Tej wiosny nie mogłam obyć się bez czterech fantastycznych produktów: cienia do powiek, odżywczej bazy do rzęs, pędzla do makijażu oczu i oczywiście perfum;).
Zacznę od pokazania Wam bardzo efektownego cienia Ombretto marki Nabla w kolorze Water Dream, który na powiece mieni się srebrzystymi drobinkami na jasnobeżowej bazie. Pięknie komponuje się z każdą szminką, aczkolwiek szczególnie polecam sprawdzić go w duecie z czerwienią! :)
Od razu spodobało mi się, że jego formuła jest miękka, kremowa, a w dalszej fazie zapoznawania się z nowym kosmetykiem;) zauważyłam, że cień ma doskonałą przyczepność zarówno do pędzla, jak i powieki. Ogromne wrażenie zrobiła na mnie trwałość - na bardzo cienkiej warstwie bazy Artdeco utrzymał się aż do demakijażu.
Nałożony pędzlem na sucho będzie dawał efekt mokrej powieki, aczkolwiek musicie się liczyć z tym, iż ten sposób sprawi, że brokatowe drobinki będą się bardzo wyróżniać. Jeśli nie lubicie takiego efektu, wystarczy nałożyć cień palcem bądź na mokro i wówczas brokat zostanie nieco rozprasowany, uzyskamy również foliowe, intensywnie błyszczące wykończenie.
Chyba nie muszę wspominać, jak prezentuje się w słoneczne dni? :) Dodam tylko, że wtedy Water Dream mieni się także na złoto:). Polecam serdecznie!
Dodatkowe informacje o produkcie:
Cena:
Zacznę od pokazania Wam bardzo efektownego cienia Ombretto marki Nabla w kolorze Water Dream, który na powiece mieni się srebrzystymi drobinkami na jasnobeżowej bazie. Pięknie komponuje się z każdą szminką, aczkolwiek szczególnie polecam sprawdzić go w duecie z czerwienią! :)
Od razu spodobało mi się, że jego formuła jest miękka, kremowa, a w dalszej fazie zapoznawania się z nowym kosmetykiem;) zauważyłam, że cień ma doskonałą przyczepność zarówno do pędzla, jak i powieki. Ogromne wrażenie zrobiła na mnie trwałość - na bardzo cienkiej warstwie bazy Artdeco utrzymał się aż do demakijażu.
Nałożony pędzlem na sucho będzie dawał efekt mokrej powieki, aczkolwiek musicie się liczyć z tym, iż ten sposób sprawi, że brokatowe drobinki będą się bardzo wyróżniać. Jeśli nie lubicie takiego efektu, wystarczy nałożyć cień palcem bądź na mokro i wówczas brokat zostanie nieco rozprasowany, uzyskamy również foliowe, intensywnie błyszczące wykończenie.
Chyba nie muszę wspominać, jak prezentuje się w słoneczne dni? :) Dodam tylko, że wtedy Water Dream mieni się także na złoto:). Polecam serdecznie!
Dodatkowe informacje o produkcie:
- wysoce napigmentowany;
- nie zawiera silikonów, pochodnych ropy naftowej, parabenów, ftalanów, EDTA;
- opracowany tak, aby zminimalizować ryzyko alergii;
- nie jest testowany na zwierzętach
- PAO -12 miesięcy
- pojemność - 2,5 g
Cena:
- wersja w wyprasce przeznaczona do umieszczenia w palecie - 27,90 zł
- wersja w opakowaniu - 32,90 zł
Cień nałożony na sucho na bazę Artdeco:
Kolejnym kosmetykiem, bez którego nie wyobrażam już sobie makijażowej rutyny jest odżywcza baza do rzęs Lash Primer Plus (mam wersję miniaturową - 2,8 g) jednej z moich ulubionych marek selektywnych, czyli Estee Lauder. Na wstępnie od razu przyznaję się, że do tej pory uważałam stosowanie odżywek do rzęs za niepotrzebną czynność (oczywiście próbowałam kilku produktów do rzęs typu 2 w 1, ale dość szybko pojawiało się zniechęcenie), natomiast dopiero zetknięcie z Lash Primer Plus całkowicie odmieniło mój pogląd na tego rodzaju kosmetyki.
Obietnice producenta:
Wzmacnia efekt specjalny tuszu do rzęs i przedłuża jego trwałość.
Działa jak magnes przyciągający i utrzymujący tusz do rzęs, przez co mniej się go zużywa. Pozostaje na miejscu, stanowiąc podstawę wspaniałego wyglądu rzęs. Odżywia je i chroni przed łamaniem. Dla uzyskania lepszego rezultatu, nałóż jedną warstwę Lash Primer Plus i natychmiast nałóż swój tusz do rzęs, gdy baza jest wciąż mokra.
Potwierdzam każde zdanie tych zapewnień, aczkolwiek należy wspomnieć, że kosmetyk nie będzie dobrze współpracował z każdą maskarą. Od siebie mogę dodać, że z tymi od Max Factor odnajduje idealną nić porozumienia;) i z takich średniaków z plusem czyni je mistrzami;).
Trzeba bezwzględnie przestrzegać tego, by nałożyć tusz na mokrą jeszcze odżywkę, a rzęsy będą perfekcyjnie rozdzielone, konkretnie pogrubione (bez ani jednej grudki) i wydłużone. Dodając do tego walory pielęgnacyjne mamy do czynienia z bezapelacyjnym hitem:).
Na początku szczoteczka nabiera bardzo dużo odżywki, więc efekt po nałożeniu maskary jest wprost piorunujący, natomiast po kilku tygodniach nabiera jej za mało, więc trzeba się nieco nagimnastykować (czyt. wykazać manualnie;)), by wydobyć odpowiednią ilość kosmetyku, ale warto dla tego efektu.
Cena produktu pełnowymiarowego (5 ml) - 103 zł
Jeśli chodzi o pędzle, do tej pory bardzo ceniłam profesjonalną linię Studio marki Bdellium Tools, natomiast dzięki mojej wygranej w konkursie u Asi, która prowadzi bloga 1001 Pasji (gorąco zachęcam do zaglądania na tę stronę, która jest pełna inspiracji;)) przekonałam się, że M Brush to również najwyższy poziom, a walory wizualne umiejscawiają te pędzle w moim subiektywnym rankingu włochatych akcesoriów;) do makijażu o jeden stopień wyżej - w końcu to pułap luksusowy, z tymże nie stoi za tym tylko wysoka cena i marketing, a rzeczywista jakość.
Uważam, że M Brush 06 (często porównywany do Mac 217) to rewelacyjny pędzel do makijażu oczu. U mnie najlepiej sprawdza się do aplikowania cieni, szczególnie upodobałam go sobie do tych foliowych i metalicznych. Jego włosie jest puchate i niesamowicie miękkie, a po wielokrotnym myciu mydłem nadal jest takie, jakie było na początku, nie zauważyłam też, by wypadł choć jeden włos. Dobrze radzi sobie również z rozcieraniem cieni nad załamaniem powieki, choć do tego celu preferuję pędzle, których główka włosia ma większą średnicę.
Podsumowując, pędzel jest bardzo solidnie wykonany, a jego wygląd cieszy oko;). Czego chcieć więcej? Ode mnie zasłużona szóstka:).
*Jeśli macie jakieś dalekosiężne plany wobec tuby (podejrzewacie, że mógłby to być świetny sposób na przechowywanie niezbędnych pędzli do wykonania podstawowego makijażu podczas wyjazdu), to zapewniam, że nie wytrzyma próby czasu. Kartonowy materiał szybko się pogniecie i tuba ekspresowo wyląduje w koszu.
Ivoire eau de parfum marki Balmain to zapach, który intryguje i wzbudza emocje. Wydaje mi się, że nie pozostawi nikogo obojętnym. W Internecie natkniecie się na mnóstwo recenzji, które kreują obraz osobliwego pachnidła, bowiem na każdej z tych osób, które dzielą się swoimi spostrzeżeniami, Ivoire objawia się w indywidualny, unikatowy wręcz sposób.
Nie mogłam się zatem doczekać, by sprawdzić czy zdołam oswoić te szyprowo-kwiatowe perfumy i czy zechcą współgrać z moją skórą.
Zdecydowałam się na ten zapach, bowiem ostatecznie przekonała mnie wielokrotnie przytaczana teza, że propozycja Balmain jest jedną z najlepszych interpretacji galbanum w perfumiarstwie (za PWN: gumożywica wydzielana z łodyg i kłącza bylin Ferula galbaniflua i Ferula rubricaulis (rosnących w Afganistanie i Iranie) w postaci zastygającego na powietrzu mleczka; z galbanum otrzymuje się olejek w kompozycjach perfumeryjnych typu chypre i fougere), a takie fakty koniecznie muszę sprawdzić;).
To perfumy, w których duch minionej epoki bezkolizyjnie łączy się z akordami współczesnych aromatów. Otwarcie jest mocno zielone, drzewne i wytrawne - ewidentnie czuć rys retro. Kiedy zapach wprawnie przechodzi w fazę nut serca, zaczyna się wyłaniać jego łagodniejsze oblicze: młode różyczki wraz z zielonością łodyg i liści przenikają się z kropelkami soku z mandarynki oraz nutami pudrowymi, co czyni go niebywale lekką, poniekąd musującą cytrusami, mydlaną, i jednocześnie zielono-kwiatową rodem z ogrodu kompozycją.
Ivoire to wspaniały mariaż dziewczęcej urokliwości z dystyngowaniem, chłodem i rezerwą. Nierozerwalnie kojarzy mi się z białą bluzką i biała jedwabną sukienką, co sugeruje, że sprawdzi się zarówno w sytuacjach formalnych, w których chcemy pokazać swój profesjonalizm, ale także w sytuacjach nieoficjalnych, gdy np. potrzebujemy oddać się rozmyślaniu podczas spacerów.
Najbardziej lubię, gdy w rytm wiatru Ivoire ukradkiem wibruje ze skóry karku bądź bawełnianej apaszki.
Serdecznie zachęcam do poznania tych perfum:).
Perfumowa piramida:
- nuty głowy - mandarynka, galbanum, liść fiołka
- nuty serca - róża, jaśmin, ylang-ylang, irys
- nuty bazy - wetyweria, cedr, paczula, wanilia
Dodatkowe informacje o zapachu:
- Przeznaczenie/parametry użytkowe: zapach dzienny, całoroczny; trwałość - bardzo dobra, projekcja - na kilka metrów;
- Dostępność: Perfumeria internetowa Perfumeria.pl
Same fajne rzeczy tu widzę. Bardzo mnie ciekawią, zwłaszcza pędzelek :)
OdpowiedzUsuńDorotko, są naprawdę bardzo fajne;).
UsuńNie sądzę, by ktoś mógłby być rozczarowany jakością pędzli M Brush. Co najwyżej mógłby się trafić taki, który nie do końca okaże się być funkcjonalny, a to już zależy od indywidualnych preferencji.
Marzą mi się pędzle M Brush ,ale muszą jeszcze poczekać na swoją kolej.
OdpowiedzUsuńU mnie też kilka kosmetyków i akcesoriów czeka na swoją kolej, także rozumiem;).
UsuńCienie Nabla jak zwykle robią wrażenie:) piękny odcień:). Ja jeszcze nie mam swoich na razie, bo ciągle mnie kuszą oferty Douglasa i Sephory....a tam nie ma tej marki. Ale muszę kiedyś je mieć;)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że przypomniałaś mi o odżywce do rzęs Estee Lauder, miałam ją kiedyś i była rewelacyjna. Muszę do niej wrócić bo nigdy nie używałam lepszej:)
Balmain robi piękne zapachy, Ivoire jest tego przykładem. Zielony, szyprowy, interesujący - tak go odbieram:).
Ja już mam przygotowaną listę kolorów cieni z Nabla;). No i 2 kolory pomadek: Across The Universe i Vertigo <3.
UsuńOdżywka z EL to prawdziwy hicior;). Jak to możliwe, że wcześniej nie wiedziałam o jej istnieniu?:)
Aniu, a który zapach z Balmain mogłabyś polecić? Chętnie przetestuję:).
Iwonko myślę, że Extatic EDP i Extatic Gold Musk:) Jest jeszcze Tiger Orchid:).
UsuńJa mam Extatic EDT, zupełnie inna bajka niż EDP, ale ja lubię tę delikatność EDT i pokażę ją na blogu pewnie:)
Dziękuję za te propozycje. Przetestuję je podczas najbliżej wizyty w perfumerii:).
UsuńNiczego nie znam, ale cienie mnie kupują. Zwłaszcza na Twojej powiece:) A M brush podoba mi się od początku. Choć myślałam, że tuba solidniejsza:/
OdpowiedzUsuńJa właśnie zerkam na kolory pozostałych cieni Ombretto i wypatruję, na co by się zdecydować, bo ich jakość i formuła to mistrzostwo:). Na Twoich powiekach byłoby równie ładnie;).
UsuńTeż myślałam, że z tubą trochę poszaleję na wyjazdach;), ale nic z tego.
Ladna na nabla. Chcialabym taka w kremie :)
OdpowiedzUsuńJeśli dobrze zrozumiałam, Water Dream nie występuje w wersji kremowej, ale Nabla ma w ofercie inne genialne odcienie w Twojej ulubionej formule;).
UsuńUwielbiam mBrush, mam co prawda tylko jeden pędzel, ale jest on tak uniwersalny, że jestem w stanie zrobić nim w kilka sekund pełny makijaż oka :)
OdpowiedzUsuńChyba nie znajdzie się nikt, kto nie byłby zadowolony z jakości tych pędzli:).
Usuńoj... niczego niestety nie nam ;/
OdpowiedzUsuńPolecam zacząć od kolorówki Nabla <3 ;).
UsuńJakość przewyższająca niektóre marki selektywne, a do tego kosmetyki są w przyzwoitej cenie.
Przepiękny cień!
OdpowiedzUsuńUżywam go prawie codziennie - coś niesamowitego <3.
UsuńPiękny ten cień, jak to robisz że zawsze wyglądasz tak perfekcyjnie!?
OdpowiedzUsuńNie mogę się od niego oderwać, praktycznie przy każdej możliwej okazji Water Dream ląduje na powiekach;). Teraz, gdy wiem, że formuła i jakość totalnie mi odpowiadają, będę musiała rzucić się na inne kolory *_*.
UsuńJa perfekcyjnie? ;)
ciekawa recenzja. a perfumy sama uwielbiam.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam.
Dziękuję:).
UsuńJestem bardzo Ciekawa jakie są Twoje ulubione zapachy?:)
Pozdrawiam:).
Ale świetne różności.
OdpowiedzUsuńTy to zawsze umiesz wyczarować coś wspaniałego, godnego polecenia.
Bardzo jestem ciekawa tego zapachu!
Flakonik wygląda rewelacyjnie.
Pozdrowionka serdeczne! :)
Bardzo się cieszę, że tak myślisz:). Dziękuję:).
UsuńZapach mocno wyłamuje się z obowiązujących trendów na słodycz;).
Warto go poznać:).
Udanego weekendu:).
Przepiękny ten cień! Uwielbiam takie czarusie, same robią cały makijaż oka i żadne towarzystwo im do szczęście nie jest potrzebne <3
OdpowiedzUsuńOtóż to! :) Dlatego tak często po niego sięgam:).
UsuńZainspirowałaś mnie tym wpisem - też muszę zrobić post z ulubieńcami wiosny. Ciekawi mnie ten zapach - Twój opis jest bardzo zachęcający:)
OdpowiedzUsuńPrzygotuj taki post:). Być może wypatrzę spośród Twoich propozycji jakąś perełkę dla siebie:).
UsuńDziękuję, po cichu liczę, że zyska Twoją sympatię:).
Używałam kiedyś tej bazy/odżywki do rzęs EL i bardzo, bardzo mi się podobała:) Podobnie jak analogiczny produkt Diora oraz....Eveline :D Dla mnie kosztująca grosze odżywka/serum/baza ileś tam w jednym Eveline daje taki sam efekt i zużyłam już wiele opakowań :)
OdpowiedzUsuńPięknie mieni się ten cień na Twoich oczach :) Uważam, że w duecie z czerwienią na ustach to strzał w 10! :)
Jest świetna i na pewno zdecyduję się na pełnowymiarowe opakowanie :). O bazie/odżywce z Diora też słyszałam wiele pozytywnych opinii, natomiast o tej z Eveline kompletnie nic nie wiem. Jeśli pisałaś o niej na blogu, na pewno przeczytam o Twoich spostrzeżeniach:).
UsuńZ czerwienią stanowią genialny duet <3.
Jeszcze o niej nie pisałam, a powinnam uwzględnić w moich hitach, bo zużyłam już kilka(?)naście opakowań :) Jako odżywka do rzęs nie wiem czy działa, bo nie ma na pewno takich spektakularnych efektów jak po Bodetko Lash, ale jako baza spisuje się genialnie :)
UsuńNa powiece cień wygląda przepięknie, a pędzle to prawdziwe marzenie :-)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńPędzle maksineczki chciałabym kupić kusi mnie kilka :)
OdpowiedzUsuńŻyczę w takim razie spełnienia tego kosmetycznego marzenia:).
UsuńU mnie M Brush już czeka w kolejce na zakup (mam nadzieję, że do przyszłego miesiąca) wszyscy chwalą, chwalą, a ja chciałabym więcej niż jeden :D
OdpowiedzUsuńMogę tylko napisać, że wszyscy chwalą, ponieważ rzeczywiście jest ku temu powód;).
UsuńNie znam żadnego Twojego ulubieńca :) O pędzlach Maxi czytałam już sporo dobrego, ale mam cały zestaw Zoevy i go uwielbiam więc jeszcze trochę minie zanim będę potrzebowała nowego :) Po cienie rzadko sięgam, ale teraz na lato wymarzyłam sobie odcień rose gold i najbardziej podoba mi się ten od Nude by Nature. Nabla też jest sławna na YT i w blogosferze. Zbiera same pozytywne recenzje :)
OdpowiedzUsuńKompletnie nie znam marki Nude by Nature. Zaraz sobie przejrzę jej ofertę:).
UsuńSława marki Nabla na YT mnie ominęła, bo ze znanych dziewczyn oglądam tylko Hanię Knopińską, a ona o tych kosmetykach chyba ani razu nie wspomniała;).
Piękny jest ten cień Water Dream i nie dziwię się, że trafił do ulubieńców *_* Kiedyś coś podobnego miałam z kremowych cieni Shiseido tylko w bladym różu zatopione srebrzysto fioletowe drobinki i nałożony solo dawał efekt wilgotnej powieki z mnóstwem iskrzących drobinek.
OdpowiedzUsuńSwojego czasu uwielbiałam bazy pod tusze do rzęs, byłam uzależniona od bazy z Shiseido. Od jakiegoś czasu zrezygnowałam, a z kolei kilka tygodni temu zaliczyłam historię z wrastającą rzęsą w górną powiekę. Najadłam się nieco strachu i odpuściłam wszelkie ulepszacze z tej kategorii.
Cieszę się, że M Brush 06 spisuje się na medal i skradł Ci serducho :))
Wow! :) Ten cień z Shideido musiał być piękny:).
UsuńW tej stylistyce utrzymany jest również kremowy cień Givenchy Ombre Couture Blanc Satin, nad którym się kiedyś zastanawiałam, ale Water Dream prezentuje się zdecydowanie lepiej:).
Właśnie sprawdziłam jak wygląda takie wrastanie rzęsy w górną powiekę. Współczuję:/. W takich przypadkach lepiej się wybrać do okulisty czy dermatologa?
I to jak! :) Powrócę niebawem do Twojej serii, w której rekomendujesz różne pędzle, bo aktualnie szukam czegoś do nakładania korektora i podkładu.
Dokładnie to był Hydro-Powder Eye Shadow - H11 Rose Tulle - niestety to stara seria, bo potem weszła odnowiona Shimmering Cream Eye Color i już takiego samego odcienia zabrakło :(
UsuńOd razu poszłam do okulisty, choć dermatolog też ponoć z tym daje sobie radę. Cały zabieg na szczęście nie był zbyt inwazyjny i mam nadzieję, że więcej się to nie powtórzy.
A wiesz, że nie trafiłam na idealny pędzel do korektora? ;) i najlepszym narzędziem EVER :D jest gąbka BB - nic jej nie przebiło, no poza opuszkami palców, ale jest dużo bardziej precyzyjna.
Do podkładu moją osobistą petardą stał się pędzel z Marca Jacobsa, obejrzyj go sobie w Sephorze. Co prawda dla mnie podstawą jest Beauty Blender, ale jeżeli mam wybrać pędzel, to będzie MJ :) Niebawem miną dwa lata od zakupu tych pędzli a one nadal jak nowe.
Też mam takie rozczarowujące doświadczenie sprzed ok. 7 lat związane z wycofaniem pewnych błyszczyków/lakierów jednej z firm katalogowych, które efektem na ustach i wielogodzinną trwałością właściwie deklasowały inne tego typu produkty marek luksusowych.
UsuńNa szczęście masz już to za sobą i oby drugi nic takiego się nie przypałętało:/.
Może to jest myśl? Czas przekonać się na własnej skórze o jej fenomenie:). Wpisuję również na listę pędzel Marca Jacobsa.
Asiu, bardzo dziękuję za poradę;).
Cień jest przepiękny! Ja również musze zainwestować w MBrush, ale to chyba dopiero jesienią - latem zrezygnowałam z makijażu oka (poza kreską), zbyt bardzo przetłuszcza mi się powieka :)
OdpowiedzUsuńJa nie rezygnuję z tego elementu makijażu latem, ponieważ kremowe wodoodporne cienie i tradycyjne na dobrej bazie utrzymują się u mnie aż do demakijażu:).
UsuńSpośród Twoich ulubieńców znam tylko pędzle M Brush, na które sama skusiłam się w zeszłym miesiącu. Nie miałam miększych pędzli, na razie kupiłam 2 do makijażu oczu, ale coś czuję, że wrócę po więcej :)
OdpowiedzUsuńTe 2 pędzle do makijażu oka są podobno jednymi z najlepszych z całej kolekcji M Brush, a więc dokonałaś bardzo dobrego wyboru;).
UsuńŚliczny jest ten cień :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńPiękny cień! Bardzo mi się podoba, zapachu niestety nie znam:(
OdpowiedzUsuńNa żywo robi jeszcze większe wrażenie:). Jest naprawdę rewelacyjny:).
UsuńNie znam firmy Nabla, nie przepadam też za takim rodzajem cieni. Wolę mat, ale w tej wersji wygląda nieźle :)
OdpowiedzUsuńMatowych cieni też używam, ale zdecydowanie wolę te błyszczące;).
UsuńAch... pędzle od Maxineczki są na mojej wishliście już od dawna ;)
OdpowiedzUsuńŻyczę szybkiego zrealizowania tego marzenia:).
UsuńNabla produkuje świetnej jakości kosmetyki. Jeśli będziesz miała okazję, to wypróbuj ich płynne pomadki. Jakość i niesamowita formuła + zapach, kolor i trwałość. Polecam ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję za rekomendację:).
UsuńAktualnie buszuję sobie wśród cieni i tradycyjnych pomadek;).
Szyprowo-kwiatowe perfumy.. brzmią pięknie ♥ Prócz tego.. wszystkie zdjęcia mnie urzekły :D
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło:). Dziękuję za komplement♥.
UsuńZawsze powtarzam, że nie potrzebuje więcej pędzli, ale te od maxineczki to za mną chodzą. Przyznam tylko, że jestem w szoku, że ta tubka jest taka słaba :D Myślałam, że jest bardzo "porządna"
OdpowiedzUsuńTeż myślałam, że tuby są solidne, ale szybko się rozczarowałam.
UsuńPędzle od Maxi wymiatają! :)
OdpowiedzUsuńPrawda;).
Usuń