Eksperymentalne i niestandardowe podejście do kreowania perfum zawsze będzie cieszyć się moją aprobatą, o ile nie wiąże się z ekscentryzmem - mam tu na myśli serwowanie zapachów, które odwzorowują np. aromat wędzonego boczku, krwi, potu czy kleju (bo i takie propozycje mamy na rynku).
W sytuacji, gdy mamy do czynienia z Molecule 01, czyli zapachem, który powstał poprzez zmieszanie molekuły Iso E Super z alkoholem, włącza się nieodparta chęć poznania tego tworu, która zostaje dodatkowo spotęgowana za sprawą skrajnie różnych opinii na jego temat.
Użytkownicy feromonów wyrażają zachwyt mniej więcej w ten sposób: perfumy pachną obłędnie; to jedyny zapach, z którym jestem w stanie się scalić; nieziemski aromat; wspaniały, nareszcie poznałam zapach, który nie jest podobny do żadnego innego, natomiast rozczarowani nie szczędzą krytyki wyrażonej następująco: perfumy nie pachną; pachną dziwnie; nie rozumiem fenomenu tak prostej kompozycji, przemyślne zabiegi marketingowe wykreowały zapach niezbyt wysokich lotów na wręcz posiadający magiczne moce; wystarczyło obudować zapach aurą niszowości, by dobrze się sprzedawał; ten zapach nie zasługuje na miano perfum.
Co ciekawe, dopiero informacja o tym, iż perfumy nie na każdym ukażą swoją emanację sprawiła, że zamówiłam próbkę. Jak widzicie moimi decyzjami zakupowymi kierują dziwne motywacje;).
Co ciekawe, dopiero informacja o tym, iż perfumy nie na każdym ukażą swoją emanację sprawiła, że zamówiłam próbkę. Jak widzicie moimi decyzjami zakupowymi kierują dziwne motywacje;).
Perfumy zaprezentowano jako dostosowujące się do zapachu naszej skóry, tworząc tym samym unikalną woń, która sprawi, że będziemy magnetyzować otoczenie - zadziałać ma zintensyfikowana za sprawą jednej molekuły moc feromonów.
Jako że jestem z grupy osób, na których Molecule 01 pachną czasem subtelnie, czasem zaskakująco wyraziście, mogę opowiedzieć Wam o swoich wrażeniach, zwłaszcza że zapach potrafi ukazać takie akcenty, które przy następnej aplikacji usuną się w cień, a zaczną dominować inne.
Za pierwszym razem przez dłuższą chwilę od momentu rozpylenia perfum nie czułam nic i - przyznaję - nastąpiło rozczarowanie. Jednak po kilku minutach odsłoniła się kwiatowa pudrowość na drzewnym podbiciu i w takiej konfiguracji zapach jest bardzo wyczuwalny - miałam wówczas silne skojarzenie z harmonią i czystymi relacjami międzyludzkimi. Innym razem perfumy ukazały delikatne drzewno-pudrowe oblicze (przy czym drzewność nie jawi się tak jak chociażby w przypadku klasycznego Sensuous od Estee Lauder - to raczej zapach surowych desek sosnowych), a moja wyobraźnia przeniosła mnie do przytulnego, drewnianego pokoju na poddaszu, przywodząc na myśl skojarzenia z bezpieczeństwem, spokojem i wyciszeniem.
Jako że jestem z grupy osób, na których Molecule 01 pachną czasem subtelnie, czasem zaskakująco wyraziście, mogę opowiedzieć Wam o swoich wrażeniach, zwłaszcza że zapach potrafi ukazać takie akcenty, które przy następnej aplikacji usuną się w cień, a zaczną dominować inne.
Za pierwszym razem przez dłuższą chwilę od momentu rozpylenia perfum nie czułam nic i - przyznaję - nastąpiło rozczarowanie. Jednak po kilku minutach odsłoniła się kwiatowa pudrowość na drzewnym podbiciu i w takiej konfiguracji zapach jest bardzo wyczuwalny - miałam wówczas silne skojarzenie z harmonią i czystymi relacjami międzyludzkimi. Innym razem perfumy ukazały delikatne drzewno-pudrowe oblicze (przy czym drzewność nie jawi się tak jak chociażby w przypadku klasycznego Sensuous od Estee Lauder - to raczej zapach surowych desek sosnowych), a moja wyobraźnia przeniosła mnie do przytulnego, drewnianego pokoju na poddaszu, przywodząc na myśl skojarzenia z bezpieczeństwem, spokojem i wyciszeniem.
Mnie się ten zapach podoba. O ile uśmiechem można skwitować zapewnienia o przyciąganiu płci przeciwnej niczym magnes ;), o tyle zapewnienia o elemencie zaskoczenia za sprawą różnej siły wyrazu Molecule 01 i tym, że zapach zależy od nas samych (od naszej skóry), a także od pogody i temperatury nie są przesadą. Genialny w swej prostocie, uzależniający i zaskakujący. Kiedyś na pewno zdecyduję się na zakup choćby najmniejszej pojemności.
Testując Molecule 01, miałam to samo przeświadczenie, które towarzyszyło mi przy zetknięciu się z osobliwymi Perłami od Lalique - te zapachy same wybierają sobie użytkowników, nie na odwrót;). Może być pięknie, może być też dziwnie. Mam to szczęście, że ze mną zgrały się idealnie. Macie ochotę sprawdzić jak będą pachnieć na Was?
PS. Jeśli jesteście ciekawe innego spojrzenia na ten zapach, zapraszam do Kingi z Rose and Vanilla Blog---> Escentric Molecules, Molecule 01 - czy tak pachną feromony?
Ja ich n sobie nie czulam. Ale moze nie wystarczylo mi tylko jedno podejsxie do nich? Z perlami mi tez nie po drodze.
OdpowiedzUsuńMoże warto by było podejść do nich ponownie za jakiś czas? Perły i Molekuły są jak ruletka:).
UsuńChyba z czystej ciekawości zamówię próbkę :-)
OdpowiedzUsuńPolecam:). Ja muszę zamówić próbki wszystkich ,,Molekuł":). Ciekawe czy każdy z tych zapachów przypadnie mi do gustu:).
UsuńNie słyszałam wcześniej o tych perfumach. Jednak muszę przyznać, że mnie zaintrygowałaś, bo jestem ciekawa jakby pachniały na mnie :) Więc pewnie skuszę się na próbkę do wytestowania :)
OdpowiedzUsuńDzięki i miłego dnia dzisiaj ci życzę;*
Karolina, jak przetestujesz, koniecznie podziel się opinią, bo jestem ciekawa jak ułożą się na Twojej skórze:).
UsuńUdanego dnia:***
Wstyd przyznać, ale nigdy wcześniej o nich nie słyszałam :) Mogę jednak przyznać, że moimi decyzjami zakupowymi też nieraz kierują dziwne motywacje ;) Z Lalique miałam z kolei próbkę Amethyst i zapach jest ciekawy, choć nie wiem. Chyba nie do końca mój. Kojarzę, że Lady Gaga ma dość dziwne perfumy, ale chyba nawet ich nie wąchałam;)
OdpowiedzUsuńTo nie wstyd, bo perfumy należą do kategorii niszowych, a nie każdy musi się tą kategorią zapachów interesować;).
UsuńTo widzę, że mamy podobnie;). Kupić coś pod wpływem negatywnych opinii czy informacji, że istnieje ryzyko, że perfumy mogą nie pachnieć nie jest do końca zrozumiałe;).
Z Amethyst nie miałam łatwej przeprawy, ale w końcu je doceniłam i teraz mogę powiedzieć, że to rewelacyjny zapach, choć czasem zbyt chłodno się układa i ukazuje za dużo zieloności.
Perfumy LG są słodkie i nie ma w nich nic kontrowersyjnego, mimo że reklama na to wskazywała:).
Bardzo interesujący ten zapach, nie powiem :-)
OdpowiedzUsuńNiedługo zapoznam się z kolejnymi ,,Molekułami":). Ciekawe czy też mi się spodobają:).
UsuńJa niestety zaliczam się do grupy, na której pachną dziwnie. A dokładniej, prawie nie pachną. Mam wrażenie, że moja skóra je pożera. ;) Czuję je bardzo, bardzo delikatnie - jak płyn do płukania na ubraniach, i w sumie to nawet nieco podobna woń. Przyjemna, czysta, nikła.
OdpowiedzUsuńSam pomysł na perfumy, które dopasowują się do noszącego mi się podoba. Choć to przecież częste zjawisko, że zapachy układają się bardzo różnie, to jakoś wcześniej chyba nikt nie wykorzystał tego jako "wizerunkowy" atut. :)
Pozdrawiam
M.
Masz rację - tradycyjne perfumy też się dopasowują do zapachu skóry, ale z tego, co wiem, chyba nie reagują na zmiany klimatyczne tak jak niszowe, które w zależności od wilgotności powietrza potrafią przeobrazić się w zaskakujący sposób. Słyszałam to od jednej specjalistki w dziedzinie perfum, ale na własnej skórze jeszcze tego nie doświadczyłam;).
UsuńJa go na sobie nie czułam :( Za to mój facet wrócił z pracy i wręcz sparaliżował mnie tekstem "boże kochanie czym ty tak pięknie pachniesz?" i później nie mógł już oderwać nosa. Przedziwne. Szkoda że nie dane mi było poznać tego ponoć cuda :) J.
OdpowiedzUsuńSzkoda:/. Czytałam właśnie, że są osoby, które Molekuł na sobie nie czują, za to otoczenie bez problemu je wychwytuje.
UsuńSłyszałam o tym zapachu, ale nie miałam okazji nigdy go poznać, ale może jak znajdę chwilkę to też sobie zamówię próbkę:)
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa Twoich wrażeń:).
UsuńPamiętam, że kiedyś miałam ochotę zakupić próbki tego zapachu, ale zniechęciły mnie negatywne opinie sugerujące, że nie pachnie on na skórze niektórych osób ;-)
OdpowiedzUsuńTo tym bardziej trzeba wypróbować i przekonać się jak to z nimi jest:).
UsuńUwielbiam perfumy Unisex - są takie niezobowiązujące, lekkie i nonszalanckie - pozwalają na małą zabawę :) CK u mnie rządzi w tym temacie, ale strasznie chciałaym powąchać i te :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńA co lubisz z CK? Masz na myśli limitowanki letnie?
UsuńOne - czyli klasyka :) ale ta edycja Summer w zielono - żółtej butelce też jest piękna :)
UsuńKilka wersji Summer bardzo lubię, zwłaszcza te z roku 2012 i 2013.
UsuńLubię perfumy typu unisex. Przyznaję jednak, że na żaden jeszcze się nie zdecydowałam. Pozdrawiam Cię serdecznie :*
OdpowiedzUsuńFajne zapachy typu unisex ma Calvin Klein i mam tu na myśli jego limitowanki letnie.
UsuńPozdrawiam:).
Perfumy opisałaś w taki sposób, że oczywiście ciekawa jestem jak się ułożą na mnie:) Aż dziwne, że jeszcze po nie zdążyłam sięgnąć. Ale za jakiś czas to pewnie zrobię:) A próbowałaś łączyć je z innymi perfumami?
OdpowiedzUsuńMnie interesuje cała seria Escentric Molecules:). Zabierałam się do Molekuł kilka miesięcy, ale w końcu musiałam zaspokoić ciekawość i się nie zawiodłam:).
UsuńPróbowałam łączyć z cytrusowymi, ale nie podbiły ich w jakiś wyraźny sposób. Tak naprawdę łączyć można też ze sobą tradycyjne perfumy, więc tutaj marka trochę przesadziła:).
Cała seria jest na pewno ciekawa, ja chyba też zacznę od 01. No tak, można łączyć i tradycyjne perfumy, ja jednak zawsze mam obawę co z tego wyniknie;) Nawet po kilku godzinach mam obawy co do takich połączeń. Staram się jednak używać przez cały dzień tego samego zapachu, chyba, że wiem, że perfumy są nietrwałe i wyczuwalne przez 3-4 godziny - wówczas już się nie boję użyć innych;)
UsuńJa też nie mieszałam jeszcze swoich perfum, ale popróbuję na początek do typowo drzewnych dodać akcenty owocowych perfum:). Ciekawe co z tego wyjdzie:).
UsuńSwoją drogą zainspirowałaś mnie do stworzenia wpisu na temat łączenia kilku zapachów naraz:). Po kilku miesiącach takich eksperymentów postaram się o tym napisać:).
Zainteresowałaś mnie tym zapachem, chyba zamówię próbkę.
OdpowiedzUsuńJa mam takie dziwne doświadczenia z Not a Perfume Juliette Has a Gun - za każdym razem pachną na mnie inaczej
Widzę, że ten zapach ma w składzie ambroksan, który bardzo lubię, ale w zestawieniu z innymi nutami, jako samodzielny twór mógłby zmęczyć. Ciekawe czy spodobałaby mi się te perfumy. Dziękuję za skierowanie mojej uwagi ku Not a Perfume Juliette Has a Gun:).
UsuńJestem zaintrygowana tym zapachem, autentycznie coś innego :)
OdpowiedzUsuńMolekuły to taka fajna ciekawostka na rynku perfum:). Polecam testy:).
UsuńSłyszałam sporo na temat tego zapachu i jestem szalenie ciekawa jak faktycznie ja sama bym go odebrała :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło:)
Też jestem tego ciekawa:).
UsuńPozdrawiam:).
i tu będzie nowość, bo słyszałam o tych perfumach i czytałam już wiele razy. Zarówno o wersji oryginalnej jak i tej którą można sobie samemu stworzyć. Sama nie próbowałam, ale mnie to jakoś nie kręci pewnie dlatego.
OdpowiedzUsuńA mnie takie rzeczy kręcą, i to bardzo;).
UsuńPozdrawiam:***
wiem Iwonko :) a myślałaś żeby samemu takie perfumy ukręcić ? :D
UsuńMuszę poczytać jak się to robi:). Nie słyszałam wcześniej o tym, że można samemu ukręcić Molekuły:).
Usuńlata temu oglądałam o tym film u niesi25, ale już dokładnie nie pamiętam czy tylko tym wspominała czy robiła :D
UsuńJak zrobię własne molekuły, to na pewno dam znać, bo obudziłaś we mnie alchemika:).
UsuńBrzmi mega intrygująco. Uwielbiam takie niejednoznaczne, kontrowersyjne zapachy. Mają w sobie coś co mocno przyciąga. Ciekawa jestem jak by się na mnie ułożył :)
OdpowiedzUsuńMnie też ciągnie do zapachów niejednoznacznych:).
UsuńTo taka ruletka - albo będzie ładnie albo klapa;).
Jest ryzyko, jest zabawa :D
UsuńI właśnie o to chodzi;).
UsuńKtoś musi mieć strasznego pecha, jak chce mieć coś super extra z dostępnych perfum i nie dane mu jest to poznać na sobie bo nic nie czuje. Wąchałam kiedyś ten zapach i raz go czułam a raz miałam haluny, że coś jednak czuję :)
OdpowiedzUsuńTaki trochę zapach czystości i transparentności :)
Dobrze to ujęłaś - jest w nim transparentność i czystość.
UsuńMyślę, że trzeba go przetestować przynajmniej kilka razy, bo wtedy potrafi pokazać inne oblicze:).
Miałam próbkę tego zapachu, jednak należę chyba do tej grupy, na której te perfumy nie robią swojej magii. Pachną na mnie identycznie jak w opakowaniu i takie same pozostają przez cały czas, nic się nie zmienia, nic się nie dopasowuje. Nie mniej jednak zapach mi się podobał i był intrygujący :)
OdpowiedzUsuńTo moja skóra jest w takim razie dla tego typu eksperymentów łaskawa;).
UsuńRównież uważam, że Molekuły są intrygujące.
Dziękuję za podlinkowanie do mnie :) :* Widzę, że byłaś dla Molekuł nieco bardziej łaskawa niż ja (a może one dla Ciebie?). Ja mam problem głównie z ceną - straszna drożyzna, a wnętrze jak dla mnie nie jest tego warte. Poza tym, tak jak, ktoś wspomniał w jednym z komentarzy, można sobie ISO E Super kupić samemu w czystej postaci i zrobić podobną mieszankę. Wychodzi śmiesznie tanio w porównaniu do Molekuł. Nie próbowałam, ale czytałam, że działa :)
OdpowiedzUsuńNie ma za co:).
UsuńTo raczej one były dla mnie łaskawe:).
Tak, Patrycja o tym wspomniała i coś czuję, że będę chciała zrobić taką mieszankę, bo jeśli rzeczywiście będzie to samo, to odpuszczę zakup flakonu.
Bardzo fajnie napisane. Zaintrygował mnie ten zapach i mam ochotę go wypróbować. Ciekawe czy bym go polubiła :)
OdpowiedzUsuńDziękuję:). Spróbować zawsze warto:). Polecam zamówienie próbki:).
Usuń