Narciso Rodriguez jest projektantem, którego ubrania od dawna wzbudzają moją ciekawość. Jeśli jego kreacje są emanacją jego wyobrażeń o ideale kobiety to jest ona świadoma swojej wartości i zmysłowości, a jednocześnie eteryczna, skromna, nieco sentymentalna, pozwalająca sobie na spontaniczność, zawsze też pamięta, by w każdej sytuacji wyglądać szykownie. I choć daleko mu do genialnego stylu Giorgio Armaniego, który określiłabym mianem majestatycznej elegancji, to i tak urzeka mnie w identyczny sposób, bowiem w tej prostocie tkwi siła.
Dopełnieniem wyjątkowego minimalistycznego stylu nie mogły być banalne perfumy w kiczowatych flakonach. Są one proste, klasyczne, masywne i najczęściej w białym, czarnym oraz różowym kolorze, tym samym doskonale korespondują z trendami, które ów projektant wyznacza na wybiegu.
W kontekście tej marki najczęściej słyszy się o uwielbieniu dla - zdaje się - bezkonkurencyjnego For Her eau de toilette, z podobnym podziwem mówi się jeszcze o Narciso eau de toilette i Narciso eau de parfum. Ten ostatni zapach jako jedyny do tej pory zdołał uzależnić mnie od pierwszego powąchania:). Od razu wiedziałam, że w pełnowymiarowej pojemności będzie u mnie w ciągu najbliższych kilku dni:).
W kontekście tej marki najczęściej słyszy się o uwielbieniu dla - zdaje się - bezkonkurencyjnego For Her eau de toilette, z podobnym podziwem mówi się jeszcze o Narciso eau de toilette i Narciso eau de parfum. Ten ostatni zapach jako jedyny do tej pory zdołał uzależnić mnie od pierwszego powąchania:). Od razu wiedziałam, że w pełnowymiarowej pojemności będzie u mnie w ciągu najbliższych kilku dni:).
Rodriguez znakiem rozpoznawczym swoich perfum uczynił piżmo, które na szczęście nie wchodzi w
mydlane niuanse, ukazuje się za to w gęstym,
zawiesistym, a co za tym idzie sensualnym wydaniu - jest kremowe i mleczne. Nie byłoby wyrafinowania, gdyby nie zacne towarzystwo, którym są kwiaty i nuty drzewne. Otwarcie perfum to według mnie intensywnie pachnący bukiet filigranowych róż gałązkowych; wyobrażam sobie, że są pudroworóżowe i białe. Potem mamy już całą esencję, o której wspomniałam wcześniej, aczkolwiek wzbogaca ją upajająca słodka gardenia. Ostatni etap na mojej skórze jest zawsze mieszanką woni suchego drewna i kropli wanilii, choć nie do końca wiem czy rzeczywiście jest ona wymieniona w oficjalnym składzie.
Kompozycja jest przyjemnie łagodna, nie pojawia się ani jeden szczegół, który zaburzyłby ten spokój i harmonię. Z drugiej strony zastanawia mnie jak osiągnięto efekt dostarczający sprzecznych doznań, ponieważ nosząc te perfumy odczuwamy ciepły i uwodzicielski zapach, który jednocześnie delikatnie schładza skórę i daje wrażenie kremowej czystości - absolutne mistrzostwo!
Narciso edp to śnieg skrzypiący w mroźne dni pod naszymi stopami, to odprężająca kąpiel z dodatkiem mleka i miodu, to również biały pluszowy koc. Tymi słowami chcę trochę przekornie powiedzieć, że nie widzę go jako zapachu typowo wiosennego tak jak przyjęło się go postrzegać. W moim odczuciu lepszą dla niego oprawą jest chłodna jesień i mroźne zimowe dni - wówczas nie może wyrazić całej swojej kwiatowej ekspresji, która zostaje nieco stłumiona na rzecz tego efektownego piżma.
Serdecznie zachęcam do testów i oczywiście jestem bardzo ciekawa Waszych opinii na temat perfum tej marki.
Narciso edp to śnieg skrzypiący w mroźne dni pod naszymi stopami, to odprężająca kąpiel z dodatkiem mleka i miodu, to również biały pluszowy koc. Tymi słowami chcę trochę przekornie powiedzieć, że nie widzę go jako zapachu typowo wiosennego tak jak przyjęło się go postrzegać. W moim odczuciu lepszą dla niego oprawą jest chłodna jesień i mroźne zimowe dni - wówczas nie może wyrazić całej swojej kwiatowej ekspresji, która zostaje nieco stłumiona na rzecz tego efektownego piżma.
Serdecznie zachęcam do testów i oczywiście jestem bardzo ciekawa Waszych opinii na temat perfum tej marki.
Cena: do 245 zł za 30 ml, do 359 zł za 50 ml, do 465 zł za 90 ml.
Flakony są przepiękne, miałam chyba For her i nadal nie wiem czy one mojowe czy nie ;)
OdpowiedzUsuńOne są specyficzne, więc wierzę, że nie każdemu mogą się podobać. Ja np. nie lubię tuberozowego For Her L'Absolu:/. Przerażający ;).
UsuńPerfumy widzę po raz pierwszy ale przyznam że ich prosty design bardzo mnie zaintrygował. Co do samego zapachu trudno mi stwierdzić czy przypadł by mi do gustu :)
OdpowiedzUsuńFlakony robią wrażenie mimo że nie są z kategorii tych artystycznych:).
UsuńPrzymierzałam się do tych zapachów, ale nie do końca mi grają. Może za jakiś czas się przekonam?;)
OdpowiedzUsuńSą dość specyficzne, więc całkowicie to rozumiem. Najłagodniejsza jest chyba wersja różowa, czyli For Her eau de parfum;).
UsuńTa kobieta ze wstępu recenzji to wypisz wymaluj cała ja;)
OdpowiedzUsuńNa poważnie - pięknie napisane, lubię Twoje zapachowe wpisy.
Ja zakochałam się też w Narciso - Poudree, jest taki słodki, waniliowy, kobiecy i pudrowy - to na 1 miejscu. For Her muszę przetestować ponownie:)
Piękne zdjęcia:)
Ja chyba też;).
UsuńDziękuję Aniu ♥, ale pisanie o zapachach jest trudne:). Najpierw układam sobie w głowie o czym chciałabym wspomnieć, a potem przez kilka kolejnych dni ,,męczę się" z opisem;). Z kosmetykami nie mam takich bolączek - recenzja powstaje dosłownie w godzinę:).
Ja dziś zachwyciłam się Narciso edt (czarny sześcian) i już wiem, że będzie mój;).
Naprawdę? Piszesz lekko i pięknie o perfumach, więc pomyślałabym, że zajmuje Ci to chwilę;)
UsuńJa właśnie chyba z perfumami i ich recenzjami mam lżej niż z niektórymi kosmetyki:) Recenzję perfum piszę ok 30 min;), ale opis cieni do powiek....hmmm trochę gorzej mi to idzie, choć też nie narzekam;)
Ja te czarne Narciso jakoś omijam zawsze... Ten mroczny ciężki flakon chyba tak na mnie działa;) Ale wąchnę jak mi katar ustąpi,...
Cieszę się w takim razie, że nie widać tego w recenzjach;). Kamień z serca:).
UsuńTo czarne Narciso wydało mi się jeszcze lżejsze, świeższe, ma taką wytrawniejszą nutkę:).
Wszystko jest pięknie Iwonko, nie widać;)
UsuńCzasami kolor flakonu bywa mylący;)
Uwielbiam delektować się zapachami tej marki! Niestety tylko na blotterze :-(
OdpowiedzUsuńO wielu piżmowych zapachach będę pisać i szkoda, że żadnego z nich nie będziesz mogła nosić:/.
UsuńJak wiesz Narciso Rodriguez For Her EDT to mój ukochany zapach, a do zakupu tego o którym piszesz właśnie się przymierzam. I wydaje się być też bardziej oodpowiedni na dzień, a moja Nowa praca wymaga nieco mniej wyzywająch perfum😉
OdpowiedzUsuńAle póki co jeszcze w nadchodzącym tygodniu trafi do mnie Stella Stella McCartney😁
For Her EDT bardzo kojarzy mi się z Tobą i Agatą Snow White:).
UsuńJa dziś zachwyciłam się jeszcze Narciso edt - jest w nim odrobina świeżości i wytrawności, więc sądzę, że też dobrze spisałby się w roli zapachu dziennego.
Stella jest podobno mistrzynią w tworzeniu eleganckich i urokliwych zapachów różanych, także jestem pewna, że wybrałaś coś intrygującego:).
Super, że masz takie skojarzenia😉
UsuńJa mam właśnie teraz problem z perfumami na dzień, bo pierwszy raz w życiu mam do czynienia z dress codem, a większość takich lżejszych zapachów, które mam to są typowo letnie. Brakuje mi takiego na tę porę roku i z tego co wczoraj wąchałam w Sephorze, to zdecyduję się właśnie na opisywany przez Ciebie w tym wpisie zapach.
Co do Stelli to ten zapach znam od liceum i niedawno sobie o nim przypomniałam. Jest piękny, ale zbyt wyrazisty jak do pracy.
Ten minimalistyczny, mleczny flakon jest przepiękny, ale zapach zapewne nie dla mnie :) ostatnio miałam z Douglas'a próbkę tego nowszego, różowego zapachu NR, ale tak mi się nie podobał, że wylądował w koszu ;)
OdpowiedzUsuńJustynka, jeśli różowa tak na Ciebie podziałała, a jest naprawdę delikatna, to biała tym bardziej Ci się nie spodoba;).
UsuńIwona, to ostatnie zdjęcie jest powalające ! :) Ładny perfum
OdpowiedzUsuńDzięki Kasia ♥
UsuńPiżmo Rodrigueza jest genialne. Także w tym zapachu. :) Gratuluję własnego flakonika i przepięknych zdjęć. <3
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za komplement ♥.
UsuńA wiesz, że po dzisiejszej wizycie zapragnęłam mieć też Narciso eau de toilette?:) Spodobała mi się ta świeżość i wytrawność:).
Kuszą mnie perfumy tej marki, ale sama nie wiem, która wersja bardziej :)
OdpowiedzUsuńPo dzisiejszej wizycie w perfumerii wiem, że muszę mieć czarny sześcian;). To tak jakby do białej wersji dodać trochę świeżości i wytrawności - cudo:).
UsuńSpokój i harmonia. Jakoś nie mogę sobie tych nut zapachowych wyobrazić. Jednocześnie przyjemne ciepłe nuty zapachowe i jakaś doza uwodzenia. Chciałabym to poczuć. Pozdrowionka serdeczne :)
OdpowiedzUsuńJeśli tylko lubisz piżmo w perfumach i jednocześnie planujesz jakieś zapachowe zakupy, to myślę, że warto przetestować Narciso edp:).
UsuńPiękny, prosty i klasyczny flakon!
OdpowiedzUsuńOpis bardzo zachęca do wypróbowania!
Czy to tych perfum dałaś mi próbkę?
Tak, ten zapach Ci dałam:). To jak teraz będzie pachniał to magia;).
Usuńbardzo mi sie podoba ta kompozycja, cieplutka i otulająca :)
OdpowiedzUsuńZgadza się:).
UsuńIronia, nie znam tego zapachu, ale prosty, minimalistyczny flakon jest uroczy...
OdpowiedzUsuńRozumiem, że też jesteś miłośniczką zapachów? :)
UsuńFlakony rzeczywiście zasługują na uznanie:).
Zazdroszczę Ci takiego odbioru zapachu. Ja go zupełnie inaczej odebrałam, dla mnie to taka kompozycja aldehydów i piżmem.
OdpowiedzUsuńKojarzę właśnie, że nie polubiłaś tego zapachu.
UsuńNa mnie jest przyjemnie miękki:). Cudo <3
To Dune musi na Tobie wyjątkowo pachnieć, skoro takie nuty układają się na Tobie miękko :)
OdpowiedzUsuńZgadłaś:). Już dawno zauważyłam, że moja skóra wysładza wytrawniejsze zapachy.
UsuńLubię takie minimalistyczne opakowania, bez wydziwiania :) Sprawdziłam że te perfumy są u mnie w Sephorze to pójdę obwąchać :)
OdpowiedzUsuńZerknij też przy okazji na czarny i różowy sześcian:).
UsuńRóżowy mi średnio pasuje, biały jest ok, ale czarny to chyba z okazji -20% w Sephorze będzie mój ;) Muszę jeszcze raz się koło niego zakręcić ale wpadł mi w nos:)
UsuńCieszę się, że tak bardzo Ci się spodobał. Różowy i mnie nie przekonał, ale czarna wersja chyba też będzie moja;).
UsuńPo prostu... nieskazitelne! Bardzo ładny flakon, ciekawe zestawienie nut i twoje piękne zdjęcia... - mocno się napaliłam :)
OdpowiedzUsuńDokładnie:).
UsuńJak najbardziej zachęcam do przetestowania tego zapachu:).
Dziękuję za komplement ♥.
Muszę powąchać. Bardzo intrygująco wygląda ta buteleczka, wypełniona bielą, wyglądającą jak krem :)
OdpowiedzUsuńRzeczywiście, flakon wygląda tak jakby skrywał krem:).
Usuń;)
Usuń:)
UsuńIwonko! Jestes mistrzynia opisów zapachów <3 po prostu czytaja sie tak lekko i ciekawie, ciesze sie na kazdy z nich <3 <3 <3
OdpowiedzUsuńwachalam Narciso i niestety nie dla mnie... tzn.. poczatek jest fajny, ale pozniej przemienia sie na mnie w cos malo fajnego! nie dla mnie ten zapach! zereszta ja ogólnie trudna jestem ;-D
Karolina, aż nie wiem co napisać;). Bardzo Ci dziękuję ♥
UsuńStaram się, by recenzje były ciekawe.
Z tego, co zdążyłam się zorientować, perfumy tej marki bywają kapryśne. Ja np. nie mogę znieść For Her L'Absolu:/.
Rzadko umiem sobie wyobrazić zapach z samego opisu... i tu mam to samo :(. Po prostu mam słabą wyobraźnię i nosek, bo sama dokładnie nie umiem opisywać zapachów tak, jak inni... Jedyne, co mogę powiedzieć, to to, że flakonik jest bardzo ładny :)
OdpowiedzUsuńWitaj Olu:).
UsuńFlakony tej marki są świetne:). Zachęcam jednocześnie do poznania tego zapachu;).
Tak ładnie go pokazałaś i opisałaś, a moja skóra w ogóle nie chce zgrać się z tym piżmem :(
OdpowiedzUsuńMoje piżmowce, to Serge Lutens Clair de Musc, M.Micallef Royal Muska oraz bezkonkurencyjny F. Malle Musc Ravageur.
Dziękuję:).
UsuńFajnie, że udało Ci się znaleźć kilka ,,piżmowców", które nie sprawiają problemów.
Zaintrygowałaś mnie zapachem F. Malle Musc Ravageur - jest w nim mój ulubiony cynamon, więc koniecznie muszę go poznać;).
Nie znam tych perfum, ale tak pięknie je opisałaś że jestem ich bardzo ciekawa, a flakonik jest cudny☺
OdpowiedzUsuńDziękuję <3
UsuńPiękne opakowanie i równie piękna zawartość.
OdpowiedzUsuńPrawda;).
UsuńTe perfumy fascynują mnie od dawna i muszę koniecznie kiedyś się na nie skusić. Jak zawsze opisane w cudowny, obrazowy i sensoryczny sposób,pobudzający nie tylko wyobraźnię czytelnika, ale też wszystkie zmysły. Uwielbiam minimalistyczne flakony, a i nuty, które ta kompozycja zawiera raczej mi odpowiadają, więc znajdzie się na mojej chciej-liście :) Póki co muszę jednak zużyć zapasy perfum, które zalegają na mojej półce, bo szkoda, by się zmarnowały.
OdpowiedzUsuńWow, Martuś, dziękuję ♥
UsuńNawet nie wiesz jak bardzo jestem ciekawa kolejnych zapachowych recenzji na Twoim blogu:). Rewelacyjnie opisujesz perfumy:).
Nie ma za co kochana. Piszę szczerą prawdę i z pewnością większość Twoich czytelników się ze mną zgodzi ;) Jeśli o mnie chodzi to...hmmm...daleko mi do Ciebie i Twojego genialnego (serio!) sposobu opisywania nut zapachowych. Masz do tego dar naprawdę i wyostrzony zmysł węchu. Mój nos niestety jest w tej kwestii "tępy" i nie rozpoznaje większości nut :P, ale cóż nie można mieć wszystkiego :D Ważne, że są takie osoby jak Ty, po których recenzji jestem w stanie kupić perfumy w ciemno :)
UsuńBardzo mi miło:). Serdecznie Ci dziękuję za wszystkie miłe słowa i komentarze, które u mnie zostawiasz - zawsze motywują do dalszej pracy.
UsuńZa sprawą powyższego komentarza mój dzień jest lepszy:).
PS. Twój nos też bardzo dużo wyczuwa. Gdyby tak nie było, nie pisałabyś w tak piękny sposób. Do dziś pamiętam recenzję zapachu Acqua di Gioia:).
Przepiękna buteleczka - już sam wygląd kusi a opis tylko podsyca emocje. To trudna sztuka pisać o czymś co ciężko sobie wyobrazić a tu mam wrażenie, że właśnie wdycham delikatną mgiełkę tych cudnych perfum. Namówiłaś mnie :)
OdpowiedzUsuńBasiu, bardzo się cieszę, że udało mi się sprawić, że mniej więcej wyobraziłaś sobie jak może pachnieć Narciso:).
UsuńPozdrawiam serdecznie:).