Witajcie!
Tym razem przygotowałam dla Was wpis o perfumach Extatic eau de parfum od Balmain (mam wersję miniaturową), które jednoznacznie kojarzą mi się z jesienią, ponieważ ster dzierży w nich dojrzała gruszka - jeden z darów tej pory roku:).
Opinie na temat zapachu są skrajne: roi się od zachwytów nad tym, że powstało coś słodkiego i eleganckiego zarazem (rasowa słodycz, perfumy w dobrym stylu, słodkość wyrafinowana, pachnie wysokopółkowo, słodki, ale z pazurem), z drugiej strony nie brakuje stwierdzeń, że mamy do czynienia z zapachem bez polotu, który równie dobrze mógłby reprezentować średnią półkę cenową (słodziak monotonny, mdły, kiepski, męczący, odarty ze szlachetności).
Nie przyłączę się do żadnego obozu, ponieważ nie doszukałam się w Extatic edp swoistego kunsztu, ale też nie przesadzałabym z krytyką, bo nie jest to zapach, który wybrzmiewa tanio.
Czy porównywanie Extatic edp do La Vie Est Belle Lancome jest uzasadnione?
Co zmieniłabym w składzie tych perfum?
Niestety nie czuję, by ten zapach był elegancki. Extatic edp jest po prostu przyzwoicie wykonanym słodziakiem na jesienną chandrę.
Charakteru i klasy nabrałby, gdyby dodano np.: kadzidło, wetywerię,cedr albo imbir. Kiedy noszę ten zapach, mam nieodparte wrażenie, że brakuje mu zadziornego akcentu, dlatego jestem pewna, że każda z czterech wymienionych przeze mnie wyżej nut przeniosłaby go na wyższy poziom.
Komu poleciłabym Extatic eau de parfum?
Nie umiem powiązać tego zapachu z jakimś sprecyzowanym wizerunkiem kobiety: w określonym przedziale wiekowym, wykonującej zawód z konkretnej branży i ubierającej się w jakimś charakterystycznym stylu. To jest po prostu przyjemne pachnidło dla wszystkich, którym doskwiera kolejny z rzędu deszczowy i pochmurny dzień. Sprawdzi się w otwartych przestrzeniach, jak i w domowym zaciszu, kiedy zechcemy oddać się błogiemu relaksowi.
Podsumowując, zapach nie jest zły, ale spodziewałam się czegoś nietypowego, nieszablonowego i ekskluzywnego, zwłaszcza że inna kompozycja z tej linii - Extatic Gold Musk jest jednym z moich największych odkryć. Po zużyciu miniatury nie planuję kupić tych perfum w pełnowymiarowej pojemności. Moja ocena ---> 4/6.
Pozostałe informacje o perfumach:
- cena: ok. 130 zł za 90 ml, 117 zł za 60 ml, 87 zł za 40 ml (do cen należy doliczyć koszt wysyłki),
- przeznaczenie: zapach na dzień; okazje nieformalne;
- parametry: projekcja na długość ramion, trwałość kilkugodzinna;
- dostępność: perfumerie internetowe,
- perfumiarze: Emilie (Bevierre) Coppermann oraz Nathalie Feisthauer
Otulający i lekko elegancki gruszkowo-kwiatowy zapach. Troszkę przypomina mi incandessence z Avonu, tylko, że nie jest taki ostry i proszkowy.
OdpowiedzUsuńMnie się w ogóle z Incandessence nie kojarzy. Extatic edp jest słodki i przyjemny, a perfumy z Avonu są wytrawne i czuć w nich skórę tuż po opalaniu w solarium:D - zdecydowanie za dużo bergamotki w składzie.
UsuńA Ty planujesz kupić te perfumy w pełnowymiarowej butelce, czy wystarczy Ci miniatura?
Incandessence uderzają ostrością proszku do prania, troszkę może po nich rozboleć głowa. Extatic są łagodniejsze, pudrowe, stonowane i bardziej mi odpowiadają. Dla mnie mają wspólny mianownik, słodkie, pełne miąższu owocowego i kwiatów. Pomyślałam, że wymienię te z avonu na extatic, bo są łagodniejsze . Jeśli chodzi o perfumy to nie szukam takich, które zaduszają otoczenie a przede wszystkim mnie, lubię pachnieć raczej bliskoskórnie dla samej siebie, a nie po to żeby się wyróżniać i szukać killerów .Kocham stonowane zapachy, szyprowe, gourmand, drzewne, pudrowe. Taki mam gust :) Więc męczące za mocno słodkie, czekoladowe, piernikowe, cynamonowe, mocno różane czy frezjowe i piwoniowe cuda odpadają, bo wtedy tylko marzę o kąpieli i czuję się brudna :)Miniaturką Extatic zwilżam sobie nadgarstek wieczorami, bo lubię sobie poniuchać:) Ale na mieście w nich jeszcze nie byłam i czas to zmienić. Jeszcze zostało mi parę perfumików do testów, więc wstrzymam się z zakupem Extatic. Ale jak nie znajdę niczego lepszego (a już troszkę potestowałam) to na pewno się na nie zdecyduję na wiosnę i o nich nie zapomnę. Zamówiłam wczoraj próbkę My burberry edp i na razie na nich się skupię. Jeśli mi podejdą tak jak kiedyś to pewnie kupię :) Do testów na jesień zostały jeszcze Lalique amethyst i eclat , bo te najnowsze są mocne i strasznie mnie zamęczyły:) A co myślisz o Rihanna Crush? Miałam pytać wcześniej Ciebie o nie:)
UsuńJa też właśnie chcę zamówić próbki różnych perfum Burberry z linii My Burberry:).
UsuńNie znam tego zapachu Rihanny.
Lalique Amethyst Eclat wycofano ze sprzedaży - pozostał klasyk i wersja Exquise.
Z My burberry testowałam dużo w wakacje, przeważnie w tych prostokątnych kraciastych buteleczkach. Żadne brity, sherry, for her mnie nie zachwyciły. Oczekiwałam olśnienia chociaż przy my burberry blush, ale niestety klapa jak dla mnie. Nuty wyglądały zachęcająco. Zostanę przy my burberry EDP i przetestuje Black. Wersje EDT odpuszczam. Szkoda , że nie ma eclata. W takim razie szukam amethystu zwykłego😊
UsuńNiestety zapach raczej nie w moim guście, choć nie wykluczam powąchania go, kiedy nadarzy się ku temu okazja ;) Natomiast ta miniaturka jest urocza i idealnie komponuje się z tłem, które wybrałaś do zdjęć *_*
OdpowiedzUsuńW moim też nie do końca niestety.
UsuńBardzo dziękuję:***.
Chętnie poznałabym ten zapach.
OdpowiedzUsuńPrawdę mówiąc nie pamiętam już jak on pachnie... Ale mam wyraźne skojarzenie, że był on raczej wysoko oceniany i uznawany za bardzo dobrą kompozycję. Chyba nawet nie spotkałam się ze słabymi ocenami tego zapachu, ale też nie szukałam jakoś specjalnie opinii o nim. Pewnie natknęłam się na kilka i dalej nie zgłębiałam już tematu. Przyznaję, że zapach ten nie był jakoś na linii moich zainteresowań.
OdpowiedzUsuńW swojej kolekcji masz mnóstwo piękniejszych kompozycji, więc jakoś specjalnie nie będę zachęcała do ponownych testów:).
Usuń