tag:blogger.com,1999:blog-52211206982645778252024-03-13T16:46:46.396+01:00Siedlisko perfum Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/03793715238211933210noreply@blogger.comBlogger223125tag:blogger.com,1999:blog-5221120698264577825.post-32649694483959115472022-01-02T14:30:00.003+01:002022-01-02T14:37:56.200+01:00Podsumowanie testów perfum niszowych: M. Micallef/ Reminiscence/ Olivier Durbano<p><b>Witajcie! </b></p><p style="text-align: justify;">Zanim przejdę do omówienia perfum wymienionych w tytule, chciałabym serdecznie zaprosić Was do zaobserwowania mojego profilu na Instagramie ---><b><a href="https://www.instagram.com/siedliskoperfum.pl/">siedliskoperfum.pl</a></b>, ponieważ w tym roku będę publikować tam recenzje kosmetyków do makijażu i pielęgnacji, a także treści związane z innymi moimi pasjami. Na blogu z kolei od czasu do czasu będę umieszczać recenzje perfum, które uznam za wyjątkowe, zamierzam również dzielić się zwięzłymi opiniami o zapachach przetestowanych z próbek. </p><p style="text-align: justify;">Przechodząc do rzeczy, chciałabym zaprezentować Wam 3 kompozycje z oferty marek niszowych: 2 z nich są dość popularne wśród pasjonatów perfum, natomiast o jednej nie mówi się prawie wcale. Czy każda z nich zasługuje na Waszą uwagę? Zdecydowanie tak, ponieważ są to świetne perfumy. Kwestia tylko tego, czy wpiszą się w Wasz gust. Mnie nie rozentuzjazmowały na tyle, by myśleć o ich zakupie, ale być może ktoś, kto tu zajrzy, uzna, że dana kompozycja może być czymś, czego szuka od dłuższego czasu:).</p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/a/AVvXsEhtlr1fUZ1mmGtjXWifSKSoJGJ7NBn1lvUxj47g15SstwVQuyv80XQFPRQQp536x4_CZ4J6OWLV_WhYZ7WzxCnOof5DI78fZBJMXeHpZmEGLtn1MGOBC_tCvZznkZgj-zmJC07Iq7QS8WJboAlWnAw6iZyPPKuQdMecO-duutL5RxnO-i8OW_q0Z_kX=s4532" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2228" data-original-width="4532" height="314" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/a/AVvXsEhtlr1fUZ1mmGtjXWifSKSoJGJ7NBn1lvUxj47g15SstwVQuyv80XQFPRQQp536x4_CZ4J6OWLV_WhYZ7WzxCnOof5DI78fZBJMXeHpZmEGLtn1MGOBC_tCvZznkZgj-zmJC07Iq7QS8WJboAlWnAw6iZyPPKuQdMecO-duutL5RxnO-i8OW_q0Z_kX=w640-h314" width="640" /></a></div><h1 style="clear: both; text-align: center;"><b style="text-align: left;">Kompozycje, które w różny sposób interpretują jesień</b></h1><div><ul style="text-align: left;"><li style="text-align: justify;"><b>M. Micallef, Le Parfum Couture</b> - otwarcie jest dość osobliwe, bowiem <b>utkane na zasadzie przeciwieństw</b>: <b>sterylność</b> kojarząca się z <b>gabinetem lekarskim</b> łączy się z <b>motywem ogniska</b>. Kolejna faza brzmienia odsłania iście <b>jesienne obrazy</b>. To<b> las po deszczu</b>,<b> </b>po którym przechadzamy się <b>w momencie</b>,<b> gdy zaczyna się ściemniać</b>,<b> </b>i aromaty nierozerwalnie związane z tym skojarzeniem, czyli przede wszystkim: <b>mokre liście leżące na ziemi</b>,<b> </b><b>kora</b>,<b> balsamiczna woń żywicy </b>oraz<b> zapach igliwia</b>. Ostatni etap charakteryzuje się tym, że Le Parfum Couture <b>nieznacznie</b> się <b>wysładza </b> za sprawą <b>miodu</b> i <b>drzewa sandałowego</b>. Wyczuwam w tej kompozycji swoisty<b> niepokój</b> i <b>melancholię</b>,<b> </b>dlatego nie jest ona dla mnie. Sądzę, że po ten zapach sięgaliby również mężczyźni, gdyby flakon miał minimalistyczną, prostą formę. Moja ocena ---><b>5/6</b>.</li></ul></div><div><ul style="text-align: left;"><li style="text-align: justify;"><b>Reminiscence, Patchouli </b>- w otwarciu czuć<b> aromat słodkiego ziołowego syropu na kaszel</b>, który dość szybko ustępuje miejsca zupełnie innemu brzmieniu... Od tego momentu aż do ostatniej fazy wyczuwam wyjątkową kombinację zapachową - to <b>woń skórzanej tapicerki</b> i <b>słodkiej paczuli o kakaowym brzmieniu</b>. Nie zauważam tu - jak inni recenzenci - ziemistości i odstręczającego zapachu piwnicy. Na mojej skórze te perfumy są <b>umiarkowanie słodkie </b>i <b>spokojne</b>, dlatego nie widzę przesłanek, by ostrzegać Was przed retro sznytem i bezkompromisowym ujęciem paczuli;). Dodam tylko, że na skórze męskiej może ułożyć się w zupełnie inny sposób i pachnieć jak... <b>przeszywające chłodem arktyczne powietrze</b> z takim <b>lawendowo-kremowym niuansem</b> (zupełnie jak <b>Tabacora Parfums, T Men Cologne '76</b>). Koniecznie sprawdźcie, jak to będzie u Was:). <b>Moja ocena ---> 5/6</b>. </li></ul><h1 style="text-align: left;">Wiosna we flakonie</h1></div><div><ul style="text-align: left;"><li style="text-align: justify;"><b>Olivier Durbano, Pink Quartz </b>- przez dłuższy czas od aplikacji perfumy pachną niczym innym, jak tylko... <b>marmurem</b>. Potem dopiero wyłania się <b>róża w zimnym wydaniu</b> i z każdą kolejną chwilą nie mogę się nadziwić, jak bardzo <b>ta kompozycja zaczyna przypominać Elle eau de toilette od Yves Saint Laurent </b>(czyli słynną chłodną różę z różowym pieprzem i pudrowo-drzewną molekułą ISO E SUPER podaną w dużym stężeniu;)). Ten zapach jest dobry, ale przeszkadza mi w nim to, że jest zmienny w nieprzewidywalny sposób. Wolę jednak Elle:). <b>Moja ocena --->4/6</b>. </li></ul><div style="text-align: justify;"><span style="background-color: white; color: #444444; font-size: 16px;"><b><span style="font-family: courier;">Zgadzacie z moimi spostrzeżeniami na temat omawianych dziś perfum, czy macie o nich zupełnie inne zdanie? Z chęcią poczytam o tym w komentarzach:).</span></b></span></div><p><br /></p></div>Siedlisko perfumhttp://www.blogger.com/profile/09051724040844473505noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-5221120698264577825.post-68767037431279369352021-11-11T14:47:00.004+01:002021-11-16T14:19:48.446+01:00Podsumowanie testów: perfumy Rihanna Rebelle, pomadka Nars, cienie do powiek Kiko<p>Witajcie! :)</p><p>Tym razem chciałabym zaproponować Wam podsumowanie letnich i wczesnojesiennych testów. Wpis ten stanowi pierwszą część z zaplanowanej przeze mnie serii zbiorczych recenzji kosmetyków i perfum, których używałam w ciągu ostatnich sześciu miesięcy. <br /></p><p style="text-align: justify;">Na pierwszy ogień pójdą <b>perfumy Rihanna</b>,<b> Rebelle </b>edp, <b>cienie Kiko Milano, Bright Duo Baked Eyeshadow 07</b> <b>Metallic Bamboo</b> <b>Green - Pearly Wood </b>i <b>pomadka Nars</b> <b>Iconic Lipstick</b> w odcieniu <b>Tolede</b>. Wszystkie te produkty łączy jedna cecha - <b>są dobre</b>, ale <b>z pewnych względów nie wrócę do nich ponownie</b>. </p><p style="text-align: justify;">Przy okazji chciałbym serdecznie podziękować<b> Asi z bloga <a href="https://www.1001pasji.com/">1001 pasji</a> </b>za podesłanie mi cieni i pomadki do testów😘.<br /></p><p></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/a/AVvXsEhFfZ0kDlnvamFdSXtoHlOHbEmnxfZ1JJls4OYSP_wqvOs3kbuAcOij-Cz8P6pf8J1uYArKHcvzW8YMykagKq39Vwfrh1J6qfgLPnRqre-0-d31_dHCl0httqwkrybDZodSTI3a-l4X3Zxt7P8DR_8bMFtrmqAto-rL7C-ZoDJj7yxLqE_n2I99yZ7P=s2048" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1365" data-original-width="2048" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/a/AVvXsEhFfZ0kDlnvamFdSXtoHlOHbEmnxfZ1JJls4OYSP_wqvOs3kbuAcOij-Cz8P6pf8J1uYArKHcvzW8YMykagKq39Vwfrh1J6qfgLPnRqre-0-d31_dHCl0httqwkrybDZodSTI3a-l4X3Zxt7P8DR_8bMFtrmqAto-rL7C-ZoDJj7yxLqE_n2I99yZ7P=w640-h426" width="640" /></a></div><b style="text-align: justify;"><div><b style="text-align: justify;"><br /></b></div></b><h2 style="text-align: left;"><b style="text-align: justify;">Podsumowanie testów</b></h2><ul style="text-align: justify;"><li><b>Rihanna</b>,<b> Rebelle eau de parfum </b>- kiedyś nie mogłam znieść tych perfum, ponieważ jawiły mi się jako zintensyfikowany aromat biszkoptów. Wydawało mi się wówczas, że emanują ze skóry w sposób obcesowy i karykaturalny. Teraz odbieram je zupełnie inaczej:). <span title="Edytowany">Pachną, owszem, jak <b>biszkopty</b>, ale są one <b>namoczone w kawie </b>i<b> kakao</b>, z
kolei później do tej przyjemnej woni dołączają <b>truskawki zapiekane w cieście</b>,<b> </b>a także <b>nuty
pudrowo-drzewne</b>.<b> To ostatnie ogniwo dominuje na mojej skórze, dzięki czemu </b><b>zapach nie jest takim oczywistym przedstawicielem kategorii gourmand</b>, a więc nie przywołuje od razu skojarzeń z ciastkami i ciastem. Polecam ten zapach na okres jesienno-zimowy, choć
moim zdaniem <b>pachnie dobrze przez cały rok</b>. Będzie świetnym wyborem na wiele okazji <b>oprócz tych formalnych</b>. <b>Dlaczego nie wrócę do tych perfum po zużyciu flakonu? </b>Mimo że lubię nimi pachnieć, czuję, że jest to jednorazowa przygoda.<b> </b>Większość moich perfum mogę nosić kilka dni z rzędu, a te, ze względu na <b>monotonię brzmienia</b>, nie mogą liczyć na podobną częstotliwość stosowania;). Trochę <b>przeszkadza mi</b>, że <b>nie wyeksponowano w nich mocniej nuty truskawki - ten zabieg zrobiłby z Rebelle zapach dynamiczny</b> i <b>efektowny</b>.<b> Moja ocena ---> 4+/6</b>. <br /></span></li></ul><ul style="text-align: justify;"><li><b><span title="Edytowany">cienie Kiko</span></b><span title="Edytowany">, <b>07</b> <b>Metallic Bamboo</b> <b>Green - Pearly Wood </b>- <b>wypiekane </b>cienie do powiek o <b>wykończeniu na pograniczu satynowego</b> i<b> metalicznego</b>. Kasetka zawiera dwa kolory: <b>ciemny neutralny brąz </b>i <b>jasną zieleń</b>. Nie używam tej jasnej zieleni, ale gdy zmieszam ją z brązem, uzyskuję już taki odcień, który mi pasuje (na poniższym zdjęciu możecie zobaczyć, jak wygląda ten efekt, natomiast dwa kolejne zdjęcia pokazują, jak prezentuje się brąz w różnym oświetleniu). <b>Cienie są według mnie dobre</b>,<b> ale ja lubię intensywny połysk oraz grę kilku barw</b>,<b> więc nie kupię tego zestawu kolorystycznego w przyszłości</b>.<b> Poza tym zielony cień </b>(ten po zmieszaniu obu kolorów) <b>bardzo się wytraca podczas rozcierania </b>i<b> trzeba go dokładać palcem na samym końcu</b>.<b> Moja ocena ---> 4/6</b>.<br /></span></li></ul><ul style="text-align: justify;"><li><span title="Edytowany"><b>pomadka Nars Iconic Lipstick</b>, <b>odcień Tolede</b> (mam wersję miniaturową) - pomadka ma <b>satynową formułę</b> i <b>lekko kremową konsystencję</b>, dzięki czemu jest <b>komfortowa </b>w noszeniu. Moich ust <b>nie przesusza</b>. Jest<b> trwała</b> i <b>estetycznie</b> się ściera. Kolor Tolede jest <b> średnim brązem</b> z <b>brzoskwiniowo-ceglastym podtonem</b> (pokazałam tę szminkę na ostatnim zdjęciu).<b> Aktualnie nie noszę tej pomadki solo - za każdym razem mieszam ją z rozbielonym beżem Creme d'Nude z Mac</b>, uzyskując tym samym odcień, w którym czuję się dobrze<b> </b>(efekt można zobaczyć na drugim zdjęciu). <b>Moja ocena ---> 5/6</b>.<br /></span></li></ul><p></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/a/AVvXsEiYk7M-sUBoJmrC_aR5GdP70JmjAcN5UHdrndLCY8Ors0GjAMNCEwiOYho8qgqNf9ApfXimfFGUiEo3f2oIUqGw9ZPKKtT3ZZyS5_QREYBkKhD9T5kZQ6mvBeMKJ7Rp9MBtFEzvd2ul83qiJFHwujKmiV5QAD2Zk6qUQ5a2YD-18ILvCiCa-s51Wqdt=s2048" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2031" data-original-width="2048" height="634" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/a/AVvXsEiYk7M-sUBoJmrC_aR5GdP70JmjAcN5UHdrndLCY8Ors0GjAMNCEwiOYho8qgqNf9ApfXimfFGUiEo3f2oIUqGw9ZPKKtT3ZZyS5_QREYBkKhD9T5kZQ6mvBeMKJ7Rp9MBtFEzvd2ul83qiJFHwujKmiV5QAD2Zk6qUQ5a2YD-18ILvCiCa-s51Wqdt=w640-h634" width="640" /></a></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/a/AVvXsEgPp5C1HHjBbLi52hGS8lHvGVFMZ3zuXqsShbVsNF0ZfwWS077hAWav5q_ec36MOJSagJxbuBpQNDb4sdA4vYQAlXMkyHA17rKGlHrJAUVJlXhvwJDe8utnZLlASdBynLFVce32JMadbAjPmr75-RnYjj6mtIr4Z4yPat8GVRr0FVmpxN97YN47Dq40=s2048" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1943" data-original-width="2048" height="608" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/a/AVvXsEgPp5C1HHjBbLi52hGS8lHvGVFMZ3zuXqsShbVsNF0ZfwWS077hAWav5q_ec36MOJSagJxbuBpQNDb4sdA4vYQAlXMkyHA17rKGlHrJAUVJlXhvwJDe8utnZLlASdBynLFVce32JMadbAjPmr75-RnYjj6mtIr4Z4yPat8GVRr0FVmpxN97YN47Dq40=w640-h608" width="640" /></a></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/a/AVvXsEgAIKQnYO1rVUGyF6kwQjggcVdwc4F7p1tijr-1m5G_LSmFOsboCO5i1EgB7e-Rmpf-d2DJvKCumIMFTLQYdzOb7OxrZ4oruNKtuDiXqAa2Q7OOAkyh0bUhu0mQrozJSzW1ckAJ1GX3GHq96DmM3pgKL7oShK7nSEYwq9obsBxXktseDcXgO5LAlO5X=s2048" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1906" data-original-width="2048" height="596" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/a/AVvXsEgAIKQnYO1rVUGyF6kwQjggcVdwc4F7p1tijr-1m5G_LSmFOsboCO5i1EgB7e-Rmpf-d2DJvKCumIMFTLQYdzOb7OxrZ4oruNKtuDiXqAa2Q7OOAkyh0bUhu0mQrozJSzW1ckAJ1GX3GHq96DmM3pgKL7oShK7nSEYwq9obsBxXktseDcXgO5LAlO5X=w640-h596" width="640" /></a></div><u><b>Pozostałe informacje o produktach:</b></u>
<ul><li><b>cena regularna: </b>perfumy - 75 zł za 50 ml, cienie - około 30 zł +koszt wysyłki, pomadka - 125 zł <br /></li></ul>
<ul style="text-align: left;"><li>
<b>dostępność: perfumerie internetowe</b>,<b> sklepy internetowe, Sephora </b></li></ul>Siedlisko perfumhttp://www.blogger.com/profile/09051724040844473505noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-5221120698264577825.post-72124905048353652432021-09-29T09:25:00.001+02:002021-09-29T09:25:09.966+02:00O duecie idealnym: Bikor, puder brązujący Egyptische Erde Limited Edition oraz Glam Shop, pędzel GlamBRUSH GB 03<p style="text-align: justify;">Witajcie!:) <br /></p><p style="text-align: justify;">Chciałabym Wam dzisiaj zaprezentować <b>matowy</b> <b>puder brązujący Egyptische Erde</b> (słynna<b> Ziemia Egipska</b>) polskiej marki <b>Bikor</b>, który otrzymałam przed wakacjami w ogromnej paczce od <b>Asi z bloga <a href="https://www.1001pasji.com/">1001 pasji </a></b>(<b>instagram --->https://www.instagram.com/1001pasji)</b>. <br /></p><p style="text-align: justify;">Początki nie były łatwe, ponieważ moje pędzle nie nadawały się do tej konkretnej formuły brązera - miały zbyt długie, luźno rozłożone włosie, przez co nie rozprowadzały go w jednolitą smugę koloru, ponadto widoczne były na skórze ciemne plamki. </p><p style="text-align: justify;">Wiedziałam, że wina nie leży po stronie kosmetyku, dlatego<b> dokupiłam do niego odpowiedni pędzel</b>. Jako że od dawna byłam ciekawa jakości pędzli z Glam Shopu, wybrałam <b>model GB 03</b> z <b> serii</b>,<b> którą cechują</b><b> trzonki w kolorze brudnego różu</b>. Jego włosie jest <b>krótkie</b>, <b>zbite</b> i<b> bardzo miękkie</b>, a więc idealnie skrojone dla konsystencji, która <b>na skórze wydaje się być na pograniczu stałej </b>i<b> kremowej</b>. Oczywiście można kupić przeznaczony do niego <b>wysuwany złoty pędzel kabuki</b> <b>Bikoru</b>,<b> </b>ale <b>jeśli szukacie modelu o połowę tańszego</b>, <b>to podpowiadam</b>,<b> że Glam Shop będzie dobrym kierunkiem</b>;).<b><br /></b></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhEJKnZfMeEvChUKQhEnsgzuGwk5WgStIOYeLKJdU8VE00iggAAYX0rm-WF47lLeWVv07s2Go9IPwbzKCkaWBZNDhKZWoOnWhFl9VOxwCENF_eA9_fFN7_VDlubFvlAtOffEy2H8W7pQZ8/s2048/Bikor+Glam+Shop+p%25C4%2599dzle+GB+03.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2048" data-original-width="2009" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhEJKnZfMeEvChUKQhEnsgzuGwk5WgStIOYeLKJdU8VE00iggAAYX0rm-WF47lLeWVv07s2Go9IPwbzKCkaWBZNDhKZWoOnWhFl9VOxwCENF_eA9_fFN7_VDlubFvlAtOffEy2H8W7pQZ8/w628-h640/Bikor+Glam+Shop+p%25C4%2599dzle+GB+03.jpg" width="628" /></a></div><h2 style="text-align: left;">Kolor. Ciepły słoneczny czy ciepły z podtonem pomarańczowym?<br /></h2><p style="text-align: justify;">Opisałabym ten odcień jako<b> głęboki brąz</b> <b>w ciepłej tonacji</b>.<b> Nie dostrzegam w nim pomarańczowej barwy</b>. <b>Imituje naturalną opaleniznę osoby o ciemniejszej karnacji</b> - <b>właścicielki porcelanowej</b> lub <b>bardzo jasnej skóry</b> powinny poszukać swojego ideału gdzie indziej;). Nie zgadzam się ze stwierdzeniem, który widziałam na kilku stronach, że Ziemia Egipska jest utrzymana w neutralnej tonacji. Tu <b>nie ma pola do rozważań </b>i<b> domysłów na zasadzie</b>: <b>,,może neutralna, może neutralna w kierunku ciepłej albo ciepła</b>,<b> ale nie w taki oczywisty sposób" </b>- to<b> ewidentnie ciepła</b>, a nawet <b>bardzo ciepła tonacja</b>.<br /></p><h2 style="text-align: left;">Niespotykana na rynku formuła?<br /></h2><p style="text-align: justify;">Nie miałam okazji używać tak wielu pudrów brązujących, by teraz móc przesądzać o unikatowości formuły Ziemi egipskiej, ale faktem jest, że <b>nie trafiłam jeszcze na tak zbitą </b>i<b> zarazem plastyczną konsystencję</b>.</p><p style="text-align: justify;">Kosmetyk jest <b>napigmentowany w stopniu średnim</b>, aczkolwiek warto podkreślić, że<b> mamy możliwość budowania nasycenia koloru</b> <b>w kierunku śniadości</b>, toteż w zależności od upodobań, nastroju i okazji możecie delikatnie ocieplić twarz, możecie też wyczarować intensywną opaleniznę;). </p><p style="text-align: justify;">Produkt <b>nie pyli się</b>,<b> </b>dzięki czemu jest <b>bardzo wydajny</b>, ponadto<b> z niezwykłą łatwością rozciera się na skórze</b> i <b>jest trwały</b>. Jeśli nawet zdarzy się, że <b>nałożę go zbyt dużo</b>,<b> bez żadnego wysiłku mogę uzyskać zadowalający efekt za sprawą kilku pociągnięć pędzla</b>. </p><p style="text-align: justify;">Podsumowując, ten <b>brązer zdetronizował moich dotychczasowych ulubieńców </b>(bareMinerals, Anastasia Beverly Hills), <b>w związku z czym ocena być tylko jedna ---></b><b> 6/6 💚</b><b><b>💚</b></b><b><b>💚</b>.</b><br /></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgWBrjEUDF3_u6_whS-QYYvFHA50emC1dvvseO9Z35zkM6P6vZP680Mywmv1v9ZP8VH6QH_QodUS6RU5wGwV2YyyCzO4Bij4D3Ghyphenhyphen956Y3v_1N2aYAsJ9UjspQFNx5aYmq6ZZU6YYX7vH8/s2048/bikor+Egyptische+Erde.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1984" data-original-width="2048" height="620" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgWBrjEUDF3_u6_whS-QYYvFHA50emC1dvvseO9Z35zkM6P6vZP680Mywmv1v9ZP8VH6QH_QodUS6RU5wGwV2YyyCzO4Bij4D3Ghyphenhyphen956Y3v_1N2aYAsJ9UjspQFNx5aYmq6ZZU6YYX7vH8/w640-h620/bikor+Egyptische+Erde.jpg" width="640" /></a></div><p></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj4HnylYDb2ZyI6vCcSPL9VA2xf4sAI1N-FbuZtxXfmVOH_gjEM6NHpsJNQRtA-3QPrOrFWY7TBgBl9JzDGkTpAHVht6DHlja9hq5i7nkXaK32PQG1Svmkom4cesajLDvCLJZwQgS61iV0/s2048/Bikor+kosmetyki+makija%25C5%25BC.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2031" data-original-width="2048" height="634" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj4HnylYDb2ZyI6vCcSPL9VA2xf4sAI1N-FbuZtxXfmVOH_gjEM6NHpsJNQRtA-3QPrOrFWY7TBgBl9JzDGkTpAHVht6DHlja9hq5i7nkXaK32PQG1Svmkom4cesajLDvCLJZwQgS61iV0/w640-h634/Bikor+kosmetyki+makija%25C5%25BC.jpg" width="640" /></a></div> <u><b>Pozostałe informacje o produkcie:</b></u>
<ul><li><b>cena regularna: </b>165 zł<br /></li></ul>
<ul><li><b>gramatura: </b>14 g<b><br /></b></li></ul>
<ul><li><b>PAO: </b>18 miesięcy<b><br /></b></li></ul><ul style="text-align: left;"><li>
<b>dostępność: sklep internetowy Bikor Makeup<br /></b></li></ul><p></p>Siedlisko perfumhttp://www.blogger.com/profile/09051724040844473505noreply@blogger.com8tag:blogger.com,1999:blog-5221120698264577825.post-3277591133877310322021-08-21T18:00:00.004+02:002021-08-21T18:02:57.342+02:00Balmain, Extatic eau de parfum<p>Witajcie! </p><p style="text-align: justify;">Tym razem przygotowałam dla Was wpis o perfumach <b>Extatic eau de parfum</b> od <b>Balmain </b>(mam wersję miniaturową), które jednoznacznie kojarzą mi się z jesienią, ponieważ ster dzierży w nich <b>dojrzała gruszka</b> - jeden z darów tej pory roku:). <br /></p><p style="text-align: justify;"><b>Opinie na temat zapachu są skrajne</b>: roi się od zachwytów nad tym, że powstało coś słodkiego i eleganckiego zarazem (<b><i>rasowa słodycz</i></b>, <b><i>perfumy w dobrym stylu</i></b>, <i><b>słodkość wyrafinowana</b></i>,<i> <b>pachnie wysokopółkowo</b></i>,<i> <b>słodki</b>,<b> ale z pazurem</b></i>)<i>, </i>z drugiej strony nie brakuje stwierdzeń, że mamy do czynienia z zapachem bez polotu, który równie dobrze mógłby reprezentować średnią półkę cenową (<i><b>słodziak monotonny</b></i>, <b><i>mdły</i></b>, <b><i>kiepski</i></b>, <b><i>męczący</i></b>, <b><i>odarty ze szlachetności</i></b>). </p><p style="text-align: justify;">Nie przyłączę się do żadnego obozu, ponieważ nie doszukałam się w Extatic edp swoistego kunsztu, ale też nie przesadzałabym z krytyką, bo nie jest to zapach, który wybrzmiewa tanio. <br /></p><p></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh0cQAGVruM5WSucnyslV71WAbgX-unaDtPVgUKImv0NNvNzLV00Vp2NgysbBKmZPDOH4I34axo1h6mB2UxXWpyroSg-7L2Af08oYuLsEOIbv6doecbjZcWDVWStRSwOcRPjs852KFgWSY/s2048/Balmain+Extatic+perfumy.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2010" data-original-width="2048" height="628" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh0cQAGVruM5WSucnyslV71WAbgX-unaDtPVgUKImv0NNvNzLV00Vp2NgysbBKmZPDOH4I34axo1h6mB2UxXWpyroSg-7L2Af08oYuLsEOIbv6doecbjZcWDVWStRSwOcRPjs852KFgWSY/w640-h628/Balmain+Extatic+perfumy.jpg" width="640" /></a></div><h2 style="text-align: left;">Czy porównywanie Extatic edp do La Vie Est Belle Lancome jest uzasadnione?</h2><div style="text-align: justify;">Kiedy pierwszy raz powąchałam te perfumy, od razu pomyślałam, że <b>powstały na fali popularności La Vie Est Belle</b>, ale nazywanie Extatic edp <b>klonem LVEB</b> (na takie stwierdzenia trafiłam, przeglądając opinie) nie jest w moim odczuciu słuszne.<br /></div><div style="text-align: justify;"> </div><div style="text-align: justify;">Kompozycja Balmain to przede wszystkim <b>sok z dojrzałej gruszki</b> z dodatkiem<b> łyżeczki syropu różanego</b>. Oprócz tego mamy <b>mocno wyeksponowaną orchideę</b>. Całość <b>subtelnie oprószona jest pudrem</b>. Ta<b> słodycz wynikająca z owoców</b> przełamywana jest od czasu do czasu <b>kwiatową świeżością</b>, która bywa <b>duszna - może za tym efektem stoi jaśmin? </b>Mimo wszystko uważam, że jest tej rześkości i duszności trochę za dużo. <br /></div><h2 style="text-align: left;">Co zmieniłabym w składzie tych perfum? </h2><p style="text-align: justify;">Niestety nie czuję, by ten zapach był elegancki.<b> Extatic edp</b> jest po prostu <b>przyzwoicie wykonanym słodziakiem</b> na <b>jesienną chandrę</b>.<br /></p><p style="text-align: justify;"><b>Charakteru </b>i<b> klasy nabrałby</b>, gdyby <b>dodano</b> np.: <u><b>kadzidło</b></u>, <u><b>wetywerię</b></u>,<u><b>cedr </b></u>albo <u><b>imbir</b></u>. Kiedy noszę ten zapach, mam nieodparte wrażenie, że <b>brakuje mu zadziornego akcentu</b>, dlatego jestem pewna, że każda z czterech wymienionych przeze mnie wyżej nut przeniosłaby go na wyższy poziom.</p><h2 style="text-align: justify;">Komu poleciłabym Extatic eau de parfum?</h2><p style="text-align: justify;">Nie umiem powiązać tego zapachu z jakimś sprecyzowanym wizerunkiem kobiety: w określonym przedziale wiekowym, wykonującej zawód z konkretnej branży i ubierającej się w jakimś charakterystycznym stylu. <b>To jest po prostu</b> <b>przyjemne pachnidło dla wszystkich</b>, którym <b>doskwiera kolejny z rzędu deszczowy</b> i<b> pochmurny dzień</b>. Sprawdzi się w otwartych przestrzeniach, jak i w domowym zaciszu, kiedy zechcemy oddać się błogiemu relaksowi. </p><p style="text-align: justify;">Podsumowując, <b>zapach nie jest zły</b>, ale spodziewałam się czegoś nietypowego, nieszablonowego i ekskluzywnego, zwłaszcza że inna kompozycja z tej linii - Extatic Gold Musk jest jednym z moich największych odkryć. Po zużyciu miniatury nie planuję kupić tych perfum w pełnowymiarowej pojemności. <b>Moja ocena ---> 4/6.</b><br /></p><p></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjhbQGRW2cbDk8pQx9hq2tl8GvFDytzVa9Dxq7g4rauAbhZcrDW0y5-pRulyAinJ2hrBBbia5aBv5MwUc-uBTIYIitYZ046-3DqlJjs8FWPHLR4aCoGrTPpMo7VCFbI_fQxAPO7tExu7JE/s2048/Balmain+Extatic+edp.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1841" data-original-width="2048" height="576" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjhbQGRW2cbDk8pQx9hq2tl8GvFDytzVa9Dxq7g4rauAbhZcrDW0y5-pRulyAinJ2hrBBbia5aBv5MwUc-uBTIYIitYZ046-3DqlJjs8FWPHLR4aCoGrTPpMo7VCFbI_fQxAPO7tExu7JE/w640-h576/Balmain+Extatic+edp.jpg" width="640" /></a></div><br /> <div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj-7Z0kkh3eLsIrHkhqeQHhzLNLfwxPjOZy7Ue6B137MXER1dVG6AXDBojtk3MKutjDz3Va0niWz9SRQvv4s-dwFjUNlPVoxVTQ5Xpw8SaPT0vr2FjICGJDOcCggG5hXOjQlLHe2tUhGZo/s565/gruszka+orchidea+irys+drzewo+kaszmirowe+osmantus.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="470" data-original-width="565" height="532" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj-7Z0kkh3eLsIrHkhqeQHhzLNLfwxPjOZy7Ue6B137MXER1dVG6AXDBojtk3MKutjDz3Va0niWz9SRQvv4s-dwFjUNlPVoxVTQ5Xpw8SaPT0vr2FjICGJDOcCggG5hXOjQlLHe2tUhGZo/w640-h532/gruszka+orchidea+irys+drzewo+kaszmirowe+osmantus.jpg" width="640" /></a></div><br /><p></p><p><u><b>Pozostałe informacje o perfumach: </b></u><br />
<br />
</p><ul><li><b>cena</b>: ok. 130 zł za 90 ml, 117 zł za 60 ml, 87 zł za 40 ml (do cen należy doliczyć koszt wysyłki),<br /></li></ul>
<ul><li><b>przeznaczenie</b>: zapach na dzień; okazje nieformalne;<br /></li></ul>
<ul><li><b>parametry</b>: projekcja na długość ramion, trwałość kilkugodzinna;<br /></li><li><b>dostępność</b>: perfumerie internetowe, </li><li><b>perfumiarze</b>: Emilie (Bevierre) Coppermann oraz Nathalie Feisthauer</li></ul><p><br /></p>Siedlisko perfumhttp://www.blogger.com/profile/09051724040844473505noreply@blogger.com10tag:blogger.com,1999:blog-5221120698264577825.post-48338801299098546912021-07-31T11:12:00.004+02:002021-07-31T11:18:25.152+02:00Test perfum z mainstreamu: Elizabeth Arden, Narciso Rodriguez, Stella McCartney, Giorgio Armani<p>Witajcie! :)</p><p style="text-align: justify;">Dzisiaj przygotowałam dla Was post o czterech zapachach, z których dwie kompozycje od razu umieściłam na moim profilu na Fragrantice na półce zatytułowanej ,,Chcę mieć" , z kolei o dwóch pozostałych wolałabym szybko zapomnieć;). </p><p style="text-align: justify;"></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi67Sn90HGnBmiGuPHWeonxxMAwpH9AsUzLpAo2tpIdBLHwgw_KaHPbBFR8C77qAXeMU5vH-EntW7Vau9W3J0pg4WDScNg6RR6yLgCDAgcRYFrbgNF9EdIfn00n7B-zXc7vJZVKiFRAybQ/s2048/test+perfum+narciso+poudree+code+absolu.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1234" data-original-width="2048" height="386" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi67Sn90HGnBmiGuPHWeonxxMAwpH9AsUzLpAo2tpIdBLHwgw_KaHPbBFR8C77qAXeMU5vH-EntW7Vau9W3J0pg4WDScNg6RR6yLgCDAgcRYFrbgNF9EdIfn00n7B-zXc7vJZVKiFRAybQ/w640-h386/test+perfum+narciso+poudree+code+absolu.jpg" width="640" /></a></div><b><b><u>Przejdźmy do opisu poszczególnych perfum:</u></b></b><p></p><ul style="text-align: justify;"><li><b>Elizabeth Arden, True Love edt</b> - zapach wychwalany przez pasjonatów perfum na wielu profilach na Instagramie. Miał pachnieć jak <b>balsam do ciała marki Dove</b>. Jest to, owszem, celne skojarzenie, ale nikt nie wspomina o pewnym <b>akordzie </b>(a może tylko na mojej skórze się ujawnia?), który<b> psuje tę dyskretną kremową woń</b>. Otóż na początku perfumy brzmią bardzo sztucznie - wyczuwam jedynie <b>zapach palonego plastiku</b>. Muszę odczekać przynajmniej kilkanaście minut, żeby w końcu doszukać się w tej kompozycji kosmetycznego aromatu. <b>Zdarza się</b>, że <b>plastik w ogóle nie odpuszcza</b>, co skutkuje tym, że ciężko jest wytrzymać, czując non stop opary tworzywa syntetycznego. Byłam bliska zakupu flakonu w ciemno i cieszę się, że najpierw zamówiłam próbkę, bo okazało się, że jest typowy przedstawiciel z kategorii zapach-karykatura. <b>Moja ocena ---> 2/6</b>.<br /></li></ul><ul style="text-align: justify;"><li><b>Narciso Rodriguez, Narciso Poudree edp</b> - kiedy pisze się o Narciso Poudree, często porównuje się go do białej kostki, czyli Narciso edp. Dla mnie są to dwa różne zapachy. Gdyby ktoś podsunąłby mi je do przetestowania, nie wpadłabym na to, że przynależą do tej samej kolekcji. Narciso Poudree jest niesamowicie <b>ciepły</b> i <b>przytulny</b>. Choć są to perfumy sklasyfikowane jako<b> kwiatowo-piżmowo-drzewne</b>, a sam skład pokazuje, że raczej powinniśmy się spodziewać białokwiatowego uderzenia z mocno zaakcentowanymi nutami drzewnymi i wytrawnością, to na skórze<b> emanują one zaskakująco łagodnie</b>. Choć <b>nie ma tej nuty w składzie perfum</b>, czuję <b>na pierwszym planie migdały</b>, a może bardziej <b>słodki</b>,<b> ale nie przesłodzony migdałowy krem do tortów</b>. Ponadto<b> przez tę kremowość</b> od czasu do czasu <b>przedziera się akord pudrowo-kwiatowy</b>, który jest <b>charakterystycznym aromatem dla pudrów do twarzy oraz różów do policzków</b> z oferty marek luksusowych. Narciso Poudree to według mnie <b>elegancki zapach</b> <b>niemalże z kategorii gourmand</b> na jesień i zimę😍. <b>Moja ocena ---> 6/6</b>.<br /></li></ul><ul style="text-align: justify;"><li><b>Stella McCartney, Stella edp</b> - Stella miała być perfekcyjnym odwzorowaniem czerwonej róży. Niestety moim zdaniem nie udało się tego dokonać. Zapach jest <b>duszny</b>, <b>zbyt słodki</b>, <b>czasem bardzo ciężki </b>- <b>za tym efektem stoi z pewnością bursztyn</b>. I choć zdarza się, że czasami już prawie wyczuwam tę prawdziwą dojrzałą różę, to jednak nie ma ona szans na ukazanie się w pełnej krasie, ponieważ <b>zostaje zniszczona</b> <b>przez uciążliwy sztuczny aromat</b> przypominający ten, który cechuje różaną serię kosmetyków do ciała i twarzy marki Green Pharmacy:/. <b>Moja ocena ---> 2/6</b>.</li></ul><ul style="text-align: justify;"><li><b>Giorgio Armani, Code Absolu Femme edp </b>- wersja podstawowa tego zapachu przeszła jakiś czas temu reformulację. Zmiany objęły również projekt flakonu - aktualnie dostępne butelki nie mają już czarnego kwiatowego ornamentu, który niejako podpowiadał nam, że mamy do czynienia z szykowną kompozycją dla kobiet dojrzałych. Nowa edycja jest podobno lżejsza, dlatego nie będę jej kupować. Nacieszę się jeszcze pozostałością mojej starszej wersji, a kiedy zużyję ostatnią kroplę, z ogromną przyjemnością zamówię w to miejsce jej <b>godnego następcę</b> - <b>Code Absolu Femme</b>. <b>Perfumy pachną podobnie</b>, a różnice, które z łatwością można wychwycić, wynikają z proporcji zastosowanych składników: w Code edp dominują gorzkie nuty, które są minimalnie przełamane słodyczą miodu i wanilii, czyniąc ten zapach wytwornym, ale też pociągającym, z kolei <b>Code Absolu Femme</b> jest <b>słodki z gorzkim akcentem za sprawą neroli </b>i <b>imbiru</b>,<b> co sprawia</b>,<b> że jest przystępniejszy</b>;<b> raczej nie wywołuje skojarzeń z flirtem </b>i <b>kokieteryjnością</b>.<b> Najbardziej doceniam w tej kompozycji rzadko spotykany efekt tłustej</b>, <b>kremowej cytryny💛</b>.<b> </b>Perfumy idealne na letnie wieczory i jesień.<b> Moja ocena ---> 6/6</b>.</li></ul><div style="text-align: justify;">Podsumowując, test wypadł pozytywnie, ponieważ odkryłam dwa piękne zapachy: <b>Narciso Poudree</b> i <b>Code Absolu Femme</b>, które chciałabym mieć w swojej kolekcji, ale nie traktuję ich priorytetowo, gdyż aktualnie pierwszeństwo mają cztery inne kompozycje;D. </div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Zgadzacie z moimi spostrzeżeniami na temat omawianych dziś perfum, czy macie o nich zupełnie inne zdanie? Z chęcią poczytam o tym w komentarzach:).</div>Siedlisko perfumhttp://www.blogger.com/profile/09051724040844473505noreply@blogger.com12tag:blogger.com,1999:blog-5221120698264577825.post-56155425412230762162021-07-11T19:30:00.002+02:002021-07-11T19:30:32.164+02:00Perfumy z półki mojej siostry: Lanvin, Me eau de parfum<p>Witajcie! </p><p style="text-align: justify;">Dzisiaj przygotowałam dla Was wpis z serii, którą niedawno zapoczątkowałam. Znów zajrzymy na półkę z perfumami mojej siostry;). Wydobyłam z niej do recenzji <b>Me eau de parfum</b> od <b>Lanvin</b>.</p><p style="text-align: justify;">Markę<b> Lanvin </b>kojarzę głównie z lekkimi kwiatowymi i kwiatowo-owocowymi zapachami dla młodych kobiet. Miałam kiedyś Eclat d' Arpege, który pachniał bzem, ale nie utrzymał się długo w mojej kolekcji - dziewczęce zapachy to nie jest to, czego poszukuję;). Czy zdecyduję się na zakup Me? Zaraz się przekonamy:). <br /></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh0werOOPxoFxUgVBJ6t7s9A5NvwrPsQhGc-jNq81XYYOmj94y_0NUJT2jOoZ1MjcTF_THTK9xGFHHFkEI_n71KqhnMcX-QZaqU-IYqvjTJq0mgFhSUjQCXS0-0ledC1fgL3kKlJ514gmo/s2048/lanvin+me+perfumy+owocowe.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2048" data-original-width="1976" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh0werOOPxoFxUgVBJ6t7s9A5NvwrPsQhGc-jNq81XYYOmj94y_0NUJT2jOoZ1MjcTF_THTK9xGFHHFkEI_n71KqhnMcX-QZaqU-IYqvjTJq0mgFhSUjQCXS0-0ledC1fgL3kKlJ514gmo/w618-h640/lanvin+me+perfumy+owocowe.jpg" width="618" /></a></div><h2 style="text-align: left;">Intrygujące nuty zapachowe. Wyobrażenia a rzeczywistość.</h2><div style="text-align: justify;">Kto nie skusiłby się na zakup Me w ciemno po zapoznaniu się z jego jakże wyjątkowymi nutami zapachowymi, tym bardziej że jest bardzo przystępny cenowo? Znajdziemy tu <b>4 filary</b>, na których opiera się ta kompozycja:<b> owocowy</b>, <b>kwiatowy</b>, <b>drzewny </b>oraz <b>korzenny</b>. Mnie od razu zaintrygowały <b>jagody💜</b> - <b>wyobraziłam sobie</b>, że <b>to one będą stanowiły punkt centralny</b>, a pozostałe nuty takie jak: <b>mandarynka</b>, <b>róża</b>, <b>tuberoza</b>, <b>lukrecja </b>i <b>drzewo sandałowe</b> będą sobie nienachalnie wybrzmiewać w oddaleniu. Niestety problem tkwi w proporcjach, a także sposobie przedstawienia tych nut.</div><div style="text-align: justify;"> </div><div style="text-align: justify;">Kiedy przeanalizujemy skład, możemy dojść do wniosku, że zapach będzie ciężki i bogaty, natomiast po rozpyleniu go na skórę zdajemy sobie sprawę, że zaserwowano nam <b>rozwodnioną kompozycję </b>z<b> echem lukrecji w tle</b>. Zapomnijmy o tych jagodach - pomyślmy raczej o <b>rozcieńczonym kompocie (śliwkowym?)</b> oraz<b> ledwie zarysowanym akordzie kwiatowym </b>z<b> odrobiną słodkiego pudru</b>. </div><div style="text-align: justify;"> </div><div style="text-align: justify;"><b>Nie jest to wybitny</b>,<b> wyrazisty ani wielowymiarowy zapach</b>. Mimo wszystko nie jest zły. Tak sobie myślę, że <b>mógłby być dobrym wyborem dla osoby</b>, <b>która dopiero wkracza w świat perfum</b>. Moim pierwszym zapachem, który kupiłam 13 lat temu było znane chyba wszystkim Celebre z Avonu - wtedy jeszcze nie było aż tak wykastrowane jak teraz i pachniało naprawdę dobrze;). Gdyby Me było wówczas dostępne w sprzedaży, na pewno zwróciłabym na nie uwagę, ale dziś szukam już innych wrażeń;). <b>Oceniłabym ten zapach w następujący sposób ---> 3/6</b>. </div><div style="text-align: justify;"> </div><div style="text-align: justify;">Jeśli zdecydujecie się na te perfumy, podpowiem, że <b>najlepiej wybrzmiewają w chłodne wiosenne dni</b>.<br /></div><p></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjIwa2DSGubCAV3LrwbZmD4KzB3gSRmoDXNjGaXYQGnjDGA81d65a9ZCdhDvAO75lzo4pZZ0_QZO3haq9BjQepH_9Td7dTSiq2ngmlH4lf6TTYgGZ4zHTy_TqeWhdS8qmUFvbyCy4hGl2k/s2048/lanvin+perfumy+me.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2048" data-original-width="2041" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjIwa2DSGubCAV3LrwbZmD4KzB3gSRmoDXNjGaXYQGnjDGA81d65a9ZCdhDvAO75lzo4pZZ0_QZO3haq9BjQepH_9Td7dTSiq2ngmlH4lf6TTYgGZ4zHTy_TqeWhdS8qmUFvbyCy4hGl2k/w638-h640/lanvin+perfumy+me.jpg" width="638" /></a></div><p></p><p></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjUl3ajd-kwkpQ-ZKuP9d7JLfXw7fpRQRyhE2sjlyvLou0pVskwM2sdeCmlLf8SkEHqoMoXP5nbY-_vvic042PFtFSdCtNJjMMoYY8p4pZB4uIS80YShbe6CNnD9J0jZ_GPweEjpIh5tdo/s583/nuty+zapachowe+me+lanvin.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="466" data-original-width="583" height="512" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjUl3ajd-kwkpQ-ZKuP9d7JLfXw7fpRQRyhE2sjlyvLou0pVskwM2sdeCmlLf8SkEHqoMoXP5nbY-_vvic042PFtFSdCtNJjMMoYY8p4pZB4uIS80YShbe6CNnD9J0jZ_GPweEjpIh5tdo/w640-h512/nuty+zapachowe+me+lanvin.jpg" width="640" /></a></div><p><u><b>Pozostałe informacje o perfumach: </b></u><br />
<br />
</p><ul><li><b>cena</b>: od 69 zł + koszt wysyłki za 30 ml, od 79 zł +koszt wysyłki za 50 ml, od 109 zł +koszt wysyłki za 80 ml; </li></ul>
<ul><li><b>przeznaczenie</b>: zapach na dzień; okazje nieformalne;<br /></li></ul>
<ul><li><b>parametry</b>: projekcja na długość ramion, trwałość kilkugodzinna;<br /></li><li><b>dostępność</b>: perfumerie internetowe, </li><li><b>perfumiarz</b>: Domitille Michalon Bertier.<br /></li></ul><br />Siedlisko perfumhttp://www.blogger.com/profile/09051724040844473505noreply@blogger.com13tag:blogger.com,1999:blog-5221120698264577825.post-58116029069140418582021-06-19T14:02:00.001+02:002021-08-29T14:35:30.696+02:00Cienie do powiek z Glam Shopu: Skrzat, Błękitny burgund, Szlachta, Zawsze ok. Które polecam, a które odradzam?<p>Witajcie! </p><p style="text-align: justify;">Przygotowałam dla Was krótkie recenzje cieni z<b> Glam Shopu</b>. Będzie coś dla fanów szalonych kolorów, aczkolwiek zwolennicy stonowanych odcieni również nie powinni być zawiedzeni, ponieważ jest tu niesamowity cień w kolorze neutralnego brązu roziskrzony złotymi drobinkami, który z powodzeniem można wykorzystać do wakacyjnych makijaży, ale nie tylko - chciałabym podpowiedzieć, że w palecie, którą będziecie komponować na jesień jest wręcz niezbędny;).</p><p style="text-align: justify;">Pokażę Wam <b>cień metaliczny</b>,<b> który opalizuje na 3 kolory</b> oraz <b>3 cienie</b>, których<b> formuła jest dla mnie nowością</b>, bowiem są to<b> perły </b>oraz<b> ultra perła</b>,<b> która miała być w zamyśle czymś pośrednim </b>między <b>cieniem metalicznym</b> i<b> turbo pigmentem</b>. <b>Czytałam, że ta formuła jest nazywana ,,siostrą" turbo pigmentu, ale ,,bez jego wad"</b>. Chodzi pewnie o osypywanie się drobin po kilku godzinach noszenia i o to, że turbo pigmenty trzeba najpierw nałożyć palcem i delikatnie rozprowadzać miejsce przy miejscu pacynką lub pędzlem, żeby uniknąć efektu pomarszczonej skóry przypominającej skorupę orzecha włoskiego. <b>W przypadku ultra pereł można je od razu nabierać pędzlem</b>, po czym <b>zdecydowanymi pociągnięciami </b>aplikować na powieki. Ale czy rzeczywiście są to produkty bez wad? <br /></p><p></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh_Q5CO5MUIIFMIpWmKwrxiDGtggezBngAW7DQWhdK525ctjQuHCnczVqmmKpdZSGQyqKzGDZr9Rcf2xKRrCSL_HGfMGfRJy-fmBH__69lN71np8zXV5wcy2v6t6AxwRn1DRjezT9l8nu8/s2048/cienie+glam+shop.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2048" data-original-width="2016" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh_Q5CO5MUIIFMIpWmKwrxiDGtggezBngAW7DQWhdK525ctjQuHCnczVqmmKpdZSGQyqKzGDZr9Rcf2xKRrCSL_HGfMGfRJy-fmBH__69lN71np8zXV5wcy2v6t6AxwRn1DRjezT9l8nu8/w630-h640/cienie+glam+shop.jpg" width="630" /></a></div><p></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhAgrJ0Mdspkz3wgwF8Tw8ej9AHjJLBYy97j5ON7sZWZRYWcdKN8tBqpap4TTmOitbTnZ-6oUzOQcYwp6hThN5s6uYeyMZ9q09BfG5Gwq-8JclEuPUkb6deQR3KWKF9uvX0sKc27jEYbpA/s2048/glam+shop+kosmetyki.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1570" data-original-width="2048" height="490" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhAgrJ0Mdspkz3wgwF8Tw8ej9AHjJLBYy97j5ON7sZWZRYWcdKN8tBqpap4TTmOitbTnZ-6oUzOQcYwp6hThN5s6uYeyMZ9q09BfG5Gwq-8JclEuPUkb6deQR3KWKF9uvX0sKc27jEYbpA/w640-h490/glam+shop+kosmetyki.jpg" width="640" /></a></div><p><u><b>Przejdźmy do opisu poszczególnych cieni:</b></u><br /></p><ul style="text-align: justify;"><li><b>SKRZAT</b> (perła) - <b>przepiękny odcień koloru magenta z różowymi </b>i<b> fioletowymi drobinkami💜</b>.<b> Konsystencja jest zbita </b>i mimo że łatwo dokleja się do pacynki czy włosia pędzla, to <b>na powiecie pokrytej profesjonalną bazą nie da się go dokładnie rozprowadzić kilkoma energicznymi pociągnięciami pędzla (na samym korektorze nie ma tego problemu)</b>.<b> </b>Najlepiej zaaplikować go miejsce przy miejscu, a następnie wszystko połączyć. Niemniej jednak ta cecha produktu nie jest w mojej opinii wadą. <b>Cień mocno przyczepia się do skóry</b> i<b> pozostaje na swoim miejscu przez cały dzień</b>. <b>Moja ocena ---> 6/6</b>.<br /></li></ul><ul style="text-align: justify;"><li><b>BŁĘKITNY BURGUND</b> (opalizujący metalik) - <b>fiolet opalizujący na błękit</b>, który podczas rozcierania tuż nad załamaniem powieki<b> zmienia się w burgund💜</b>. Według mnie nie jest to typowy metalik, a raczej cień <b>satynowo-metaliczny</b>. Ostatnio pozbyłam się cieni i pigmentów, które mają dominujący błękitny połysk, ale Błękitny burgund ze mną zostaje, ponieważ <b>tak naprawdę sami decydujemy o intensywności tej barwy poprzez obraną metodę nakładania cienia na powieki</b>: dłuższe i mocniejsze blendowanie spowoduje, że na pierwszy plan wyjdzie <b>fioletowo-burgundowa konfiguracja</b>, krótsze natomiast zafunduje <b>wyrazisty błękit na jej tle</b>. Jeśli będziecie chcieli go więcej, zawsze można jeszcze na końcu dołożyć cień na środek powieki palcem lub zwilżonym pędzlem. Cień <b>nie rozczarował mnie</b> ani <b>pod względem koloru</b> ani <b>właściwości</b>.<b> Moja ocena ---> 6/6</b>.<br /></li></ul><ul style="text-align: justify;"><li><b>SZLACHTA</b> (ultra perła) - rewelacyjny <b>kolor sztabki złota</b>. Niestety ma <b>niedopracowaną formułę</b>. Jest<b> bardzo miękki</b>, wręcz <b>kremowy</b>, ale <b>mam wrażenie</b>, że <b>nie ma w swoim składzie substancji odpowiadającej za długotrwałą przyczepność do skóry</b>. <b>Roluje się na bazie Artdeco</b>, która dotychczas utrzymywała w ryzach wszystkie moje cienie. Po kilku minutach <b>odbija się tuż nad załamaniem</b> <b>powieki</b>, <b>tworząc łódkę</b>. Skutek jest taki, że <b>cienia nie ma na powiece </b>- <b>jest za to w innym miejscu</b>;). Musiałabym mieć przy sobie pędzel, żeby co chwilę rozcierać tę nieestetyczną plamę i jednocześnie uzupełniać dziurę, która powstaje na powiekach. I tak w kółko.<b> Moja ocena ---> 1/6</b>.<br /></li></ul><ul style="text-align: justify;"><li><b>ZAWSZE OK</b> (perła)<b> - neutralny odcień średniego brązu</b>, <b>który skrzy się ciepłym złotem za sprawą miliona drobinek. Rozprowadza się na powiekach niczym cień kremowy </b>i<b> tworzy </b>na nich taką <b>grubszą biżuteryjną warstwę</b>.<b> </b>Cudowny kolor zarówno na lato, jak i jesień💜.<b> </b><b>Po kilku godzinach widać lekkie odbicie nad załamaniem powieki</b>.<b> Moja ocena ---> 5/6</b>.<br /></li></ul><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiDXj-YCn16bmERCPyq8jNHKXeoDjS1IO2rjbRMpVe10oy9SZJfFCbl6j3k7Mi0K40gTxQOhTqAbo2ACYMQkPjEyrXDQ3aY-qFrPj9ZLTH8pTg8Z1yenOAAPLFcRz_0ZR79lq2PQQPGpzc/s2048/cienie+per%25C5%2582owe+metaliczne+duochromowe.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2048" data-original-width="2000" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiDXj-YCn16bmERCPyq8jNHKXeoDjS1IO2rjbRMpVe10oy9SZJfFCbl6j3k7Mi0K40gTxQOhTqAbo2ACYMQkPjEyrXDQ3aY-qFrPj9ZLTH8pTg8Z1yenOAAPLFcRz_0ZR79lq2PQQPGpzc/w624-h640/cienie+per%25C5%2582owe+metaliczne+duochromowe.jpg" width="624" /></a></div><p style="text-align: justify;">Podsumowując, <b>najbardziej jestem zadowolona</b> z cieni: <b>Skrzat</b> oraz <b>Błękitny burgund</b>, więc z chęcią kupię je ponownie, jeśli będą jeszcze dostępne na stronie sklepu. <br /></p><p style="text-align: justify;"><u>Poniżej zamieszczam cienie w następującej kolejności: Skrzat, Błękitny burgund, Zawsze ok. </u><br /></p><p></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhXBE5zmtjt7XIxI0soDYQ3yAuBpT8dCxxyEidQ1acCkvdx7npcqDdtETl4kW4pf6rbhVMxmcYrlKHHsXb7j_dOHhAgG32HmbLSvey708Epf3RHwuLJriabxpX5ZSgFIrwRUM6ZF19oMq0/s2048/skrzat+glam+shop+gnome+ultra+per%25C5%2582a.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1841" data-original-width="2048" height="576" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhXBE5zmtjt7XIxI0soDYQ3yAuBpT8dCxxyEidQ1acCkvdx7npcqDdtETl4kW4pf6rbhVMxmcYrlKHHsXb7j_dOHhAgG32HmbLSvey708Epf3RHwuLJriabxpX5ZSgFIrwRUM6ZF19oMq0/w640-h576/skrzat+glam+shop+gnome+ultra+per%25C5%2582a.jpg" width="640" /></a></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhmSKwpj6_n4CxeupLfNa_6AHh2bRh6sAu4kQa9hRy9rlQbBhcgBlms3nfeNClLCIKN0JbqRxcER2dXCf5MHjyCdR3mb52Ecz1AeGRX2V7NC8Ywid5mgKma6s5Brl_hcnTkpd4-qW45PE8/s2048/b%25C5%2582%25C4%2599kitny+burgund+glam+shop+cienie.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2048" data-original-width="1842" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhmSKwpj6_n4CxeupLfNa_6AHh2bRh6sAu4kQa9hRy9rlQbBhcgBlms3nfeNClLCIKN0JbqRxcER2dXCf5MHjyCdR3mb52Ecz1AeGRX2V7NC8Ywid5mgKma6s5Brl_hcnTkpd4-qW45PE8/w576-h640/b%25C5%2582%25C4%2599kitny+burgund+glam+shop+cienie.jpg" width="576" /></a></div><p></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgM0RaTfuJLBU8BayaBwTzgku-LQgneMMngoXGKxaBAaj5PAo3kg1C5q4hDdTVKekvJ5YNAmAtfSBObOvs3-oH_uH5n3pSsyDNrlouOG0hRe1CD48Eu4H3WVuH7yMzD3pG-ENhEOL_MrK0/s2048/zawsze+ok++always+cool+glam+shop.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1931" data-original-width="2048" height="604" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgM0RaTfuJLBU8BayaBwTzgku-LQgneMMngoXGKxaBAaj5PAo3kg1C5q4hDdTVKekvJ5YNAmAtfSBObOvs3-oH_uH5n3pSsyDNrlouOG0hRe1CD48Eu4H3WVuH7yMzD3pG-ENhEOL_MrK0/w640-h604/zawsze+ok++always+cool+glam+shop.jpg" width="640" /></a></div><br /><p><u><b>Pozostałe informacje o produktach:</b></u>
</p><ul><li><b>cena regularna: Skrzat - 13 zł</b>,<b> Błękitny burgund - 13 zł</b>, <b>Szlachta - 14 zł</b> ,<b> Zawsze ok - 13 zł</b>;<br /></li></ul>
<ul><li><b>gramatura: Skrzat</b> i <b>Zawsze ok</b> - 1.5 g, <b>Błękitny burgund</b> i <b>Szlachta</b> <b>-</b> 1.8 g;<b><br /></b></li></ul>
<ul style="text-align: left;"><li>
<b>dostępność: sklep internetowy Glam Shop</b></li></ul>Siedlisko perfumhttp://www.blogger.com/profile/09051724040844473505noreply@blogger.com15tag:blogger.com,1999:blog-5221120698264577825.post-40984085523703615242021-06-12T15:02:00.003+02:002021-06-12T15:06:22.876+02:00Czy wielbiciele starszej formuły Innocent Muglera polubią Nirmalę eau de parfum (2017) z oferty niszowej marki perfumeryjnej Molinard?<p>Witajcie! </p><p style="text-align: justify;">Miłośnicy <b>starszej formuły Innocent od Muglera</b> z pewnością dotarli do informacji, że oto w ofercie <b>niszowej marki perfumeryjnej Molinard</b> znajduje się jego ,,ulepszona" wersja, którą opatrzono nazwą <b>Nirmala</b> (2017). Jeżeli jesteście ciekawi, jak odniosę się do tego twierdzenia, zapraszam do lektury:). <br /></p><p style="text-align: justify;"></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhvNkrkxFqp0AGQqeBdNTONKduo7rnU62NA0OlMaIZTF9uUvis7lgPHNV_FVPWo93KQPn-5Xpmhw6lsDOfD07OUYZmn1waesdFE-7D6oI612cEywkF8nZ8A13N3K9DNjCofBuZAiQ6K7Ew/s2048/nirmala+molinard+perfumy+innocent+mugler.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1389" data-original-width="2048" height="434" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhvNkrkxFqp0AGQqeBdNTONKduo7rnU62NA0OlMaIZTF9uUvis7lgPHNV_FVPWo93KQPn-5Xpmhw6lsDOfD07OUYZmn1waesdFE-7D6oI612cEywkF8nZ8A13N3K9DNjCofBuZAiQ6K7Ew/w640-h434/nirmala+molinard+perfumy+innocent+mugler.jpg" width="640" /></a></div><h2 style="text-align: left;">Dlaczego w ogóle poszukujemy zapachu podobnego do dawnego Innocenta?</h2><div style="text-align: justify;">Poszukujemy podobnych do niego kompozycji, ponieważ był, najkrócej mówiąc, <b>wyjątkowy</b> (o tej <b>najnowszej</b>, <b>rozwodnionej</b> wersji, która jest aktualnie dostępna stacjonarnie oraz w perfumeriach internetowych nie ma sensu pisać). Był <b>bogaty</b> i <b>złożony z kontrastujących ze sobą żywiołów</b>, co sprawiało, że niełatwo było przypisać go do jednej kategorii olfaktorycznej. Jedna osoba mogłaby uważać, że jest to <b>waniliowiec z orientalnym sznytem</b>, druga z chęcią wrzuciłaby go do grupy <b>owocowej</b>, trzecia<b> </b>uznałaby, że jest to idealny<b> przedstawiciel gatunku</b> <b>gourmand</b>, a czwarta dziwiłaby się tym opiniom, ponieważ na niej Innocent pachniał jak <b>mroźne arktyczne powietrze w połączeniu z proszkiem do prania</b> i<b> aromatem choinki świerkowej</b>.<br /></div><div style="text-align: justify;"> </div><div style="text-align: justify;">Ja na pewno nie zaklasyfikowałabym go do tych dwóch pierwszych wymienionych w poprzednim akapicie grup. Postrzegam te perfumy jako <b>mieszanka trzeciej </b>i<b> czwartej</b>, czyli jest to zapach<b> czysty </b>i<b> mroźny</b>, który jest <b>okraszony subtelną pudrowością - ja odczuwam to tak</b>,<b> jakby ktoś rozsypał przede mną cukier puder </b>i<b> proszek do prania</b>.<b> </b>Do tego wyobraźcie sobie jeszcze zapach, który dociera do Was z pobliskiej <b>pijalni czekolady</b>, w której sprzedawane są <b>belgijskie praliny</b> oraz <b>trufle</b> i już właściwie wiecie, jak pachnie Innocent:).<br /></div><div style="text-align: justify;"><h2>Czy Nirmala rzeczywiście pachnie jak Innocent? <br /></h2></div><div style="text-align: justify;">Pierwsze zetknięcie z Nirmalą jest przyjemne i rzeczywiście przywodzi na myśl Innocent, ale to <b>podobieństwo niknie z każdym kolejnym kwadransem </b>przez to, że <b>na pierwszy plan wysuwa się słona </b>i - nie ma co kryć -<b> odpychająca nuta nieświeżego potu</b>. </div><div style="text-align: justify;"> </div><div style="text-align: justify;">Nie wyczuwam tu czekolady czy pralin, ani innych detali z jakże obfitego cukierniczego wachlarza, z kolei <b>ujawnia się akord owoców tropikalnych</b>, ale jest on tak naprawdę ledwie zarysowany. Zapach staje się <b>ostry</b>, <b>ozonowy</b> i <b>finalnie wybrzmiewa na skórze jak szampon do włosów</b>. </div><div style="text-align: justify;"> </div><div style="text-align: justify;">Nie ma w tej kompozycji tańca przeciwieństw, kropli ekscentryzmu, momentami nieokiełznanego szaleństwa, które cechowały dzieło Muglera. Nirmala jest <b>dojmująco nudna</b> i <b>jednowymiarowa</b>, dlatego podejrzewam, że nie usatysfakcjonuje fanów Innocenta.<br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEikVYPVvH2zDbthutpOMCSbYMtIN2-ReNxME5hisbj-WOSlssM2dHSIia2rIqEbfb_gUt5-uyhAJ5bOjkr6ufT7tXXxCnxv29mAZPy4MdhoVvOt8HM-F2YckqTwVqfL3nu7NruhNE0xocs/s630/molinard+nirmala+2017.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="489" data-original-width="630" height="496" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEikVYPVvH2zDbthutpOMCSbYMtIN2-ReNxME5hisbj-WOSlssM2dHSIia2rIqEbfb_gUt5-uyhAJ5bOjkr6ufT7tXXxCnxv29mAZPy4MdhoVvOt8HM-F2YckqTwVqfL3nu7NruhNE0xocs/w640-h496/molinard+nirmala+2017.jpg" width="640" /></a></div></div><div style="text-align: justify;"> <u><b>Pozostałe informacje o perfumach: </b></u><br /><p>
<br />
</p><ul><li><b>cena</b>: 110 zł za 30 ml, 159 zł za 75 ml,<br /></li></ul>
<ul><li><b>przeznaczenie</b>: zapach na dzień; okazje nieformalne,<br /></li></ul>
<ul><li><b>parametry</b>: projekcja na długość ramion, trwałość kilkugodzinna,<br /></li><li><b>dostępność</b>: perfumerie internetowe.<br /></li></ul></div><div style="text-align: justify;"><br /></div>Siedlisko perfumhttp://www.blogger.com/profile/09051724040844473505noreply@blogger.com10tag:blogger.com,1999:blog-5221120698264577825.post-55632616046911927322021-05-30T09:56:00.003+02:002021-05-30T09:58:14.999+02:00Test perfum z mainstreamu: Jesus Del Pozo, Lolita Lempicka, Escada, Lalique, Gianfranco Ferre, Mugler<div style="text-align: justify;">Witajcie! </div><p style="text-align: justify;">Jeśli nie znudziły się Wam jeszcze moje zbiorcze recenzje perfum, zapraszam na kolejny wpis z tego cyklu:). Niektórym z nich mocno się dziś ode mnie dostało, więc jeśli posiadacie je w swoich kolekcjach, wybaczcie mi, że tak ostro się z nimi rozprawiłam;).<br /></p><p style="text-align: left;"></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh91TMTLltWuWGWHqSEFIITSISarVHWybH9eIqtKXyNfzXcx0JEJ7eu7NeqNDsuzM0OnMWSZeXX2OoF6eqO9Q6y_YsTLhZ17Ym52yUV6tV0J5N5YfhHU54Ysb7YjwAa_xCidITd_ol8gTI/s2048/perfumy+kwiatowe+r%25C3%25B3%25C5%25BCane+pi%25C5%25BCmowe+gourmand.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1747" data-original-width="2048" height="546" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh91TMTLltWuWGWHqSEFIITSISarVHWybH9eIqtKXyNfzXcx0JEJ7eu7NeqNDsuzM0OnMWSZeXX2OoF6eqO9Q6y_YsTLhZ17Ym52yUV6tV0J5N5YfhHU54Ysb7YjwAa_xCidITd_ol8gTI/w640-h546/perfumy+kwiatowe+r%25C3%25B3%25C5%25BCane+pi%25C5%25BCmowe+gourmand.jpg" width="640" /></a></div><b><u>Przejdźmy do opisu poszczególnych perfum:</u></b><br /><p style="text-align: left;"></p><ul style="text-align: justify;"><li><b>Jesus Del Pozo, In white edt </b>- najzwięźlej mówiąc, czuję tu głównie <b>zapach wieńca pogrzebowego</b>... To <b>pudrowy białokwiatowiec w stylu vintage</b>. Od początku do końca niepokoi i rozdrażnia. Zamówiłam próbkę ze względu na <b>rzekome podobieństwo</b> do <b>Pure Poison Diora</b>. Nie wiem, do której wersji miałby być podobny, ale na pewno nie do tej najnowszej. Parametry nie są powalające, ale w kontekście tego, jak pachnie, może to i lepiej. <b>Perfumiarze</b>: Francis Kurkdjian, Violaine David. <b>Moja ocena ---> 3/6</b>.<b> </b></li></ul><ul style="text-align: justify;"><li><b>Lolita Lempicka, L'eau en Blanc edp</b> - odbieram ten zapach tak, jakbym miała przed nosem <b>wypłukaną klasyczną wersję perfum Lolita Lempicka</b> (tę anyżowo-lukrecjowo-pudrową), do której dodano <b>dużo piżma</b>, w efekcie czego otrzymujemy<b> bardzo czysty zapach </b>z taką <b>drapieżną lukrecjową nutą</b>, która <b>wybrzmiewa dość bojaźliwie na dalszym planie</b>. <b>Zdarza się</b>, że w tej kompozycji <b>ujawniają się kremowe akcenty</b>, ale zdecydowanie bliżej jej do<b> proszku do prania</b>. <b> L'eau en Blanc </b>to perfumy<b> eteryczne</b>, wręcz <b>transparentne</b>, ale <b>skomponowane z klasą</b>. W sam raz <b>do białej koszuli</b> lub <b>na co dzień na zimę</b> i <b>wczesną wiosnę</b> - w ciepłe dni będą męczące. Projekcja bliskoskórna, trwałość około 6 godzin. <b>Perfumiarz</b>: Annick Menardo. <b>Moja ocena --->4/6</b>.<br /></li></ul><ul style="text-align: justify;"><li><b>Escada, Especially Elixir edp</b> - wyobraźcie sobie<b> śliwkę </b>i<b> różę</b> leżące na<b> betonowym podłożu w zatęchłej piwnicy</b>,<b> które dodatkowo są pokryte grubą warstwą kurzu</b>. To jest właściwie wszystko, co chciałabym powiedzieć o tym zapachu. Ogromne rozczarowanie.<b> </b>PS. Śmiało testujcie na własnej skórze, ponieważ z tego, co zaobserwowałam, jestem odosobniona w tej krytycznej opinii;).<b> Perfumiarz</b>:<b> </b>Jean-Michel Duriez.<b> Moja ocena ---> 1/6</b>.<br /></li></ul><ul style="text-align: justify;"><li><b>Lalique, Amethyst Exquise edp</b> - <b>eksplozja różowych kwiatów w parny dzień</b>. Na początku ma się poczucie, że <b>jest trochę ,,przeładowany"</b>, czuć w nim <b>swoistą ciężkość</b> za sprawą <b>dominującej orchidei</b>, <b>pudrowego heliotropu</b>,<b> wanilii</b> i <b>syropu owocowego</b>. <b>Nuty świeże dynamicznie przenikają się z tymi cięższymi</b>,<b> słodkimi</b>. Zapach dorównuje do poziomu, które wyznaczyły m.in.: Magnetism Escady czy Exotica od Roberto Cavalli, więc jeśli cenicie te kompozycje, być może polubicie też Amethyst Exquise. Z drugiej strony mam z tymi perfumami pewien problem, ponieważ <b>nie nawiązują w żaden sposób do motywu przewodniego rodziny Amethyst</b>, jakimi są <b>fioletowe owoce leśne</b>. Gdyby zapach funkcjonował jako osobny twór, oceniłabym go wyżej, natomiast w sytuacji, gdy włączono go do rodziny Amethyst, muszę obniżyć notę. Zapach na co dzień, raczej na wszystkie pory roku. Parametry zaskakująco dobre jak na tę kategorię olfaktoryczną. <b>Moja ocena ---> 4/6</b>.<br /></li></ul><ul style="text-align: justify;"><li><b>Gianfranco Ferre, In the mood for love edp </b>- <b>miały być kremowe kwiaty</b>, a jest <b>intensywny aromat szamponu do włosów</b>. Zapach kremu, balsamu lub mydła w perfumach lubię, natomiast szamponu zdecydowanie nie. Perfumy na co dzień na wiosnę i lato. Parametry zadowalające<b>. Perfumiarz</b>: Maurice Roucel. <b>Moja ocena ---> 2/6</b>.<br /></li></ul><ul style="text-align: justify;"><li><b>Mugler, Muse edt</b> - W moich oczach zapach jest skreślony za to, że perfumiarz <b>przesadził tu z efektem stęchlizny </b>i <b>kurzu</b>. <b>Nie jest w stanie uratować </b>tej kompozycji <b>kosz tropikalnych owoców</b>, aczkolwiek ja <b>bardziej wyczuwam czerwone owoce</b>. Zapach jest z gatunku tych<b> cięższych</b>, <b>słodkich</b> i wszysztko byłoby dobrze, gdyby nie ta piwnica i kurz, które czynią z zapachu<b> karykaturę</b>. Często jest tak, że ów akord można wyciszyć poprzez zaaplikowanie perfum w małej ilości (jedno naciśnięcie atomizera) na włosy lub skórę. W tym przypadku ta metoda niestety się nie sprawdzi.<b> Perfumiarz</b>: Quentin Bisch. <b>Moja ocena ---> 2/6</b>.<br /></li></ul><h2 style="text-align: justify;">Czy któryś z opisanych przeze mnie zapachów mógłby się znaleźć w mojej kolekcji?</h2><div style="text-align: justify;">Zanim przejdę do udzielenia odpowiedzi na to pytanie, chciałabym w ramach podsumowania napisać, że, kiedy zamawiałam próbki tych zapachów, miałam o nich zupełnie inne wyobrażenie - tak naprawdę spodziewałam się samych olśnień. Teoretycznie nie powinno być żadnych zgrzytów, ponieważ wszelkie recenzje były na ogół przychylne, ale wiadomo - własny nos i chemia skóry szybko zweryfikują zasłyszane i przeczytane opinie;).</div><div style="text-align: justify;"> </div><div style="text-align: justify;">W trakcie tego testu nie miałam poczucia, że poznaję ekscytujące zapachy, więc nie czuję potrzeby zakupu któregokolwiek z nich, natomiast gdybym otrzymała w prezencie <b> L'eau en Blanc edp Lolity Lempickiej</b>, na pewno by się u mnie nie zmarnował;).<b> <br /></b></div>Siedlisko perfumhttp://www.blogger.com/profile/09051724040844473505noreply@blogger.com16tag:blogger.com,1999:blog-5221120698264577825.post-10715187367708668362021-05-28T17:31:00.006+02:002021-08-29T14:35:54.876+02:00Nowe turbo pigmenty z Glam Shopu w mojej palecie: Różowy sorbet, Różowy kwarc, Turbo pstryk<p>Witajcie! </p><p style="text-align: justify;">Nie zanosi się na to, by turbo pigmenty kiedykolwiek mi się znudziły. W moim makijażu znajdują zastosowanie przez cały rok, zarówno w makijażu dziennym, jak i bardziej wyrazistym, choć u mnie te granice zawsze się zacierały, ponieważ nikt w miejscu pracy nie narzuca mi, jak powinien prezentować się mój wizerunek, co oznacza, że śmiało sięgam po żywe zielenie, pomarańcze, fuksje, fiolety i inne cuda;). Zawsze tak było i będzie, a jeśli pojawi się jakiś problem z tym związany, to oczywista sprawa - złożę wypowiedzenie;D.<br /></p><p style="text-align: justify;">Każdy z omówionych w tym wpisie prasowanych pigmentów jest piękny. Zamówiłam je po obejrzeniu prezentacji odcieni na stronie sklepu oraz w filmie właścicielki marki. Oczywiste jest to, że nie da się w pełni ukazać wielowymiarowości tego rodzaju produktu, który przeważnie jest wielokolorowy, a już na pewno nie jesteśmy w stanie dostrzec barw wszystkich zatopionych w nim drobinek. Magia dzieje się dopiero na żywo, gdy nałożymy kosmetyk na powieki;).</p><p style="text-align: justify;">Wszystkie oceniłam najwyższą możliwą notą, dlatego też o wadach dziś nie napiszę, bo ich nie ma. Kwestia tylko, czy utrzymają się w mojej kolekcji na stałe, ale o tym napiszę w podsumowaniu.<br /></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi9PpQNXt5Jc7DZCJkQopDOqrPzDjRei4EDnkpf-k8bGiPE4-7kqmoHewyXhHTpM4xZA6m_LSTtHGfk4GNb-445BF_jay3vDEfJysiwnKp0lY8M3YC9ekqtsu0FpGEU8byD6mw_3m5vxlM/s2048/r%25C3%25B3%25C5%25BCowe+turbo+pigmenty+glam+shop.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1995" data-original-width="2048" height="624" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi9PpQNXt5Jc7DZCJkQopDOqrPzDjRei4EDnkpf-k8bGiPE4-7kqmoHewyXhHTpM4xZA6m_LSTtHGfk4GNb-445BF_jay3vDEfJysiwnKp0lY8M3YC9ekqtsu0FpGEU8byD6mw_3m5vxlM/w640-h624/r%25C3%25B3%25C5%25BCowe+turbo+pigmenty+glam+shop.jpg" width="640" /></a></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjOyweTThI1aWXuU0vmLdywht6NGVWPb36AqFpRyjqmZN66QWfI5adrFIm8TWL_IMDY5Jh4Csr7wVadWvwvhEx5q9kd4k8j9LeuhMz_fNtoWZqqTQCiPuJBvooRPJKhB4DNRHJcjPfpG8k/s2048/turbo+pigmenty.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1916" data-original-width="2048" height="598" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjOyweTThI1aWXuU0vmLdywht6NGVWPb36AqFpRyjqmZN66QWfI5adrFIm8TWL_IMDY5Jh4Csr7wVadWvwvhEx5q9kd4k8j9LeuhMz_fNtoWZqqTQCiPuJBvooRPJKhB4DNRHJcjPfpG8k/w640-h598/turbo+pigmenty.jpg" width="640" /></a></div><p><u><b>Przejdźmy do opisu poszczególnych pigmentów:</b></u></p><ul style="text-align: justify;"><li><b>TURBO PSTRYK</b> - <b>neonowa różowo-pomarańczowa baza</b> <b>roziskrzona błękitnymi drobinkami</b>. To jest bardzo odważny, iście wakacyjny pigment, w sam raz na dyskotekę na plaży:). Z drugiej strony, jeśli nałożymy w zewnętrzne i wewnętrzne kąciki średni matowy brąz w dowolnej tonacji i zaaplikujemy Turbo pstryk tylko na środek powieki, będzie pasował również na co dzień, a więc bez obaw;). <b>Struktura pigmentu jest jednolita</b> (bez płatków), ale zaznaczam, że <b>jest bardzo miałka</b><b> - wszystkie, o których dotychczas pisałam były bardziej lub mniej zbite, ale nigdy nie miałam wrażenia, że są takie ,,luźne" i delikatne jak ten</b>. Mimo wszystko nie uważam, że jest to wada.<b> Moja ocena ---> 6/6</b>.<br /></li></ul><ul style="text-align: justify;"><li><b>RÓŻOWY KWARC</b> - odcień <b>średniego różu</b>, który <b>ani nie jest specjalnie chłodny ani ciepły</b>. Ten<b> turbo pigment jest z kategorii tych</b>, <b>które są jednowymiarowe</b> - nie ma w nim gry kolorów w zależności od rodzaju i kąta padania światła. <b>Nie błyszczy się też tak mocno jak inne</b>. Nie oznacza to jednak, że jest gorszy - świetnie sprawdzi się w makijażach dziennych. Struktura pigmentu jest jednolita (bez płatków). <b>Moja ocena ---> 6/6</b>.<br /></li></ul><ul style="text-align: justify;"><li><b>RÓŻOWY SORBET - </b>jeśli macie paletę<b> Kwitnąca wiśnia </b>z tej marki, pewnie zastanawialiście się,<b> </b>jak ten kolor wypada na tle<b> Wodnego odbicia</b>, który się w niej znajduje. Otóż<b> oba są wiśniowe</b>, ale <b>Różowy sorbet jest żywszy</b>, bo <b>roziskrzony blaskiem w kolorze neonowego różu</b>, z kolei w turbo pigmencie z palety widać brązową bazę, co dodatkowo wpływa na to, że jest bardziej stonowany. Uwielbiam zarówno jeden, jak i drugi 💖. <b>W jego strukturze widać płatki</b>,<b> </b>ale <b>są one podobne do tych w Sterydzie</b>, a nie <b>Turbo wacie cukrowej</b>, a więc <b>rozprowadzają się bezproblemowo</b>. <b>Moja ocena ---> 6/6</b>.<br /></li></ul><h2 style="text-align: left;">Czy te pigmenty pozostaną w mojej palecie na stałe? <br /></h2><p style="text-align: justify;">Pod koniec roku pokażę Wam, które turbo pigmenty zostawiłam sobie w palecie oraz napiszę przy okazji, których się pozbyłam i wyjaśnię dlaczego. </p><p style="text-align: justify;">Z dzisiejszej trójki najbardziej podoba mi się <b>Różowy sorbet</b>💖 i na pewno kupię go ponownie, gdy go zużyję. <b>Różowy kwarc </b>zostawię sobie, ale <b>nie czuję potrzeby</b>,<b> by ponawiać zakup</b>, z kolei <b>Turbo Pstryk może się nie utrzymać długo w mojej palecie ze względu na intensywny niebieski połysk</b> - po prostu <b>nie przepadam za tym kolorem w swoim makijażu</b>. <br /></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh-2fYpn0hos2tGwe1Ncj-vpctH81H_mM6INLPtxjbB_XysXUVmfgzqCb2aKOzUS6ggeXd4tGtC0Ti1IdqgqzC_EcurS8cL7afxaltBFJMFjDNFZu5dvhng6jHquOWHQoqtOwCEZbl7p_Y/s2048/turbo+pstryk+turbo+pigment.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1935" data-original-width="2048" height="604" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh-2fYpn0hos2tGwe1Ncj-vpctH81H_mM6INLPtxjbB_XysXUVmfgzqCb2aKOzUS6ggeXd4tGtC0Ti1IdqgqzC_EcurS8cL7afxaltBFJMFjDNFZu5dvhng6jHquOWHQoqtOwCEZbl7p_Y/w640-h604/turbo+pstryk+turbo+pigment.jpg" width="640" /></a></div><p></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjPo8xxIN4UefVAOV6TcxDHTUNQ75DZmUMhHAjq-6IdG6TwC4nUyr7ajdLYSCwmRIDTT2RSpj_fcTKpoOmsyX5PDLu69pQ-kGEO53nLRzLbsU64wwzEjl3GZqYAGMLNNhWxFiCtGfHT8zI/s2048/r%25C3%25B3%25C5%25BCowy+kwarc+turbo+pigment.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1899" data-original-width="2048" height="594" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjPo8xxIN4UefVAOV6TcxDHTUNQ75DZmUMhHAjq-6IdG6TwC4nUyr7ajdLYSCwmRIDTT2RSpj_fcTKpoOmsyX5PDLu69pQ-kGEO53nLRzLbsU64wwzEjl3GZqYAGMLNNhWxFiCtGfHT8zI/w640-h594/r%25C3%25B3%25C5%25BCowy+kwarc+turbo+pigment.jpg" width="640" /></a></div><p></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiV_b8pdZVaz4H8cmztXMJ0BvjpJZPqbLSaefYSlG8gWC3REBTiTeARCGiDPkyRBYu5Ft_LR_H2Wksw3VDGksqZCK-WGu12lL0il5Xod-5x6BNFtujq2HgZ61uYY4d1kaYsuHmAAim73mQ/s2048/r%25C3%25B3%25C5%25BCowy+sorbet+turbo+pigment.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1986" data-original-width="2048" height="620" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiV_b8pdZVaz4H8cmztXMJ0BvjpJZPqbLSaefYSlG8gWC3REBTiTeARCGiDPkyRBYu5Ft_LR_H2Wksw3VDGksqZCK-WGu12lL0il5Xod-5x6BNFtujq2HgZ61uYY4d1kaYsuHmAAim73mQ/w640-h620/r%25C3%25B3%25C5%25BCowy+sorbet+turbo+pigment.jpg" width="640" /></a></div><br /><p></p><p><u><b>Pozostałe informacje o produkcie:</b></u>
</p><ul><li><b>cena regularna: </b>25 zł za sztukę,<br /></li></ul>
<ul><li><b>gramatura: </b>1.8 g<b><br /></b></li></ul>
<ul><li><b>PAO: </b>12 miesięcy<b><br /></b></li></ul>
<ul><li><b>dostępność: sklep internetowy Glam Shop<br /></b></li></ul><br />Siedlisko perfumhttp://www.blogger.com/profile/09051724040844473505noreply@blogger.com14tag:blogger.com,1999:blog-5221120698264577825.post-3454454653579415732021-05-22T14:44:00.003+02:002021-05-22T15:53:17.426+02:00Perfumy z półki mojej siostry: Dolce&Gabbana, 3 L'Imperatrice eau de toilette<p>Witajcie! :)</p><p style="text-align: justify;">Na półce mojej siostry znajduje się kilka urokliwych perfum i z chęcią Wam o nich napiszę. Takie wyjście poza schemat ulubionych grup zapachowych - bo musicie wiedzieć, że nasz gust się różni - będzie z pewnością ciekawym doświadczeniem;). Na pierwszy ogień pójdą ulubione perfumy siostry na okres wiosenno-letni, a mowa o <b>L'Imperatrice </b>marki <b>Dolce&Gabbana</b>.</p><h2 style="text-align: left;">Owoce i kwiaty z mocno zaakcentowanym wodnym akordem</h2><div style="text-align: justify;">L'Imperatrice otwiera się aromatem różnych schłodzonych napojów, które chętnie pijemy latem. Wymieniałabym przede wszystkim: <b>kompot z rabarbaru z dużą ilością cukru</b>, <b>sok arbuzowy</b> i <b>różową lemoniadę</b> z <b>rabarbarem</b> w roli głównej. Mimo że skład sugeruje, iż występuje tu <b>kiwi</b>, ja raczej skłaniałabym się ku temu, że <b>na dalszym planie znajduje się brzoskwinia</b>. Jest <b>słodko</b>, <b>soczyście</b>, jest również <b>rześko</b>, ale w takim<b> różowym ujęciu dzięki kwiatowym akordom</b>.<br /></div><p style="text-align: justify;">Pobocznie da się wychwycić <b>ziarenka różowego pieprzu</b>, ale <b>jest ich zbyt mało</b>, by można było mówić o przełamaniu kompozycji pikantnym akcentem.</p><p style="text-align: justify;">Te perfumy jakoś tak naturalnie łączę się <b>relaksem nad morzem</b>, a zatem odpoczynek na plaży na <b>leżaku pod parasolem </b>mógłby być dobrym tropem w interpretacji ich charakteru;). <br /></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjt88sYTc6DzvTQkNwKGNtTUMM4JGUAOwnzEFtKkU8rJX5amLpMenYffdLEqvEqQvmRGnsQS0AqWdSWPqrsIjM03gFNKpklr8yNLrYL5RedkB8pmB7ZAwhWQlw8_7SiIVtAogR-tObkXqU/s2048/dolce+gabbana+l%2527imperatrice.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2048" data-original-width="2029" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjt88sYTc6DzvTQkNwKGNtTUMM4JGUAOwnzEFtKkU8rJX5amLpMenYffdLEqvEqQvmRGnsQS0AqWdSWPqrsIjM03gFNKpklr8yNLrYL5RedkB8pmB7ZAwhWQlw8_7SiIVtAogR-tObkXqU/w634-h640/dolce+gabbana+l%2527imperatrice.jpg" width="634" /></a></div><h2 style="text-align: left;">Czy te perfumy wybrzmiewają czystością?<br /></h2><div style="text-align: justify;">Wielu osobom<b> L'Imperatrice</b> przypomina<b> </b>zapach<b> szampon</b>u <b>do włosów</b>.<b> </b>Ja nie poszłabym tak daleko w swoich stwierdzeniach. Zauważyłam jednak, że<b> </b>kiedy<b> piżmo</b> wysuwa się na pierwszy plan, czuję w tej kompozycji coś, co mogłoby odzwierciedlać... <b>owocowe bańki mydlane w wydaniu radosnym </b>i<b> dziewczęcym - </b>podobny motyw odnalazłam w <b>Sense Dubai 2 parfum</b>, ale jest on skonstruowany w wykwintnym stylu. <br /></div><h2 style="text-align: left;">Perfumy najprawdopodobniej przeszły reformulację<br /></h2><p style="text-align: justify;">Czasami jest tak, że formuła perfum nie została zmieniona, a jednak postrzegamy je inaczej niż kiedyś, ponieważ wzbogaciliśmy się przez ten czas o szerszą perspektywę, testując kilkadziesiąt czy kilkaset nowych zapachów. Coś, co uznawaliśmy za wybitne, nagle traci w naszych oczach dawny blask. Mimo wszystko <b>wydaje mi się jednak</b>, że<b> w tym przypadku zaingerowano w skład</b>, ponieważ <b>wyczuwam wyraziste zmiany zarówno w samym zapachu</b>, <b>jak i parametrach użytkowych</b>. </p><p style="text-align: justify;"><b>Kiedyś te perfumy były słodsze</b>, <b> przestrzenne</b> od początku do końca i - co ważne - <b>długotrwałe</b>. <b>Dzisiaj owoce są bardziej rozwodnione</b>, dając <b>czasami większe pole do działania kwiatom</b>. Z kolei <b>projekcja pośpiesznie</b> <b>zmienia się</b> <b>z dużej w kierunku łagodnej</b>. Jeśli chodzi o trwałość - perfumy trzymają się na skórze <b>maksymalnie 3 godziny</b>.<br /></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhy16CZm8VIhi7dfXjdDXvVudXi7IHqNJ0Qk1a4La8x5xOwGQbeNu7zziBmZpwlZmJfB8NVsBvI9uf1A2a_SMUht_f_kc68lad-XGaNVirfsP74UrpmQc7W1tGFUOTLWzpT2E_AIJ0jTXk/s2048/perfumy+l%2527Imperatrice.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1954" data-original-width="2048" height="610" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhy16CZm8VIhi7dfXjdDXvVudXi7IHqNJ0Qk1a4La8x5xOwGQbeNu7zziBmZpwlZmJfB8NVsBvI9uf1A2a_SMUht_f_kc68lad-XGaNVirfsP74UrpmQc7W1tGFUOTLWzpT2E_AIJ0jTXk/w640-h610/perfumy+l%2527Imperatrice.jpg" width="640" /></a></div><p></p><h2 style="text-align: left;">Polecam czy odradzam?<br /></h2><p style="text-align: justify;">To nie są słabe i nijakie perfumy, więc nie widzę powodu, by nie zachęcać Was do testów:). Polecam wszystkim, którzy preferują kwiatowo-owocowo-wodne zapachy. Jeśli jednak, tak jak ja, lubicie, gdy owoce i kwiaty nieustannie ścierają się z wytrawnością, polecam przyjrzeć się zapachowi Profumo della Felicita marki Collistar, w której słodycz soku owocowego i delikatna duszność kwiatów jest przełamana dużą porcją różowego pieprzu i wetywerią. L'Iimperatrice natomiast oceniam w następujący sposób -> <b>3+/6</b>.<br /></p><p><u><b>Pozostałe informacje o perfumach: </b></u><br />
<br />
</p><ul><li><b>cena</b>: od 130 zł do nawet 300 zł za 100 ml w zależności od miejsca zakupu,<br /></li></ul>
<ul><li><b>przeznaczenie</b>: zapach na dzień; okazje nieformalne,<br /></li></ul>
<ul><li><b>parametry</b>: projekcja głównie łagodna, trwałość około 2-3 godzin,<br /></li><li><b>dostępność</b>: perfumerie internetowe i stacjonarne,<br /></li><li><b>perfumiarz</b>: Nathalie Lorson.<br /></li></ul>Siedlisko perfumhttp://www.blogger.com/profile/09051724040844473505noreply@blogger.com9tag:blogger.com,1999:blog-5221120698264577825.post-41877676827511828312021-04-29T14:41:00.002+02:002021-05-05T20:44:06.862+02:00Unikat w mojej kolekcji. Balmain, Extatic Gold Musk eau de toilette<p>Witajcie!:)</p><p style="text-align: justify;">Czasami jest tak, że po przetestowaniu próbki perfum wiem, że chcę je mieć, ale mimo to odkładam zakup na bliżej nieokreśloną przyszłość, a czasami ogarnia mnie tak wielki zachwyt, że muszę mieć dany zapach natychmiast:). I dzisiaj właśnie przygotowałam wpis o takim olśnieniu. Co więcej, chęć niezwłocznego posiadania była podsycana świadomością, że jest to już unikat, który jest dostępny w sieci w zaledwie kilku egzemplarzach. Na szczęście udało się go kupić w największej pojemności (90 ml).<br /></p><p style="text-align: justify;">Zanim przejdę do recenzji, chciałabym napisać, że trudno mi zrozumieć, dlaczego świetne i nieszablonowe zapachy są bezceremonialnie wycofywane. Dla przykładu<b> seria Extatic budziła podziw</b> u wielu pasjonatów perfum i wcale mnie nie dziwi, że na wieść o wycofaniu perfum, które funkcjonowały na rynku zaledwie od kilku lat byli oni rozżaleni i wzburzeni. Nie wiem, czym była podyktowana ta decyzja: zapachy były zbyt wyrafinowane czy może nie zainwestowano należycie w ich promocję, przez co klienci nie czuli potrzeby, by się nimi zainteresować? Niemniej jednak żal tych trzech pozycji: <b>Tiger Orchid</b>,<b> Intense Gold</b> i omawianej przeze mnie <b>Gold Musk</b>. <br /></p><p style="text-align: justify;"></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiSxeVl9har7zEXxi1L2238G_2XCQL95bKPaEctvev9xNKX4FlD1WihNBVRfpV74LFR9MZLpxQgMqhsR4aCa22S83XyUcqNONOftX5hwZ_5Q-_t0SLXSfy5MeCqMBb5STL-nrm9DOsozLQ/s2048/balmain+extatic+gold+musk.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2048" data-original-width="2009" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiSxeVl9har7zEXxi1L2238G_2XCQL95bKPaEctvev9xNKX4FlD1WihNBVRfpV74LFR9MZLpxQgMqhsR4aCa22S83XyUcqNONOftX5hwZ_5Q-_t0SLXSfy5MeCqMBb5STL-nrm9DOsozLQ/w628-h640/balmain+extatic+gold+musk.jpg" width="628" /></a></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjZhnp176SLgImoONRXdu0lk-CSqs5zVVYmSDhQTT0K6xG7nCIOWYZSvXWiqmHDM-7PgGbum7Go2qRC6XNpTli-SoUAE4YjXVxE21_uj5k16miou4cH2qX3sElFg-2FNjkMhsvbOXy6ctw/s2048/pierre+balmain+extatic+gold+musk+edt.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1606" data-original-width="2048" height="502" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjZhnp176SLgImoONRXdu0lk-CSqs5zVVYmSDhQTT0K6xG7nCIOWYZSvXWiqmHDM-7PgGbum7Go2qRC6XNpTli-SoUAE4YjXVxE21_uj5k16miou4cH2qX3sElFg-2FNjkMhsvbOXy6ctw/w640-h502/pierre+balmain+extatic+gold+musk+edt.jpg" width="640" /></a></div><br /><h2 style="text-align: left;">Czystość w wydaniu ekskluzywnym</h2><p style="text-align: justify;"><b>Extatic Gold Musk</b> jest tak <b>nietypowy w swym brzmieniu</b>, że nie wydaje mi się, bym szybko znalazła zapach, który byłby do niego łudząco podobny. Doszukuję się pewnych analogii w ekstrakcie perfum White niszowej marki Puredistance, ale określiłabym tę zbieżność na poziomie 65%. Obie kompozycje są obrazem <b>czystości luksusowej</b>, aczkolwiek pozostałe nuty grają w tle tak charakterystycznie, że odróżnienie ich na skórze nie stanowi żadnego problemu.</p><p style="text-align: justify;">Najpierw postaram się rozłożyć ten zapach na poszczególne nuty, które według mnie w nim dominują, a dopiero potem zaprezentuję swoje skojarzenia. </p><p style="text-align: justify;">Otóż ta propozycja od Balmain <b>otwiera się czystym piżmem w połączeniu z kwaśnym cytrusowym akordem</b>. Gdyby ów splot trwał w niezmienionej formie, nie byłoby w tym nic odkrywczego, ale perfumiarz miał bardzo oryginalny pomysł, by już na tym etapie wtrącić <b>subtelną porcję aldehydów</b>,<b> </b>sprawiając tym samym,<b> że zapach jest wygładzony</b> i<b> </b><b>jakby rozpromieniony słońcem</b> <b>w wyjątkowo mroźny dzień</b> <b>w górskiej scenerii</b> (właściwie to przez cały czas czuję wręcz zaczerwienione od mrozu policzki i zarazem tę ciepłą świetlistość;)). </p><p style="text-align: justify;">Mimo że <b>do głosu dochodzi gardenia </b>i <b>drzewo sandałowe</b>, <b>nie dostrzegam</b>, by <b>zapach zmierzał w kremową stronę</b>, bowiem <b>aldehydy</b> i <b>paczula</b>, <b>którą tutaj oczyszczono z ziemistości i piwnicznego charakteru</b> (akigalawood) <b>cały czas stoją na straży</b>, by Extatic Gold Musk <b>nie utracił stylistyki</b> <b>formalnej</b>, <b>biznesowej</b>. Nie jest to jednak zapach z kategorii zimnych i bardzo dystansujących. </p><p style="text-align: justify;"></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgSAe6meGZ3_WeSOOuY5AinAq2unzKRJ1ixgnuVFKh5OVFNVrY5B8kEVeDS2JT34Y9QDJXzWcaGhCqW3x80eBXvuGIornlpQQSVSvRQfPKDc6OcmHpbwD-ESR7FhAw_ncSN1pFu61V8KP4/s2048/balmain+eleganckie+perfumy.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1468" data-original-width="2048" height="458" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgSAe6meGZ3_WeSOOuY5AinAq2unzKRJ1ixgnuVFKh5OVFNVrY5B8kEVeDS2JT34Y9QDJXzWcaGhCqW3x80eBXvuGIornlpQQSVSvRQfPKDc6OcmHpbwD-ESR7FhAw_ncSN1pFu61V8KP4/w640-h458/balmain+eleganckie+perfumy.jpg" width="640" /></a></div><br /><h2 style="text-align: left;">Jaka osoba kojarzy mi się z tym zapachem?<br /></h2><div style="text-align: justify;"><b>Extatic Gold Musk</b> świetnie dopełni wizerunek kobiet wykonujących <b>zawód zaufania publicznego</b> (mam tu na myśli przede wszystkim takie zawody jak np.: prawnik, lekarz, nauczyciel, psycholog). Mogłaby być ubrana w<b> biały komplet</b>: <b>dwurzędową marynarkę ze złotymi guzikami</b> i <b>spodniami w kant o kroju dopasowanym</b>. Uzupełnieniem tego stroju byłyby:<b> torebka</b> i <b>buty</b><b> w kolorze beżowym bądź jasnobrązowym</b>. Nieodłącznym elementem jej garderoby są dodatki: <b>długa jedwabna apaszka</b>, <b>złoty zegarek</b>, <b>okulary przeciwsłoneczne</b>, <b>czasem też elegancki biały kapelusz</b>. Tyle jeśli chodzi o powierzchowność. A co mogłoby się za nią kryć?:)<br /></div><div style="text-align: justify;"> </div><div style="text-align: justify;">W pracy kieruje się zasadami etyczno-moralnymi w podejściu do współpracowników lub członków podległego jej zespołu. Ponadto wyróżnia ją empatia, co sprawia, że jest w stanie pomóc drugiej osobie przezwyciężyć każdy problem, by zespół mógł zrealizować wyznaczony cel. Motywuje, wspiera, pozytywnie wpływa na innych swoim pogodnym usposobieniem. </div><div style="text-align: justify;"> </div><div style="text-align: justify;">Jej silny charakter ujawnia się wtedy, gdy trzeba wyrazić stanowczy sprzeciw wobec zachowań niewłaściwych, niestosownych, niegodnych i obraźliwych.</div><div style="text-align: justify;"> </div><div style="text-align: justify;">W życiu prywatnym jest zawsze uśmiechnięta. Nie hoduje w sobie ani uczucia zazdrości ani zawiści. Sukces drugiej osoby jest dla niej powodem do radości. Nie interesują ją żadne spory, nie poddaje się manipulacjom. Skupiona jest na swoim życiu, nie ocenia pomysłu na życie innych ludzi. Ze wszystkiego, co ją otacza czerpie inspirację i z każdym dniem uczy się być coraz lepszą.<br /></div><div><p></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhS6FcA0MD78_8f2OApXvponOWPQLM6J7o7eKpn0WvXsrnF9zxJuARybih3dZFnUPYIYrrRiffnthsZxzhsXmYLmWv_lePKc75lgaRQUWE78wbcH7AZrUH3H6AEhPfpccleFhHcZ-wQ-zg/s2048/bamain+perfumy.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1642" data-original-width="2048" height="514" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhS6FcA0MD78_8f2OApXvponOWPQLM6J7o7eKpn0WvXsrnF9zxJuARybih3dZFnUPYIYrrRiffnthsZxzhsXmYLmWv_lePKc75lgaRQUWE78wbcH7AZrUH3H6AEhPfpccleFhHcZ-wQ-zg/w640-h514/bamain+perfumy.jpg" width="640" /></a></div><br /><p><u><b>Pozostałe informacje o perfumach: </b></u><br />
<br />
</p><ul><li><b>cena</b>: 215 zł + koszt wysyłki, <br /></li></ul>
<ul><li><b>przeznaczenie</b>: zapach na dzień i wieczór; raczej okazje formalne,<br /></li></ul>
<ul><li><b>parametry</b>: projekcja umiarkowana w kierunku dużej, trwałość powyżej 6 godzin,<br /></li><li><b>dostępność</b>: perfumerie internetowe</li><li><b>perfumiarz</b>: Sonia Constant<br /></li></ul> </div>Siedlisko perfumhttp://www.blogger.com/profile/09051724040844473505noreply@blogger.com15tag:blogger.com,1999:blog-5221120698264577825.post-87277072263849912022021-04-25T10:17:00.002+02:002021-04-25T10:17:31.512+02:00Dwa produkty do ust z drogerii, które świetnie się u mnie sprawdzają: pomadka z Maybelline oraz błyszczyk marki Rimmel<p>Witajcie! </p><p style="text-align: justify;">W ciągu ostatnich kilku miesięcy przetestowałam wiele produktów do ust z drogerii. Było trochę rozczarowań, ale dzisiaj skupię się wyłącznie na pozytywnych zaskoczeniach;). Być może kiedyś wspomnę o tych bublach, skoro powstał już folder z ich zdjęciami;). <br /></p><p style="text-align: justify;">Przechodząc do rzeczy, uwielbiam nosić <b>pomarańczowe pomadki</b> w okresie wiosenno-letnim. Bardzo mi się podobał jasny, żywy odcień pomadki Mac - <b>Costa chic</b>. Jako że nie do końca byłam zadowolona jej formuły i wykończenia, tym razem chciałam coś podobnego, ale <b>w wersji kremowej</b>,<b> błyszczącej</b> i <b>nawilżającej</b>. </p><p style="text-align: justify;">Po przejrzeniu zdjęć dostępnych w sieci wydawało mi się, że najbardziej zbliżona kolorystycznie będzie pomadka <b><b>Maybelline</b></b> z serii<b> Hydra Extreme</b> w kolorze <b>430 Sweet Nectarine</b>.</p><p style="text-align: justify;">Na tle Costa Chic <b>Sweet Nectarine wypada trochę
ciemniej</b> i <b>cieplej</b>, widzę w niej też<b> brązowy podton</b>, więc dobrze będzie u mnie wyglądała tylko latem, gdy będę bardziej opalona. </p><p style="text-align: justify;">Wykończenie jest<b> błyszczące z perłowym blaskiem</b>, które nie wygląda według mnie tandetnie. Podczas nakładania czuć, że <b>szybko się roztapia </b>i <b>rozprowadza niczym balsam do ust</b>. <b>Krycie jest bardzo dobre</b>.<b> </b>Poza tym <b>pomadka świetnie nawilża</b>. <b> </b></p><p style="text-align: justify;"><b>Ściera się estetycznie</b>, pozostawiając na ustach ...brązowy tint:/. No cóż, zawsze można ponownie ją nałożyć, by znów ujrzeć pomarańczowy kolor;). Podoba mi się w niej, że <b>pięknie połyskuje</b> i jest<b> dosyć trwała</b> mimo <b>lekkiej formuły</b>. <b>Wadą jest zdecydowanie to</b>, <b>że zmienia kolor na brązowy</b>. <b>Moja ocena ---> 5/6</b>.<br /></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiMbs8MNvlrWspGoPCaAoY9jXF0bfaXgughsWT_mROZNdaXpyasDxvCRcdr5YsDxkqwXTCbCcQqao-6RYPHbJBbcRFxCCCS8DEasIPw3Y0U-FTUDuItqGFGwLleH1Gi4BA-W0eye9u9VUI/s2048/Maybelline+Hydra+Extreme+430+Sweet+Nectarine.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1917" data-original-width="2048" height="599" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiMbs8MNvlrWspGoPCaAoY9jXF0bfaXgughsWT_mROZNdaXpyasDxvCRcdr5YsDxkqwXTCbCcQqao-6RYPHbJBbcRFxCCCS8DEasIPw3Y0U-FTUDuItqGFGwLleH1Gi4BA-W0eye9u9VUI/w640-h599/Maybelline+Hydra+Extreme+430+Sweet+Nectarine.jpg" width="640" /></a></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhwfa1y_cLQYYQzIjdqj2vlmOicgHyKSbvVPQF4zQqJyETcmY9LXfnt9KeLmxJ1mx8CvGa6YIgHAO0q0wbJ51YXNmHYJ056pKd8k0MuuKKL-XQ1fyQn-upSMHv3hjCZZXRCtNtjVabhqmg/s2048/pomadka+Maybelline.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1693" data-original-width="2048" height="530" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhwfa1y_cLQYYQzIjdqj2vlmOicgHyKSbvVPQF4zQqJyETcmY9LXfnt9KeLmxJ1mx8CvGa6YIgHAO0q0wbJ51YXNmHYJ056pKd8k0MuuKKL-XQ1fyQn-upSMHv3hjCZZXRCtNtjVabhqmg/w640-h530/pomadka+Maybelline.jpg" width="640" /></a> </div><div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">Zimą szukałam <b>białego perłowego błyszczyka</b> i najlepszym spośród kilku, których używałam okazał się <b>Oh My Gloss! Plump</b> marki <b>Rimmel</b> w odcieniu<b> 800 Diamond Pop</b>.<b> Ten błyszczyk lśni na ustach niczym biały kryształ*_*</b>.<b> </b>Pięknie komponuje się błyszczącymi pigmentami i z matowymi brązami na powiekach.<b> </b>Ma <b>konsystencję gęstego żelu</b>, który pokrywa usta <b>półtransparentnym kolorem</b>. </div><div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;"> </div><div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">Błyszczyk ma <b>działanie powiększające</b>. <b>Pachnie cynamonem</b> i<b> czarnym pieprzem</b>. Przez pierwszych kilka dni musiałam się oswoić z <b>efektem silnego mrowienia warg</b> - potem nie zwracałam już na to uwagi. Błyszczyk jest roziskrzony <b>białymi</b>, <b>srebrnymi</b> i <b>fioletowymi drobinkami</b> (choć bardziej pasowałoby tu określenie <b>pył</b> ze względu na to, że są mikroskopijnej wielkości), które nie są wyczuwalne na ustach wraz ze ścieraniem się produktu z ust. <b><br /></b></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;"><b> </b></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">Ogromną jego zaletą jest <b>bardzo dobra trwałość</b>, z kolei <b>drobną wadą </b>na pewno to, że <b>po jakimś czasie<u> odrobinę </u>wchodzi w linie ust</b>, <b>jeśli nałożymy go zbyt dużo</b>, więc trzeba złączyć wargi, by wszystko wyrównać. Uwielbiam białe błyszczyki - jest to świetna opcja w makijaż dziennym, do
pracy i na wieczór. <b>Oh My Gloss! Plump </b>nie zawiódł moich oczekiwań.<b> Moja ocena ---> 5+/6.</b><br /></div><p style="text-align: justify;">Polecam Wam te produkty. Jeśli miałyście któryś z nich, podzielcie się opinią w komentarzu:). Pozdrawiam<3.<br /></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi1OuYpAB6wBho8vrrp6_XT1bRHW7uj3M8xExfKuuvpwaCa8AOs32xfJC1HIf2w3wO6rOlt9sICSL2tUG9P08eu_KNbCNevtlIxD6jikDXYG3STGhjbQeBkzKskYuAwfgZdXSga7lz3TRE/s2048/Rimmel+Oh+my+Gloss+Plump.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1751" data-original-width="2048" height="548" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi1OuYpAB6wBho8vrrp6_XT1bRHW7uj3M8xExfKuuvpwaCa8AOs32xfJC1HIf2w3wO6rOlt9sICSL2tUG9P08eu_KNbCNevtlIxD6jikDXYG3STGhjbQeBkzKskYuAwfgZdXSga7lz3TRE/w640-h548/Rimmel+Oh+my+Gloss+Plump.jpg" width="640" /></a></div><p><u><b>Poniżej zamieszczam zdjęcia, na których możecie przyjrzeć się, jak wyglądają z bliska: pomadka i błyszczyk:</b></u><br /></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj3iGeT4GY851MUiHSaqREmawIUSSylUg7YoeBPEzTuimxH95SnyOLmp4ZzbC1uTfxlToSEBaFst940eZUKubGAx4Kw7ONI1dX00j_xHdtmNr_WHtzozO2Cmib_wcj9hlmiU6YNC7geagQ/s2048/hydra+extreme+430+sweet+nectarine+pomadka.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2048" data-original-width="1958" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj3iGeT4GY851MUiHSaqREmawIUSSylUg7YoeBPEzTuimxH95SnyOLmp4ZzbC1uTfxlToSEBaFst940eZUKubGAx4Kw7ONI1dX00j_xHdtmNr_WHtzozO2Cmib_wcj9hlmiU6YNC7geagQ/w612-h640/hydra+extreme+430+sweet+nectarine+pomadka.jpg" width="612" /></a></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgnxZ8x5XFd4E6Sw7qFX-Kzx-NJhf1If-fNd9BjC7d79TrOd5EW5bNkggcBSiH9rTkI2K1c0jiycwotx23X5jLvGIbXRKg4w7z-0nuS15j87IgVysd2np-I4LQwSgKAAhRe640Haro57lE/s2048/rimmel+oh+my+gloss+800.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1727" data-original-width="2048" height="540" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgnxZ8x5XFd4E6Sw7qFX-Kzx-NJhf1If-fNd9BjC7d79TrOd5EW5bNkggcBSiH9rTkI2K1c0jiycwotx23X5jLvGIbXRKg4w7z-0nuS15j87IgVysd2np-I4LQwSgKAAhRe640Haro57lE/w640-h540/rimmel+oh+my+gloss+800.jpg" width="640" /></a></div><br /><p><br /></p><p></p><p><u><b>Pozostałe informacje o kosmetykach:</b></u></p><ul><li><b>cena regularna: </b>pomadka Maybelline - od 13 zł do 20 zł (+ koszt wysyłki) w zależności od miejsca zakupu; błyszczyk Rimmel - od 15 do 36 zł w zależności od miejsca zakupu;<br /></li></ul>
<ul><li><b>gramatura: </b>pomadka - 5 g; błyszczyk - 6,5 g<b>;<br /></b></li></ul>
<ul><li><b>dostępność:</b> drogerie stacjonarne, drogerie internetowe.<b></b></li></ul><br />Siedlisko perfumhttp://www.blogger.com/profile/09051724040844473505noreply@blogger.com11tag:blogger.com,1999:blog-5221120698264577825.post-20464758237900287442021-04-09T16:16:00.005+02:002021-07-31T11:30:29.555+02:00Test perfum z mainstreamu: Lalique, Bvlgari, Lolita Lempicka, Sisley, Mugler, Kenzo<p>Witajcie! </p><p style="text-align: justify;">W tym roku przetestowałam mnóstwo perfum, które od dawna widniały na mojej liście. Znalazłam wśród nich kilka ,,diamentów" 💚, które powiększyły już moją garderobę zapachową;), dlatego napiszę o nich innym razem, natomiast teraz skupię się wyłącznie na <b>kompozycjach emocjonujących</b>,<b> ale jednocześnie takich</b>,<b> które z jakiegoś powodu nie ujęły mnie na tyle</b>,<b> by je kupić</b>. Podsumowując, tym razem nie będę krytykować kiepskich perfum, ale pozwolę sobie <b>wynotowywać drobne uwagi do całkiem przyjemnych pachnideł</b>;). </p><p style="text-align: justify;">Od dziś będę również podawać nazwiska perfumiarzy, którzy stworzyli opisywany przeze mnie zapach, ponieważ są oni nieco spychani w cień w tym całym procesie twórczym. Poza tym sama coraz częściej zwracam uwagę na to, kto skomponował zapach, który chcę przetestować bądź kupić, a zdarza się też, że szukam zapachów jednego twórcy, ponieważ spodobały mi się jego wcześniejsze dzieła. <br /></p><p style="text-align: justify;"><br /></p><p></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjGdUpNVT3mqVhL1iQZ_uzvtRZxBTaRA7Ead7GbJ9lpjmp1UMD-n4j0OAejcMdu8v5VZ7kH7aal6X7lIl8y7NUt3UQY83DjSJ7en29lBHoA_hZ1DHy_pDnNccI2ePrzqi2Rqh70QTB1neM/s2048/test+perfum+mainstreamowych+Lalique+Bvlgari+Lolita+Lempicka+Sisley+Mugler+Kenzo.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1738" data-original-width="2048" height="544" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjGdUpNVT3mqVhL1iQZ_uzvtRZxBTaRA7Ead7GbJ9lpjmp1UMD-n4j0OAejcMdu8v5VZ7kH7aal6X7lIl8y7NUt3UQY83DjSJ7en29lBHoA_hZ1DHy_pDnNccI2ePrzqi2Rqh70QTB1neM/w640-h544/test+perfum+mainstreamowych+Lalique+Bvlgari+Lolita+Lempicka+Sisley+Mugler+Kenzo.jpg" width="640" /></a></div><u><b>Przejdźmy do opisu poszczególnych zapachów:</b></u><br /><p></p><ul style="text-align: justify;"><li><b>Lalique, Soleil edp</b> - Soleil <b>nawiązuje w pewien sposób do dwóch innych perfum tej marki</b>, a mianowicie: <b>Le Parfum</b> i <b>Satine</b>. <b>Elementem łączącym</b> wszystkie trzy perfumy jest <b>suchy i pylisty</b> <b>akord kakaowo-migdałowo-drzewny</b>. Różnica jest taka, że Le Parfum i Satine to ciężkie otulające zapachy na zimę, z których pierwszy skręca w stronę na pół słodkiej, na pół wytrawnej wanilii, a drugi w stronę budyniu migdałowo-waniliowego, natomiast <b>Soleil to ich lżejsza </b>i<b> weselsza odsłona w sam raz na wiosnę</b>, bowiem jest<b> </b>rozpromieniona <b>mandarynkami</b> i wygładzona <b>nutami mlecznymi</b>. Zapach jest<b> skomponowany z wielu ciekawych nut</b>, ale<b> nie są one podane dosłownie </b>- poszczególne <b>komponenty są raczej rozmyte</b> aniżeli wyostrzone;). Jeśli chodzi o wady, uważam, że trochę <b>za szybko wyciszają się w tej kompozycji cytrusy</b>, <b>pozostawiając na skórze aromat przypominający</b><b> słodki puder wygrzany na słońcu</b>, który nie do końca mi się tutaj podoba.<b> </b>Poza tym jest to zapach, który ma <b>słabą projekcję</b> i <b>trwałość</b>.<b> <u>Perfumiarze:</u></b> Alexandra Monet, Barbara Zoebelein, Benoist Lapouza.<b> Moja ocena ---> 3/6.</b><br /></li></ul><ul style="text-align: justify;"><li><b>Bvlgari, Splendidia Jasmin Noir edp</b> - przepiękny<b> idylliczny jaśminowy zapach</b>, który jest <b>słodki </b>i <b>kremowy za sprawą gardenii </b>i<b> drzewa sandałowego</b>. Odnajdziecie w nim też <b>odrobinę pudru</b>, ale ten efekt zanika po jakimś czasie. Bardzo wyraźnie zarysowano w tej kompozycji <b>motyw herbaciany </b>(mam skojarzenia z <b>posłodzoną herbatą jaśminową</b>, niekiedy z <b>herbatą Earl Grey</b>), w związku z czym trochę przypomina mi <b>podstawową wersję Flowerbomb </b>marki Victor&Rolf, choć jest zdecydowanie lżejszy. Dlaczego więc nie znajdzie się w mojej kolekcji, skoro jest tak świetny? Powodem są parametry -<b> ma zbyt łagodną projekcję </b>i<b> słabą trwałość jak na perfumy z wyższej półki</b>. <b><u>Perfumiarz:</u> </b>Sophie Labbe.<b> Moja ocena ---> 5/6</b>.<br /></li></ul><ul style="text-align: justify;"><li><b>Lolita Lempicka, Lolita Land edp</b> - jestem pewna, że po pierwszym teście w perfumerii większość osób uzna ten zapach za koszmarny;), dlatego doradziłabym, żeby najpierw zamówić próbkę/odlewkę w celu przeprowadzenia testu globalnego i po prostu oswojenia się z tą kompozycją zarówno w pomieszczeniu, jak i na zewnątrz np. w wietrzny ciepły dzień. Na mnie pachnie jak <b>waniliowy olejek do ciasta </b>z <b>syropem na kaszel</b>, który ma <b>owocowy smak</b>. Gdzieś<b> na dalszym planie ujawnia się też marcepan </b>i <b>skórka pomarańczy</b>. Jak widzicie, mamy do czynienia z <b>specyficzną, trochę dziwną kompozycją</b>:). Choć zapach mi się podoba, mam jednak wrażenie, że jest <b>niedoszlifowany</b> i<b> zdarza się</b>,<b> że wybrzmiewa nieharmonijnie</b>. <b><u>Perfumiarze</u>: </b>Francis Kurkdjian, Maia Lernout. <b>Moja ocena --->3+/6</b>. <br /></li></ul><ul style="text-align: justify;"><li><b>Sisley, Izia edp</b> - moje wyobrażenie o tym zapachu zbudowane na podstawie wszystkich przeczytanych recenzji m.in. na blogach runęło z chwilą pierwszego testu. <b>Jaki różany ogród? Jakie aldehydy? </b>Przecież to pachnie jak <b>cukierki limonkowe</b> i <b>cytrynowe z sokiem w środku</b>;) z akcentem aromatu <b>liści drzewka cytrynowego</b>. Od czasu do czasu czuję, że <b>próbuje się przez tę słodycz przebić jakiś wytrawny zielono-drzewny akord</b>, ale w ostateczności<b> nic z tego nie wychodzi</b>. Zapach ma <b>dużą projekcję</b> i <b>bardzo dobrą trwałość</b>. Przyznaję, podoba mi się, że jest taki <b>optymistyczny</b>, ponadto świetnie się w nim czuję teraz, gdy jest <b>początek wiosny</b>. <b>Poprawia humor</b> i <b>dodaje energii</b>, ale <b>mimo wszystko spodziewałam się czegoś ambitniejszego</b>. W ramach dopowiedzenia chciałabym wspomnieć, że<b> Izia bardzo mi się kojarzy z dwiema wodami kolońskimi</b> od <b>Maurer&Wirtz</b>:<b> Lemon&Ginger </b><b><b>oraz Melissa&Verbena</b></b> - jest jakby <b>zgrabnym połączeniem obu tych kompozycji</b>. <b><u>Perfumiarz</u></b>: Amandine Clerc-Marie. <b>Moja ocena --->4/6</b>.<br /></li></ul><ul style="text-align: justify;"><li><b>Mugler, Womanity Eau Pour Elles</b> edp - <b>słodkie czerwone truskawki</b> <b>posypane solą</b>;). Towarzyszy temu akordowi <b>zapach rozgrzanej skóry</b> i <b>nadmorskiego wiatru w upalny dzień</b>. Według mnie najlepiej pachnie wyłącznie w ciepłe dni w okresie wiosenno-letnim. Bardzo mi się podobają te perfumy, natomiast wiem, że nie sięgałabym po nie zbyt często, ponieważ trzeba mieć na tak nietypowy zapach nastrój;). <u><b>Perfumiarze:</b> </u>Christine Nagel, Serge Majoullier<u> </u>.<b> Moja ocena ---> 5/6</b>.<br /></li></ul><ul style="text-align: justify;"><li><b>Kenzo, Amour </b>edp - <b>Amour </b>pachnie jak<b> ryż na mleku z wanilią </b>i <b>odrobiną cukru:)</b>, ale <b>żeby nie było tak nudno</b>,<b> </b>perfumiarz <b>dobrze wyeksponował tu kadzidło (nie ma się czego obawiać, ponieważ nie jest ono natarczywe) </b>oraz<b> kwiat wiśni</b>. Przepiękny zapach, ale w tym momencie nie czuję, by w pełni do mnie pasował. Może za kilka lat?:)<b> <u>Perfumiarze:</u></b> Olivier Cresp, Daphne Bugey. <b>Moja ocena ---> 6/6</b>.<br /></li></ul><p style="text-align: justify;"><span style="background-color: #f4cccc;">Jeśli znacie któryś z zaprezentowanych przeze mnie zapachów, koniecznie podzielcie się spostrzeżeniami na jego temat w komentarzu:). Pozdrawiam:***.</span><br /></p>Siedlisko perfumhttp://www.blogger.com/profile/09051724040844473505noreply@blogger.com16tag:blogger.com,1999:blog-5221120698264577825.post-29927920486190850872021-03-19T10:03:00.003+01:002021-03-19T10:03:53.965+01:00Pani Walewska Ruby<p>Witajcie! :)<br /></p><p style="text-align: justify;">Zapachy spod szyldu <b>Pani Walewska</b> cieszą się ostatnio niemałym zainteresowaniem wśród miłośników perfum. Na kanałach poświęconych tej tematyce tworzy się rankingi - każdy próbuje wytypować najlepszą kompozycję spośród sześciu, które są aktualnie dostępne. Mnóstwo recenzji znajdziecie również w grupach perfumowych na facebooku, na kontach kolekcjonerów perfum na instagramie i oczywiście na stronie magazynu internetowego Fragrantica. </p><p style="text-align: justify;">Ja byłam dość długo obojętna wobec tych zapachów do czasu, gdy zaintrygowano mnie opisem Pani Walewskiej w rubinowej odsłonie...<br /></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiPW2BCL4SqXgJ_tcrPWlSKwDQOJVnSYcmokE_O_uJwkaq09opELI3-TLY86kknjLc86JlZsrNbFR33xGsNWInRUFfmcb_Igu6tfRHUGXK309f6iz70UIM-PaEEzlWUV54hgWrKFfffG1o/s2048/Pani+Walewska+Ruby.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2048" data-original-width="1901" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiPW2BCL4SqXgJ_tcrPWlSKwDQOJVnSYcmokE_O_uJwkaq09opELI3-TLY86kknjLc86JlZsrNbFR33xGsNWInRUFfmcb_Igu6tfRHUGXK309f6iz70UIM-PaEEzlWUV54hgWrKFfffG1o/w594-h640/Pani+Walewska+Ruby.jpg" width="594" /></a></div><p style="text-align: justify;">Aldehydowej wersji <b>Classic</b> w niebieskim flakonie z 1971 roku nie trzeba chyba nikomu przedstawiać z oczywistych względów;), jest też biała buteleczka <b>In White</b>, czarna <b>Noir</b>, różowa<b> Sweet Romance</b>, złota<b> Gold</b> i czerwona <b>Ruby</b>. Przy okazji wypada też wspomnieć, że w mniejszym bądź większym stopniu te kompozycje nawiązują do perfum znanych marek, a więc proszę nie oczekiwać żadnych zaskoczeń olfaktorycznych i unikatowości;).<br /></p><p>Wstępne testy pokazały, że miejsce na blogu poświęcę tylko jednej z nich, ponieważ:</p><ul style="text-align: left;"><li><b>nie wyczułam w niej tandetnego</b>,<b> taniego wydźwięku</b>, </li><li><b>nie odnotowałam w niej ani jednej drażniącej czy np. duszącej nuty</b>,<br /></li><li>jest<b> w pewien sposób podobna do wycofanej z produkcji Miss Dior Cherie z 2005 roku</b>, której pożądają dziś kolekcjonerzy, a także fani tej wyjątkowej edycji,<br /></li><li>jest to po prostu <b>zaskakująco uroczy zapach</b>.<br /></li></ul><p></p><h2 style="text-align: left;">Pani Walewska Ruby siostrą bliźniaczką Miss Dior Cherie (2005) czy tylko cieniem zapachowym pierwowzoru?</h2><p></p><p style="text-align: justify;">Wycofana szyprowo-owocowa Miss Dior Cherie z 2005 roku podobała mi się, ale nie na tyle, żeby ją kupić. Trochę przeszkadzało mi w niej, że to skądinąd niezaprzeczalnie <b>piękne połączenie</b> m.in.<b> truskawek</b>, <b>szampana</b>, <b>karmelu</b>, <b>paczuli</b> i <b>akcentu słonego</b>, za którym krył się <b>popcorn</b> umocowane jest na <b>ciężkim </b>i <b>ekspansywnym bursztynie</b>,<b> który w dalszej perspektywie trochę</b> <b>drażnił</b>. Mój nos podpowiadał, że gdyby była choć trochę lżejsza, byłaby zapachem idealnie skrojonym dla mnie;).</p><p style="text-align: justify;"></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjJRGTPO_9ocdDHEWGv7h51Zd6_jsUiWz7vGVF_M0lE5naBd7CrxQaT5OgmaMF29lhsX6RLciGKaMaBEo-64V2wxa_01z2QvCIDqa6YHasto3Vm9YYHrdyUdX6hNewVpdR12tcnReDZjr4/s2048/miss+dior+cherie+2005+rok.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1452" data-original-width="2048" height="454" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjJRGTPO_9ocdDHEWGv7h51Zd6_jsUiWz7vGVF_M0lE5naBd7CrxQaT5OgmaMF29lhsX6RLciGKaMaBEo-64V2wxa_01z2QvCIDqa6YHasto3Vm9YYHrdyUdX6hNewVpdR12tcnReDZjr4/w640-h454/miss+dior+cherie+2005+rok.jpg" width="640" /></a></div><div style="text-align: justify;">Opisywanie <b>Pani Walewskiej Ruby</b> <b>w kontekście ogromnego podobieństwa do dawnej Miss Dior Cherie</b> sprawiło, że zaświtała mi myśl, by rozejrzeć się za nią w pobliskim supermarkecie;), bo chociaż nie spodziewałam się, że tani, stworzony wyłącznie z syntetycznych składników zapach mógłby odpowiadać 1:1 swemu pierwowzorowi (to nie jest możliwe), to jednak po cichu liczyłam na<b> </b>tę<b> lekkość </b>i <b>zwiewność</b>.<b> <br /></b></div><div style="text-align: justify;"><b> </b></div><div style="text-align: justify;"><b>Różnice czuć zarówno na poziomie struktury zapachu</b>,<b> jego charakteru</b>,<b> brzmienia</b>,<b> jak i parametrów użytkowych</b>. W Ruby <b>w dość oczywisty sposób podano truskawki</b>, <b>aromat szampana</b> i <b>słony karmel</b>, które <b>przełamano ostrą</b> i <b>świeżą paczulą</b> oraz <b>solidną porcją piżma</b>. Nie ma tu intrygującej głębi i wielowymiarowości, którą uraczył nas Dior;). Zapach nie ewoluuje na skórze - od początku do końca pachnie tak samo. Widzę go wyłącznie na <b>okres wiosenno-letni</b> - <b>niskie temperatury w drugiej połowie roku po prostu go stłamszą</b>. <b>Nie odbija się za bardzo od skóry</b>, więc, wyczują go na nas osoby, które dopuszczamy do naszej przestrzeni intymnej i bliższej osobistej. Nie możemy też oczekiwać wielogodzinnej trwałości. Poza tym trzeba spryskiwać się tym zapachem niczym mgiełką do ciała, żeby miał optymalne warunki do rozkwitu. <br /></div><div style="text-align: justify;"> </div><div style="text-align: justify;">Wiem, że to wszystko, o czym napisałam wyżej poniekąd brzmi jak krytyka, ale chciałabym zaznaczyć, że mnie jego pozorne wady nie przeszkadzają. Jest w tej swojej <b>lekkości i nieskomplikowaniu bardzo przyjemny i uroczy</b>. Nieodparcie <b>kojarzy mi się z wiosną i porannymi spacerami</b>. Pani Walewska Ruby, owszem, <b>jest cieniem zapachowym pierwowzoru</b>, ale w tym przypadku <b>nie kryją się za tym określeniem negatywne konotacje</b>, ponieważ otrzymujemy perfumy, które naprawdę nie pachną tandetnie. </div><div style="text-align: justify;"> <p></p><blockquote><p><u><b>Piramida zapachowa:</b></u><br /></p><p><b>Nuta głowy: </b>mandarynka, truskawka, malina<br /><b>Nuta serca:</b> jaśmin, poziomka.<br /><b>Nuta bazy: </b>dżemu malinowy, popcorn, paczula, piżmo.</p></blockquote><p></p></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div><div><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgRqpqMC4iVP7NYCX92jZQr5dedF9BfX71KpOPM0l25-e0bHoxkI-ANnscqCnIdygvGy5bXfdOklGln9G-SCyVJgLcpEzveiEHIbSBNBFJjcUarv_48GPfayqy5sFwLj45d6VBUTJehrIY/s2048/Pani+Walewska+perfumy.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2048" data-original-width="1970" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgRqpqMC4iVP7NYCX92jZQr5dedF9BfX71KpOPM0l25-e0bHoxkI-ANnscqCnIdygvGy5bXfdOklGln9G-SCyVJgLcpEzveiEHIbSBNBFJjcUarv_48GPfayqy5sFwLj45d6VBUTJehrIY/w616-h640/Pani+Walewska+perfumy.jpg" width="616" /></a><br /><p><u><b>Pozostałe informacje o perfumach: </b></u><br />
<br />
</p><ul><li><b>cena regularna</b>: w zależności od miejsca zakupu <b>od 14.99 zł do 31.50 zł za 30 ml</b>, <br /></li></ul>
<ul><li><b>przeznaczenie</b>: zapach na co dzień; okazje nieformalne: w warunkach domowych, na spacery, na zakupy.<br /></li></ul>
<ul><li><b>parametry</b>: projekcja bliskoskórna; trwałość około 4 godzin,<br /></li><li><b>dostępność</b>: strona producenta, perfumerie internetowe, drogerie internetowe, drogerie stacjonarne, supermarkety.<br /></li></ul></div></div>Siedlisko perfumhttp://www.blogger.com/profile/09051724040844473505noreply@blogger.com14tag:blogger.com,1999:blog-5221120698264577825.post-49007201580958969902021-03-15T18:37:00.004+01:002021-03-17T22:05:13.723+01:00Masaki Matsushima, Shiro eau de parfum<p>Witajcie! </p><p style="text-align: justify;">Dzisiaj chciałabym Wam zaprezentować najpiękniejszy zapach<b> </b>z portfolio<b> japońskiej marki Masaki Matsushima</b>, jakim według mnie jest <b>Shiro</b>. Będąc w aurze tych perfum, mam poczucie, że są <b>dziełem doskonałym</b>,<b> dopracowanym w każdym szczególe</b>. Niezależnie od tego, który akord wyłania się na pierwszy plan, w tle rozbrzmiewa harmonijne zespolenie pozostałych nut. <b>Shiro</b> to <b>czystość szlachetna</b>, <b>eteryczna</b>, <b>niemalże niebiańska</b>. </p><p style="text-align: justify;">Czego dowiemy się o zapachu z materiałów prasowych?<br /></p><p style="text-align: justify;"></p><div style="text-align: justify;"><blockquote>Shiro to <b>japońskie określenie bieli</b>. Zapach uosabia<b> nieskazitelność oraz świeżość ,,czystej tkaniny"</b>. Unikalny zapach Shiro jest <b>niezwykle elegancki, harmonijnie łączy wyrafinowanie, spokój i równowagę</b>. W
czasach nadmiaru, próżności i wizualnego przepychu japoński projektant
pozostaje wizjonerem, który wraca do nieskazitelnej bieli,
symbolizującej <b>odprężenie i relaks</b>.</blockquote></div><p></p><h2 style="text-align: left;">Od niezrozumienia i niechęci do wielkiej miłości<br /></h2><p style="text-align: justify;">Kiedyś napisałam na blogu, że jest to zapach proszku do prania... Nie porwał mnie wtedy, nie rozumiałam go, najprawdopodobniej nie dałam mu szansy, by mógł zaistnieć na mojej skórze przynajmniej przez kilka dni.<b> </b> </p><p style="text-align: justify;"></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhD1KoVbw_yQ-0msxLhwg38mi1utfRZJ394fzW0ayu3oDcaGAUpaqn1SgkxOSCn-sdI-Er1RvSzEMxUoWJGkOCqqdiLF3px9et-hA8tY8y7SHhKH-tr3C7uNOq1QCX7eCTvn3P-NxsFt7I/s2048/Shiro+perfumy+Masaki+Matsushima+1.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2048" data-original-width="1935" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhD1KoVbw_yQ-0msxLhwg38mi1utfRZJ394fzW0ayu3oDcaGAUpaqn1SgkxOSCn-sdI-Er1RvSzEMxUoWJGkOCqqdiLF3px9et-hA8tY8y7SHhKH-tr3C7uNOq1QCX7eCTvn3P-NxsFt7I/w604-h640/Shiro+perfumy+Masaki+Matsushima+1.jpg" width="604" /></a></div>Zainteresowałam się nim ponownie na fali rewolucji, która przetacza się ostatnio przez mój gust zapachowy, czego rezultatem jest słabość do perfum o zapachu czystości. <b>Dzisiaj stanowczo się z tej niefortunnej minirecenzji wycofuję i zaznaczam</b>,<b> że odbieram Shiro zupełnie inaczej</b> - nie ma tu ani grama proszku do prania! ;) Mało tego, stał się jednym z moich ulubionych zapachów. <p></p><h2 style="text-align: justify;">Jak pachnie Shiro?<br /></h2><p style="text-align: justify;">Z tym zapachem kojarzy mi się pewna sceneria. Budzę się w <b>chłodny zimowy</b> lub <b>wczesnowiosenny poranek</b> w samym <b>sercu lasu świerkowego</b> w <b>przytulnie
urządzonym domku</b>, którego<b> wystrój utrzymany jest w białym kolorze</b>. <b>Ożywcze chłodne powietrze </b>
przedostaje się do wnętrza przez uchylone okno. Spoglądam na <b>bukiet
kilkudziesięciu białych róż </b>znajdujących się w wazonie na stole, wypijam <b>ciepłe
mleko </b>i udaję się na krótki spacer. W tej scenerii można poczuć, jak zatraca się poczucie czasu i rozmywają się wszelkie troski. </p><p style="text-align: justify;">Na początku zapach <b>skrzy się dynamicznie</b> i trudno przewidzieć, w którą stronę podąży. Kiedy osiądzie na skórze, dokonuje się w nim <b>metamorfoza na poziomie temperatury: chłód ustępuje miejsca umiarkowanemu ciepłu</b>. <b>Shiro</b> <b>brzmi jak eteryczny obłok czystości</b>, zwłaszcza wtedy, gdy do <b>białych róż</b> dołącza <b>akord kosmetycznego kremu o słodkim aromacie</b> i <b>odrobina pudru</b>. Czasami mam wrażenie, że czuję w nim również<b> sok z aloesu</b>. Najkrócej mówiąc, kompozycja jest <b>osadzona przede wszystkim na dwóch dźwiękach</b>: <b>kwiatowym i pudrowym</b>.</p><p style="text-align: justify;">Moim zdaniem nie jest to zapach przesadnie elegancki, nie buduje dystansu, nie wyczuwam w nim powiązań z sensualnością - on jest raczej taki... <b>zaciszny</b>, <b>kontemplacyjny</b>, aczkolwiek moim zdaniem pasowałby również na formalne spotkania, dzięki temu, że jest w nim <b>specyficzna nuta rześkości, świeżości </b>i to, że jest<b> dość neutralny w swym charakterze</b>. Zapach nie jest przestrzenny, nie ma też wielkiej projekcji - <b>promienieje łagodnym blaskiem</b>.</p><p></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgKaBpjLdUmftTsnHWlobwFf-R8rYmqVN1dPDiTJ9NZ4pqIppqmkyxqgnyy7TrmWY9ES_I0nj_3UyQgUUTAEiTDyRxpxSQHpaokhzLbVZLRTZpRxdfbJH68y263EwwGMXiqX4jhiaydC6Q/s2048/Masaki+perfumy.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1893" data-original-width="2048" height="592" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgKaBpjLdUmftTsnHWlobwFf-R8rYmqVN1dPDiTJ9NZ4pqIppqmkyxqgnyy7TrmWY9ES_I0nj_3UyQgUUTAEiTDyRxpxSQHpaokhzLbVZLRTZpRxdfbJH68y263EwwGMXiqX4jhiaydC6Q/w640-h592/Masaki+perfumy.jpg" width="640" /></a></div><h2 style="text-align: left;">Czy J. Stephan Jellinek - autor książki ,,Perfumy. Marzenie we flakonie" (1992) uznałby Shiro za perfumy dobre? :)</h2><p style="text-align: justify;">Zapytacie, skąd pomysł na taki nagłówek w recenzji <b>Shiro</b>. Otóż ostatnio przeczytałam wyżej wymienioną książkę ponownie i moją uwagę przykuły bardzo ciekawe spostrzeżenia autora odnośnie <b>czynników</b>,<b> jakie muszą zaistnieć</b>,<b> by można było uznać perfumy za dobre</b>. Przytoczę krótki cytat z podrozdziału, w którym <b>Jellinek uszeregował wszystkie zasady estetyki uwidaczniające się w wielkich perfumach</b>, ja natomiast wybrałam fragment mówiący o jednej z nich. Dla wielu osób poniższy pogląd okaże się kontrowersyjny (ja traktuję go z przymrużeniem oka;)). <b>Pokazuje on, jak bardzo zmieniły się trendy</b>,<b> nasze preferencje i postrzeganie perfum w ciągu ostatnich trzydziestu lat</b>:</p><p style="text-align: justify;"></p><div style="text-align: justify;"><blockquote>Nawet jeśli każda z substancji użytych do produkcji danych perfum przypomina nam swoim zapachem woń znaną z życia codziennego - las sosnowy, przyprawy korzenne, wilgotną ziemię, egzotyczny owoc, stajnię dla kóz, warsztat samochodowy, to<b> zapach finalny kompozycji nie może nam przypominać niczego z tej codzienności</b>. <b>Perfumy mogą pachnieć jedynie perfumami - i nic ponadto</b>. <b>Skojarzenia z kwiatami i pudrem są dozwolone</b>,<b> wszystkie inne są fatalne</b>. Szczególnie unika się zbyt wyraźnych skojarzeń z potrawami (bowiem wiele komponentów pochodzi z tego świata zapachów) i z mydłami (bowiem wszystkie mydła są perfumowane, ale perfumy, które przypominają mydło, sprawiają wrażenie tandetnych). </blockquote></div><div style="text-align: justify;">Jak widzicie, <b>perfumy Shiro</b> spotkałyby się z uznaniem autora książki:), z kolei wiele propozycji z ekskluzywnej półki niszowej niekoniecznie;). </div><div style="text-align: justify;"> </div><div style="text-align: justify;">Shiro jest na rynku od ponad 20 lat. Jeśli kiedyś zostanie wycofany z produkcji, zrobię nieprzyzwoicie duży zapas;).</div><p></p><p><u><b>Pozostałe informacje o perfumach: </b></u><br />
<br />
</p><ul><li><b>cena</b>: w zależności od miejsca zakupu <b>od 100 zł do 269 zł za 40 ml</b>, <br /></li></ul>
<ul><li><b>przeznaczenie</b>: zapach na co dzień; okazje nieformalne i formalne,<br /></li></ul>
<ul><li><b>parametry</b>: projekcja umiarkowana (na długość ramion), a potem bliskoskórna; trwałość powyżej 6 godzin,<br /></li><li><b>dostępność:</b> perfumerie stacjonarne i perfumerie internetowe.</li></ul>Siedlisko perfumhttp://www.blogger.com/profile/09051724040844473505noreply@blogger.com7tag:blogger.com,1999:blog-5221120698264577825.post-74565982093322903352021-02-05T14:10:00.003+01:002021-02-06T14:00:16.105+01:00Nieperfumeryjne perfumy. Jennifer Lopez, Glow eau de toilette<p>Witajcie! </p><p style="text-align: justify;">Moja fascynacja perfumami odzwierciedlającymi zapach czystości w różnych odsłonach trwa w najlepsze. Poszukuję takich, które przypominają <b>świeżość poprysznicową</b>, <b>mydlaną</b>, <b>kremową, cielesną</b> - mogą to być zapachy, które stanowią dosłowne ujęcie tego motywu, ale mogą być jak najbardziej takie, które nawiązują do niego w sposób nieoczywisty i niekonwencjonalny. </p><p style="text-align: justify;">W swojej kolekcji miałam dotychczas dwa wybitne dzieła będące przedstawicielami tej kategorii: z głównego nurtu <b>Narciso eau de parfum</b> (słynna biała kostka;)) marki <b>Narciso Rodriguez </b>oraz niszowe <b>White extrait de parfum marki Puredistance</b>, a teraz dołącza do nich kolejna perła, tym razem z półki celebryckiej - <b>Glow</b> od <b>Jennifer Lopez</b>. </p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgZGj0m6oB-WCgUq73DJlbp0y_J_6pxREdpb_MZDRDp9kukHCXSWeNs1fQdjJnasHS94FCLYggzMmQQQpOpM7DDOk4PtrXJMKFQ7DuYdVBiMswQ6Wa11ZMLYTxMhHv7ArJzvafilKff-3o/s2048/Jennifer+Lopez+Glow+eau+de+toilette.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1365" data-original-width="2048" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgZGj0m6oB-WCgUq73DJlbp0y_J_6pxREdpb_MZDRDp9kukHCXSWeNs1fQdjJnasHS94FCLYggzMmQQQpOpM7DDOk4PtrXJMKFQ7DuYdVBiMswQ6Wa11ZMLYTxMhHv7ArJzvafilKff-3o/w640-h426/Jennifer+Lopez+Glow+eau+de+toilette.jpg" width="640" /></a></div><h2 style="text-align: justify;">Glow wyznacza cezurę w świecie perfum celebryckich<br /></h2><div style="text-align: justify;">W książce Lizzie Ostrom pt. ,,Stulecie zapachów" odnalazłam kilka słów na temat perfum Glow, których premiera - jak informuje autorka - okazała się momentem przełomowym w świecie perfum celebryckich: </div><div style="text-align: justify;"><blockquote><b>Gdy w 2002 roku Jennifer Lopez poszerzyła swoją markę o perfumy Glow, przyjęto je jako rewolucyjną zmianę w sferze perfum celebryckich, które tchnęły nowego ducha w tę kategorię. <br /></b></blockquote></div><div style="text-align: justify;">Ostrom kontynuuje myśl, stwierdzając, że sam zapach, jak i jego nieprawdopodobny sukces utorował drogę innym celebrytkom, które w lawinowym tempie zaczęły wypuszczać swoje perfumy. Wymienia m.in. takie nazwiska jak: Sarah Jessica Parker, Britney Spears, Kate Moss, Kylie Minoque, Rihanna.<br /></div><div style="text-align: justify;"> </div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjXsvAwQGsYLZrSlrsQxoKcf93dCa94mjFoX7uWPGjEIiS84UeXYnleh0dQGvKyMjjN3SmYlpZcN3KXvCLG7GTArwMqVLkmG2OuF0ZmLaMjvOVHCx9yjZBfw9HCRZk0z6Dm9M1WtKm8b9Q/s2048/perfumy+o+zapachu+czysto%25C5%259Bci.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2007" data-original-width="2048" height="628" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjXsvAwQGsYLZrSlrsQxoKcf93dCa94mjFoX7uWPGjEIiS84UeXYnleh0dQGvKyMjjN3SmYlpZcN3KXvCLG7GTArwMqVLkmG2OuF0ZmLaMjvOVHCx9yjZBfw9HCRZk0z6Dm9M1WtKm8b9Q/w640-h628/perfumy+o+zapachu+czysto%25C5%259Bci.jpg" width="640" /></a></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEim6euQNuCwqxp5Pa7msVPfzo1noGPEIEkZrBBrMuFaxadQLMqCFjn3u8Yahq5aKg_OOZAejhuFAI-TNMDoGV7eAe3AT3G4w0ocgkU_VK1zKDk8amMnLoYq6wKtrkkVk34woDtj8W7cP2I/s2048/perfumy+celebryckie.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1991" data-original-width="2048" height="622" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEim6euQNuCwqxp5Pa7msVPfzo1noGPEIEkZrBBrMuFaxadQLMqCFjn3u8Yahq5aKg_OOZAejhuFAI-TNMDoGV7eAe3AT3G4w0ocgkU_VK1zKDk8amMnLoYq6wKtrkkVk34woDtj8W7cP2I/w640-h622/perfumy+celebryckie.jpg" width="640" /></a></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjz-_sVbuxX3LFB-JuaSbP2VrALoZK0RE9c8ZDSP3UBh-sSEJn7s37h_oyguRxot5GCUPvCNXfobMm7wNWnRXFhFIc8D91d4kq5lYAxid6rMQOXELixY204PJAI3j08JT792WPqCMDVCk4/s2048/perfumy+Jennifer+Lopez.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2048" data-original-width="1961" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjz-_sVbuxX3LFB-JuaSbP2VrALoZK0RE9c8ZDSP3UBh-sSEJn7s37h_oyguRxot5GCUPvCNXfobMm7wNWnRXFhFIc8D91d4kq5lYAxid6rMQOXELixY204PJAI3j08JT792WPqCMDVCk4/w612-h640/perfumy+Jennifer+Lopez.jpg" width="612" /></a></div><div style="text-align: justify;"><h2>Nieperfumeryjne perfumy<br /></h2></div><p style="text-align: justify;">Kilkusekundowe otwarcie jest mocne: to uderzenie <b>cierpkim białokwiatowym obuchem</b>, więc spokojnie czekam na serce i bazę, którymi będę się napawać przez kilka następnych godzin. Po chwili zaczyna robić się przyjemnie - <b>ogrom drobnych białych kwiatów unosi się na pianie utworzonej z płynu do kąpieli</b>, po czym perfumy zaczynają pachnieć tak, jakbyśmy przed chwilą użyli balsamu do ciała.<br /></p><p style="text-align: justify;">Co się dzieje później? W istocie jest to <b>zapach mydlany</b>, który <b>w pewnym momencie zostaje dopełniony aromatem najsłynniejszego kremu na świecie</b> - tak, mowa o <b>kremie Nivea</b>;). I tak sobie wybrzmiewają te <b>dwie frakcje w jednym splocie już do końca dnia</b>. W związku z tym ktoś może powiedzieć, że w takim razie nie jest to zbyt wymyślny zapach i właściwie nie wiadomo, czym umotywowane są wszelkie zachwyty nad nim. Odpowiem w ten sposób: rzeczywiście, kiedy zaaplikujecie Glow na skórę, nikt z Waszego otoczenia nie domyśli się, że użyliście perfum - wszyscy będą przekonani, że niedawno <b>wzięliście prysznic</b>, <b>po czym nasmarowaliście ciało kremem, nie szczędząc go sobie</b>;), natomiast ja jestem zauroczona tym efektem. </p><p style="text-align: justify;">Glow absolutnie nie jest zapachem, który przywodzi na myśl skojarzenia z elegancją, chłodnym dystansem, niepokojącą sterylnością ani też z luksusowym wymiarem czystości - owszem jest <b>czysty, ale w nieskomplikowanym ujęciu, przy czym gwarantuję</b>, <b>że jest on zmieszany w dobrym stylu</b>. </p><p style="text-align: justify;"><br /></p><p></p><p><u><b>Pozostałe informacje o perfumach: </b></u><br />
<br />
</p><ul><li><b>cena regularna</b>: ok. 133 zł za poj. 30 ml<br /></li></ul>
<ul><li><b>przeznaczenie</b>: zapach na co dzień; okazje nieformalne</li></ul>
<ul><li><b>parametry</b>: projekcja umiarkowana (na długość ramion), a potem bliskoskórna; trwałość ok. 6 godzin</li><li><b>dostępność:</b> drogerie stacjonarne i perfumerie internetowe <br /></li></ul>
Siedlisko perfumhttp://www.blogger.com/profile/09051724040844473505noreply@blogger.com22tag:blogger.com,1999:blog-5221120698264577825.post-80217061287799450502021-01-27T10:19:00.002+01:002021-01-27T10:27:37.182+01:00Mój subiektywny przegląd produktów świetnej jakości w ofercie marek selektywnych<p>Witajcie! </p><p style="text-align: justify;">W czasie mojej ośmioletniej przygody związanej z prowadzeniem bloga przedstawiałam Wam rzetelne i szczere opinie m.in. na temat kosmetyków i perfum marek luksusowych. Kiedy więc w ramach współpracy zostałam poproszona o wytypowanie produktów z <a href="https://www.douglas.pl/pl" target="_blank"><b>perfumerii internetowej Douglas</b></a>, które uznaję za świetnej jakości, a zatem i takie, które mogłabym jednocześnie polecić na prezent (wszak zbliżają się walentynki, Dzień Kobiet i z pewnością inne indywidualne okazje sprzyjające obdarowywaniu;)), przyjęłam tę propozycję i wybrałam sześć prawdziwych pereł, o których nie jeden raz wspominałam Wam zarówno na blogu, jak i instagramie.</p><p style="text-align: justify;">Będą <b>dwa wyjątkowe</b>,<b> aczkolwiek - mam wrażenie - niedoceniane zapachy</b>, <b>dwie wyróżniające się jakością pomadki</b>, które mam aktualnie w kilku kolorach, <b>puder posiadający magiczną moc upiększania cery</b> oraz <b>róż do policzków</b>, który <b>zmienia kolor pod wpływem różnych czynników</b>. <br /></p><p></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjoFTFhKG2rJT-CJaC7Bqmo1I4w-MTpvnLSMK1-18QWBdNIEd8jC9689mUA9Vee1QmreSWuCMhVhGUt3EvrhTSY4URGN21ULyzkUgE8K0nXnfBVbgYnBk11x1ycgqZy6KpL8V5T9IJjZzw/s2048/perfumeria+internetowa+Douglas+ulubione+kosmetyki.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1365" data-original-width="2048" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjoFTFhKG2rJT-CJaC7Bqmo1I4w-MTpvnLSMK1-18QWBdNIEd8jC9689mUA9Vee1QmreSWuCMhVhGUt3EvrhTSY4URGN21ULyzkUgE8K0nXnfBVbgYnBk11x1ycgqZy6KpL8V5T9IJjZzw/w640-h426/perfumeria+internetowa+Douglas+ulubione+kosmetyki.jpg" width="640" /></a></div><u><b>Szczególnie polecam przyjrzeć się tym sześciu propozycjom, które zamieściłam w kolażu zdjęć:</b></u><p></p><ul style="text-align: justify;"><li><a href="https://www.douglas.pl/pl/p/2001005304" target="_blank"><b>Giorgio Armani</b> <b>Code eau de parfum</b></a> - Code jest już ze mną od 5 lat i z każdym kolejnym rokiem moje uznanie dla tych perfum jest większe. To mistrzowskie połączenie <b>białych kwiatów</b>, <b>gorzkiej pomarańczy</b> i <b>imbiru</b>. Żeby uczynić z tej kompozycji uwodzicielską miksturę, perfumiarz osłodził ją <b>odrobiną wanilii </b>i <b>kilkoma kroplami miodu</b>. Perfumy są <b>świeże</b>, <b>nieco odurzające</b>, <b>okraszone goryczą</b> i <b>zarazem słodkie</b>. Code jest<b> szykownym</b> zapachem na dzień i wieczór dla dojrzałych kobiet. Moja kolekcja nie istnieje bez tego zapachu:)💜.<br /></li></ul><ul style="text-align: justify;"><li><a href="https://www.douglas.pl/pl/p/3000030075" target="_blank"><b>Versace</b><b> Versense eau de toilette</b></a> - mam tylko jeden stricte <b>cytrusowy zapach</b> i jest nim właśnie Versense. Nie dołączyła do niego jeszcze żadna kompozycja z tej kategorii, ponieważ jak dotąd nic nie jest w stanie się z nim równać.<b> </b>Versense <b>sugestywnie odmalowuje greckie krajobrazy</b>.<b> </b> <b>Jest w nim dużo uroku</b>, jest <b>wolność</b>,<b> swoboda</b>,<b> beztroska</b> i<b> prawda</b> w tym sensie, że <b>każda z nut jest wiernie odwzorowana</b>. Czuję w nim <b>bergamotkę, cytrynę </b>i<b> limonkę </b>(zarówno miąższ, jak i olejki eteryczne ze skórek), a <b>za sprawą nut drzewnych</b>, tj: <b>drzewa oliwne</b>go i <b>cedru </b>zapach <b>zyskuje elegancki sznyt</b>. Wyrazistymi nutami są również <b>piżmo </b>i... <b>kostki cukru</b>. Jeśli dodać do tego <b>olbrzymią projekcję</b>, bo aż na kilka metrów oraz <b>wielogodzinną trwałość</b>, to właściwie można stwierdzić, że mamy do czynienia z <b>prawdziwym ewenementem w tej grupie olfaktorycznej</b>. Powielam zakończenie z poprzedniego opisu: moja kolekcja nie istnieje bez tego zapachu 💚.<br /></li></ul><ul style="text-align: justify;"><li><a href="https://www.douglas.pl/pl/p/3001004986?variant=779308" target="_blank"><b>puder Micro-Fil marki Giorgio Armani</b></a><b> </b>w odcieniu<span class="rd__copytext rd__copytext--105"><b> 00 Universal Nude </b>(biały) </span>- najlepszy puder, jaki kiedykolwiek miałam. <span class="rd__copytext rd__copytext--105"><b>Delikatnie matuje</b> i<b> nadaje cerze efekt eleganckiego rozświetlenia</b>.<b> </b></span><span class="rd__copytext rd__copytext--105"><b>Na początku zauważycie</b>,<b> że lekko rozjaśnia</b>, więc wraz z pudrem brązującym możecie zagrać światłocieniem i ładnie wymodelować twarz. Jakby tego było mało Micro-Fil<b> optyczne wygładza fakturę skóry😍</b>. <br /></span></li></ul><ul style="text-align: justify;"><li><b><a href="https://www.douglas.pl/pl/p/5000381004">róż Rosy Glow marki Dior</a> z kolekcji Backstage w odcieniu 001 Pink</b> - <b>matowy</b> róż<b> bez drobinek, który</b> <span class="rd__copytext rd__copytext--105"><b>pachnie pudrową różą</b><b> w stylu vintage</b></span>. <b>Doskonale się rozciera</b>, <b>nie tworząc plam</b>,<b> nie znika </b>i<b> nie blednie w ciągu dnia</b>.<span class="rd__copytext rd__copytext--105"> Konsystencja różu jest<b> mocno sprasowana</b>, więc <b>nie pyli się </b>podczas nabierania na pędzel. Odcień <b>001 Pink</b> to <b>jasny cukierkowy róż</b>, który może zmienić się w<b> malinowy</b>, jeśli masz na skórze ciemniejszy podkład z żółtym pigmentem i puder brązujący, w związku z czym mamy przynajmniej 2 odcienie w jednym opakowaniu (można też uzyskać słabiej i mocniej nasycony odcień, ale o tym wspominałam Wam już w recenzji poświęconej temu kosmetykowi). <br /></span></li></ul><ul style="text-align: justify;"><li><b><a href="https://www.douglas.pl/pl/p/3000062850?variant=058290">pomadki Mac</a> (standardowa kolekcja)</b> - bardzo lubię te pomadki ze względu na <b>komfortową formułę </b>(mam na myśli wykończenia:<b> cremesheen </b>i <b>lustre</b>) oraz<b> szeroką gamę kolorystyczną, </b>z której bez problemu można wybrać korzystny dla nas odcień.<b> Mają przyjemny waniliowy zapach</b>,<b> nie są wyczuwalne na ustach</b>, można <b>budować krycie</b>,<b> nie wysuszają ust</b>,<b> </b><b>nie przemieszczają się poza kontur ust</b>,<b> nie podkreślają suchych skórek</b>. Moje ulubione kolory to:<b> Creme Cup</b>, <b>Lovelorn</b>,<b> Creme d'Nude💗</b>.<b><br /></b></li></ul><ul style="text-align: justify;"><li><a href="https://www.douglas.pl/pl/p/3001000835?variant=783417"><b>pomadki</b> </a><b><a href="https://www.douglas.pl/pl/p/3001000835?variant=783417">Estee Lauder</a> z serii Pure Color Envy Sculpting </b>- <b>bardzo trwałe</b> pomadki mimo <b>kremowej formuły</b>. Już <b>przy jednej warstwie pokrywają usta nasyconym kolorem</b>. Konsystencja szminki jest <b>kremowa</b>, ale nie na tyle miękka, by spowodować migrowanie pigmentu poza kontur warg. W ciągu kolejnych godzin<b> znika estetycznie</b> i<b> równomiernie</b>. Nie zauważyłam, by przesuszały usta. Moje ulubione kolory: <b>230 Infamous</b><b>💖</b>. <br /></li></ul><p style="text-align: justify;">Jestem ciekawa czy zainteresowałam Was którąś z powyższych propozycji. A może mieliście okazję używać tych perfum i kosmetyków i chcielibyście podzielić swoimi spostrzeżeniami? Z chęcią poczytam o tym w sekcji komentarzy:). <br /></p>Siedlisko perfumhttp://www.blogger.com/profile/09051724040844473505noreply@blogger.com11tag:blogger.com,1999:blog-5221120698264577825.post-37977054296467974762021-01-20T14:43:00.002+01:002021-03-14T12:54:35.736+01:00Test perfum niszowych z perfumerii Quality Missala: Maison Francis Kurkdjian, Perris Monte Carlo, M. Micallef, The House of Oud, Parfum d'Empire.<p>Witajcie! </p><p style="text-align: justify;">Przygotowując ten wpis, miałam dwa cele: chciałam zaprezentować Wam moją opinię na temat chyba już najsłynniejszego na świecie zapachu -<b> Baccarat Rouge 540</b>, oprócz tego chciałam również zaproponować Wam do przetestowania<b> kompozycje</b>,<b> które będą wyśmienitymi kompanami w mroźne dni</b>.<br /></p><p style="text-align: justify;">Pozwólcie, że nie będę wypisywać wszystkich nut w składzie poszczególnych perfum, ponieważ dla mnie nie ma to żadnego sensu - zapachy z żywicą i nutami drzewnymi mogą pachnieć owocowo, więc przedstawienie perfumowej piramidy i tak nie będzie miało wartości poznawczej dla kogoś, kto akurat zastanawia się nad zamówieniem próbki czy zakupem perfum w ciemno. Przy opisywaniu zapachów liczą się wyłącznie skojarzenia i odwoływanie się do innych podobnych kompozycji, żeby odbiorca recenzji miał jak najlepszy obraz danego aromatu.<br /></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhyunYZxfb9GzR7sHMpbFaHSGRDek_RfV7xz6xXRDFc-C2nUPhF9T1NtePDPfuD9P8I-vg8cQSs-u0u7WDFDJXH2e-mCDSbbrnaU2LpyrTnlgzHPPDL6DopPibi1h-OcsOLc_EA6SHMCuU/s2048/perfumy+niszowe+Quality+Missala.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2031" data-original-width="2048" height="634" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhyunYZxfb9GzR7sHMpbFaHSGRDek_RfV7xz6xXRDFc-C2nUPhF9T1NtePDPfuD9P8I-vg8cQSs-u0u7WDFDJXH2e-mCDSbbrnaU2LpyrTnlgzHPPDL6DopPibi1h-OcsOLc_EA6SHMCuU/w640-h634/perfumy+niszowe+Quality+Missala.jpg" width="640" /></a></div><u>Przejdźmy do opisu perfum:</u><br /><ul style="text-align: justify;"><li><b>Maison Francis Kurkdjian, Baccarat Rouge 540 </b>(sklasyfikowane jako <b>orientalno-kwiatowe</b>)<b> </b>- cały świat zachwycił się tym zapachem: pisze się on nim niemalże na każdym blogu o perfumach, a jeżeli ktoś ma kanał o tej tematyce, możecie być pewni, że znajduje się na nim film dotyczący <b>Baccarat Rouge 540</b>. <b>Zapach jest nieodgadniony</b>,<b> nie pozwalający się wpisać w określone ramy olfaktoryczne</b>, <b>o czym świadczą skrajne opnie na jego temat</b>: są osoby, na których pachnie sterylnością i - jak możecie się domyślić - jednoznacznie kojarzy się więc z bandażami, gabinetem dentystycznym czy... szpitalem, nie brakuje też skojarzeń z watą cukrową, ale z drugiej strony znajdziecie również opinie wskazujące, że jest to drzewny męski zapach bez cienia słodyczy. <b>Czy przychylam się do tych obserwacji? Absolutnie nie</b>. Czuję w tym <b>zapachu powiew nadmorskiego wiatru latem</b>, czuję ... <b>posoloną malinę</b>, <b>a czasem wieloowocowe powidła</b>*_*. <b>Perfumy są nadzwyczajne</b>: <b>ciepłe</b>, <b>słodko-słone</b>, <b>z lekka erotyczne</b>. <b>Szara ambra</b> wnosi do całej kompozycji <b>aurę morza</b>,<b> zapach mokrego drewna leżącego na plaży</b>, <b>zapach rozgrzanej słońcem skóry</b>. Wszyscy podkreślają, że jest to zapach na późną jesień i zimę, a ja <b>chciałabym Wam zaproponować przetestowanie go wiosną i latem</b>,<b> bowiem z doświadczenia wiem</b>,<b> że perfumy o owocowym brzmieniu z wyraźnie zaakcentowaną słoną nutą dopiero w tym okresie potrafią pięknie rozkwitać na skórze i dosłownie oczarowywać</b>.<b> Miałam tak ze słoną truskawką</b>,<b> czyli Womanity Pour Elles Muglera💕 </b> [<b>parametry</b>: trwałość wielogodzinna, projekcja średnia; <b>przeznaczenie</b>: zapach na dzień i na wieczór, całoroczny, raczej okazje nieformalne; raczej dla kobiet]; </li></ul><ul style="text-align: justify;"><li><b>Perris Monte Carlo, Arancia Di Sicilia (</b>sklasyfikowane jako <b>cytrusowe-gourmand)</b> - bardzo lubię tę kategorię zapachową. Jeśli chodzi o moje upodobania, uważam, że słodycz musi być przełamana czymś kwaśnym, słonym, świeżym, ostrym lub gorzkim;) - w innym przypadku zapach nie jest dla mnie, ponieważ uznaję, że jest mdły. A jak jest w tych perfumach? <b>Otwarcie to nic innego jak cytrusy</b>: <b>pomarańcza </b>i<b> bergamotka</b>. Są <b>musujące</b>, <b>soczyste</b>, <b>wiernie ukazane</b>. Jest słonecznie, iście wakacyjnie. Im dłużej zapach trwa na skórze, tym bardziej przeistacza się w <b>krem brulee ze skórką pomarańczy</b>, czyli<b> klasyczny kremowy deser na bazie śmietany</b>, <b>wanilii i żółtek</b>.<b> Słodki</b>,<b> ale nie przesłodzony</b>, prosty w konstrukcji, ale <b>daleki od banału</b>. [<b>parametry</b>: trwałość kilkugodzinna, projekcja na długość ramion; <b>przeznaczenie</b>: zapach na dzień, całoroczny, okazje nieformalne; raczej dla kobiet];</li></ul><ul style="text-align: justify;"><li><b>The House of Oud, What About Pop (</b>sklasyfikowane jako<b> orientalno-waniliowe</b>)<b> </b>- otwarcie jest <b>trudne</b>, <b>chropowate</b>, ale po kilku sekundach<b> wyłania się popcorn, a zatem i związany z tym aromatem zapach soli</b> oraz <b>maślana nuta</b>. To moje pierwsze doświadczenie z popcornem jako nutą przewodnią i muszę stwierdzić, że należy ono do bardzo udanych:). W kolejnej fazie zapach <b>wysładza się w stronę</b> <b>wanilii</b> i <b>karmelu</b>. <b>Na mojej skórze zapach jest mocno balsamiczny i jest to jego ogromna zaleta</b>. [<b>parametry</b>: trwałość wielogodzinna, projekcja średnia; <b>przeznaczenie</b>: zapach na co dzień i na wieczór, na jesień i zimę, raczej okazje nieformalne; dla kobiet i mężczyzn];</li></ul><ul style="text-align: justify;"><li><b>M. Micallef, Mon Parfum Cristal</b> (sklasyfikowane jako <b>kwiatowo-owocowe-gourmand</b>) - <b>endorfiny w butelce na mroźne dni</b>. W pierwszej fazie Mon Parfum Cristal pachnie <b>cukiernią </b>i<b> trudno wyodrębnić poszczególne nuty w tej monolitycznej chmurze zapachowej</b>, aczkolwiek jest to<b> wytworna słodycz</b> - na pewno nie siermiężna skondensowana wata cukrowa. Z tej chmury zaczynają przebijać się: <b>cukier waniliowy</b>, <b>smużka marcepanu</b>, <b>pieczone owoce</b>. Wpleciona w ten mariaż <b>czerwona</b>, <b>dojrzała róża</b> sprawia, że perfumy nie tylko poprawiają nastrój i umilają nam codzienność, ale też <b>zyskują zmysłowy</b>,<b> romantyczny ton</b>, dzięki czemu można po nie sięgnąć na randkę oraz wykwintną kolację. I jeszcze jedno: nosząc te perfumy, mam wrażenie, że czuję jedną z moich ulubionych słodkich przekąsek do kawy - <b>wafle holenderskie z kremem karmelowym</b> (StroopWafels)💓, ale nie znajduje się ten aromat na pierwszym planie, tylko gdzieś w oddali. Kompozycja jest bez wątpienia zachwycająca. [<b>parametry</b>: trwałość wielogodzinna, projekcja średnia w kierunku dużej; <b>przeznaczenie</b>: zapach na dzień i na wieczór, na jesień i zimę, raczej okazje nieformalne; dla kobiet];</li></ul><ul style="text-align: justify;"><li><b>Parfum d'Empire, Aziyade</b> (sklasyfikowane jako <b>orientalno-przyprawowe</b>) - <b>dystyngowany cynamonowiec</b>, któremu wtórują inne <b>przyprawy korzenne</b>. <b>Ostrość przełamują w tej kompozycji śliwki</b>, choć czasem wyczuwam w niej <b>uroczy</b> <b>szarlotkowy akcent</b>, co sprawia, że jednoznacznie kojarzy mi się z innym korzennym arcydziełem - Evody, Noir d'Orient. [<b>parametry</b>: trwałość wielogodzinna, projekcja średnia w kierunku dużej; <b>przeznaczenie</b>: zapach na dzień i na wieczór, na jesień i zimę, okazje nieformalne, dla kobiet i mężczyzn].</li></ul><h2 style="text-align: left;">Podsumowanie testu. Które perfumy mogłabym mieć w swojej kolekcji? <br /></h2><p style="text-align: justify;">Testowanie zapachów z tego zamówienia dostarczyło mi niesamowitych emocji. Wszystkie kompozycje uznaję za piękne, ale większość z nich nie pasuje do mojego wizerunku i osobowości. W swojej kolekcji widziałabym tylko <b>Mon Parfum Cristal</b> od <b>M. Micallef</b> za <b>fenomenalne połączenie róży ze smakołykami</b>💜💜💜. Te perfumy byłyby moim pierwszym wyborem za każdym razem, kiedy temperatura spadłaby poniżej zera.❄❆❄❆.</p><p style="text-align: justify;"></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjfjZDEGN2blyEMH79jbJJ40m_1beiz8th7RByLXW1ljTNTV5F-AdHTvXq480-QUZdBdJ3sB76K1yseeXla_jbUI39YCDaDjCAwBx9X0cAC1R_8gc3B8iP59os0ctvFaOCfoUJc5p-HDfY/s2048/perfumy+Baccarat+Rouge+540%252C+Micallef+Mon+Parfum+Cristal.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2034" data-original-width="2048" height="636" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjfjZDEGN2blyEMH79jbJJ40m_1beiz8th7RByLXW1ljTNTV5F-AdHTvXq480-QUZdBdJ3sB76K1yseeXla_jbUI39YCDaDjCAwBx9X0cAC1R_8gc3B8iP59os0ctvFaOCfoUJc5p-HDfY/w640-h636/perfumy+Baccarat+Rouge+540%252C+Micallef+Mon+Parfum+Cristal.jpg" width="640" /></a></div><br /> <p></p>Siedlisko perfumhttp://www.blogger.com/profile/09051724040844473505noreply@blogger.com14tag:blogger.com,1999:blog-5221120698264577825.post-75351962663276219792021-01-01T13:52:00.003+01:002021-01-08T13:37:59.890+01:00Dwa nowe zestawy kosmetyków na noc w moim schemacie pielęgnacyjnym: Liqpharm, SVR, Iwostin, Alantan<p style="text-align: justify;">Witajcie! <br /></p><p style="text-align: justify;">Chciałabym Wam dzisiaj omówić <b>dwa zestawy kosmetyków</b> w moim jesiennym schemacie pielęgnacyjnym, które<b> stosowałam i nadal stosuję zamiennie na noc</b>. Jest jeszcze jeden, po który sięgam w sytuacjach awaryjnych, ale jako że nie jest nowy (tzn. przewinął się już parę razy na blogu), to tym razem go nie pokażę;). Wspomnę tylko, że chodzi o kremy <b>Epitheliale A. H Duo </b> i<b> Dermalibour+ z miedzią i cynkiem</b> aptecznej marki <b>A-derma</b>. <br /></p><p style="text-align: justify;">Wspomnę tylko, że zanim przystąpiłam do używania<b> serum z witaminą C</b> i <b>peelingu z kwasem laktobionowym</b>, zadbałam o <b>odbudowanie warstwy hydrolipidowej skóry</b>. </p><h2 style="text-align: justify;">Jak stosuję oba zestawy? <b> </b></h2><p style="text-align: justify;"><b>Pierwszy</b>, na który składają się: <b>serum z witaminą C</b> z Liqpharm i <b>krem barierowy SVR</b>, najczęściej nakładam warstwowo <b>4 razy w tygodniu</b>, drugi natomiast, na który składają się <b>peeling z kwasem laktobionowym</b> marki <b>Iwostin</b> i <b>lekki krem nawilżający</b> <b>Alantan Dermoline</b>,<b> </b>stosuję również warstwowo <b>2 razy w tygodniu</b>. </p><p style="text-align: justify;">Pozostaje jeszcze jeden dzień na dodatkową regenerację i tutaj najczęściej włączam jakiś olej i krem lub zestaw, o którym napisałam w pierwszym akapicie. <b><br /></b></p><p style="text-align: justify;"><b></b></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><b><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEilceUiuuIU3chxWbtzW4_qEUWWk-TwPMBTKhLtrfHs8lUsCMM_n963kUszZl96mBSpYdVpfT0jlAj0Jf2D83QJyt6QtJ2ui5BnzL7gNv5ZYtC7qYQ6lm-kac2XrNAfmg0PbN85JVuCi9g/s2048/serum+liqpharm+kwas+laktobionowy+iwostin+svr+topialyse+alantan.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2026" data-original-width="2048" height="634" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEilceUiuuIU3chxWbtzW4_qEUWWk-TwPMBTKhLtrfHs8lUsCMM_n963kUszZl96mBSpYdVpfT0jlAj0Jf2D83QJyt6QtJ2ui5BnzL7gNv5ZYtC7qYQ6lm-kac2XrNAfmg0PbN85JVuCi9g/w640-h634/serum+liqpharm+kwas+laktobionowy+iwostin+svr+topialyse+alantan.jpg" width="640" /></a></b></div><b><br /></b><p></p><p></p><b><u>Przejdźmy do opisu poszczególnych kosmetyków:</u></b><p></p><ul style="text-align: justify;"><li><b>Liqpharm, Liq CC Serum Rich</b>, <b>serum</b> <b>z witaminą C</b> - nie wiem, dlaczego tak długo zwlekałam z zakupem serum z witaminą C, zwłaszcza że efekty na skórze znacznie przewyższyły moje oczekiwania. Po 15% stężeniu witaminy C możemy spodziewać się <b>pobudzenia syntezy kolagenu</b>, <b>neutralizowania wpływu wolnych rodników </b>i <b>rozjaśnienia skóry</b>. Za sprawą <b>zwiększonego</b> w tej wersji <b>stężenia tokoferolu (witaminy E) </b>oraz <b>magnezu</b> możemy liczyć na działanie <b>ochronne</b>, <b>regenerujące</b> oraz <b>odżywcze</b>, natomiast <b>kwas hialuronowy</b> <b>chroni skórę przed odwodnieniem, uelastycznia ją i nawilża</b>. Podpisuję się pod wszystkimi zapewnieniami producenta - skóra wygląda<b> młodziej</b>, jest <b>świetlista</b>, a jej <b>koloryt jest jednolity</b>. Na pewno kupię kolejną buteleczkę tego serum. <b> Moja ocena -> 6/6</b>; [cena: ok. 60 zł za poj. 30 ml];<br /></li></ul><ul style="text-align: justify;"><li><b>SVR, Topialyse Barriere</b>, <b>krem barierowy</b> do twarzy i ciała z <b>ceramidy Omega 3, 6, 9</b> i <b>kwasem hialuronowym</b> - krem <b>chroni barierę naskórkową</b>, <span style="box-sizing: border-box; margin: 0px; padding-inline-start: 0px; padding: 0px;"><b>niweluje podrażnienia</b>,<b> naprawia uszkodzenia</b> i <b>działa przeciwświądowo</b>.
Ma <b>odżywczą formułę</b>, która <b>świetnie się wchłania</b> (mam wrażenie jakby po około minucie mocno przyklejał się do skóry), nie pozostawiając tłustego wykończenia. Krem jest<b> wodoodporny</b>. W składzie można znaleźć: <b>peptyd regulujący</b>, <b>kwas lukrecjowy</b>, <b>kwas hialuronowy</b> i <b>olej abisyński</b>. <b>Polecam ten krem również pod makijaż w mroźne dni</b> - uzyskacie wówczas delikatny efekt<b> szklanej cery</b>. <b>Moja ocena -> 6/6</b>; [cena: ok. 50 zł za zestaw dwóch kremów o pojemności 50 ml];<br /></span></li></ul><ul style="text-align: justify;"><li><b>Iwostin, Estetic, peeling </b>z <b>7% kwasem laktobionowym</b> - <b>kuracja przeciwzmarszczkowa</b> dla skóry wrażliwej z
oznakami starzenia się. Peeling <b>delikatnie złuszcza</b>, <b>poprawia elastyczność</b> i <b>koloryt skóry</b>. <b>Kwas laktobionowy wiąże i zatrzymuje wodę w naskórku, wykazuje działanie wygładzające</b>,<b> jest antyoksydantem</b>,<b> wpływa na regulację odnowy komórkowej, łagodzi podrażnienia. </b>Czego jeszcze można dowiedzieć się o tym kwasie, przeszukując informacje w internecie?<i> </i><i>Otóż tego, że</i><b><i> </i></b><i>działa jak kwasy AHA, ale nie wywołuje podrażnień. Skuteczność kwasu laktobionowego jest najczęściej porównywana do kwasu glikolowego, ale też podobnie jak inne kwasy hydroksylowe, reguluje proces złuszczania oraz pobudza fibroblasty do produkcji włókien kolagenowych. Podczas aplikacji nie odczuwa się pieczenia czy zaczerwienienia</i><i>. </i>Peeling ma formułę <b>gęstego bezzapachowego żelu</b>. Jeśli chodzi o wady produktu, widzę tylko jedną i jest ona natury technicznej: pipeta nie działa sprawnie, więc moja rada jest taka, by po prostu przelewać peeling bezpośrednio z butelki na zagłębienie dłoni, po czym nakładać na twarz. <b>Moja ocena ---> 6/6</b>; [cena: ok. 40 zł za poj. 30 ml];<br /></li></ul><ul style="text-align: justify;"><li><b>Alantan, Dermoline, lekki nawilżający krem z D-pantenolem o stężeniu 5% i alantoiną</b> - krem przeznaczony do pielęgnacji skóry podatnej na podrażnienia i przesuszenie. Przynosi ulgę, <b>nawilża</b>, <b>przyspiesza regenerację naskórka</b>. Nie spodziewałam się tak dobrego kremu w tak niskiej cenie. Wcale nie dziwi mnie to, że tak wiele osób chętnie sięga po ten produkt. <b>Moja ocena ---> 6/6. </b>[cena: ok. 10 zł za 50 g];<br /></li></ul><p style="text-align: justify;">Podsumowując, moja cera nigdy nie wyglądała lepiej, dlatego też zimą moja pielęgnacja nocna będzie wyglądała identycznie. <br /></p><p><span style="background-color: #fcff01;"><b>Wszystkim moim czytelnikom życzę samych pomyślnych dni w roku 2021. <br /></b></span></p><p><span style="background-color: #fcff01;"><b>Dziękuję, że do mnie zaglądacie</b><b> ❤️</b>.</span><br /></p><p> <u><b>Pozostałe informacje o produktach:</b></u>
</p><ul><li><b>dostępność:</b><b> </b>apteki stacjonarne i internetowe<br /></li></ul>Siedlisko perfumhttp://www.blogger.com/profile/09051724040844473505noreply@blogger.com14tag:blogger.com,1999:blog-5221120698264577825.post-77840346543837656882020-10-07T18:12:00.001+02:002020-10-07T18:12:23.962+02:00IsaDora, Eye Shadow Quartet Autumn Legends. Paletka cieni do jesiennych makijaży. <p>Witajcie! </p><p style="text-align: justify;">Rozczarowałam się ostatnio jakością różnych cieni, dlatego szukam teraz paletek, palet i pojedynczych cieni w zupełnie innych rejonach niż dotychczas;). </p><p style="text-align: justify;">Od dawna ciekawiła mnie szwedzka marka <b>IsaDora</b>. Z tego, co zauważyłam, jest teraz łatwo dostępna, poza tym często można trafić na kuszące promocje:). Kiedy pewnego sierpniowego poranka dostrzegłam ofertę pod tytułem <b><i>-30% na wszystko</i></b>, było oczywiste, że musiałam z niej skorzystać:).<b><br /></b></p><p style="text-align: justify;">Spośród kilku dostępnych stacjonarnie wersji kolorystycznych poczwórnych paletek cieni wybrałam tę oznaczoną nazwą <b>13 Autumn Legends</b>. Czy jej jakość jest zadowalająca? Czy była moim pierwszym wyborem, gdy wykonywałam mój codzienny makijaż zarówno ten stonowany, jak i bardziej wyrazisty? Zaraz Wam na te pytania odpowiem:). <br /></p><p></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEikSXORg1SZTkUFqltE6uDBp0yVx-splSJtscWhZx9vyslU0Ap0w4BJbpXo3bNC7pyc8hTmeyUtfETNFBl0Q6-9WtcqAEY8Qngyy3Fvmh0Uk9adNcvEpQ74phf-tYFH0blo0ElVnyfx-so/s2048/isadora+paletka+cieni.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2017" data-original-width="2048" height="630" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEikSXORg1SZTkUFqltE6uDBp0yVx-splSJtscWhZx9vyslU0Ap0w4BJbpXo3bNC7pyc8hTmeyUtfETNFBl0Q6-9WtcqAEY8Qngyy3Fvmh0Uk9adNcvEpQ74phf-tYFH0blo0ElVnyfx-so/w640-h630/isadora+paletka+cieni.jpg" width="640" /></a></div><h2 style="text-align: left;">Opis poszczególnych kolorów i wykończeń<br /></h2><ul style="text-align: justify;"><li><b>miodowy</b> -<b> satynowy</b>; nie zwróciłabym na niego uwagi, gdyby był dostępny pojedynczo, także na pewno nie będę go używać, choć kiepskiej jakości nie mogę mu zarzucić. <b>Moja ocena ---> 4/6</b>.<br /></li></ul><p style="text-align: justify;"></p><ul style="text-align: justify;"><li><b>ciepły różowy</b> - <b>metaliczny</b> <b>z maleńkimi srebrnymi drobinkami</b>; przepiękny kolor, który można nakładać na całą powiekę, do tego rozświetlacz w kącikach i makijaż dzienny gotowy <3. <b>Moja ocena ---> 6/6</b>.<br /></li></ul><ul style="text-align: justify;"><li><b>wiśniowy brąz</b> - <b>metaliczny</b>; najładniejszy kolor z całej paletki do przydymionych jesiennych makijaży <3. <b>Moja ocena ---> 6/6</b>.<br /></li></ul><ul style="text-align: justify;"><li><b>bakłażanowy brąz </b> - <b>matowy</b>; nie sięgam po ciemne brązy z nutą fioletu, ponieważ u mnie takie odcienie nie wyglądają dobrze - podkreślam nim tylko dolną linię rzęs bądź robię nim kreskę na górnej powiece. <b>Moja ocena ---> 4/6</b>. <br /></li></ul><h2 style="text-align: left;">Zalety paletki</h2><ul style="text-align: left;"><li><b>dobra pigmentacja</b> cieni,</li></ul><ul style="text-align: left;"><li><b>konsystencja umiarkowanie miękka</b>,<br /></li></ul><ul style="text-align: left;"><li>cienie <b>estetycznie prezentują się na powiekach</b>, co oznacza, że <b>nie podkreślają załamań skóry</b>,</li></ul><ul style="text-align: left;"><li><b>doskonale się rozcierają i łączą między sobą</b>, </li></ul><ul style="text-align: left;"><li>trzy cienie <b>w ogóle się nie osypują</b>. <br /></li></ul><ul style="text-align: left;"><li><b>nie zmieniają w ciągu dnia koloru</b> ani <b>nie tracą na intensywności</b> i<b> połysku</b>,</li></ul><ul style="text-align: left;"><li><b>świetnie utrzymują się nawet na korektorze</b>, </li></ul><ul style="text-align: left;"><li><b>solidne opakowanie</b>,</li><li><b>niewygórowana cena</b> (w promocji) w stosunku do jakości, jaką otrzymujemy. <br /></li></ul><h2 style="text-align: left;">Wady paletki</h2><ul style="text-align: left;"><li><b>miodowy</b> mógłby być <b>bardziej błyszczący</b> albo mógłby mieć chociaż kolorowe drobinki,<br /></li></ul><ul style="text-align: left;"><li><b>bakłażanowy brąz</b> <b>mocno się osypuje</b>,<br /></li></ul><ul style="text-align: left;"><li><b>dobór kolorystyczny nie do końca mi odpowiada</b>: <b>bakłażanowy brąz</b> powinien być <b>czekoladowym</b> albo <b>kawowym brązem</b>, żeby korzystnie wyglądał w połączeniu z pozostałymi odcieniami.</li></ul><p style="text-align: justify;">Podsumowując, <b>jestem zadowolona z zakupu tej paletki</b>. Mimo że odnotowałam<b> kilka drobnych wad</b>, nie wpłynęły one na moje <b>ogólne pozytywne wrażenie</b>. Często sięgam po te cienie, ponieważ wiem, że wykorzystam za jednym razem aż trzy kolory i uzyskam efekt smokey eye w eleganckim wydaniu. Być może kupię jeszcze inną wersję kolorystyczną.<br /></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgXZBIZ4HaKJl0DqSEV7j3hHnnD5PqhEXJlEGb-3qnB3gbgJrxp_KQNOW-zlUZQLdXMySgtDFfhVzG2eBuqFqO4sbge5JHLtjbQZa4Z3JpOQcSLHbIopZlEj5MUaMLpAkClk3YtY5T-tn8/s2048/swatche+cienie+autumn+legends.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1606" data-original-width="2048" height="502" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgXZBIZ4HaKJl0DqSEV7j3hHnnD5PqhEXJlEGb-3qnB3gbgJrxp_KQNOW-zlUZQLdXMySgtDFfhVzG2eBuqFqO4sbge5JHLtjbQZa4Z3JpOQcSLHbIopZlEj5MUaMLpAkClk3YtY5T-tn8/w640-h502/swatche+cienie+autumn+legends.jpg" width="640" /></a></div><p></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjDsCT_JZJRB19d2IdqqwE2rrlchrlDsthfKhZyp6e69pr0TuTIYO1dFDRhNaDoqs_SmJykeF0W4XWlvNFIc3LfhlLHLnlmEkZto39eJBYaWV0ZqWaT8Tu8k9R2sXvby4OnfuqLmtZalqg/s2048/paletka+isadora+swatche.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2048" data-original-width="2032" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjDsCT_JZJRB19d2IdqqwE2rrlchrlDsthfKhZyp6e69pr0TuTIYO1dFDRhNaDoqs_SmJykeF0W4XWlvNFIc3LfhlLHLnlmEkZto39eJBYaWV0ZqWaT8Tu8k9R2sXvby4OnfuqLmtZalqg/w636-h640/paletka+isadora+swatche.jpg" width="636" /></a></div><p></p><p></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgbZkkBxVB_MznyzfD3XL7KBw-IkpaLtF_UaeQAz1BM9-sTLgleDK_98Tqlirp4aOaAJEzX6Np8Y3O9K24VIZbUgtOW8y4VtHE0iypLXMxatie1cvvUH61Ix-orA2dKvy9IrHtr5QL1e1U/s2048/IsaDora+paletka+cienie+autumn+legends+13.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1806" data-original-width="2048" height="564" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgbZkkBxVB_MznyzfD3XL7KBw-IkpaLtF_UaeQAz1BM9-sTLgleDK_98Tqlirp4aOaAJEzX6Np8Y3O9K24VIZbUgtOW8y4VtHE0iypLXMxatie1cvvUH61Ix-orA2dKvy9IrHtr5QL1e1U/w640-h564/IsaDora+paletka+cienie+autumn+legends+13.jpg" width="640" /></a></div><p></p><p></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgmvHPK21M1zZ9BioiOev-Hsg6YZqDnQW39Ty5u1f7BtYhEVj96RNynvp3dHZY4aQ1sGK9huOa4Av95A2Os441sp7E42nPBR6dYUTQy9GQVu6tEiAJFHxhTrbf9UuPQYQbHTugGqchrNK8/s2048/paleta+cieni+isadora+makija%25C5%25BC.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1793" data-original-width="2048" height="560" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgmvHPK21M1zZ9BioiOev-Hsg6YZqDnQW39Ty5u1f7BtYhEVj96RNynvp3dHZY4aQ1sGK9huOa4Av95A2Os441sp7E42nPBR6dYUTQy9GQVu6tEiAJFHxhTrbf9UuPQYQbHTugGqchrNK8/w640-h560/paleta+cieni+isadora+makija%25C5%25BC.jpg" width="640" /></a></div><p> </p><p> <u><b>Pozostałe informacje o produkcie:</b></u>
</p><p></p><ul><li><b>cena regularna: </b>70 zł</li></ul>
<ul><li><b>gramatura: </b>5 g<b><br /></b></li></ul>
<ul><li><b>PAO: </b>30 miesięcy<b><br /></b></li></ul>
<ul><li><b>dostępność:</b> m.in. Rossmann<b><br /></b></li></ul>
Siedlisko perfumhttp://www.blogger.com/profile/09051724040844473505noreply@blogger.com17tag:blogger.com,1999:blog-5221120698264577825.post-29684491617498812542020-09-16T14:21:00.002+02:002020-09-16T14:23:46.264+02:00Wakacyjne hity i buble: Iwostin, A-derma, Oribe, Philip Kingsley, Glam Shop, Golden Rose<p>Witajcie! </p><p style="text-align: justify;">Jesień już u drzwi, a więc pora na podsumowanie testu kosmetyków, których używałam w wakacje. <b>Większość z nich polecam do przetestowania</b>. Niestety <b>trafiły się też buble</b>, do zakupu których nie zamierzam namawiać,<b> mimo że swego czasu zostały okrzyknięte przez blogosferę mianem istnej doskonałości</b> za przysłowiowe grosze...<br /></p><p style="text-align: justify;">Będzie mowa o <b>dwóch kosmetykach do pielęgnacji twarzy</b>. Tym razem nie znajdą się w osobnym wpisie na temat letniej pielęgnacji twarzy, ponieważ od maja niewiele zmieniło się w moim schemacie poza tym, że odstawiłam na ten czas formuły olejowe i toniki. <br /></p><p style="text-align: justify;">Pojawią się <b>dwa specyfiki do włosów</b>, które dostałam kiedyś w paczce od <a href="https://www.1001pasji.com/" target="_blank">Asi ---> 1001 pasji</a>, a które dopiero teraz będą miały swoje pięć minut na blogu;). </p><p style="text-align: justify;">Nie byłabym sobą, gdybym nie wspomniała o <b>kosmetykach do makijażu</b>:). <br /></p><p></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="1365" data-original-width="2048" height="416" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiNX0Kth9vE4qMWHR8qp7k9Y_IIokAe_KD6Kn0sicW8HYNa7-ey2CSbdsERymU4JGHYbpNmp2cn6Y9VZpeL-HObmdYGPMawzTQTMibMrd9uUwgI-fSYHxVHTD2REAX118b6pI41X3f0Dqc/w625-h416/kosmetyki+Iwostin+Oribe+Glam+Shop+Golden+Rose+A-derma+Philip+Kingsley.jpg" width="625" /></div><p style="text-align: justify;">Wszystkie produkty możecie obejrzeć na powyższym kolażu, a tymczasem zapraszam do zapoznania się z moimi krótkimi opiniami na ich temat. <br /></p><p></p><ul style="text-align: justify;"><li><b>Iwostin, booster nawilżający z serii Hydro Sensitia (ok. 40 zł za poj. 30 ml) - </b> formuła bezzapachowa; konsystencja rozwodnionej galarety; wchłania się całkowicie, pozostawiając na skórze cienką aksamitną powłokę. <b>W składzie znajdują się: kolagen morski, roślinne komórki macierzyste</b>,<b> fucogel</b>, <b>kwas hialuronowy </b>i<b> peptydy</b>. <b>Używałam</b> tego kosmetyku<b> rano i wieczorem przez 2 miesiące</b>. Zależało mi na lekkiej formule na lato, której głównym zadaniem będzie zapewnienie <b>nawilżenia ma optymalnym poziomie</b>. W pakiecie otrzymujemy również <b>łagodzenie podrażnień</b> i <b>delikatne wygładzenie struktury skóry</b>. Właściwości odżywczych, o których zapewnia producent, jakoś specjalnie nie zauważyłam. <b>Moja ocena ---> 5/6</b>.<b><br /></b></li></ul><ul style="text-align: justify;"><li><b>A-derma</b>,<b> krem regenerujący z miedzią i cynkiem z serii Dermalibour (ok. 45 zł za poj. 100 ml)</b> - kiedyś pisałam na blogu o tym kremie, a teraz tylko wspomnę, że kupuję go w jedynej słusznej pojemności, czyli największej;). W maksymalnym skrócie, <b>krem błyskawicznie likwiduje każde podrażnienie, zaczerwienienie </b>i<b> uszkodzenie skóry</b>.<b> </b>Najlepiej stosować go na noc bądź w takie dni, kiedy nie nakładamy makijażu, ponieważ ma on w mojej ocenie dość specyficzną formułę, która nie z każdym podkładem będzie współgrać. <b>Moja ocena ---> 6/6</b>.<b><br /></b></li></ul><ul style="text-align: left;"><li><div style="text-align: justify;"><b>Oribe, Gold Lust Nourishing Hair Oil (</b>aktualnie dostępny w Polsce w dwóch sklepach internetowych <b>w obniżonych cenach: w zestawie z szamponem i odżywką</b> -> <b>399 zł</b> i osobno w pojemności 50 ml -> <b>169 </b>zł) - odżywczy olejek do włosów, który <u>nie przetłuszcza ich, jeśli zdarzy nam się przez przypadek nałożyć go trochę więcej niż zwykle</u>. Wykorzystuję go na kilka sposobów:<b> do całonocnego olejowania (3-4 pompki)</b>,<b> do olejowania włosów na godzinę przed ich umyciem (3-4 pompki)</b>, <b>do ujarzmienia, wygładzenia włosów przed wyjściem z domu</b> (<b>kilka kropel</b>). Ma przyjemny <b>cytrusowy zapach</b>. W składzie znajdziemy m.in.: <b>olej abisyński</b>, <span class="st"><b>olej z nasion Meadowfoam</b><i>, </i><b>masło shea</b>, <b>olej arganowy</b>, <b>witaminę E</b>,<b> ekstrakt z arbuza</b>, <b>olejek eteryczny bergamotkowy</b>,<b> ekstrakt z owoców liczi</b>,<b> masło murumuru</b>,<b><i> </i></b></span><span class="ILfuVd"><span class="hgKElc"><b>ekstrakt z całej rośliny sandałowca białego</b>, <b>oliwę z oliwek</b>, <b>olej z nasion czarnej porzeczki</b>, <b>olejek eteryczny cytrynowy</b>, <b>olej</b></span></span><b> jaśminowy</b>, <b>wyciąg z szarotki alpejskiej</b>. <span class="st"> Włosy są <b>odżywione</b>, <b>zdrowsze</b>, <b>mocniejsze</b>, a przy tym <b>intensywnie się błyszczą</b>.</span><b> Kolejne moje odkrycie tego roku</b><b>❤️</b>.<b> Moja ocena ---> 6/6</b>.</div></li></ul><ul style="text-align: left;"><li><div style="text-align: justify;"><b>Philip Kingsley</b>,<b> </b><b>PK Prep Polishing Balm</b> (UWAGA produkt występuje aktualnie pod nową nazwą --> Finishing Touch Polishing Serum) <b>- kosmetyk ma formułę gęstego i lepkiego żelu. Ujarzmia puszącą się czuprynę;) i </b><b>,,przykleja" </b><b><b>do właściwego pasma </b>odstające włosy, których widok może szczególnie irytować;)</b>, a mowa o tych znajdujących się na czubku głowy, przy skroniach i na bocznych kosmykach. <b>Formuła</b>, <b>choć wydawałoby się</b>,<b> że jest ciężka, absolutnie nie obciąża włosów</b>.<b> W efekcie uzyskujemy nabłyszczoną i idealnie wygładzoną fryzurę</b>.<b> </b>Najlepiej nakładać ten produkt w małej ilości na włosy osuszone ręcznikiem. <b>Moja ocena ---> 6/6</b>.<br /></div> </li></ul><ul style="text-align: justify;"><li><b>Glam Shop, turbopigment Bella (25 zł za sztukę)- </b>pigment, który opalizuje między <b>kolorem brzoskwiniowym</b>,<b> pomarańczowym i różowym</b>, a dodatkowo <b>iskrzy złotymi i seledynowymi drobinkami</b>, których nagromadzenie <b>jest większe </b>niż w innych turbopigmentach. Jego<b> struktura jest jednolita</b>,<b> co oznacza</b>, <b>że rozkłada się na powiece równomiernie</b>, nie tworząc przy tym efektu skorupy orzecha włoskiego. <b>Wspaniały kolor na lato, przepięknie współgra z opalenizną i neonowym różem na ustach;)</b>.<b> Moja ocena ---> 6/6</b>.<b><br /></b></li></ul><ul style="text-align: justify;"><li><b>Golden Rose, konturówki do ust Dream Lips w kolorach (ok. 9 zł za jedną konturówkę) - kolory, które wybrałam są dokładnie takie, jakich od dawna szukałam, czyli piękny chłodny róż, który jest </b>trochę <b>neonowy</b> oraz idealnie wyważony odcień <b>brzoskwini</b>. Niestety po dwóch dniach noszenia obu odcieni <b>na moich ustach wystąpiła reakcja alergiczna</b>. Wargi pokryły się krostkami i strupami wychodzącymi również poza ich kontur. Towarzyszyło temu uczucie swędzenia i pieczenia. Krem z miedzią i cynkiem A-dermy miał nie lada wyzwanie, ale rozprawił się z problemem dość szybko;).<b> Moja ocena --->1/6</b>.<br /></li></ul><p style="text-align: justify;">Na poniższym zdjęciu pokazałam turbopigment Bella nałożony <b>bardzo cienką warstwą</b>. W standardowej ilości<b> nasycenie koloru jest mocniejsze</b>, <b>połysk również</b>.<br /></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjqD4BjokabZKTgROtg4PhAqwn1XzMksG6H0im1rRbbVxopVxp8CPEQoeZTgb3dsNlDDm0R22xM-B788sGATPV6iv9PBcR15L_5Uo-fur_0rTS-cfbjR_rUmNH0QiqeC4p750Ae8QT1Oa4/s2048/bella+turbopigment+glam+shop.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2048" data-original-width="2045" height="625" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjqD4BjokabZKTgROtg4PhAqwn1XzMksG6H0im1rRbbVxopVxp8CPEQoeZTgb3dsNlDDm0R22xM-B788sGATPV6iv9PBcR15L_5Uo-fur_0rTS-cfbjR_rUmNH0QiqeC4p750Ae8QT1Oa4/w625-h625/bella+turbopigment+glam+shop.jpg" width="625" /></a></div><p><br /></p>Siedlisko perfumhttp://www.blogger.com/profile/09051724040844473505noreply@blogger.com11tag:blogger.com,1999:blog-5221120698264577825.post-25008003714991944702020-07-26T14:20:00.002+02:002020-07-26T14:22:17.804+02:00Dior - róż Rosy Glow 001 Pink z kolekcji BackstageWitajcie!<br />
<br />
<div style="text-align: justify;">
Chciałabym Wam dzisiaj zaprezentować<b> </b>najprawdopodobniej <b>najsłynniejszy róż Diora</b> - <b>Rosy Glow w kolorze 001 Pink</b>, który znajdował się na mojej liście od dawna. Nie oznacza to jednak, że uważam, iż róże marek luksusowych są lepsze niż drogeryjne.<br />
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
Róże do policzków uwielbiam za to, że ożywiają twarz i nadają jej młodzieńczego wyglądu. Często zastępują mi puder brązujący i przeważnie zimą wykonuję nimi konturowanie twarzy. Lubię prawie wszystkie odcienie (landrynkowe róże, fuksje, zgaszone róże z nutą fioletu, brudne róże z szarością, brzoskwiniowe, morelowe, pomarańczowe, ceglaste i czerwone), poza tymi, które zbliżają się do miedzi i brązu.<br />
<br />
Jeśli róż jest <b>matowy</b> lub <b>satynowy</b>, <b>nie zawiera drobinek</b>, <b>doskonale się rozciera</b>, <b>nie robi plam</b> i <b>nie znika w ciągu dnia</b>, wówczas uznaję, że mam do czynienia ze świetnym produktem. Czy <b>Rosy Glow</b> posiada te wszystkie właściwości? Zaraz się przekonamy;).</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh4SgUaOd2isg8HLyrD5K5Q9a6g6OV8sX51DpE7RO4N8xcZ9AjpY5bKH7wrfYx3bsmHZLIHrs_lcArWaJWeieQw_Dyxs9M2jQbh6Ch7i3XoiIDjuE7Ig9i-MUVX7pERy0r0EbIIFhs8YtQ/s1600/dior+rosy+glow+001+pink+r%25C3%25B3%25C5%25BC.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1568" data-original-width="1600" height="626" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh4SgUaOd2isg8HLyrD5K5Q9a6g6OV8sX51DpE7RO4N8xcZ9AjpY5bKH7wrfYx3bsmHZLIHrs_lcArWaJWeieQw_Dyxs9M2jQbh6Ch7i3XoiIDjuE7Ig9i-MUVX7pERy0r0EbIIFhs8YtQ/s640/dior+rosy+glow+001+pink+r%25C3%25B3%25C5%25BC.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<u><b>Informacja od producenta:</b></u><br />
<blockquote class="tr_bq">
<div style="text-align: justify;">
<i><b><span class="rd__copytext rd__copytext--105">Formuła opracowana w
oparciu o technologię Color Reviver dostosowuje się do temperatury i
poziomu nawilżenia skóry, oferując indywidualny efekt zaróżowionych
policzków. Policzki nabierają świeżego, naturalnego i promiennego wyglądu. Róż subtelnie podkreśla kolor natychmiast po nałożeniu na skórę. </span><span class="rd__copytext rd__copytext--105">Gama obejmująca kultowy
odcień 001 Pink, królujący za kulisami pokazów mody została wzbogacona w
ożywiający odcień 004 Coral do cery o bardziej złocistej tonacji.
Odcienie te oferują różne poziomy intensywności, od dyskretnych do
najbardziej wyrazistych. </span></b></i></div>
</blockquote>
<div style="text-align: justify;">
<h2>
<span class="rd__copytext rd__copytext--105">Opakowanie</span></h2>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<span class="rd__copytext rd__copytext--105">Na stronie Douglasa <b>opakowanie</b> wydawało mi się tandetne, ale <b>na żywo zyskało w moich oczach</b>. Jest <b>dosyć ciężkie</b>, <b>solidne</b>, a wieczko nie jest przezroczystym plastikiem, przez który widać zawartość kosmetyku - jak na początku podejrzewałam - okazało się, że jest to <b>różowa grafika, która przedstawia zmultiplikowaną po skosie nazwę marki</b>. </span><br />
<span class="rd__copytext rd__copytext--105">Ponadto, jak można zresztą zauważyć na zdjęciach, <b>w opakowanie wbudowano lusterko</b>. </span><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgoWt-gN9zx3wZwmzU9_LcyGm5IwfS8r0vjJv4fEzljSHDtJY5Nd33wWm11HnhOrDI3lVoHZkeA3Tl1SYB0Zxb3lpC-68i6ct2br3PMN5UorpqkcQLxej_d3aZY8aN3ymXMwP3cibMXGrQ/s1600/dior+001+pink.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1553" data-original-width="1600" height="620" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgoWt-gN9zx3wZwmzU9_LcyGm5IwfS8r0vjJv4fEzljSHDtJY5Nd33wWm11HnhOrDI3lVoHZkeA3Tl1SYB0Zxb3lpC-68i6ct2br3PMN5UorpqkcQLxej_d3aZY8aN3ymXMwP3cibMXGrQ/s640/dior+001+pink.jpg" width="640" /></a></div>
<span class="rd__copytext rd__copytext--105"></span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span class="rd__copytext rd__copytext--105"></span></div>
</div>
<h2 style="text-align: justify;">
<span class="rd__copytext rd__copytext--105">Zapach, formuła, wykończenie, trwałość </span></h2>
<div style="text-align: justify;">
<span class="rd__copytext rd__copytext--105">Jego <b>zapach </b>przypomina mi <b>eleganckie kwiatowo-pudrowe perfumy</b>. Konsystencja różu jest <b>dość mocno sprasowana</b>, więc <b>nie pyli się nadmiernie</b> podczas nabierania pędzlem. Wykończenie jest według mnie <b>matowe bez drobinek</b>. Kolor na policzkach<b> nie blednie w ciągu dnia</b>. <b>Rozprowadza się</b> na skórze <b>idealnie</b>, nie tworząc żadnych plam. </span><br />
<h2>
<span class="rd__copytext rd__copytext--105">Kilka odcieni w jednym różu? </span></h2>
<span class="rd__copytext rd__copytext--105">Kolor, który finalnie uzyskamy na policzkach zależy od kilku czynników. Wymienię tylko te, które zauważyłam u siebie:</span><br />
<ul>
<li><span class="rd__copytext rd__copytext--105"><b>stopień opalenizny</b> --> na jasnej karnacji i odpowiednio dopasowanym do niej podkładzie wyjdzie kolor <b>chłodnego cukierkowego różu</b>, na ciemniejszej karnacji<b> średni żywy róż</b>,</span></li>
<li><span class="rd__copytext rd__copytext--105"><b>wersja bez makijażu </b>---> na gołej skórze uzyskacie odcień <b>jasnego pastelowego różu</b>,</span></li>
<li><span class="rd__copytext rd__copytext--105"><b>uprzednie nałożenie pudru brązującego</b> ---> po zmieszaniu na skórze obu kolorów uzyskacie odcień <b>malinowy</b>.</span></li>
</ul>
<span class="rd__copytext rd__copytext--105">Na poniższym zdjęciu pokazałam Wam, jak prezentuje się ten róż <b>na gołej skórze (po lewej)</b> i nałożony na <b>ciemniejszy podkład (po prawej)</b>.</span><br />
<ul>
</ul>
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiCRZ3Tw7HAYuJcmf1MDvUG1n6W9bKYVDpupMHoJDm4dx6akdsJ6U-BLQ8sTEeAJWybEN0aJ2S78W9M-HEyFHko2MhFT50ObEpaAq3LGoDmwfhi3fHSp2EWBkSytUGiDU4CRrQyjO1rAhQ/s1600/dior+r%25C3%25B3%25C5%25BC+swatche+kolory.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1580" data-original-width="1600" height="632" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiCRZ3Tw7HAYuJcmf1MDvUG1n6W9bKYVDpupMHoJDm4dx6akdsJ6U-BLQ8sTEeAJWybEN0aJ2S78W9M-HEyFHko2MhFT50ObEpaAq3LGoDmwfhi3fHSp2EWBkSytUGiDU4CRrQyjO1rAhQ/s640/dior+r%25C3%25B3%25C5%25BC+swatche+kolory.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<h2 style="text-align: justify;">
<span class="rd__copytext rd__copytext--105">Polecam czy odradzam?</span></h2>
<div style="text-align: justify;">
<span class="rd__copytext rd__copytext--105">Świetny róż można dostać za przysłowiowe grosze, więc jakoś specjalnie nie będę namawiać do sprawienia sobie <b>Rosy Glow</b>;). Ja <b>jestem bardzo zadowolona z zakupu,</b> ale jako że już zaspokoiłam swoją ciekawość, nie czuję potrzeby, by zamawiać go ponownie. W pełni zadowalają mnie róże w przedziale cenowym 20 -70 zł. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span class="rd__copytext rd__copytext--105"><br /></span>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhvqxruwX-_7AGTqoI8RfeFjglYEgzAyKP9x3wqf_gcgsqGzu8pHRUu6zgekq1DmjpZ2huLsh_IExFAIgZmHGR5RXJ_V93stMOmTmUwlcpyjvUvxnP1q_BSzcbvOpGWX0WRpiz-WqL6JKw/s1600/Dior+kosmetyki.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1535" data-original-width="1600" height="614" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhvqxruwX-_7AGTqoI8RfeFjglYEgzAyKP9x3wqf_gcgsqGzu8pHRUu6zgekq1DmjpZ2huLsh_IExFAIgZmHGR5RXJ_V93stMOmTmUwlcpyjvUvxnP1q_BSzcbvOpGWX0WRpiz-WqL6JKw/s640/Dior+kosmetyki.jpg" width="640" /></a></div>
<span class="rd__copytext rd__copytext--105"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span class="rd__copytext rd__copytext--105"></span><u><b>Pozostałe informacje o produkcie:</b></u></div>
<ul>
<li><b>cena regularna: </b>169 zł</li>
</ul>
<ul>
<li><b>gramatura: </b>4.6 g<b><br /></b></li>
</ul>
<ul>
<li><b>PAO: </b>12 miesięcy<b><br /></b></li>
</ul>
<ul>
<li><b>dostępność: <a href="http://douglas.pl/">Douglas.pl</a></b></li>
</ul>
<ul>
<li><b>miejsce produkcji: </b>Francja</li>
</ul>
Siedlisko perfumhttp://www.blogger.com/profile/09051724040844473505noreply@blogger.com30tag:blogger.com,1999:blog-5221120698264577825.post-53017056952249402682020-07-10T12:30:00.002+02:002021-08-29T14:36:31.371+02:00Prezentacja czterech cieni z Glam Shopu: Kosmiczna pieczarka, Pralina, Balerina, PantofelekWitajcie!<br />
<br />
<br />
<div style="text-align: justify;">
Wiem, miałam sobie odpuścić <b>pojedyncze cienie z Glam Shopu</b> po tym, jak rozczarowały mnie praktycznie wszystkie egzemplarze z jednego zamówienia (polecam tylko <b>Czekoladową różę</b> i<b> </b><b>Curry</b>, o ile wróci kiedyś do sprzedaży), ale postanowiłam jeszcze wziąć pod lupę kilka kolorów w nadziei, że może tym razem trafię na inną formułę. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Skusiłam się na <b>dwie folie</b>, <b>perłę</b> i <b>cień o wykończeniu metalicznym</b>. Mam już wstępną opinię po kilkukrotnym użyciu każdego z nich, także jeśli tylko zastanawiałyście nad tymi kolorami, zapraszam do przeczytania tego wpisu przed dokonaniem zakupu;).<br />
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhpNEV3-ge9Ztbxfrlu62Jk6LC0-DxZ0YJWxX0fLiDI9VOJqQgtH9j8K_3yNJWgtuTuWVxnnr5VKl5yyYh7eUG3n73ltOx32RBsXTOvFvCUAWyHG3kpWxCI_S5LVSx53XXdhTgkyY8y2JM/s1600/cienie+glam+shop+kosmiczna+pieczarka+balerina+pralina+pantofelek.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1479" data-original-width="1600" height="590" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhpNEV3-ge9Ztbxfrlu62Jk6LC0-DxZ0YJWxX0fLiDI9VOJqQgtH9j8K_3yNJWgtuTuWVxnnr5VKl5yyYh7eUG3n73ltOx32RBsXTOvFvCUAWyHG3kpWxCI_S5LVSx53XXdhTgkyY8y2JM/s640/cienie+glam+shop+kosmiczna+pieczarka+balerina+pralina+pantofelek.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b><u>Przejdźmy do opisu poszczególnych cieni:</u></b></div>
<div style="text-align: justify;">
<ul>
<li><b>Kosmiczna pieczarka </b>- <b>ciemne srebro z odrobiną fioletu</b> (w ogóle nie dostrzegam w nim brązowego podtonu). Wykończenie <b>mocno błyszczące</b>, <b>foliowe</b>. Przepiękny kolor, który zainspirował mnie do poszukiwań nieoczywistych błyszczących odcieni srebra i szarości. <b>Konsystencja miękka</b>, tworzy na skórze taką <b>grubszą warstwę</b>, co akurat lubię. <b>Doskonale się rozciera</b>. Ma niestety jedną wadę. Otóż po mniej więcej godzinie od nałożenia <b>nie błyszczy się już tak mocno jak na początku</b>, co oznacza, że później prezentuje się jak <b>typowy cień metaliczny</b>, a nie foliowy. <b>Moja ocena ---> 5/6.</b></li>
</ul>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<ul>
<li><b>Pralina - szlachetny odcień neutralnego beżu z oliwkowym podtonem i złotym blaskiem. Wykończenie foliowe</b>.<b> </b>Nigdy<b> </b>nie miałam i nie widziałam cienia podobnego do Praliny, dlatego jeśli chcecie mieć w kolekcji coś unikatowego, zachęcam do zakupu <3.<b> Mogłabym powtórzyć tutaj wszystkie zalety</b>, które wymieniłam, opisując Kosmiczną pieczarkę. <b>Jeśli chodzi o wady</b>,<b> nie zauważyłam ani jednej</b>.<b> Moja ocena ---> 6/6.</b></li>
</ul>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<ul>
<li><b>Balerina</b> - <b>biały perłowy cień</b> zakupiony w celu <b>rozświetlania kącików</b> i <b>rozjaśniania strefy pod brwiami (zaczynam od miejsca powyżej kącika, a kończę prawie przy górnej granicy brwi)</b>, co bardziej mi odpowiada niż zastosowanie tego triku przy użyciu matowej bieli. Jest <b>bezproblemowy w użytkowaniu</b>. Niektórzy z Was wiedzą, że <b>uwielbiam białe rozświetlacze*_*, więc używam go również w tej roli</b>;). <b>Moja ocena ---> 6/6</b>.</li>
</ul>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<ul>
<li><b>Pantofelek </b>- <b>chłodny liliowo-fioletowy cień o wykończeniu metalicznym</b>, tylko<b> dlaczego tak szybko gubi blask, podkreśla załamania powieki, czego oczywiście na początku nie widać i zmienia się w zupełnie inny kolor (bury morsko-brązowy)</b>? Chciałam go wykorzystywać do takich zimnych i zgaszonych różowo-fioletowych makijaży, ale nic z tego nie wyszło. <b>Moja ocena --->2/6</b>.</li>
</ul>
</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEikLCarou40ByFs4x7btHYKGpQm2NxX7mJbkkDAx3rEWeD1TbjJUaPYinlKtmQp7ymBaqdwaOJK2NK6iHdlDQpa0HL_7XWouZcl7YhlMSFx5vl-DhGPHaosIUmac_-ciffcB8-Xvjh-XAc/s1600/glamshadows+balerina+pralina+kosmiczna+pieczarka+pantofelek.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1296" data-original-width="1600" height="518" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEikLCarou40ByFs4x7btHYKGpQm2NxX7mJbkkDAx3rEWeD1TbjJUaPYinlKtmQp7ymBaqdwaOJK2NK6iHdlDQpa0HL_7XWouZcl7YhlMSFx5vl-DhGPHaosIUmac_-ciffcB8-Xvjh-XAc/s640/glamshadows+balerina+pralina+kosmiczna+pieczarka+pantofelek.jpg" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiMXzAxBfxsC4mzk7qijrXWVqMco9MiSHKt3BWhqUWQO9A0q9cNj8XDEteYesXvct-QdcNcmu0jlYRv_7v5gPA_DHlSx1YlYrcBjkbCNxpu6aZQsdfLVG1SU4RlWYvgouz_NkSi8OJMhcw/s1600/glamshadows+cienie+Glam+Shop.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1315" data-original-width="1600" height="524" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiMXzAxBfxsC4mzk7qijrXWVqMco9MiSHKt3BWhqUWQO9A0q9cNj8XDEteYesXvct-QdcNcmu0jlYRv_7v5gPA_DHlSx1YlYrcBjkbCNxpu6aZQsdfLVG1SU4RlWYvgouz_NkSi8OJMhcw/s640/glamshadows+cienie+Glam+Shop.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Podsumowując, mogę Wam polecić Kosmiczną pieczarkę, Pralinę i Balerinę</b>. Pantofelek z pewnością ma swój kolorystyczny odpowiednik w innej firmie, więc nie ma potrzeby kupować cienia o tak kiepskiej jakości.</div>
<br />
Na poniższych zdjęciach zaprezentowałam cienie w następującej kolejności: <b>Kosmiczna pieczarka, Pralina, Pantofelek</b>. Na każdym z nich jest również <b>Balerina w kącikach</b>.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg0W39b6qf-jfMSFAbho5ogXbqYbIHk1RR1VptGvtgIEXRRhJgSRS_1w_o-Jl0iX1rMsohBdYcqjY_Yc-UfznewKJ2QgIjllAGbgTB5YvO7UJA5g2vYJxPwo7wOoXdQ2IMoGdv5i8pnmqU/s1600/kosmiczna+pieczarka+Glam+Shop.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1536" data-original-width="1600" height="614" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg0W39b6qf-jfMSFAbho5ogXbqYbIHk1RR1VptGvtgIEXRRhJgSRS_1w_o-Jl0iX1rMsohBdYcqjY_Yc-UfznewKJ2QgIjllAGbgTB5YvO7UJA5g2vYJxPwo7wOoXdQ2IMoGdv5i8pnmqU/s640/kosmiczna+pieczarka+Glam+Shop.jpg" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjoLafNUKkCKlZ4a_q1tXoSmGw68s07CZDAV5XbsEUR54lwN_JugeCDTAaMKA_4wL3681vjfuSNATXoND02D0vzwgQ-qdacWeGn4WlIpthCcfXn2lGYX-xhojfJsk9f7d2So4Itr7k0Dk8/s1600/Glam+Shop+Pralina+Balerina.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1524" data-original-width="1600" height="608" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjoLafNUKkCKlZ4a_q1tXoSmGw68s07CZDAV5XbsEUR54lwN_JugeCDTAaMKA_4wL3681vjfuSNATXoND02D0vzwgQ-qdacWeGn4WlIpthCcfXn2lGYX-xhojfJsk9f7d2So4Itr7k0Dk8/s640/Glam+Shop+Pralina+Balerina.jpg" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgaiFzWvXDCgQ6NGKoMe5a553k602mHi5VSNdZ_4SKkFpTOZNjDWB5u7yZVPzGLnlW_4HuJFJbVIXzok3y_YSc9QVE_tY269hj6Yr2UrlnTom1NtsMwY36WX_-khRR44lnglh3QcBxXyYE/s1600/Glam+Shop+Pantofelek.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1504" data-original-width="1600" height="600" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgaiFzWvXDCgQ6NGKoMe5a553k602mHi5VSNdZ_4SKkFpTOZNjDWB5u7yZVPzGLnlW_4HuJFJbVIXzok3y_YSc9QVE_tY269hj6Yr2UrlnTom1NtsMwY36WX_-khRR44lnglh3QcBxXyYE/s640/Glam+Shop+Pantofelek.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
<u><b>Pozostałe informacje o kosmetykach: </b></u><br />
<br />
<ul>
<li><b>cena regularna jednego cienia - 13 zł</b></li>
</ul>
<ul>
<li><b>pojemność - 1,8 g</b></li>
</ul>
<ul>
<li><b>PAO - 12 miesięcy</b></li>
</ul>
<ul>
<li><b>dostępność - sklep internetowy -> <a href="https://glam-shop.pl/">https://glam-shop.pl/ </a></b></li>
</ul>
Siedlisko perfumhttp://www.blogger.com/profile/09051724040844473505noreply@blogger.com21tag:blogger.com,1999:blog-5221120698264577825.post-24809673970923424282020-07-05T14:06:00.004+02:002020-07-05T14:06:57.952+02:00Lalique, Amethyst eau de parfum. Perfumy balansujące na granicy mainstreamu i niszy.Witajcie!<br />
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Od lat jestem pod wrażeniem zapachów, które wykreowali perfumiarze zaproszeni do współpracy z marką Lalique. Uwielbiam arcydziwne Perles de Lalique, doceniam też Satine, Lalique Le Parfum, Living Lalique, natomiast najbliższą mojemu sercu kompozycją jest właśnie ta, której poświęcam dzisiejszy wpis, czyli <b>Amethyst eau de parfum</b>.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiD5xaxp5Lm8OSoKJN9iGPtb4inOA6LX3y95J0ZZYSz4-8C4Wt32ql4w5Xqi94SZtmACkUcOJ1KzkvwSw7U0X_RhvbtwPODGojypWs6yMz-154jwbQW8a1-3WLEgKJpY3a2KplGQJIw0e8/s1600/Amethyst+Lalique+perfumy+owoce+le%25C5%259Bne.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1585" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiD5xaxp5Lm8OSoKJN9iGPtb4inOA6LX3y95J0ZZYSz4-8C4Wt32ql4w5Xqi94SZtmACkUcOJ1KzkvwSw7U0X_RhvbtwPODGojypWs6yMz-154jwbQW8a1-3WLEgKJpY3a2KplGQJIw0e8/s640/Amethyst+Lalique+perfumy+owoce+le%25C5%259Bne.jpg" width="632" /></a></div>
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<h2>
Wygląd flakonu sugeruje, co kryje się w środku?</h2>
</div>
<div style="text-align: justify;">
Prosty klasyczny flakon podpowiada, że <b>kompozycja jest nieskomplikowana</b>, <b>aczkolwiek wyrazista</b> i <b>w dobrym stylu</b>, natomiast fioletowy kolor szkła sugeruje, że kryje się w niej <b>zimny</b>, <b>tajemniczy</b>,<b> być może nawet nostalgiczny zapach</b>. Ale czy tak jest naprawdę?<b> Amethyst jest zmienny</b>,<b> przewrotny</b>,<b> a czasem kapryśny</b>, dlatego <b>nie ma jednoznacznej odpowiedzi na pytanie</b>,<b> jaki jest naprawdę</b>. Z pewnością nie wpisuje się w sztywne ramy kwiatowo-owocowej kategorii olfaktorycznej.<br />
<br />
Często mam wrażenie, że <b>proporcje poszczególnych składników</b> <b>zmieniają się jak w kalejdoskopie</b>, następstwem czego jednym razem jest <b>kwaśny</b>, <b>zielony </b>i<b> duszny</b>, bywa, że<b> </b>ma na wskroś<b> czysty mydlano-jeżynowy</b> wydźwięk, z kolei innym razem tętni<b> jagodowo-waniliową słodyczą</b>, która nie jest natrętna.<br />
<br />
<blockquote class="tr_bq">
<u><b>Piramida zapachowa:</b></u><br />
<b>nuta głowy: czarna porzeczka, jagoda, jeżyna, morwa, truskawka</b><br />
<b>nuta serca: piwonia, pieprz, ylang-ylang, róża</b><br />
<b>nuta bazy: piżmo, wanilia bourbon, nuty drzewne</b></blockquote>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi00xdhbTOoACgU0DI284bbVl3bASFLML3N4K-bGxu-O0wRPSKmoMFZDR3q-y_ZMOjwcU9zAJBd6HTJlIF74Yt-gDuipUuEUX0M8YDrxoB0dSiR3Js0mBXNiJ9J8DDSOOZxqlnDRdU7CCc/s1600/amethyst+eau+de+parfum.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1511" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi00xdhbTOoACgU0DI284bbVl3bASFLML3N4K-bGxu-O0wRPSKmoMFZDR3q-y_ZMOjwcU9zAJBd6HTJlIF74Yt-gDuipUuEUX0M8YDrxoB0dSiR3Js0mBXNiJ9J8DDSOOZxqlnDRdU7CCc/s640/amethyst+eau+de+parfum.jpg" width="603" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiY6yjc_0A3_IpjjoAASPRfhxkUPmwqxQ8sHRY0AIfb3_4_74hC1gbnJmiOhxxX130MV-LOYga9_ea53-te7CVqQD88et56-9juoL4yP4D0VRfssJSfhbJuMNMRwV-Tk4G9EH3NbH4EikY/s1600/amethyst+perfumy.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1524" data-original-width="1600" height="608" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiY6yjc_0A3_IpjjoAASPRfhxkUPmwqxQ8sHRY0AIfb3_4_74hC1gbnJmiOhxxX130MV-LOYga9_ea53-te7CVqQD88et56-9juoL4yP4D0VRfssJSfhbJuMNMRwV-Tk4G9EH3NbH4EikY/s640/amethyst+perfumy.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<h2>
Amethyst balansuje na granicy mainstreamu i niszy</h2>
</div>
<div style="text-align: justify;">
Owoce leśne w mainstreamie rzadko kiedy są ukazane w taki sposób jak pachną w rzeczywistości - na ogół są wsparte potężną dawką słodyczy wynikającą z wanilii, ambry, bursztynu, sandałowca czy chociażby karmelu, co sprawia, że bliżej im do syropu, konfitury bądź nalewki. Nie zobaczymy oczami wyobraźni <b>cieknącego po dłoni kwaśnego i cierpkiego soku fioletowych i czarnych owoców, nie wyczujemy też specyficznego zapachu liści tych krzewów</b>, dlatego tym bardziej się cieszę, że pośród wszystkich przyjemnych i łatwych w odbiorze zapachów gdzieś tam na najniższej półce w perfumerii znajduje się niepozorna butelka kryjąca w swym wnętrzu <b>aromat-majstersztyk</b>,<b> którego nie powstydziłaby się nisza</b>. <br />
<br />
Wyobrażam sobie, że <b>wczesnym mglistym rankiem idę do dużego</b>, zaprojektowanego na planie litery ,,L"<b>ogrodu</b>, który okala mój dom. Po nocnej burzy <b>powietrze pachnie ozonem</b>, <b> zapachem ziemi </b> i <b>olejkami wydzielanymi przez rośliny</b>. Przechodzę przez pierwszą część ogrodu. Ten skrawek ziemi obradza w różnego rodzaju warzywa, ale nie chcę się na nich skupiać, bo zmierzam do jego drugiej części, która znajduje się tuż za jabłonią i<b> grządkami różowych róż i piwonii</b>. To właśnie tam rośnie <b>niezliczona liczba krzewów</b>,<b> m.in. czarnych porzeczek, jeżyn i jagód</b>. Napełniam salaterkę owocami i przy okazji <b>upajam się w tej chłodnej aurze</b> <b>charakterystycznym zapachem liści krzewów</b>. </div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Bywałam kiedyś w takim ogromnym ogrodzie, dlatego zawsze będę miała sentyment do Amethyst eau de parfum, bo w pewnym sensie przedstawia i za każdym razem przypomina mi o pięknym etapie mojego dzieciństwa. </div>
<br />
<br /><u><b>Pozostałe informacje o perfumach: </b></u><br />
<br />
<ul>
<li><b>cena</b>: ok. 113 zł + koszt wysyłki za pojemność 100 ml</li>
</ul>
<ul>
<li><b>przeznaczenie</b>: zapach na co dzień, dla kobiet; okazje nieformalne</li>
</ul>
<ul>
<li><b>parametry</b>: projekcja umiarkowana (na długość ramion); trwałość ok. 6-8 godzin.</li>
</ul>
<ul>
<li><b>dostępność</b>: <a href="https://www.brasty.pl/lalique-amethyst-woda-perfumowana-dla-kobiet-100-ml"><b>Sklep internetowy Brasty</b></a>, <b>w którym zaproponowano mi wybranie perfum do dzisiejszej recenzji</b>. </li>
</ul>
Siedlisko perfumhttp://www.blogger.com/profile/09051724040844473505noreply@blogger.com13