Są takie perfumy, które dopiero w okresie jesienno-zimowym wybrzmiewają wyjątkowo. Mało tego, to właśnie one sprawiają, że niecierpliwie wyczekujemy pierwszych chłodów, by wreszcie móc cieszyć się ich zapachem. :)
W tej kategorii znajdują się zarówno dominujące, charakterne perfumy, które wymagają szczególnych okoliczności i odpowiedniej scenerii, jak i perfumy, które zostały wręcz stworzone, by rozkoszować się nimi w domowym zaciszu spędzając wyjątkowe chwile np. w towarzystwie najbliższych i przyjaciół, i takie są właśnie perfumy Sensuous z Estee Lauder. Oczywiście nic nie stoi na przeszkodzie, by nosić ten zapach do pracy czy decydować się na niego w momencie, gdy wybieramy się na jakieś większe wieczorne wyjście, bo jest to również zapach z klasą - to tylko moje skojarzenia umiejscawiają go w bardziej intymnej przestrzeni.
Sensuous to szlachetny, otulający zapach, w którym dominują nuty drzewne, miód, przyprawy, ambra, co sprawia, że kojarzy mi się trochę z ...aromatycznym ciastem. Trudno powiedzieć czy bliżej mu do szarlotki czy do piernika, aczkolwiek tak subtelne pobrzmiewanie nut jadalnych jest przeze mnie jak najbardziej pożądane (od razu widzę siebie delektującą się gorącą piernikową czekoladą lub herbatą z plasterkami jabłka i szczyptą cynamonu, a w tle słychać nastrojową muzykę:) ).
Jedno jest pewne - są to perfumy bardzo zmysłowe, zresztą jak sama nazwa wskazuje; jest też w nich pewna doza elegancji, co sprawia, że w rzeczywistości mamy do czynienia z zapachem dość uniwersalnym, przy czym nie ma w nim kropli pospolitości, nie jest też wtórny. Uwielbiam w nim to, że pięknie rozwija się na skórze, ukazując co jakiś czas swoje różne oblicza: raz jest w nim dużo pieprzu, za chwilę przeistacza się w słodkie miodowo-ambrowe akordy, żeby w ostateczności zachwycić wspomnianą już szarlotką/piernikiem:).
Oczywiście nie powstał jeszcze zapach, który podobałby się każdemu i wiem, że Sensuous nie będzie w stanie każdej z Was zauroczyć, ale wierzę, że przynajmniej zachęciłam Was do testów, a być może tym sposobem traficie na kolejną perełkę do swojej kolekcji:).
Perfumowa piramida:
górne nuty: lilia, magnolia, jaśmin
środkowe nuty: ylang-ylang, nuty drzewne, ambra
dolne nuty: biały miód, pieprz, mandarynka, drzewo sandałowe
Perfumowa piramida:
górne nuty: lilia, magnolia, jaśmin
środkowe nuty: ylang-ylang, nuty drzewne, ambra
dolne nuty: biały miód, pieprz, mandarynka, drzewo sandałowe
W tym roku pięknie o Sensuous napisały:
Agnieszka (White Praline) ---> KLIK
Kinga (Rose and Vanilla Blog) ---> KLIK
Marta (Kosmetycznie i modnie) ---> KLIK
Agata (Agata Wasilenko Perfume Blog) --->KLIK
Niestety nie znam tego zapachu. :)
OdpowiedzUsuńO ile miód mógłby mi przypaść do gustu, to szarlotkowych aromatów nie lubię. Ale wiadomo, to teoria. Być może ta kompozycja jest tak wyjątkowa, że i mi się spodoba. Póki co zimą lubię szarego Mexxa, albo Carolinę Herrerę 2012 :)
OdpowiedzUsuńNie każdy wyczuwa zapach ciasta w tych perfumach, więc testuj śmiało:). Ja z kolei nie znam Twoich zapachów. :/
UsuńUwielbiam ten zapach! Do tego stopnia, że mogłabym nosić przez całą nieustannie - mój szalik jest nim wprost przesiąknięty i pachnie cudownie :D Właściwie to szykowałam się do wpisu na jego temat, więc możesz się spodziewać, że niedługo i u mnie takowy się pojawi :)
OdpowiedzUsuńJak widzisz podałam link do Ciebie, bo chociaż napisałaś o tym zapachu kilka zdań, to uznałam, że jest to tak piękny opis, że musi go przeczytać więcej osób:). Jeśli wyrobisz się w tym roku, zmienię odnośnik, który przekieruje do nowej recenzji:).
UsuńKinga, a Ty wyczuwasz w tych perfumach zapach ciasta?:)
A wiesz, że nie zauważyłam! Dzięki za wzmiankę :) Jeśli chodzi o zapach, to ja akurat nie wyczuwam ciasta - głównie drzewo sandałowe i miód. oba składniki w zapachach bardzo lubię, a tu tworzą dla mnie kompozycję prawie idealną :) Ciekawe jak różnie odbieramy te same zapachy prawda? W każdym razie cieszę się, że Sensuous Ci się spodobały, bo czytałam już różne opinie na ich temat :)
UsuńNie ma za co:)
UsuńTo różne odbieranie zapachów zawsze mnie intrygowało.
Na temat tych perfum też trafiłam na dość kontrowersyjne opinie:). Czego w nich nie było: zgniłe ogórki, mydło itd:).
Iwonko, ostatnio jak bylam w perfumerii to je testowalam, ale na blotterze, a nie na skorze, wiec musze jeszcze je na skorze potestowac, zeby powiedziec cos o nich wiecej :)
OdpowiedzUsuńNo właśnie, bo blottery nie oddają rzeczywistego zapachu. Jestem bardzo ciekawa czy przypadną Ci do gustu, bo widziałam Twój komentarz u jednej z dziewczyn, że mogą być dla Ciebie zbyt mocne.
UsuńTak szczerze Ci powiem, ze obawialam sie troche tego miodu w nutach zapachowych, bo mi z tym skladnikiem w perfumach nie zawsze po drodze ... Na "papierku" nie wyczuwalam go mocno, ale musze sie upewnic jak na skorze bedzie mi ten zapach pachnial i jakie nuty na skorze beda dominujace :)
UsuńAgatko, w takim razie niedługo podpytam Cię o to jak wypadły testy. :)
UsuńWydaja się ciekawe :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńPierwszy raz widzę te perfumy, jednak na nich akurat znam się najmniej. Nie wyobrażam sobie także używania ich w domu :) Bardzo często zapominam o perfumach, bo po prostu nie jestem ich fanką. Jedynie na wyjścia staram się by o nich pamiętać. Dlatego jeden flakon przeważnie starcza mi na rok :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :*
Rozumiem to, bo sama nie interesowałam się kiedyś perfumami.:) Kiedy 3 lata temu dostałam w prezencie Loverdose, wszystko nagle się zmieniło:).
UsuńPozdrawiam Madziu:).
Widocznie ja jeszcze nie miałam okazji poczuć zapachu stworzonego dla mnie :)
UsuńPozdrawiam Iwonko :)
Kiedyś trafisz na takie perfumy:)
UsuńMoja mama ma zestaw miniatur Estee Lauder (w tym właśnie Sensuous), więc muszę u niej jeszcze raz powąchać... jednak z tego, co pamiętam, nie były to moje nuty...:)
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem jest zaledwie 20-30 % szans, że ten zapach się spodoba:). Ma tak specyficzne nuty, że nie każdemu przypadną do gustu.
UsuńOstatnio coraz bardziej zaczęły mi się podobać zapachy Estee Lauder :-) Chętnie poczytam też recenzję innych dziewczyn. Świetny miałaś pomysł z tymi linkami :-)
OdpowiedzUsuńSuper:). Mam wrażenie, że Estee Lauder tworzy niebanalne perfumy. Nie chcą na siłę przypodobać się wszystkim i to jest fajne.
UsuńDziękuję Mary, zdaję sobie sprawę, że każda z nas inaczej odbiera zapachy i warto byłoby też przeczytać, co inne dziewczyny napisały:).
Jeden z moich absolutnych ulubieńców. Nie dosyć, że piękny zapach to jeszcze jaki wytrzymały.
OdpowiedzUsuńPamiętam, że pokazałaś go prezentując swoją kolekcję:). Zgadzam się, jest bardzo trwały.
UsuńPodobał mi się fioletowy ale z opisu, który wymyśliłaś chcę powąchać :)
OdpowiedzUsuńFioletowy jest jeszcze lepszy:)
UsuńPo opisie wnioskuję że nie do końca mój zapach, chociaż dopóki się nie popachnię nimi to nie będę wiedziała ;) W tym roku chcę mieć Aliena i to mój perfumowy cel, innych na razie nie oglądam żeby nie mieć problemu z podjęciem decyzji przy zakupach :)
OdpowiedzUsuńDobry sposób:).
UsuńPerfum od nich jeszcze nie miałam tylko kremy i tusze do rzęs a tu proszę...zobaczę przy okazji
OdpowiedzUsuńA ja nie miałam nic z kolorówki, a bardzo mi się podobają szminki:)
UsuńCiocia go ma i na niej pachnie pięknie :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńNie znam tego zapachu, przy najbliższej okazji z ciekawości muszę sprawdzić czy jest to coś co lubię ;)
OdpowiedzUsuńOla, jeśli lubisz drzewne perfumy, to jest duża szansa, że Ci się spodobają:). A jakie są Twoje ulubione perfumy?
UsuńDrzewne aromaty to raczej nie mój typ, chociaż nie oznacza to, że wszystkie z tej kategorii odrzucam. Wszystko zależy jak nuty zapachowe są połączone. Najbardziej lubię perfumy słodkie, klasyczne i świeże, takie które czymś mnie ujmują. W tej chwili chętnie sięgam po Lancome la vie est belle i YSL Black Opium, ale bardzo lubię także Chanel Coco Mademoiselle i Dior Jadore do których muszę kiedyś powrócić ;)
UsuńCoco Mademoiselle uwielbiam, ale w wersji edt. Wodę perfumowaną muszę sobie przypomnieć, dlatego chyba zamówię próbki. :)
UsuńBardzo lubię zapachy EL, i Sensuous także, choć mnie uwiodła wersja NUDE:) jeszcze jej nie mam, ale w głowie mi siedzi:)
OdpowiedzUsuńWersji Nude nie testowałam jeszcze tylko dlatego, że ciągle trafiam na opinie, że jest najsłabsza z całej serii, ale skoro Tobie się podoba, to przecież musi być w tych perfumach coś intrygującego. :) Na pewno je sprawdzę:).
UsuńWarto je także przetestować, są bardziej dyskretne i intymne, ale też pięknie łączą się ze skórą. Mają w sobie "coś beżowego" cielesnego, naprawdę ciekawy zapach:)
UsuńSłyszałam o nim duzo dobrego ale ja nie chcę pachnieć jak ciasto :D
OdpowiedzUsuńJustyna, nie u każdego wyjdzie ta jadalna nuta:). Kinga z bloga Rose and Vanilla napisała wyżej, że nie czuje ciasta:). Poza tym jeśli już, to jest to takie chwilowe wrażenie:). Przede wszystkim jest to drzewno-miodowy zapach.
UsuńPiękny zapach ;) Do tej pory nie umiem zdecydować czy wole klasyka czy wersje Noir ;)
OdpowiedzUsuńJa jestem zdecydowanie za Noir:).
UsuńPiękna recenzja Iwona. Również odbieram ten zapach podobnie. Na mojej skórze bardzo silnie ukazuje się ta miodowa nuta. A co do wersji Nude, to jest całkiem niezła, trzeba dać jej tylko szansę, aby pokazała, to co w niej najpiękniejsze ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję Sylwia :). Bardzo mi miło:).
UsuńW takim razie dam szansę wersji Nude. Aż jestem ciekawa składu tych perfum - muszę go sprawdzić na Fragrantice:).
Opis- brzmią jak dla mnie :D.
OdpowiedzUsuńOstatnio zachwyciłam się zapachem od Korsa 24 Brilliant Gold, czy jakoś tak. Poezja dla mojego wymagającego nosa!
Ajajaj, a ja zawsze omijam Korsa, bo nie lubię tej marki:/ , ale skoro oczarował Cię ten zapach to wierzę, że jest piękny:).
UsuńJak będziesz w perfumerii- psiknij sobie! Warto :D!
Usuńty lubisz takie słodkie rzeczy :))
OdpowiedzUsuńAle w granicach rozsądku:). Nie mogłam nosić Fancy, który w ostateczności Ci oddałam, bo tam już z tą słodyczą było przegięcie:).
UsuńNajbardziej lubię ziołowo-cytrusowe perfumy:).
*które :)
UsuńO Matko...Nie znam tego zapachu! Jutro kierunek perfumeria! :) :) :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńDziękuję, że zamieściłaś link do mojej recenzji:) Bardzo się cieszę, że zapach tak Ci się podoba:)
OdpowiedzUsuńNie ma za co:). Bardzo lubię ten zapach, ale niedługo napiszę o prawdziwej eksplozji doznań, czyli wersji Noir:) :).
UsuńPiękny opis zamieściłaś <3 Tak, one są szlachetnie pudrowe. Wersja wody toaletowej mi się bardziej podoba, a najbardziej kocham wersję senuous noir.
OdpowiedzUsuńDziękuję♥, ale to Ty jesteś mistrzynią opisywania zapachów. :) Ja nigdy nie umiałam tworzyć poetyckich opisów:). Żałuję, ale nic z tym nie zrobię:).
UsuńMnie też bardziej podoba się Sensuous Noir:). Przetestuję jeszcze wodę toaletową i wersję Nude, bo zarówno Sylwia (Scent Stylist), jak i Ania (annapiękneperfumy) radzą, by dać szansę temu zapachowi:). Za kilka miesięcy może zrobię jakieś podsumowanie tej serii:).
Wersja Nude mnie nie zauroczyła. Zerknij sobie na Tous Touch, moga Ci się spodobać aczkolwiek nie mają aż takiego "to coś " w sobie jak Sensousos.
UsuńPiękny, intymny zapach. Ma w sobie coś wspaniałego, a Ty bardzo dobrze go przedstawiłaś :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Soniu:)
UsuńZapachu nie znam, ale myślę że mógłby być moim ulubieńcem :) sprawdzę go przy najbliższej okazji :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że tak się stanie:).
Usuń