Dziś chciałabym Wam zaprezentować unikalne pachnące rękodzieło polskiej marki Madlennn Handmade. Istnieje bowiem wysokie prawdopodobieństwo, że miłośniczki perfum i fanki aromaterapii docenią walory wizualne, zastosowanie i dobroczynne właściwości tej ceramicznej kuli zapachowej z linii Madlennn Home, szczególnie teraz, gdy jesień już u drzwi:).
Połączone z wodą olejki eteryczne podgrzewałam do tej pory w kominku, natomiast jakiś czas temu przeczytałam, że płomień świeczki (tej w aluminiowej osłonce umieszczonej w jego wnętrzu) może zniszczyć bądź całkowicie zmienić właściwości aromaterapeutyczne kompozycji - powodem jest zbyt wysoka temperatura. Dowiedziałam się również, że nie wszystkie urządzenia transmitujące zapach, które znajdują się na rynku są bezpieczne dla zdrowia; często też ich projekt nie wpisuje się w poczucie estetyki miłośników najbardziej wyszukanej formy artystycznej tego rodzaju przedmiotów. Kreatorka marki uwzględniła te oczekiwania i zaoferowała klientom atrakcyjny i unikalny wzór swoich dzieł oraz najwyższej jakości kompozycje zapachowe mające dobroczynny wpływ na organizm.
Egzemplarz, który otrzymałam jest mniejszą siostrą większych kul artystycznych - mam wersję Ecry Light Gold. Moim zdaniem jest efektowna: podoba mi się zarówno jej kremowy kolor, niejednolita chropowata struktura powierzchni, jak i zdobienie złotymi refleksami (jak dobrze wiecie, uwielbiam ten kolor;)).
Po podłączeniu kuli czekałam zaledwie kilka minut aż poczułam subtelny aromat, który momentalnie wypełnił pomieszczenie. Od razu zauważyłam, że temperatura urządzenia nie osiąga wysokiego pułapu, dzięki czemu rzeczywiście nie ma ryzyka, że zniweluje wartościowe komponenty olejków.
Zestaw zawiera 3 zapachy:
- Citrus Summer - połączenie werbeny egzotycznej, cytryny i szałwii. Takie zestawienie składników najczęściej pachnie mi cytrynowymi landrynkami z nutą korzenną. Nie inaczej było tym razem:). Bardzo optymistyczny zapach, błyskawicznie wprawiający w dobry nastrój.
- Lavee - połączenie lawendy i nut cytrusowych. To moja ulubiona kompozycja. Jestem urzeczona jej świeżością, wytrawnością i wybitnymi właściwościami relaksacyjnymi.
- Chammomile - połączenie rumianku rzymskiego i lawendy. Szlachetny zapach, który działa uspokajająco.
W naszej ofercie większość produktów to perfumy do wnętrz w stu procentach oparte wyłącznie na olejkach eterycznych, wodach po destylacji i tinkturach. To, co dała nam natura i to, co służy nie tylko naszym zmysłom, ale i zdrowiu.
Dodatkowe informacje o produkcie:
- cena kuli: 99 zł
- dane techniczne: waga - 0.35 kg; średnica -10 cm; kolor - kremowy z poświatą złota
- produkt objęty dwuletnią gwarancją
- do zamówionej kuli firma dołącza 3 olejki zapachowe gratis
- zapachy przechodzą zaawansowane badania w laboratorium Pollena Aroma
- termin przydatności olejków - 12 miesięcy
- dostępność - Sklep Madlennn Handmade ---> odnośnik do strony
Podsumowując, jestem bardzo zadowolona z użytkowania ceramicznej kuli zapachowej. W przyszłości chciałabym zaopatrzyć się w jedną z tych dużych wersji, natomiast pewne jest, że jeśli będę poszukiwać oryginalnego prezentu dla najbliższych, zdecyduję się na produkt tego sklepu:).
Serdecznie zachęcam do przejrzenia całej oferty marki. Warto rozważyć zapewnienie sobie takiej metody relaksacji:).
Ale ciekawy gadżet:)
OdpowiedzUsuńNiezaprzeczalnie:).
UsuńA jaka przyjemność z użytkowania:).
Bardzo mi się podoba, wygląda naprawdę ładnie, i służy do tego co uwielbiam - otaczania się zapachem. Już mi się taka kula zamarzyła na tę jesień i zimę:)
OdpowiedzUsuńMnie się podoba praktycznie każdy wzór *_*.
UsuńNo właśnie, takie kule to rewelacyjny pomysł na jesienny i zimowy relaks:).
Właśnie, ja np. dziś staram się zrelaksować po ciężkim tygodniu... i takiej kuli mi brak;) A na poważnie to zaraz sobie obejrzę inne wzory:)buźka*** miłego wieczoru:)
UsuńCiekawe która z nich wpadnie Ci w oko;).
UsuńUdanego relaksu życzę:). Pozdrawiam Aniu:***
Wszystkie trzy zapachy prezentują się ciekawie. Ale ponieważ kocham lawendę wiem, który najbardziej by mi odpowiadał ;-)
OdpowiedzUsuńWidzę, że rozumiemy się w tym temacie;).
UsuńŚwietna! Przyznam że pierwszy raz widzę takie urządzenie :) Fajne rozwiązanie, że nie trzeba się za każdym razem babrać z zaplaniem świeczki, czyszczeniem kominka itp.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że kula Ci się spodobała:).
UsuńZachęcam też do zerknięcia na inne modele;).
fajna sprawa i muszę przyznać, że bardzo mi przypomina sowę w sensie te grzyby sowy :D
OdpowiedzUsuńOdnalazłam je w grafice google i już wiem o co chodzi;). Rzeczywiście ta kula przypomina grzyby sowy:).
UsuńTo prawda, to będzie idealny umilacz jesiennych i zimowych wieczorów <3.
Nie miałam pojecia że takie coś jest!
OdpowiedzUsuńKilka miesięcy temu też nie widziałam o ich istnieniu:).
UsuńWiele lat myślałam, że nie lubię lawendy, ponieważ miałam do czynienia z kosmetykami z tym składnikiem, który jest w nich mocno zniekształcony, sztuczny, wręcz migrenogenny.
OdpowiedzUsuńNaturalny zapach lawendy jest przepiękny <3.
Łał czuję się skuszona :D Uwielbiam piękne zapachy w całym domu i aromaterapię :)
OdpowiedzUsuńCieszę się w takim razie, że post wpisał się w Twoje upodobania:).
UsuńZdecydowanie jest to coś, czego chcę spróbować!
OdpowiedzUsuńNigdy się nie spotkałam z taką kulą zapachową.
Świetna propozycja.
Pozdrowionka popołudniowe :)
Świetnie!:)
UsuńNa pewno nie będziesz nią rozczarowana;).
Jej, bardzo fajnie to wygląda :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńŚwietne odkrycie! Piękne i funkcjonalne, bardzo podoba mi się takie rozwiązanie. Olejki muszą pachnieć obłędnie :)
OdpowiedzUsuńDziękuję:). Nie dość, że jest piękną ozdobą, to jeszcze ma taki dobroczynny wpływ na samopoczucie i zdrowie - jak dla mnie rewelacja;). Olejki pachną naprawdę ładnie, zwłaszcza te lawendowe:).
UsuńJakiś czas temu pomyślałam, że może warto by było częściej pisać o aromaterapii, a co za tym idzie różnych olejkach i transmiterach zapachów;). Za jakiś czas chcę się zaopatrzyć w lampę katalityczną - to chyba byłby również dobry materiał na wpis na blogu? ;).
Pozdrawiam serdecznie:).
Zdecydowanie! Aromaterapia to świetny temat. Używałaś może wosków Yankee Candle? Pewnie nie umywają się do olejków, ale myślę, że warte są przetestowania. Moje serce ostatnio skradły dwa zapachy - lipa i mięta. Uwielbiam! Zapachy mojego dzieciństwa :)
UsuńNie używałam wosków. Jak jestem w centrum handlowym, ,,przewąchuję" świece Yankee Candle, które pachną różnego rodzaju wypiekami;). Uwielbiam takie zapachy, np. ostatnio będąc w Tk Maxx nie mogłam oderwać nosa od aromatu świecy Pumpkin Butter (o ile dobrze zapamiętałam nazwę, ale to inna marka;)) - boski, ale zabójczo słodki;).
UsuńJak trafi mi się następnym razem lipa i mięta, to sprawdzę i napiszę pod tym komentarzem czy fajne;). To znaczy, na pewno są fajne, ale kwestia tego, czy trafią w mój gust;).
Wracam z wrażeniami odnośnie zapachów świec;).
UsuńMięta jest rewelacyjna <3, natomiast lipa była zbyt intensywna, jakby zmieszana z białymi kwiatami, a więc ból głowy murowany;).
Fajny gadżet jeszcze się nie spotkałam z takim :)
OdpowiedzUsuńRzadko pisze się na blogach o aromatyzerach - też do niedawna nie wiedziałam o istnieniu takich ceramicznych dzieł:).
Usuńsuper że nie trzeba podgrzewaczy wymieniać, może też sprawdziła by sie do wosków tylko skoro sie za bardzo nie nagrzewa...
OdpowiedzUsuńNie osiąga wysokiego pułapu, ale to nie znaczy, że nie podgrzewa wystarczająco;).
UsuńAle cudak :) Ja jeśli chodzi o zapachowe umilacze, jestem zakochana obecnie w świecach Diptyque i Jo Malone <3
OdpowiedzUsuńMartuś, życzę w takim razie przyjemnych wieczorów wypełnionych tymi zapachami:).
UsuńUżywam kominków, ale taka kula wygląda naprawdę fajnie, i faktycznie - nie niszczy właściwości aromaterapii. Dziękuję za polecenie :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Ci się spodobała:).
UsuńNie ma za co:). Lubię pisać o takich ciekawych wynalazkach;).
Świetny gadżet, wygląda jak prawdziwe dzieło sztuki :) Ja korzystam z tradycyjnych świec zapachowych lub kominków na olejki eteryczne - aromaterapia, szczególnie jesienią i zimą, to wręcz must have ":)
OdpowiedzUsuńJesienią i zimą rzeczywiście czuje się większą ochotę na stosowanie takich umilaczy, choć w upalne dni też lubię od czasu do czasu podgrzewać olejki, z tymże decyduję się wówczas na ostre i świeże typu paczula czy drzewo herbaciane:).
UsuńSuper! Ubolewam jedynie nad tym, że nie jest np. na baterie, ale ma kabel, który trzeba przyłączyć do kontaktu. Dla mnie to minus, kula nie jest przez to uniwersalna, a szkoda, bo idealnie pasowałaby mi do łazienki, którą zaprojektowałam w stylu SPA
OdpowiedzUsuńDo łazienki urządzonej w tym stylu rzeczywiście pasowałaby idealnie. Niestety nie jest na baterie.
UsuńCiekawa. Jeszcze się z czymś takim nie spotkałam. ;)
OdpowiedzUsuńSuper sprawa mieć taki aromatyzer w domu:).
UsuńNigdy nie słyszałam o takiej dekoracji/ozdobie/gadżecie :D Przypomina mi elektryczne kominki, ale wygląda o wiele lepiej :) Najczęściej jednak korzystam ze świec lub tradycyjnych kominków, więc nie wiem, czy znalazłaby u mnie zastosowanie :)
OdpowiedzUsuńJa z kolei do tradycyjnych świec nie jestem do końca przekonana (trochę poczytałam artykułów na temat tego, że nie wpływają dobrze na zdrowie), choć nie wykluczam, że kiedyś wypróbuję jakąś naturalną:).
UsuńSuper sprawa! muszę pomyśleć o takim rozwiązaniu, zwłaszcza że bardzo zmęczyły mnie świece, wosków nie lubię, a tutaj zapach jest uwalniany na innej zasadzie. No i do tego pięknie wygląda :)
OdpowiedzUsuńZajrzałam na stronę sklepu i oczarowała mnie biżuteria artystyczna *_* Coś czuję, że znajdę tam udane prezenty dla bliskiej mi osoby.
Ja wosków nawet nigdy nie brałam pod uwagę. Chciałabym jednak sprawdzić naturalne świecie (zauważyłam, że kilka marek oferuje taką alternatywę), tylko zastanawiam się czy one rzeczywiście są bezpieczne dla zdrowia? Zgłębię temat i ewentualnie podejmę decyzję;).
UsuńDziały: ceramika i biżuteria artystyczna dokładnie przejrzałam i również jestem oczarowana tym rękodziełem:). Z pewnością odwiedzę tę stronę przed świętami:).