Jakiś czas temu odkryłam bardzo ciekawą gdańską firmę, która produkuje luksusowe kosmetyki ekologiczne o niszowym i bezpiecznym składzie INCI. Mowa o Laboratorium Farmaceutyczno - Kosmetycznym Femi, które funkcjonuje na rynku już 25 lat. Oferta obejmuje specyfiki do pielęgnacji twarzy, okolic oczu oraz ciała, a także produkty do aromaterapii.
Jako zagorzała zwolenniczka serum, zdecydowałam się na ten rodzaj kosmetyku i wybrałam wersję przeznaczoną do skóry suchej i wymagającej odnowy biologicznej. Moja mieszana cera od około roku ma skłonności do przesuszeń, wymaga też silniejszej regeneracji, dlatego uznałam, że serum lipidowe ceramidowe (30 ml - 180 zł) może być idealnie skrojone na moje potrzeby:).
Producent przedstawia kosmetyk jako:
Producent przedstawia kosmetyk jako:
skoncentrowany eliksir bogaty w płynny kompleks lipidowy z ceramidami identycznymi z naturalnymi, których konfiguracja zapewnia optymalne działanie w tworzeniu cementu międzykomórkowego. Dzięki temu serum uelastycznia i regeneruje lipidową warstwę ochronną skóry podnosząc poziom jej nawilżenia. Serum redukuje zmarszczki mimiczne, poprawia owal twarzy, odżywia i ujędrnia dojrzałą cerę suchą skłonną do zmarszczek i utraty elastyczności. Naturalne oleje roślinne działają synergistyczne w celu odmłodzenia i regeneracji skóry.
Przynajmniej kilka razy zdarzyło się tak, że trafiłyśmy na kosmetyk, w którym najwartościowsze komponenty znajdowały się na końcu składu, co jest oczywiście równoznaczne z tym, że ich stężenie było tak niskie, że nie mogło być mowy o jakimkolwiek działaniu. Jakby tego było mało wypatrzyłyśmy również na pierwszych pozycjach alkohol i substancje zapachowe oraz tzw. wypełniacze, które nie mają na naszą skórę korzystnego wpływu, a wręcz mogą przysporzyć problemów, ponieważ wykazują działanie komedogenne, czyli blokujące pory, zapychające. Czułyśmy się oszukane, choć z drugiej strony producent nie ukrywał składu. Ten problem nie dotyczy tylko drogeryjnej pielęgnacji, luksusowe marki również mają na swoim koncie takie przewinienia, dlatego wskazana jest czujność i świadome dokonywanie zakupu. W związku z tym zachęta:), jeśli chciałybyście nauczyć się analizy składu, a podejrzewacie, że nie uda Wam się objąć tej wiedzy, to mogę Wam powiedzieć, że nie jest to wcale takie trudne - po przeczytaniu kilku artykułów i wydrukowaniu list substancji pożądanych i niepożądanych zaczniecie bez problemu orientować się w tym temacie.
Dlaczego napisałam powyższy akapit? Zanim zdecydowałam się na kosmetyki marki Femi, musiałam poświęcić chwilę na przejrzenie składów wszystkich produktów, by mieć pewność, że ich jakość nie jest ,,nadmuchana"słowami, a rzeczywista i mogę Was zapewnić, że się nie zawiodłam.
Lista składników aktywnych:
ceramidy identyczne z naturalnymi, ekstrakt z pączków kaparów, naturalna witamina E, skwalan, oleje organiczne: z pestek malin, sacha inczi, jojoba oraz olejki eteryczne: z mirry, palmarozowy, geraniowy-Bourbon.
Właściwości składników (nie uwzględniłam ceramidów, ponieważ ich właściwości zostały opisane w trzecim akapicie):
- olej jojoba - jeden z lżejszych olejów, regeneruje, działa antyoksydacyjnie, reguluje produkcję sebum, odżywia, łagodzi stany zapalne, niweluje drobne zmarszczki,
- skwalan (otrzymywany z oliwy z oliwek) - jeden z lżejszych olejów, składnik stosowany głównie w luksusowych japońskich kosmetykach, nadaje skórze uczucie jedwabistej miękkości, działa bakteriobójczo, to antyoksydant, chroniący lipidowe struktury skóry przed utlenianiem i wolnymi rodnikami, wzmacnia naturalną barierę lipidową skóry, wykazuje właściwości gojące drobne uszkodzenia skóry i stany zapalne,
- olej z pestek malin - silny antyoksydant, toteż chroni przed fotostarzeniem skóry, działa antyseptyczne, rozjaśniająco, poprawia barierę lipidową naskórka, nawilża, ujędrnia skórę, wpływa na poprawę pracy gruczołów łojowych,
- sacha inczi (olej z orzeszków peruwiańskiej rośliny Plukenetia volubilis) - antyoksydant; posiada silne właściwości nawilżające, wspomaga proces regeneracji, stymuluje syntezę kolagenu, niweluje przebarwienia, działa przeciwzmarszczkowo, łagodzi stany zapalne,
- ekstrakt z pączków kaparów - zawiera błonnik, proteiny, rzadkie witaminy K, B6, C, kwas foliowy, mikroelementy oraz korzystne dla skóry minerały: miedź, mangan, selen, magnez, żelazo i wapń; zapobiega podrażnieniom, stanom zapalnym i alergii.
Muszę zacząć od zapachu, który jest jednocześnie ziemisty i ziołowy, ale nie należy do kategorii ekspansywnych. Działa bardzo kojąco, dlatego serum można stosować również podczas masażu aromaterapeutycznego twarzy, szyi, dekoltu i obręczy barkowej (swoją drogą bardzo polecam tę formę relaksu. Poddaję się jej od ok. dwóch lat i efekty są niesamowite:)).
Stosowałam serum głównie na noc ze względu na bardzo bogaty skład - wówczas potrzebujemy ilości sięgającej 1/2 wysokości pipetki. Świetnie spisuje się również jako baza pod makijaż (szczególnie dobrze sprawdzi się pod zastygającymi, długotrwale matującymi podkładami), z tymże wtedy trzeba zaaplikować dosłownie odrobinę, ok. 4 kropelek.
Jak informuje producent, kosmetyk może być używany jako samodzielny preparat do pielęgnacji lub w połączeniu z kremem. Ja zdecydowałam się na tę pierwszą opcję. Produkt jest bardzo wydajny i o ile wodnisto-żelowe konsystencje zużywam w 2 miesiące, to serum na bazie olejków posłuży mi przynajmniej na 6 miesięcy, ponieważ po ponad miesiącu codziennego stosowania widać zaledwie minimalny ubytek.
Czy jestem usatysfakcjonowana efektami? Moje wrażenia są bardzo pozytywne, ponieważ cera jest w jak najlepszym stanie: jest jędrniejsza, doskonale nawilżona i wygładzona. Serum rewelacyjnie spisało się również na skórze wokół oczu. Zażegnałam też problem przesuszeń cery, któremu nie dało rady poprzednie serum, dlatego tym większe jest moje zadowolenie:).
Wiecie, że lubię wytknąć kosmetykowi nawet najmniejszą wadę:), ale w tym przypadku nie mam powodów do narzekań:). Mamy do czynienia z kolejną polską marką, która zachwyca jakością swoich kosmetyków.
Ja stosuję serum passiflora z tej marki:) tylko moje pod oczy absolutnie się nie nadaje, gdyż powoduje wtedy łzawienie;) poza tym nie mam chyba zastrzeżeń ;)
OdpowiedzUsuńUuu, to szkoda, że nie nadaje się pod oczy. Moja wersja na szczęście nie sprawia tego kłopotu, więc smaruję na potęgę;).
UsuńCiekawe dlaczego tak może być? Jesteś w stanie powiedzieć? Pewnie, któryś z olejków w składzie.
UsuńA może któryś z olejków eterycznych powoduje to szczypanie? Trudno mi powiedzieć.
UsuńNie tyle szczypanie co łzawienie oczu, właśnie też myślę, że któryś z olejków. Zreszta moje oczęta wrażliwe :D
Usuńnie znam produktu ale chetnie bym sprobowala:)
OdpowiedzUsuńPolecam:).
UsuńOstatnio polskie marki zachwycają, tej nie znam ale na pewno nadrobie zaległości :)
OdpowiedzUsuńTo fakt. Jakość na najwyższym poziomie:).
Usuńa jaką ma słodką pipetkę :) Przyznam się szczerze, że pierwsze słyszę o kosmetykach tej marki... świetnie, że nadaje się także pod oczy - można fajnie zaoszczędzić na kremach :)
OdpowiedzUsuńMieszkam od roku w Gdańsku, a nawet nie wiedziałam, że mam pod nosem tak rewelacyjną firmę z ekologicznymi kosmetykami:).
UsuńStawiam na kosmetyki z dobrymi składami, więc serum to bardzo mnie zainteresowało! I masz świętą rację - nawet te produkty z wyższej półki miewają czasem takie świństwa w składach, że nawet z darmo bym ich nie chciała ;-)
OdpowiedzUsuńJa też za darmo bym ich nie wzięła, bo np. parafina na jednym z pierwszych miejsc w składzie za kosmetyk w cenie kilkuset złotych to jakieś nieporozumienie.
UsuńPierwsze słyszę o tej marce. Co do niszowych kosmetyków luksusowych mam w planach zakup pewnego węgierskiego kosmetyku;)
OdpowiedzUsuńBrzmi interesująco:). Jestem bardzo ciekawa tego kosmetyku:).
UsuńJeszcze chwilę musi poczekać ten zakup, bo nawet w tej chwili nie jest dostępny w Polsce😉
UsuńCzekam razem z Tobą aż marka będzie dostępna w Polsce;). Kiedyś na jednym z blogów czytałam o kosmetykach węgierskich i już wtedy mnie zaintrygowały, choć nie należały do kategorii luksusowych i niszowych.
UsuńBrzmi jak ideał, no i ma olej z pestek malin, który tak bardzo mnie kusi ;)
OdpowiedzUsuńTrochę czytałam ostatnio o olejku z pestek malin i zachciało mi się kupić go w czystej formie:).
Usuńprodukt nie znam, ale przedstawiłaś go w taki sposób, że wzbudził moje zainteresowanie. Zdecydowanie. Muszę się zapoznać z ofertą kosmetyczną tej marki :)
OdpowiedzUsuńCieszę się:).
UsuńJustynka, jeśli lubisz ekologiczne kosmetyki z dobrymi składami, to szczerze polecam Femi:).
To mi się podoba, polska firma, dobry skład. No i kosmetyk, który naprawdę działa. Lubię inwestować tylko w taką pielęgnację, której jestem pewna i wiem, że poskutkuje. Dziękuję, że mogłam dowiedzieć się o tej firmie. Pozdrawiam serdecznie :) Miłego weekendu życzę :)
OdpowiedzUsuńNie ma za co;). Polskie marki nie mają się czego wstydzić - jakość na najwyższym poziomie.
UsuńUdanego weekendu:*
O marce Femi coraz głośniej. Z opisu wcale się nie dziwię, że kosmetyk przypadł Ci do gustu.
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że będzie coraz głośniej, bo marka ma wiele do zaoferowania i wydaje mi się, że nawet najbardziej wymagający znajdą coś dla siebie.
UsuńA Ty lubisz kosmetyki ekologiczne?:)
Iwonko! Zaciekawiłas mnie tym serum i to bardzo! Brzmi swietnie , jest wydajne, ma dobry skład! Wiec więcej mi nie trzeba!
OdpowiedzUsuń:-)))
Buziaczki :-*
Bardzo się cieszę Karolina:).
UsuńMi też więcej nie trzeba. Działa zgodnie z tym, o czym zapewniał producent, więc rewelacja:).
Buziaki :***
Kosmetyk dla wymagających. A co najważniejsze, daje radę. Jestem bardzo ciekawa, czy u mnie by się sprawdził. Moja skóra to rasowy wybrzydzacz, więc jeśli się jej coś nie podoba, bardzo dobitnie mnie o tym informuje ;-)
OdpowiedzUsuńMoja cera też mnie bardzo szybko informuje o takich sprawach;).
UsuńPozdrawiam Kasiu:).
O kurcze, jestem pod wrażeniem składu tego serum. Gdybym nie miała u siebie jeszcze 3 różnych ser w zapasie to z pewnością bym się za nim rozejrzała, bo podobnie jak Ty jestem fanką tego typu kosmetyków :) zapisuję sobie jednak na listę i przy okazji z pewnością wypróbuję, ufam Twoim recenzjom i opiniom a moja skóra kocha intensywną pielęgnację!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie i śle buziaki ze Śląska! :)
Odzywa się moja ciekawska natura, dlatego muszę zapytać jakie sera masz u siebie?:)
UsuńBardzo dziękuję za miłe słowa♥. Też cenię sobie intensywną pielęgnację.
Przesyłam buziaki znad morza:***
Aktualnie mam tak EL Advanced Night Repair, EL Idealist, Clarinsa Double Serum, dwie Bielendy - zieloną i niebieską oraz Caudalie Polyphenol C15 :D także jak sama widzisz, sporo tego jest do zużycia :D
UsuńJak zużyjesz Double Serum to daj znać czy warto się skusić;). Niebieskie z Bielendy też dobrze się u mnie sprawdziło - super napinało skórę;).
UsuńPiękna recenzja, wyczerpująco opisałaś kosmetyk i wiem, że chciałabym go na pewno wypróbować.
OdpowiedzUsuńMam olejek do ciała tej marki i też jeśli chodzi o działanie to jestem w pełni zadowolona z jego właściwości. Może zapach mógłby być delikatniejszy, ale poza tym same plusy:)
Dziękuję Aniu:).
UsuńTeż zastanawiałam się nad tym olejkiem, bo czytałam, że ma niesamowity zapach;), ale na początek wzięłam właśnie serum.
Będę w takim razie czekać na Twoją recenzję.
Udanej niedzieli:*
Recenzja napisana tak, że aż mam ochotę wypróbować ten kosmetyk :)
OdpowiedzUsuńCieszę się:). Serum jest warte przetestowania:).
UsuńZapach jest intensywny, ja musiałam się z nim oswoić;) Ale działanie świetne, i ma kilka zastosowań, więc podoba mi się:)
OdpowiedzUsuńDziękuję i wzajemnie:)***
Lubię, gdy kosmetyk ma kilka zastosowań:). Czuję, że ten olejek mógłby mi się spodobać:).
UsuńKocham takie kosmetyki :)
OdpowiedzUsuńJa też:).
UsuńO to coś dla mnie :) Sera jako takie rzadko u mnie goszczą, ale w postaci olejków to co innego. No i marka sama w sobie warta poznania. Dzięki za rekomendację :)
OdpowiedzUsuńNie ma za co Kinga:). Serum godne uwagi, więc szczerze polecam:).
UsuńSuper! Nie dość, że mega jakość, świetny skład, to i marka polska! To lubię :).
OdpowiedzUsuńBuziaki!
Też lubię, gdy mam do czynienia z kosmetykiem, który wyróżnia się jakością, no i jest polski:).
UsuńPozdrawiam Justynka:*
Pierwsze słyszę o tej marce! Polskie kosmetyki naturalne coraz bardziej mnie zaskakują, chociażby jak Clochee. Uwielbiam Twojego bloga m.in.za to, że ciągle odkrywam nowe, świetne marki, o których istnieniu nie miałam zielonego pojęcia! ❤ Pozdrawiam kochana 😊
OdpowiedzUsuńJa też bardzo lubię Clochee:). Kolejne potwierdzenie, że to co polskie, jest dobre;).
UsuńDziękuję❤.
Postaram się zaskakiwać jak najczęściej;).
Ależ perełkę kosmetyczną odkryłaś i to z mojego kochanego Gdańska :) Na pewno sprawdzę osobiście.
OdpowiedzUsuńZachęcam do poznania marki:).
UsuńAleż cudnie wygląda :) Samo opakowanie kusi do zakupu :) Ja niestety muszę studiować składy i sprawdzać co w nich jest, ale dzięki tej umiejętności bardzo szybko potrafię ocenić czy kosmetyk wart jest swojej ceny, chociaż zdaję sobie sprawę, że konsystencja też ma znaczenie. W przypadku mojej cery główne skrzypce grają składniki umieszczone na podium i obecnie nie kupuję kosmetyków bez sprawdzenia składu. Wiem, że to serum przeznaczone jest do cery suchej, ale już je sprawdziłam od deski do deski i chyba mi też nie zrobiłoby krzywdy, bo nie zawiera umieszczanego w tego typu produktach masła shea :) Jest cudne po prostu :)
OdpowiedzUsuńTeż mi się podoba butelka, jak i szata graficzna:).
UsuńMuszę sprawdzać składy, bo moja cera jeszcze tego samego dnia daje znać o istnieniu składnika, który jej szkodzi:/. Poza tym nie chciałabym płacić za kosmetyk, którego skład jest wart ok. 20-30 zł, a jego cena mieści się w granicach 100-200 zł.
Zaintrygowało mnie to serum, jako, że sera to moje ulubione kosmetyki pielęgnacyjne na noc :)
OdpowiedzUsuńWarto przemyśleć zakup:). Podejrzewam, że byłabyś z niego bardzo zadowolona:).
Usuńciekawy produkt, skład rzeczywiście ma bardzo fajny :)
OdpowiedzUsuńZgadza się, to bardzo dobre serum:).
Usuńcoraz więcej pozytywnych opinii czytam o tej marce, słyszałam też o niej podczas spotkania Secretos of Beauty w Warszawie. To serum ma fenomenalny skład, myślę że byłoby idealne dla mojej suchej skóry, wprawdzie się nie przetłuszcza, ale mam takie etapy, że aż widać mi suche skórki.
OdpowiedzUsuńJa w ogóle jestem ostatnio pod wrażeniem jakości kosmetyków polskich marek:). Mamy z czego być dumni.
UsuńIwona, bardzo lubię Femi - uzywala tych kosmetykow moja siostra już z dziesięć lat temu - była bardzo zadowolona. Czasami jej podbierałam i chyba czas bliżej je poznać.
OdpowiedzUsuńW mojej opinii to bardzo dobre kosmetyki. Miałam też próbkę kremu do twarzy - nawilżenie oraz odżywienie było na najwyższym poziomie:).
UsuńMnie jeszcze ciekawi ich woda różana i naturalne olejki eteryczne:).
Lubię tu do Ciebie wracać. Piękne zdjęcia że już same kuszą do zakupu produktu.
OdpowiedzUsuńDziękuję:). Bardzo mi miło po tym, co napisałaś:).
Usuń