Max Factor - róż Creme Puff Blush oraz maskara Volume Infusion z biotyną i keratyną w składzie

By | 25.7.19 12 comments
Witajcie! :)

Aktualnie mam kilkanaście kosmetyków z Max Factor. Podzieliłam je na grupy tematyczne, które roboczo zatytułowałam m.in. w następujący sposób: ,,hity", ,,buble", ,,pierwsze wrażenie". Oznacza to, że jesienią będę Was dosłownie prześladować postami opisującymi produkty tej marki;).

Kosmetyki, które pójdą na pierwszy ogień kupiłam w sklepie internetowym bez uprzedniego testowania w drogerii stacjonarnej i przeglądania recenzji na blogach;). Okazało się, że są naprawdę dobre, więc z chęcią Wam je polecę:).
  • wypiekany róż Creme Puff Blush w kolorze 20 Lavish Mauve - szukałam dokładnie takiego różu, który byłby kolorystycznie zbliżony do pomadek Mac: Creme Cup i Angel. Lavish Mauve nie dość, że jest właśnie takim jasnym zgaszonym różowofioletowym odcieniem, to jeszcze ma subtelną poświatę białej perły jak Angel <3. Ma jedwabistą konsystencję, przy czym muszę zaznaczyć, że trochę się pyli podczas nabierania na pędzel. Wykończenie jest satynowe z perłowym blaskiem. Jeśli chodzi o pigmentację, gdybym wcześniej widziała ten róż w drogerii, w ogóle nie zdecydowałabym się na zakup, uznając, że byłby ledwie widoczny na policzkach. Okazuje się, że w zależności od użytego pędzla można uzyskać różny efekt: delikatny, gdy wybierzemy pędzel z dłuższym, luźno rozłożonym i sprężystym włosiem (np. Bdellium Tools, profesjonalna linia Studio, model 960S) oraz umiarkowanie intensywny, gdy sięgniemy po małą wersję kabuki  (bareMinerals, Lily Lolo) lub nałożymy go na mokro. Bezproblemowo się rozciera, nie pozostawiając plam. Na uwagę zasługuje bardzo dobrą trwałość. Świetnie spisuje się również jako cień do powiek, czego nie mogę powiedzieć o wielu innych różach. Niestety ma jedną wadę - podkreśla rozszerzone pory. Nie mogę się doczekać aż nałożę go zimą, czyli wtedy, gdy będę stosować jasne podkłady utrzymane w neutralnej tonacji. Będzie miał wówczas idealne warunki, by w pełni ukazać swój urok. Zastosuję wtedy bardzo lubianą przeze mnie metodę modelowania twarzy różem;).
  • pogrubiający tusz do rzęs Volume Infusion - na samym początku napiszę, że jest to naprawdę porządny tusz, ale mimo wszystko nie znajduje się on na moim subiektywnym podium, ponieważ uważam, że w dość szerokiej gamie maskar Max Factor znajdziemy lepsze warianty, chociażby 2000 Calorie Dramatic Volume, Masterpiece High Definition, Masterpiece Max i jeszcze jeden, o którym niebawem napiszę, ale już teraz zdradzę, że to prawdziwy hit  do zadań specjalnych;). Volume Infusion, owszem, zapewnia efekt pogrubionych i wydłużonych rzęs w granicach efektu, który można nazwać dziennym, ale żeby to się stało, należy pozostawić go parę razy na kilka godzin bez zatyczki, dzięki czemu przyspieszymy proces gęstnienia jego formuły. Tusz jest bardzo rzadki potrzebuje aż miesiąca, by w widoczny sposób podkreślać rzęsy, a nie sądzę, by ktokolwiek miał ochotę czekać tak długo na pożądany rezultat, stąd też moja rada;). Szczoteczka umożliwia  precyzyjne rozdzielenie rzęs, równomiernie je pokrywa, nie tworząc grudek, nie ma również mowy o żadnym osypywaniu się w ciągu dnia. W składzie znajduje się biotyna i keratyna, które działają wzmacniająco na rzęsy.

Podsumowując, na pewno chciałabym jeszcze kupić ten róż w jakimś żywszym kolorze, natomiast do tuszu, mimo że jestem z niego zadowolona, nie wrócę, ponieważ lepiej sprawdzają się u mnie cztery inne egzemplarze z MF, o których wspomniałam w recenzji;).

Pozostałe informacje o kosmetykach:
  • pojemność: róż -> 1,5 g, maskara ->13,1 ml
  • cena: róż -> od ok. 33 zł w drogeriach internetowych (wliczyłam koszt wysyłki) do 57 zł  w stacjonarnych, maskara -> od ok. 38 zł w drogeriach internetowych (wliczyłam koszt wysyłki) do 60 zł w stacjonarnych.
  • PAO - róż -> 36 miesięcy, maskara -> 12 miesięcy, 
  • miejsce produkcji -> róż -> Kanada, maskara -> Anglia
Nowszy post Starszy post Strona główna

12 komentarzy:

  1. Te róże są przepiękne. Podoba mi się kilka kolorków i pewnie niedługo któryś zakupię :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie się podobają kolory: 05 Lovely Pink, 25 Alluring Rose i 15 Seductive Pink. A Tobie? :)

      Usuń
  2. Czekam na buble ;) bo zawsze łatwiej pisać o radościach i przyjemnościach jakie nam dostarczają dane kosmetyki (i nie tylko).

    Tego tuszu nie znam, ale ogólnie maskary MF w większości u mnie ładnie wyglądały i chętnie kupowałam. Z kolei widzę, że na Twoich rzęsach faktycznie mógłby wyglądać jeszcze lepiej.

    Miałam kiedyś wypiekany róż, może nawet ten sam kolor hmmm, nie pamiętam ;) bo też szybko znalazł nowy dom. Dawno temu wiele anglojęzycznych blogerek i vlogerek bardzo zachwalało ich brązer, że niby zbliżony do formuły Hourglass. Nie porównywałam, bo jestem wierna Hourglass (niemniej od czasu do czasu chodzą mi zakupy).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O bublach już prawie napisałam - to skądinąd hity na YT... Szkoda było patrzeć, gdy kilka wydawałoby się uczciwych dziewczyn ,,nie zauważyło" oczywistych wad tych kosmetyków. Brak słów.

      Ta akurat nie dała spektakularnego efektu, więc uznałam, że nie będę jej pokazywać na rzęsach z bliska;). Z kolejną popróbuję;). Ja sięgam od czasu do czasu po maskary innych firm, ale to nie jest ta jakość, do której przyzwyczaił mnie MF;). Zawsze pojawia się problem osypywania.

      Brązery bardzo mi się podobają. Jeżeli jest tam jakiś matowy lub ewentualnie satynowy, to z chęcią zamówię:).


      Usuń
  3. Odpowiedzi
    1. Widziałam na Twoim blogu wpis, w którym pokazałaś podkład Creme Puff:). Co jeszcze mogłabyś polecić?

      Usuń
  4. Nie miałam nigdy okazji używać róży tej marki, ale ten ma przepiękny kolorek *_* A jeśli chodzi o tusze, to moim zdecydowanym faworytem i ulubieńcem, jest False Lash Effect :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Według mnie to doskonały kolor na zimę. Teraz trochę niknie na policzkach;).
      Wyjawiłaś moją tajemnicę;). Tak, to o tym tuszu niebawem napiszę;).

      Usuń
  5. Tak sobie myślę, że marka jest tak znana, ale jeszcze żadnego jej kosmetyku nie miałam. Kolor różu bardzo mi się podoba :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To na początek poradziłabym przetestować maskary;).

      Usuń