Test perfum niszowych z perfumerii Quality Missala: Maison Francis Kurkdjian, Perris Monte Carlo, M. Micallef, The House of Oud, Parfum d'Empire.

By | 20.1.21 14 comments

Witajcie! 

Przygotowując ten wpis, miałam dwa cele: chciałam zaprezentować Wam moją opinię na temat chyba już najsłynniejszego na świecie zapachu - Baccarat Rouge 540, oprócz tego chciałam również zaproponować Wam do przetestowania kompozycje, które będą wyśmienitymi kompanami w mroźne dni.

Pozwólcie, że nie będę wypisywać wszystkich nut w składzie poszczególnych perfum, ponieważ dla mnie nie ma to żadnego sensu - zapachy z żywicą i nutami drzewnymi mogą pachnieć owocowo, więc przedstawienie perfumowej piramidy i tak nie będzie miało wartości poznawczej dla kogoś, kto akurat zastanawia się nad zamówieniem próbki czy zakupem perfum w ciemno. Przy opisywaniu zapachów liczą się wyłącznie skojarzenia i odwoływanie się do innych podobnych kompozycji, żeby odbiorca recenzji miał jak najlepszy obraz danego aromatu.

Przejdźmy do opisu perfum:
  • Maison Francis Kurkdjian, Baccarat Rouge 540 (sklasyfikowane jako orientalno-kwiatowe) - cały świat zachwycił się tym zapachem: pisze się on nim niemalże na każdym blogu o perfumach, a jeżeli ktoś ma kanał o tej tematyce, możecie być pewni, że znajduje się na nim film dotyczący Baccarat Rouge 540. Zapach jest nieodgadniony, nie pozwalający się wpisać w określone ramy olfaktoryczne, o czym świadczą skrajne opnie na jego temat:  są osoby, na których pachnie sterylnością i - jak możecie się domyślić - jednoznacznie kojarzy się więc z bandażami, gabinetem dentystycznym czy... szpitalem, nie brakuje też skojarzeń z watą cukrową, ale z drugiej strony znajdziecie również opinie wskazujące, że jest to drzewny męski zapach bez cienia słodyczy. Czy przychylam się do tych obserwacji? Absolutnie nie. Czuję w tym zapachu powiew nadmorskiego wiatru latem, czuję ... posoloną malinę, a czasem wieloowocowe powidła*_*. Perfumy są nadzwyczajne: ciepłe, słodko-słone, z lekka erotyczne. Szara ambra wnosi do całej kompozycji aurę morza, zapach mokrego drewna leżącego na plaży, zapach rozgrzanej słońcem skóry. Wszyscy podkreślają, że jest to zapach na późną jesień i zimę, a ja chciałabym Wam zaproponować przetestowanie go wiosną i latem, bowiem z doświadczenia wiem, że perfumy o owocowym brzmieniu z wyraźnie zaakcentowaną słoną nutą dopiero w tym okresie potrafią pięknie rozkwitać na skórze i dosłownie oczarowywać. Miałam tak ze słoną truskawką, czyli Womanity Pour Elles Muglera💕  [parametry: trwałość wielogodzinna, projekcja średnia; przeznaczenie: zapach na dzień i na wieczór, całoroczny, raczej okazje nieformalne; raczej dla kobiet]; 
  • Perris Monte Carlo, Arancia Di Sicilia (sklasyfikowane jako cytrusowe-gourmand) - bardzo lubię tę kategorię zapachową. Jeśli chodzi o moje upodobania, uważam, że słodycz musi być przełamana czymś kwaśnym, słonym, świeżym, ostrym lub gorzkim;) - w innym przypadku  zapach nie jest dla mnie, ponieważ uznaję, że jest mdły. A jak jest w tych perfumach? Otwarcie to nic innego jak cytrusy: pomarańcza i bergamotka. Są musujące, soczyste, wiernie ukazane. Jest słonecznie, iście wakacyjnie. Im dłużej zapach trwa na skórze, tym bardziej przeistacza się w krem brulee ze skórką pomarańczy, czyli klasyczny kremowy deser na bazie śmietany, wanilii i żółtek. Słodki, ale nie przesłodzony, prosty w konstrukcji, ale daleki od banału.  [parametry: trwałość kilkugodzinna, projekcja na długość ramion; przeznaczenie: zapach na dzień, całoroczny, okazje nieformalne; raczej dla kobiet];
  • The House of Oud, What About Pop (sklasyfikowane jako orientalno-waniliowe) - otwarcie jest trudne, chropowate, ale po kilku sekundach wyłania się popcorn, a zatem i związany z tym aromatem zapach soli oraz maślana  nuta.  To moje pierwsze doświadczenie z popcornem jako nutą przewodnią i muszę stwierdzić, że należy ono do bardzo udanych:). W kolejnej fazie zapach wysładza się w stronę wanilii i karmeluNa mojej skórze zapach jest mocno balsamiczny i jest to jego ogromna zaleta. [parametry: trwałość wielogodzinna, projekcja średnia; przeznaczenie: zapach na co dzień i na wieczór, na jesień i zimę, raczej okazje nieformalne; dla kobiet i mężczyzn];
  • M. Micallef, Mon Parfum Cristal (sklasyfikowane jako kwiatowo-owocowe-gourmand) - endorfiny w butelce na mroźne dni. W pierwszej fazie Mon Parfum Cristal pachnie cukiernią i trudno wyodrębnić poszczególne nuty w tej monolitycznej chmurze zapachowej, aczkolwiek jest to wytworna słodycz - na pewno nie siermiężna skondensowana wata cukrowa. Z tej chmury zaczynają przebijać się: cukier waniliowy, smużka marcepanu, pieczone owoce. Wpleciona w ten mariaż czerwona, dojrzała róża sprawia, że perfumy nie tylko poprawiają nastrój i umilają nam codzienność, ale też zyskują zmysłowy, romantyczny ton, dzięki czemu można po nie sięgnąć na randkę oraz wykwintną kolację. I jeszcze jedno: nosząc te perfumy, mam wrażenie, że czuję jedną z moich ulubionych słodkich przekąsek do kawy -  wafle holenderskie z kremem karmelowym (StroopWafels)💓, ale nie znajduje się ten aromat na pierwszym planie, tylko gdzieś w oddali. Kompozycja jest bez wątpienia zachwycająca. [parametry: trwałość wielogodzinna, projekcja średnia w kierunku dużej; przeznaczenie: zapach na dzień i na wieczór, na jesień i zimę, raczej okazje nieformalne; dla kobiet];
  • Parfum d'Empire, Aziyade (sklasyfikowane jako orientalno-przyprawowe) - dystyngowany cynamonowiec, któremu wtórują inne przyprawy korzenne. Ostrość przełamują w tej kompozycji śliwki, choć czasem wyczuwam w niej uroczy szarlotkowy akcent, co sprawia, że jednoznacznie  kojarzy mi się z innym  korzennym arcydziełem - Evody, Noir d'Orient. [parametry: trwałość wielogodzinna, projekcja średnia w kierunku dużej; przeznaczenie: zapach na dzień i na wieczór, na jesień i zimę,  okazje nieformalne, dla kobiet i mężczyzn].

Podsumowanie testu. Które perfumy mogłabym mieć w swojej kolekcji?

Testowanie zapachów z tego zamówienia dostarczyło mi niesamowitych emocji. Wszystkie kompozycje uznaję za piękne, ale większość z nich nie pasuje do mojego wizerunku i osobowości. W swojej kolekcji widziałabym tylko Mon Parfum Cristal od M. Micallef za fenomenalne połączenie róży ze smakołykami💜💜💜. Te perfumy byłyby moim pierwszym wyborem za każdym razem, kiedy temperatura spadłaby poniżej zera.❄❆❄❆.


 

Nowszy post Starszy post Strona główna

14 komentarzy:

  1. Chętnie powąchałabym te zapachy oprócz szpitalnego, tego miałam za dużo w swoim życiu ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :)
      Może akurat u Ciebie nie pachniałyby szpitalem;).
      Pozdrawiam:).

      Usuń
  2. Bardzo odważne propozycje. Perfumy niebanalne a to jest świetnie. Znam Parfum d'Empire, Aziyade resztę koniecznie muszę powąchać. Jakimś cudem nie obserwuje jeszcze twojego bloga już to nadrabiam, jest świetny.
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak. 3 z nich z pewnością są odważne, ale tylko na początku, potem trochę się wysładzają:).
      Dziękuję <3.
      Pozdrawiam:).

      Usuń
  3. Mon Parfum Cristal brzmi świetnie. Zwłaszcza ten dodatek marcepanu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma go w składzie:).
      W recenzjach na Fragrantice nie zauważyłam, by ktoś wspomniał o marcepanie, ale ja nie mogę wyzbyć się wrażenia, że jakieś nuty tego zapachu, łącząc się ze sobą, sprawiają, że od czasu do czasu można wyczuć marcepan, aczkolwiek nie jest on podany tak wprost.

      Usuń
  4. Nie znam tych perfum. Zapach dentysty czy szpitala w perfumie dośc oryginalne :p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że nie wyczuwam tego w Baccarat Rouge:).

      Usuń
  5. Baccarat jest tak kapryśny i zmienny, że za samą wielowymiarowość powinien dostać Oskara :P . Niestety u mnie wyszły wspomniane bandaże i nie byłam w stanie nosić ich globalnie, bo czułam się jak chodząca Mumia :P

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo fajne perfumy, takie nie szablonowe. Sama bym spróbowała kilka.

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo fajne perfumy. Szkoda że nie mogę zagłębić się w ich zapach.

    OdpowiedzUsuń
  8. Baccarat Rouge 540 to wielkie słodkie zaskoczenie. Nie lubię unisexów, ale z tym jest inaczej. Moje pierwsze skojarzenie było - syrop na kaszel, choinki. Dla mnie zapach na zimę, bo poprawiłby mi humor w ponure dni. Bardzo trwały. Troszkę po nim piekła mnie szyja. Chyba znalazłam słodki perfum, który nie przeszkadza mojemu nosowi.

    Aziyade Parfum d'Empire jak dla mnie to zapach retro dla mężczyzn. Od razu przyszło skojarzenie zapachu z zozolami i pepsi. Czułam też aromat do ciasta, suszone śliwki, przyprawy i coś palonego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skojarzenie z choinką jak najbardziej trafne:). Ten zapach ma wiele naturalnych składników, więc może któryś z nich podrażnił Ci skórę.

      Aziyade na początku jest bardzo wytrawne, a później się na szczęście wysładza:).

      Usuń