Długo omijałam perfumy T. Muglera, a kiedy w końcu nadszedł już ten odpowiedni czas, to zdałam sobie sprawę, że - tak jak przypuszczałam - wiele z nich nie jest z gatunku tych ,,do oswojenia". Zadziwiające jest też to, że już wstępne wrażenia klarujące się na ich temat były właściwie zero-jedynkowe: była to albo natychmiastowa antypatia bez jakichkolwiek szans na zmianę zdania w ciągu najprawdopodobniej najbliższej dekady albo wyjątkowe olśnienie:).
W ferworze początkowych testów umknęła mojej uwadze klasyczna wersja Innocent, ale za jakiś czas ją dostrzegałam i pomyślałam, że po tylu rozczarowaniach (choć bardziej pasuje tu określenie ,,całkowite niedopasowanie do moich preferencji"), to chyba jedna z ostatnich szans na znalezienie w ofercie tej marki zapachu, który poruszyłby struny mojej wrażliwości:). Na szczęście czasami zdarza się, że rzutem na taśmę wygrywamy wszystko;). I tak też się stało w przypadku tego zapachu. W niebywały sposób przeniósł mnie do innej rzeczywistości i od razu wywołał ekscytację. To jedne z niewielu perfum, o których wiedziałam, że będą moje już po pierwszym zaaplikowaniu na skórę.
Zatem jak pachnie Innocent? Otóż właśnie tak jak podpowiada nazwa, czyli niewinnie, choć nadal brzmi to tajemniczo, bo nie wiadomo czy interpretacją tego określenia mają być kwiaty z zielonością czy kwiaty z owocami, a może jednak jakieś inne, bardziej niespotykane zestawienie? Oczywiście trzecia opcja jest tu jedynym możliwym wariantem:).
Postrzegam te perfumy w takim ogólnym rozumieniu jako zapach czysty i krystaliczny, ale bez żadnych mydlanych konotacji. Co zaskakujące, nawet pojawiająca się momentami wyrazista słodycz w moim przekonaniu nie zaburza tego charakteru. Pytanie, które się nasuwa jest następujące: czy te dwa kontrastujące ze sobą żywioły przeszywającego chłodu i otulającej słodyczy mają swoje odwzorowanie w przyrodzie/rzeczywistości? Ja taki aromat odnalazłam m.in. w sopockiej scenerii:).
Postrzegam te perfumy w takim ogólnym rozumieniu jako zapach czysty i krystaliczny, ale bez żadnych mydlanych konotacji. Co zaskakujące, nawet pojawiająca się momentami wyrazista słodycz w moim przekonaniu nie zaburza tego charakteru. Pytanie, które się nasuwa jest następujące: czy te dwa kontrastujące ze sobą żywioły przeszywającego chłodu i otulającej słodyczy mają swoje odwzorowanie w przyrodzie/rzeczywistości? Ja taki aromat odnalazłam m.in. w sopockiej scenerii:).
Pierwsza myśl po zapoznaniu się z tymi perfumami ukazała mi konkretny obraz - tak pachnie mroźne nadmorskie powietrze wzbogacone błogim zapachem, który dociera do nas z pobliskiej pijalni czekolady oferującej również wyśmienite praliny oraz trufle. I tylko wiatr decyduje jak dużo tej słodyczy nam przywieje. Czekoladowych słodkości jest czasem więcej, czasem mniej, ale trzeba przyznać, że stanowią w tych o jakże zimnej naturze perfumach urokliwy detal.
W genialny sposób stworzono nieskomplikowaną, bezpretensjonalną, a jednocześnie wyjątkową kompozycję. Innocent nie dominuje, nie szokuje, nie rozprasza - jest dyskretnym ,,umilaczem" chwil, choć jest też na swój sposób dziwakiem, ale to mnie w nim najbardziej ujęło:).
Perfumy T. Muglera znane są ze swojej zmienności w zależności od pory roku, dlatego też z niecierpliwością czekam na to, co ukaże Innocent późną wiosną i latem:).
Perfumy T. Muglera znane są ze swojej zmienności w zależności od pory roku, dlatego też z niecierpliwością czekam na to, co ukaże Innocent późną wiosną i latem:).
Skład:
nuty głowy: mandarynka, bergamotka
nuty serca: czarna porzeczka, słodkie migdały, czerwone jagody
nuty bazy: pralina, ambra, białe piżmo
- Parametry/przeznaczenie: projekcja - na długość ramion, trwałość - ok. 5 godzin, perfumy sprawdzą się w roli zapachu dziennego.
Zatęskniłam za sprawą tego zapachu do takich letnich widoków i jak już wspomniałam, jestem ciekawa jak będzie pachniał m.in. w upalne dni. Jeśli już to wiecie, to z chęcią przeczytam o Waszych wrażeniach:).
Chyba je wąchałam, ale nie pamiętam :)
OdpowiedzUsuńCzyli przydałoby się powtórzyć test;). Zauważyłam, że coraz rzadziej można na nie trafić w perfumerii. Już kilka razy czytałam, że będą wycofane.
UsuńOj to niedobrze by było, bo naprawdę chciałam powtórzyć :)
UsuńŚwietny zapach :)
OdpowiedzUsuńTo prawda:). A co sądzisz o klasycznej wersji Angel?:)
UsuńPerfumy TM zawsze mnie ciekawiły, ale jakoś nigdy na nic więcej niż ich niuchnięcie się nie zdecydowałam. Niby nie było źle, ale coś mi nie gra... :(
OdpowiedzUsuńMi w większości zapachów TM coś nie gra;D (największy szok wywołały u mnie Angel edp i każda wersja Womanity:/), także Cię rozumiem.
UsuńAle Innocent jest bardzo bezpieczny - spróbuj dać mu szansę, a może się okazać, że Cię zachwyci;).
Będę musiała sprawdzić... najpierw w moim koszu próbeczek czy gdzieś mam schowaną mini flaszkę, a jak nie to kiedyś w perfumerii zobaczę.
UsuńNie ukrywam, że zaciekawiłaś mnie nimi- zupełnie nie kojarzę tego zapachu, a Angel i Alien uwielbiam! :)
OdpowiedzUsuńW takim razie jestem ciekawa, co powiedziałabyś o takim łagodnym zapachu, bo trzeba przyznać, że Angel i Alien mają moc;).
Usuńaż boje się sprawdzać, żeby nie zacząć odczuwać nagłej potrzeby zakupowej :D Dzisiaj ze smutkiem patrzyłam na Angel, tak mało go zostało :(
UsuńZnam ten stan;).
UsuńA Angel w wersji wody toaletowej też Ci się podoba?
Z perfumami tej marki jest mi trochę nie po drodze. Choć patrzę czasem w kierunku Angel Muse.
OdpowiedzUsuńAngel Muse wybija na mojej skórze jakaś gumową nutę:/.
UsuńO to niefajnie:/ mnie się podobają, ale nie wiem czy na tyle by mieć flakon...
UsuńNo właśnie jak powąchałam korek, to też wydał mi się przyjemny, ale na skórze zaczęło się już psuć.
UsuńUwielbiam zapachy Muglera. Jedynie podstawowy Angel jest dla mnie nie do przejścia... ;-)
OdpowiedzUsuńInnocent lubię :)
Klasyczna wersja Angel i dla mnie jest nie do przejścia. Tak irytującego zapachu dawno nie używałam;).
UsuńNa szczęście Innocent to inna historia:).
Oczywiście, że je znam. Zapachy Thierry'ego są niezwykłe i bardzo intenywne. Kiedyś miałam Alien, ale potem nieco mi się przyjadły.
OdpowiedzUsuńObecnie szukam czegoś lżejszego, ale może kiedyś jeszcze powrócę do jego zapachów.
Pozdrawiam :)
Czyli lekki Innocent mógłby Ci się spodobać:).
UsuńPozdrawiam:).
Ja to muszę powąchać na żywo a dokładniej tester na nadgarstek i poczekać jak się utlenianie. Kilka razy kupiłam w ciemno bo na kimś mi się coś podobało a ja nie mogłam używać :P
OdpowiedzUsuńNa mnie świetne wrażenie zrobiło otwarcie, a późniejsze testy globalne potwierdziły, że jest idealny też w sercu i bazie:). W kwestii perfum intuicja mnie nie zawodzi;).
UsuńNawet nie wiesz, ile razy jakiś zapach podobał mi się na kimś, a na mnie okazywał się sztuczny albo mocno odbiegający od tego, co jeszcze do niedawna podziwiałam;).
Dla mnie ten zapach jest za słodki.
OdpowiedzUsuńA ja w nim właśnie tej słodyczy nie czuję dużo. Odbieram go głównie jako czysty zapach.
UsuńBo to taki zapach, że każdy odbiera go inaczej. Moja mama z kolei twierdzi, że jest... orientalny.
Usuńmoja mama badzo lubi zapachy tej marki ale nie dla mnie te nuty :)
OdpowiedzUsuńDla mnie marką, której perfumy mają ,,nie moje" nuty jest Burberry:/. Przetestowałam właściwie wszystkie zapachy i to jakieś totalne nieporozumienie:).
UsuńMyślałam, że tak samo będzie z TM, ale znalazłam 2 zapachy, które uwielbiam:).
Jak ja nie znoszę Muglera ;D
OdpowiedzUsuńPotrafię sobie wyobrazić, że mogą kogoś odstraszać jego zapachy;).
UsuńOd Muglera znam tyko Aliena i ten zapach w ogóle nie przypadł mi do gustu :C Ten natomiast wygląda na ciekawy, ale chyba jestem trochę zrażona po tej nieudanej przygodzie :P
OdpowiedzUsuńW komentarzach przeczytałam, że ten jest odbierany przez każdego inaczej - ciekawa jestem jak zareagowałby na niego mój nos :)
Alien to też nie mój klimat, wolę już podobną wersję, którą oferuje Givenchy - jest w moim odczuciu ciekawsza.
UsuńWydaje mi się, że każdy z nas odbiera perfumy w unikalny sposób, więc przestało mnie już dziwić, że ktoś opowiada o zapachu, który dobrze znam w taki sposób, że mam wrażenie, że mamy w swoich kolekcjach 2 różne aromaty;D.
Wstyd przyznać, ale nie znam tego zapachu. Ale w perfumeriach na półkach stoi, z tego, co kojarzę - więc sprawdzę go przy najbliższej okazji, bo mnie zaciekawiłaś! Chociaż powiem Ci, że jestem lekko zaskoczona - myślałam, że będzie to coś w rodzaju wielkiego BOOOM - w końcu Alien i Angel to pachnidła z charakterem. a Ty napisałaś... że Innocent nie szokuje, nie rozprasza ;-) Jestem barrrdzo ciekawa zapachu i już zacieram łapki, muszę sprawdzić, czy TM rzeczywiście umie skomponować "niewinne" perfumy ;-)
OdpowiedzUsuńUmie, umie ;), aż sama byłam zdziwiona, że ten zapach wyszedł spod szyldu tej marki:).
UsuńNo i potwierdziły się informacje o wycofywaniu tego zapachu z oferty, więc warto mieć go w porządnym zapasie w kolekcji, o ile oczywiście przypadnie do gustu;).
W takim razie muszę go czym prędzej sprawdzić.
UsuńJeśli uda Ci się przetestować, to koniecznie podziel się wrażeniami:).
UsuńAchmm, no i piękne molo w Sopocie na zdjęciach ;-)
OdpowiedzUsuńSopot jest na drugim zdjęciu w górnym rzędzie:).
UsuńMolo uchwycone na pierwszym zdjęciu w dolnym rzędzie jest w Gdańsku Brzeźnie - jedno z moich ulubionych miejsc w Trójmieście;).
Byłam w Gdańsk - Brzeźno w zeszłym roku :) I w Sopocie też. Ale widocznie musiałam wchodzić innym wejściem na plażę, bo w Gdańsku - Brzeźno (wybacz, nie wiem jak się to odmienia prawidłowo) nie widziałam molo :)
OdpowiedzUsuńJeśli kiedyś się spotkamy, to z chęcią pokażę Ci, gdzie znajduje się to molo:).
UsuńMuszę je obwąchać :) Niedawno skończyłam mojego aliena i nie powiem żeby to była wielka miłość ale lubiłam. Tylko latem śmierdział, nie nadawał się w ogóle, ale w zimę był piękny:)
OdpowiedzUsuńObwąchaj;), może akurat spodoba Ci się bardziej niż Alien;). Swoją drogą, nie myślałaś, by napisać o tym zapachu na blogu?:)
UsuńMogę tylko napisać że go skończyłam i nawet mi się podobał w zimne miesiące ;) Kompletnie nie umiem opisywać zapachów:)
UsuńDobre ;D, ale zauważ, że recenzje kosmetyków, przed którymi się trochę wzbraniałaś nawet fajnie Ci wyszły;).
UsuńMoją absolutną miłością jest Alien, to zapach, który ubóstwiam, który jest na mnie trwały nie do zdarcia i nie nudzi mi się. Angel z kolei nie robi na mnie wrażenia i nie mam ochoty go na sobie czuć. A ten Innocnet? Jestem bardzo ciekawa, bo bardzo lubię w zapachach czarną porzeczkę, bergamotkę czy mandarynkę, ale jak to wszystko razem zmieszano....muszę się im przyjrzeć :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Angel edp też nie zrobił na mnie żadnego wrażenia. Przeczytałam na jego temat tyle recenzji, że spodziewałam się czegoś nadzwyczajnego, a okazał się na mojej skórze przytłaczająco słodki na ,,piwnicznej bazie". Nie lubię takich dominujących, apodyktycznych wręcz zapachów;).
UsuńTak wspaniale to opisałaś, że chcę najpierw jechać do Sopotu, a potem iść do perfumerii powąchać te perfumy :)))))))
OdpowiedzUsuńDzięki!;)
UsuńNie znam tego zapachu, ale koniecznie muszę poznać. Co myślisz o zapachu Alien Eau Extraordinaire?
OdpowiedzUsuńTo samo, co o całej serii Alien i większości perfum tej marki - to świetne zapachy, aczkolwiek akurat do mnie (poza kilkoma wyjątkami) w ogóle nie pasują, nie wywołują żadnych emocji;).
UsuńJeśli na Tobie zrobił wrażenie, to bardzo się cieszę i po cichu zazdroszczę:).
Innocent to taka mocno złagodzona wersja Angel.
Pozdrawiam!;)
Nie miałam jeszcze perfum T. Muglera
OdpowiedzUsuńBrzmi bosko, a i zestaw nut baaardzo moj! Nie wpadł mi jakoś szczególnie nigdy w oko w perfumerii, dlatego go nie znam. Na pewno się to zmieni przy najbliższej okazji! <3
OdpowiedzUsuńA Angel Iwonko to Twoje klimaty?
To kiedyś się do Ciebie odezwę z pytaniem o wrażenia;).
UsuńJeśli chodzi o Angel, to uwielbiam wersję wody toaletowej<3.
Ooooo, a perfumowana nie? :)
UsuńMartuś, odpowiem krótko - Angel edp to dla mnie trauma;).
UsuńNie miałam okazji poznać tego zapachu, ale czytając opis rozmarzyłam się :) Mogłyby się u mnie sprawdzić na co dzień :)
OdpowiedzUsuńCieszę się w takim razie;).
Usuńmoja mama kocha aliena ;)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńPiękna wizja tych pralinek nad morzem. :) Na mnie też jest taki lekki, przejrzysty, ale z jakąś ciekawą nutką. Mugler zawsze coś takiego ma w swoich zapachach, że nie są nijakie.
OdpowiedzUsuńOd samego początku ta wizja była w mojej głowie, dlatego Innocent tak bardzo mnie oczarował;).
UsuńSama nie wiem co myśleć o tym zapachu, on rzeczywiście jak na markę TM jest jakiś delikatny;). Czuję w nim świeże nuty, kwiatowe, ciekawy miks, ale nie poczułam jeszcze tych pralinek... Jedno wiem na pewno, że cała Alienowa rodzina pasuje mi na pewno bardziej niż Angel, choć przyznaję, że z klasykiem Innocent ma niewiele wspólnego, ja nie znalazłam chyba nic jak na razie. Ale skoro piszesz o pralinkach, to pewnie ta czekolada jest wspólnym mianownikiem;)
OdpowiedzUsuńMoja skóra wyraźnie ukazuje pralinki, ale wcale mnie to nie zdziwiło, bo na mnie nawet wytrawne zapachy Chanel bardzo szybko się wysładzają;). Przyznam, że ta tendencja bardzo mi odpowiada - nie byłabym zadowolona, gdyby wybijała nuty świeże;).
UsuńPS. Mam nadzieję, że wypoczęłaś podczas egzotycznego urlopu;).
Pozdrawiam:).
Nawet Chanel mają na Tobie słodkie nuty...nieźle;)
OdpowiedzUsuńTak, udało się odpocząć, dziękuję:) Buziaki***
Cieszę się w takim razie:).
UsuńBuziaki:*
ja bardzo lubię zapachy od TM totalnie do mnie przemawiają. Tego nie miałam, ale wąchałam nie raz i bardzo mi się podoba.
OdpowiedzUsuńPamiętam Twoją recenzję Aliena:). A któraś z limitowanych edycji tego zapachu spodobała Ci się tak samo jak klasyczna?
UsuńCieszę się w takim razie:). Mnie Innocent zachwycił od samego początku:).
Wow! Uwielbiam zime, metaliczne i wodne perfumy, więc koniecznie muszę wypróbować. Czuję, że to będzie mój zapach... Dziękuję Iwonko za kolejną perfumeryjną inspirację! ❤
OdpowiedzUsuńJeśli uda Ci się poznać ten zapach, to daj znać jakie są Twoje wrażenia - jestem ich bardzo ciekawa:).
UsuńPozdrawiam Martuś:).
Jestem bardzo ciekawa tego zapachu ;)
OdpowiedzUsuńSkoro w składzie bergamotka, piżmo i amber jest szansa, że się polubimy. Chociaż ostatio odkrywam szyprowe zapachy. Bardzo fajny tekst, bede wracac .
OdpowiedzUsuńJa też bardzo lubię szyprowe zapachy:).
UsuńCieszę się i oczywiście zapraszam:).
Ja należę do grona Alieno-maniaków i tylko tyle mi się podoba tej marki.
OdpowiedzUsuńTych akurat nie znam, ale Angela i Aliena uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńJa z zapachów Muglera bardzo lubię Alien a nie cierpię Angel, ciekawe czy ten o którym piszesz przypadł by mi do gustu.
OdpowiedzUsuń