Nieperfumeryjne perfumy. Jennifer Lopez, Glow eau de toilette

By | 5.2.21 22 comments

Witajcie! 

Moja fascynacja perfumami odzwierciedlającymi zapach czystości w różnych odsłonach trwa w najlepsze. Poszukuję takich, które przypominają świeżość poprysznicową, mydlaną, kremową, cielesną - mogą to być zapachy, które stanowią dosłowne ujęcie tego motywu, ale mogą być jak najbardziej takie, które nawiązują do niego w sposób nieoczywisty i niekonwencjonalny. 

W swojej kolekcji miałam dotychczas dwa wybitne dzieła będące przedstawicielami tej kategorii: z głównego nurtu Narciso eau de parfum (słynna biała kostka;)) marki Narciso Rodriguez oraz niszowe White extrait de parfum marki Puredistance, a teraz dołącza do nich kolejna perła, tym razem z półki celebryckiej - Glow od Jennifer Lopez.

Glow wyznacza cezurę w świecie perfum celebryckich

W książce Lizzie Ostrom pt. ,,Stulecie zapachów" odnalazłam kilka słów na temat perfum Glow, których premiera - jak informuje autorka - okazała się momentem przełomowym w świecie perfum celebryckich: 
Gdy w 2002 roku Jennifer Lopez poszerzyła swoją markę o perfumy Glow, przyjęto je jako rewolucyjną zmianę w sferze perfum celebryckich, które tchnęły nowego ducha w tę kategorię.
Ostrom kontynuuje myśl, stwierdzając, że sam zapach, jak i jego nieprawdopodobny sukces utorował drogę innym celebrytkom, które w lawinowym tempie zaczęły wypuszczać swoje perfumy. Wymienia m.in. takie nazwiska jak: Sarah Jessica Parker, Britney Spears, Kate Moss, Kylie Minoque, Rihanna.
 


Nieperfumeryjne perfumy

Kilkusekundowe otwarcie jest mocne: to uderzenie cierpkim białokwiatowym obuchem, więc spokojnie czekam na serce i bazę, którymi będę się napawać przez kilka następnych godzin. Po chwili zaczyna robić się  przyjemnie - ogrom drobnych białych kwiatów unosi się na pianie utworzonej z płynu do kąpieli, po czym perfumy zaczynają pachnieć tak, jakbyśmy przed chwilą użyli balsamu do ciała.

Co się dzieje później? W istocie jest to zapach mydlany, który w pewnym momencie zostaje dopełniony aromatem najsłynniejszego kremu na świecie - tak, mowa o kremie Nivea;). I tak sobie wybrzmiewają te dwie frakcje w jednym splocie już do końca dnia. W związku z tym ktoś może powiedzieć, że w takim razie nie jest to zbyt wymyślny zapach i właściwie nie wiadomo, czym umotywowane są wszelkie zachwyty nad nim. Odpowiem w ten sposób: rzeczywiście, kiedy zaaplikujecie Glow na skórę, nikt z Waszego otoczenia nie domyśli się, że użyliście perfum - wszyscy będą przekonani, że niedawno wzięliście prysznic, po czym nasmarowaliście ciało kremem, nie szczędząc go sobie;), natomiast ja jestem zauroczona tym efektem. 

Glow absolutnie nie jest zapachem, który przywodzi na myśl skojarzenia z elegancją, chłodnym dystansem, niepokojącą sterylnością ani też z luksusowym wymiarem czystości - owszem jest czysty, ale w nieskomplikowanym ujęciu, przy czym gwarantuję, że jest on zmieszany w dobrym stylu


Pozostałe informacje o perfumach: 

  • cena regularna: ok. 133 zł za poj. 30 ml
  • przeznaczenie:  zapach na co dzień; okazje nieformalne
  • parametry: projekcja umiarkowana (na długość ramion), a potem bliskoskórna; trwałość ok. 6 godzin
  • dostępność: drogerie stacjonarne i perfumerie internetowe
Nowszy post Starszy post Strona główna

22 komentarze:

  1. Glow jest świeży i jest mydlany. Czytałam już wiele opinii o tych perfumach i wiele razy spotykałam się z tym, że Glow jest też kremowy, czyli tak jak napisałaś:). Co ciekawe, na mnie ta nuta jakoś słabo się ujawnia, czego żałuję... Na mojej skórze czuję za to nutę proszku do prania;), jest też świeżo i czysto, ale nie kremowo, niestety. Myślę jednak, że to pewnie też zależy od pory roku i tego kiedy testujemy ten właśnie zapach. Wygląda na to, że muszę koniecznie powtórzyć testy i zrobię to niebawem. Bardzo bym chciała poczuć ten krem, bo kocham kremowe nuty!:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To szkoda, że poszedł bardziej w stronę proszku niż kremu.
      Ja mam już obszerną listę z zapachami czystymi i kremowymi do przetestowania;D. No i oczywiście zastanawiam się, czy nie kliknąć Nivea eau de toilette*_*, bo jest właśnie w dobrej cenie;).

      Usuń
    2. Iwonko, podeszłam do testów jeszcze dwa razy - niedawno:). I jestem zaskoczona, ale te dwa testy pokazały mi zupełnie nowe oblicze tego zapachu. Proszek do prania szybko gdzieś zniknął, a w jego miejscu pojawiło się czyste kremowe mydełko, zapach kremu Nivea i do tego jeszcze miękka piżmowa baza:) i to jest w nim piękne:). Nie wierzę tylko jeszcze, że to wszystko zadziało się na mojej skórze? Ale tak, próbowałam dwa razy! i kto wie, może się skuszę? Moje testy pokazują jednak, że warto próbować:). i że ph skóry też się zmienia. Już wcześniej nie raz przekonałam się, że zapachy czasem inaczej się na mnie układają, że kilka testów może zmienić odbiór perfum. Ale w przypadku Glow J Lo, przestałam już dawno temu na to liczyć;),a tu proszę!

      Usuń
    3. Ale super! :)
      Bardzo się cieszę, że tym razem ułożył się kremowo i trochę jak mydło:). Ja też daję szansę zapachom, które kiedyś wydawały mi się proszkowe, trochę ostre i okazuje się, że dzisiaj odbieram je jako miękkie i kremowe. Jeśli będziesz miała ochotę, spróbuj jeszcze z Shiro;). Tu może zadziać się bajka;).

      PS. Jeśli będziesz chciała kupić Glow, zerknij na porównywarkę cen perfumomaniak.pl - można go dostać już za 50 zł*_*. Myślę, że to świetna cena jak za tak dobry zapach:).

      Dziękuję za podzielenie się wrażeniami:). Buziaki:***/

      Usuń
    4. Shiro chyba będę musiała wypróbować:). Jak Ty piszesz o magii, to ja muszę go poznać po prostu!:)

      Usuń
  2. Zupełnie nie pamiętam tych perfum, muszę je powąchać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno nadarzy się okazja:).
      Dziękuję za odwiedziny:).

      Usuń
  3. Ciekawy zapach, aż muszę powąchać :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie znam tego zapachu, ale będę musiała powąchać przy okazji. Fajny ma flakonik :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Chętnie bym powąchała, flakon bardzo fajnie wygląda :)

    „Zapraszam także do siebie na nowy post - KLIK

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie znam tego zapachu, ale bardzo mnie zaintrygowałaś. Z czystej ciekawości powącham, może przypadnie mi do gustu :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Zacznę od tego, że jestem zauroczona Twoją sesją zdjęciową tego zapachu *_*
    Natomiast jeśli chodzi o zapach, to jestem go bardzo ciekawa. Do tej pory, jakoś omijałam celebryckie perfumy, ale może jednak warto się do nich przekonać? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję <3. Bardzo mi miło:).
      Ja nie stronię od perfum celebryckich. Mam w tej kategorii swoich ulubieńców:).

      Usuń
  8. I pomyśleć, że ten zapach funkcjonuje na rynku już tyle lat, a ja nawet go nie kojarzę :P Chociaż cieszę się, że go nie kupiłam, bo nie cierpię zapachu Nivea ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja go odkryłam dopiero w zeszłym roku;).
      Tutaj zapach kremu Nivea jest częścią składową kompozycji zapachowej, natomiast są perfumy, które pachną identycznie i jest to Nivea eau de toilette*_*.

      Usuń
  9. Powąchane:) Rzeczywiście pachnie jak krem Nivea :)))

    OdpowiedzUsuń