Hermes Un Jardin Sur Le Toit eau de toilette

By | 10.5.16 66 comments
Witajcie! :)

Upalne dni jeszcze przed nami, ale już teraz dla wszystkich fanek zielonych aromatycznych zapachów mam doskonałą propozycję na ten gorący czas - to jeden ze słynnych ogródków Hermesa, czyli Un Jardin Sur Le Toit.

Przekonałam się dzięki niemu o istnieniu innego wymiaru perfum, ponieważ we flakonie zamknięto zapach realnie odwzorowujący wybrany skrawek przyrody. Brzmi intrygująco, ale pachnie jeszcze lepiej:).



Często miałam okazję słyszeć, że przy wysokich temperaturach wiele osób rezygnuje z perfum, ponieważ nawet świeże zapachy wydają się być wówczas przytłaczające. W poprzednim sezonie, gdy nad wyraz często byliśmy raczeni ekstremalną ,,gorączką", i mnie trudno było nosić moje ulubione chłodzące wody toaletowe: Guerlain Aqua Allegoria Mandarine&Basilic i Chanel Chance, które skądinąd zaplanowałam na okres wakacyjny;). Niestety nie przewidziałam, że lato minie pod znakiem fali upałów i wszelkie znane mi dotąd zapachy nie spiszą się należycie w takich warunkach.

Sprawdził się za to mój nowy ultralekki ,,ogródkowy aromat", który jako jedyny rzeczywiście przyniósł ulgę, a którego twórcą jest Jean Claude Ellena (perfumiarz, który porównał perfumy do opowieści;)).

W zamyśle Un Jardin Sur Le Toit miał oddawać zapach ogrodu ulokowanego na dachu siedziby firmy Hermes, która znajduje się w Paryżu. Znając już te perfumy, bardzo chciałabym się w nim znaleźć i móc cieszyć się widokiem oraz zapachem tego miejsca choćby przez godzinę - relaks i ukojenie murowane;). 


    
Perfumy ujmują prostotą, łagodnością i rześkością, bowiem mamy tu dominujący duet świeżo skoszonej trawy i jeszcze niedojrzałej róży oraz nieznaczny akcent ziołowy. Na drugim planie następuje taniec nut, który odpowiada za to, by nadać zapachowi wilgotny, delikatnie wodny charakter, zatem pojawia się magnolia, ale też gruszki i jabłka, ale daleko im do soczystej słodkości - stawiałabym raczej na niedojrzałe owoce. Kompozycja jest niesamowicie zielona, oprócz tego pachnie niczym powietrze i ziemia tuż po deszczu. Powiedzieć ,,natura we flakonie" to zdecydowanie za mało, by oddać istotę tego zapachu - to swoista aromaterapia.

Warto też wspomnieć, że wszystkie składniki doskonale współbrzmią jako całość, jednak co jakiś czas każdy z nich daje znać o swojej autonomiczności. Zapach zaskakuje elegancją i jednocześnie dziewczęcą filuternością, i choć na pierwszy rzut oka nie da się tego pogodzić, to jednak kreatorowi udało się to, co pozornie niemożliwe.




Nowszy post Starszy post Strona główna

66 komentarzy:

  1. dominujący duet świeżo skoszonej trawy i jeszcze niedojrzałej róży oraz nieznaczny akcent ziołowy....... rewelacyjnie opisujesz zapachy!
    zapach mi zupełnie nieznany ale na lato byłby dla mnie idelany :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Justynka:***
      Jeśli tylko lubisz zapachy z tej kategorii, to jak najbardziej polecam:).

      Usuń
  2. Czekałam na tą recenzję :) muszę jeszcze raz dobrze przetestować wszystkie trzy zapachy, o których myślę i wybrać jeden - na imieniny. Albo ten, albo monsieur li, albo acqua di gioia armani :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Specjalnie dla Ciebie jest o wiele szybciej niż planowałam:).
      Bardzo mi się podobała wersja Le Jardin de Monsieur Li, ale czasami przez ułamek sekundy czułam zapach... rosołu;), więc nie wiem czy kiedyś się na niego zdecyduję.

      Usuń
  3. Ależ pięknie opisane:) muszę zdobyć próbkę tego zapachu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Martuś:).
      Ja muszę dokładnie prześwietlić wszystkie ogródki:). Miałam kiedyś próbkę Le Jardin de Monsieur Li i całkiem dobrze wspominam ten zapach.

      Usuń
    2. Akurat Pana Li wąchałam i nie jest to według mnie zbyt udana kompozycja.

      Usuń
    3. Li jest chyba najbardziej przystępny, ale jedynym powodem dla którego nie kupię tego zapachu jest fakt, że czasem czułam nutę rosołu;).

      Usuń
    4. No ja rosołu co prawda nie czułam, ale zapach i tak nie przypadł mi do gustu:)

      Usuń
  4. ciekawie brzmi zapach, musze go sprawdzic. wydaje sie swiezy i lekko ziolowy, tak? bo kwiatowych niecierpie, ale za to lubie takie delikatne i swieze zapachy. :)

    Pozdrawiam, Ania.
    http://pandaoverseas.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też nie lubię kwiatowych zapachów. Ziół jest mało, za to głównie czuć świeżo skoszoną trawę i różę z wodnym akordem.
      Pozdrawiam:).

      Usuń
    2. no to powinno byc ok! :)

      Usuń
  5. Prześladują mnie ostatnio te perfumy:) ale już nie pamiętam czy tą konkretną wersje wąchałam. Niemniej na pewno to zrobię by się upewnić ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet nie wiesz ile perfum mnie prześladuje;).
      Każdy ,,ogródek" Hermesa jest godny uwagi, ale ciekawa jestem, który uznasz za najlepszy:).

      Usuń
    2. Ja pamiętam, że któryś mi strasznie śmierdział:D Ale już nie jestem w stanie stwierdzić który:D Jutro może powącham bo już czasem wszystko mi się miesza:)

      Usuń
    3. Jutro się dowiemy, o który chodziło;).

      Usuń
  6. Uwielbiam ogródki❤❤❤

    OdpowiedzUsuń
  7. Mógłby mi się spodobać :D zdecydowanie. Brzmi jak coś idealnego dla mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo lubie ta serie zapachow Hermes <3 Ale powiem Ci, ze jeszcze nie moge sie zdecydowac na kokretny zapach, musze bardziej je potestowac i zobaczyc, w ktorym najlepiej sie bede czula i ktory bedzie najlepiej sie trzymal mojej skory.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciekawa jestem, który z nich Ci się spodoba:).

      Usuń
  9. A ja jakoś nie mogę się polubić z zapachami Hermes-a.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam tak samo z zapachami Diora, Lancome,Viktor&Rolf, Jimmy Choo i mogłabym wymieniać dalej:). Większość ich zapachów mi się nie podoba.

      Usuń
    2. O i jeszcze Marc Jacobs:).

      Usuń
  10. Tak podejrzewałam, że będzie boski! Koniecznie zapisuję na listę chciejstw :)
    Piękna recenzja Kochana

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję:***
      Z chęcią przeczytam kiedyś recenzję tego zapachu na Twoim blogu:).

      Usuń
  11. Świetnie opisane, muszę powąchać, akurat szukam czegoś orzeźwiającego, świeżego na lato ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję:).
      Może akurat ten zapach Ci się spodoba:).

      Usuń
  12. Należę do fanek zielonych zapachów i lubię "ogródki" Hermesa, choć żadnego nie mam! Zaintrygowała mnie ta butelka, którą pokazałaś. Jakaś mała jest? Możesz napisać, jaka to pojemność?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To 30 ml.
      Ja mam ochotę na kolejny ogródek, tylko muszę najpierw zamówić próbki, by na spokojnie przetestować.

      Usuń
  13. To dla mnie, nic więcej mnie przkonywać nie musi :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Iwonko, cudownie opisałaś ten zapach, zdjęcia też piękne:)
    Jednak ponownie przekonałam się, że nie mi on pisany;) Ma coś kuszącego w sobie, ale też jest w nim coś co mi przeszkadza, prawdopodobnie zapach skoszonej trawy, za którym nie przepadam. Jest zbyt zielony dla mnie. Bardziej w moim klimacie jest Ogródek Nilowy, albo Monsieur Li, który dziś nosiłam. A jeszcze bardziej Guerlain Mandarynka z Bazylią;)buziaczki dla Ciebie na dobranoc***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda, choć wiem, że typowo zielone zapachy nie mają wielu zwolenników. Surowa przyroda w perfumach potrafi też odstraszyć;).
      Mandarynkę z Bazylią uwielbiam - od tego (i od Loverdose marki Diesel) zaczęła się moja pasja perfumowa:).

      Buziaki Aniu:***

      Usuń
    2. PS. Dziękuję za komplementy odnośnie opisu i zdjęć:).

      Usuń
  15. dostałam ten zapach od koleżanki i wywołuje we mnie skrajne emocje: z jednej strony wyczuwam trawę cytrynową, która nadaje mu świeżości i to mi się podoba, z drugiej zaś po dłuższym czasie męczy mnie ten zapach :-(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda, że nie udało Ci się zgrać z tym zapachem.

      Usuń
  16. Właśnie taka surowa przyroda nie jest dla mnie, ale jeśli lubisz takie aromaty, to polecam przetestowanie zapachy Calyx marki Clinique, bardzo dobre perfumy, trochę się w nich dzieje, są zmienne:) - też nie moje klimaty, ale kompozycja udana:)
    Kochana, są komplementy, bo jest pięknie:) buziak***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo lubię Calyx:). Pamiętam, że to były jedne z tych perfum, który na skórze pachniały subtelnie, natomiast było je czuć intensywnie na kilka metrów:). Pierwszy raz zetknęłam się z takim zjawiskiem;).

      Usuń
    2. Widzę, że dodałam swój komentarz, nie tam gdzie powinnam:/- przepraszam:)
      Czyli dobrze trafiłam z Calyxem;)

      Usuń
    3. Bardzo dobrze Aniu:). Fajnie, że po tylu latach Clinique wziął ten zapach pod swoje skrzydła, bo szkoda by było, żeby taka świeżość w nowoczesnym wydaniu została zapomniana.

      Usuń
  17. Już sobie wyobrażam jak on musi pachnieć, ahhh
    Na pewno skuszę się na nie przed latem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po cichu liczę, że polubisz ten zapach:).
      Miłego dnia❤

      Usuń
  18. Paryski ogródek <3 bardzo go guuuuzo zuzylam! uiii bylo butelek oj bylo! jak tylko sie pojawil to zagoscil na stale.
    ponad rok go nie mialam, bo co za duzo to sie szybko nudzi hihihi :D
    ale napewno wróci na moja póleczke :)) bo jest swietny <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak myślałam, że ten ogródek mógłby Ci się spodobać, ale nie podejrzewałam, że jesteście ze sobą już od dawna zaznajomieni i zaprzyjaźnieni;).
      To bardzo dobry zapach:)
      Pozdrawiam:*

      Usuń
    2. :-)))) miłego weekendu Iwonko :-****

      Usuń
    3. Miłego weekendu :***

      Usuń
  19. Ech, zazdroszczę -- ja się kiepsko dogaduję z perfumami Elleny. Ogródki są może na mnie realistyczne, ale od tej gorszej strony, mokrej ziemi z ogródka. Choć całkiem nieźle pachną na mnie, uwaga... mroźną zimą. :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A wiesz, że tak przypisałam im rolę zapachu na upał, że nie przeszło mi przez myśl, by sprawdzić jak pachną zimą?:). Do tej pory przecież tak robiłam, np. z Mandarine&Basilic, które spisały się rewelacyjnie, a ogródkowi tej szansy nie dałam. Naprawię ten błąd:).

      Usuń
  20. Pachnie pięknie :))

    OdpowiedzUsuń
  21. Uwielbiam ogródki Hemres'a :) każdy jeden :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To bardzo ciekawe zapachy:).
      Miłego wieczoru:).

      Usuń
  22. Zaraz zerknę na Fragranticę i zobaczę jak się prezentuje ten flakon. To chyba im się nie udała inspiracja Hermesem:/, choć Avon ma kilka bardzo dobrych perfum i być może kiedyś napiszę o nich kilka słów:).
    Udanego weekendu Justynka:).

    OdpowiedzUsuń
  23. Bardzo ciekawa kompozycja! Zwykle wybierałam latem coś w rodzaju Chanel Chance, ale ten proponowany przez Ciebie "ogródek" też wydaje się bardzo interesujący:) Uściski!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest warty uwagi, choć wiem, że nie wszyscy lubią zielone zapachy.
      Ściskam również:***

      Usuń
  24. O matko! Ale, że skoszona trawa? Naprawdę? Nigdy w życiu nie miałam okazji wąchać takich perfum i tak jak piszesz na lato odrzucam raczej wszelkie zapachy, bo uwielbiam słodkości, a one nie nadają się na upały. Zawsze mnie ciekawią perfumy, o których piszesz, ale te chyba intrygują mnie najbardziej. Nigdy nie dzieliłam zapachów na te letnie, zimowe, wiosenne czy jesienne, ale przez Ciebie chyba zacznę :) Zwłaszcza chętnie bym zainwestowała coś właśnie na lato :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naprawdę:). I powiem Ci, że byłam w szoku, że ta nuta w perfumach może być ukazana w tak fajny sposób:).

      Usuń
  25. uwielbiam zapach 'po deszczu' koniecznie muszę go wywąchać! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też:). Wywąchaj i zdaj relację czy Ci się spodobały;).

      Usuń
  26. Chętnie bym powąchała :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Okazja na pewno się nadarzy, pytanie tylko czy przypadną Ci do gustu;).

      Usuń
  27. Wielbię wszystkie ogródki Hermesa a szczególnie właśnie Dachowy i Monsunowy.
    Są dla mnie najbardziej autentyczne w swojej świeżości i rześkości. Sur Le Toit ma troszkę słodyczy, która u mnie wychodzi na skórze dość wyraźnie więc na upały chętniej wybieram Ogródek Monsunowy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Muszę się przyjrzeć Monsunowemu Ogródkowi, bo pamiętam go jakby przez mgłę, a z tego co pamiętam, to bardzo mi się podobał:).

      Usuń