.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie pamiętam Twoje rozczarowanie poreformulacyjną Euphorią. Ja nie znam tych perfum, ale wierzę, że zostały ,,zepsute". Podobno ucierpiał zarówno wydźwięk zapachu, jak i trwałość.

      Ja będę się stara zdobyć nową L-kę w perfumerii internetowej, która niebawem będzie mieć dostawę. W tym przypadku jestem zachwycona nową wersją:).
      Udanego weekendu:***

      Usuń
    2. Tak, zdecydowanie ta "nowa" Euphoria pachnie bardziej linearnie, nie ma tej glebki i sensualnej orchidei. Trwalosciowo tez nie powala, bo pachnie na mnie ok. 3h, gdy klasyk pachnial ok. 7-8hr.

      Fajnie, ze nowa wersja Lolity cie nie rozczarowala! Swoja droga, musze zaglebic moja znajomosc z zapachmi tej marki :)
      Milej niedzieli :*

      Usuń
    3. No to widzę, że zepsuli wszystko, co możliwe. Szkoda:/.
      Jeśli chodzi o zapachy LL, to mnie się nie podobały wszystkie wersje z anyżem i lukrecją, nie dlatego, że uważałam, że są słabe, tylko dlatego, że źle się w nich czułam.

      Mam ochotę poznać zapach Sweet, mimo że zbiera niezbyt pochlebne recenzje, ale flakon jest boski i nęci;).

      Usuń
  18. Nie lubię zmian, zwłaszcza w kosmetykach które używam i lubię.
    Co do perfum to chyba tylko raz zdarzyło mi się kupić drugi egzemplarz tego samego zapachu, więc jakoś mi to tak mocno nie przeszkadza. Jednak wiem, że jest to mega denerwujące. :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też nie lubię zmian w kosmetykach. Nie wyobrażam też sobie, że moje ukochane perfumy nagle pachną inaczej. W przypadku L-ki się nie rozczarowałam, zobaczymy jak będzie z innymi zapachami.

      Usuń
  19. Mamy podobne zdanie na ich temat :) Bardzo się cieszę, że Lka przypadła Ci do gustu. Ja co prawda wolę starszą - ze względu na zapach i trwałość. Niemniej jednak, nowa też jest świetna i obu używam z ogromną przyjemnością :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Tobie odkryłam przepiękny zapach, na który będę teraz ,,polować":). Dziękuję:***

      Usuń
  20. Czyli w tym wypadku zmiana wyszła mu na dobre! Nie znam żadnej wersji, żadnej Lolity, ale chętnie poznam jak tylko nadarzy się okazja! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I to jak! :) Obezwładnił mnie ten zapach:).

      Usuń
  21. Nigdy nie zastanawiałam się nad zmianami w skladach...

    OdpowiedzUsuń