Kolejna porcja turbo pigmentów z Glam-Shopu: Błyskotka, Globalny glam, Diamentowy, Steryd, Turbo wata cukrowa. Mój sposób na nakładanie tych produktów.

By | 30.8.19 20 comments
Witajcie! :)

Jestem sympatykiem polskiej marki Glam, której produkty można kupić sklepie internetowym Glam-Shop, aczkolwiek - jak zdążyłyście pewnie zauważyć - niebezkrytycznym;). Nadal uważam, że większość turbo pigmentów oraz pigmentów sypkich, a także gąbki do makijażu warto poznać, bo ich jakość robi wrażenie, ale jest też jeszcze wiele do poprawienia.

Po sześciu miesiącach użytkowania turbo pigmentów mogę stwierdzić, że z pewnością nie są to produkty do nakładania palcem na gołą powiekę.  Przy takim sposobie prawie zawsze miałam zniekształconą strukturę skóry, co oznacza, że fundowałam sobie błyszczącą skorupę. Żeby uniknąć tego nieestetycznego efektu, polecam zrobić zapas pacynek do cieni;). Ile nerwów oszczędziła mi ta metoda! ;) Konieczna będzie też baza. W przeciwnym razie pigment zroluje się po ok. dwóch godzinach.


Przejdźmy do opisu poszczególnych pigmentów:
  • Błyskotka - miała być biel opalizująca na seledyn, a ja widzę seledynowo-miętowy kolor bez grama bieli... Jakim cudem miałby funkcjonować jako rozświetlacz (bo i taka sugestia często pada w jego kontekście)? Nie mam pojęcia;). Formuła jest na jak najwyższym poziomie. Uzyskujemy jednolitą, roziskrzoną, mocno błyszczącą taflę. Swoją drogą ten pigment ma największe stężenie perłowej masy spośród całej piątki, o której dziś piszę, więc rzeczywiście prezentuje się na oczach w sposób biżuteryjny.  Do odważnych wakacyjnych makijaży będzie jak znalazł. Ja akurat niezbyt dobrze czuję się w tym odcieniu, więc niedługo trafi do nowej właścicielki;). Na zdjęciu z makijażem nie chciał zaprezentować rzeczywistego koloru i wyszedł oczywiście biało...;D
  • Globalny glam - jeden z najpiękniejszych różowych pigmentów, jaki widziałam<3. Szlachetny, dziewczęcy, jasny róż z przewagą różowych drobinek (są też seledynowe i żółte, ale ledwie można je dostrzec). Oglądając zdjęcia w Internecie zawsze ma się wrażenie jakby zawierał domieszkę brązu, ale ja tego na żywo nie widzę. Sprawdzi się również w roli rozświetlacza. A tak na marginesie, kilka dni temu widziałam podobny kolor pigmentu w Inglocie z kolekcji Jennifer Lopez, ale ten z kolei przy Globalnym glamie wypada naprawdę mizernie ze względu na grubo zmielony multikolorowy brokat. W mojej kolekcji ten pigment Hani zostaje już na stałe <3.
  • Diamentowy - miał być chłodny srebrzysty róż, a jest z kolei biel, która ma delikatny seledynowy połysk widoczny w sztucznym świetle. Można go użyć jako rozświetlacza, choć trzeba się liczyć z tym, że podczas rozcierania na szczytach policzków biel się nieco wytraci i będzie jednak widać seledyn nawet w naturalnym świetle;). Formuła absolutnie bezproblemowa.
  • Steryd - złoto-zielony na brązowej bazie z drobinkami, których najwięcej jest w kolorze żółtym i seledynowym (jest też trochę różowych i fioletowych). Kilka razy wykreślałam go z listy, bo co chwilę czytałam na Instagramie, że znowu dla kogoś ten kolor okazał się być porażką;). Uzasadnienie przeważnie brzmiało - ,,zbyt zielony":). Ja lubię, gdy cień bądź pigment jest w ciepłej tonacji brązu i opalizuje m.in. na zieleń, więc rzutem na taśmę ,,kliknęłam" go podczas zakupów i uznałam, że do mojego typu urody jakoś się dopasuje;). Według mnie jest idealnie wyważony. Przede wszystkim widać iskrzące złoto na brązowej bazie z blaskiem żywej zieleni. Szkoda, że w moim makijażu zaprezentowanym poniżej aparat nie oddał dobrze tych trzech kolorów i przede wszystkim natężenia blasku:). Taki unikat musi zostać w moim zbiorze na stałe:).
  • Turbo wata cukrowa - cukierkowy, neonowy róż na brzoskwiniowej bazie z drobinkami różowymi i fioletowymi. Jego konsystencja jest zupełnie inna od pozostałych pigmentów. Tutaj mamy duże płatki zatopione w formule przypominającej wosk. To najtrudniejszy w obsłudze pigment i jako jedyny musi być nakładany palcem miejsce przy miejscu raczej na gołą skórę bądź pokrytą korektorem. Radziłabym jeszcze rozetrzeć te płatki najpierw  na opuszkach palców, bo na powiekach to się nie uda. Żeby uniknąć prześwitów i skorupy, trzeba się bardzo wysilić:/.
Podsumowując, spośród tych pięciu pigmentów znacząco wyróżniają się dwa: Globalny glam i Steryd. Są według mnie na tyle oryginalne, że z chęcią ponowię zakup. Do trzech pozostałych nie będę już wracać, ponieważ Błyskotka nie jest ,,moim" odcieniem, Diamentowy ma wiele odpowiedników wśród innych marek, a Turbo wata cukrowa, choć jest jednym z najgenialniejszych kolorów w ofercie Glam-Shopu, ma beznadziejną formułę.

Ciekawiły mnie jeszcze dwa turbo pigmenty i zdradzę Wam, że są już u mnie od jakiegoś czasu;). Jesienią poświęcę im wpis, przy okazji zamieszczę w nim mój subiektywny ranking unikatowych odcieni, które warto mieć w swoich zbiorach kosmetycznych.

Prezentacja pigmentów użytych makijażu. Kolejność taka sama jak na zdjęciach i tytule wpisu:

Pozostałe informacje o kosmetykach:
  • cena - 25 zł
  • gramatura - 1,8 g
  • PAO - 12 miesięcy
Nowszy post Starszy post Strona główna

20 komentarzy:

  1. Faktycznie, Globalny glam i Steryd są piękne *_* Ale mnie podoba się też Błyskotka, bo lubię takie kolorki :)
    Może w końcu czas się skusić na te pigmenty? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Globalny glam to jest mistrzostwo <3.
      Warto zacząć przygodę z turbo pigmentami od tego koloru:).

      Usuń
    2. Mam coraz większą ochotę rozpocząć tę przygodę ;)

      Usuń
  2. Pięknie tu u Ciebie:). W Twoich makijażach wszystkie wyglądają świetnie, a jeśli miałabym wybierać kolory dla siebie to byłaby Błyskotka i Wata Cukrowa, choć tej ostatniej pewnie bym się obawiała, ze względu na niełatwą aplikację;).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję:).

      Turbo Wata cukrowa jest błyszczącą wersją cienia duochromowego o nazwie wata cukrowa - z nim też miałam problem. Nie wiem, czemu ten pigment nie mógł mieć standardowej struktury.

      Widziałam podobny kolor w marce Colourpop, który nazywa się Sherbert Day, ale czy miałby na powiekach to genialne kontrastowe przejście? Żeby to sprawdzić, muszę dokopać się do zdjęć na różnych blogach:).

      Usuń
  3. Najbardziej do mnie przemawia Diamentowy i Steryd :) Piękne są :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Widziałam parę razy te pigmenty, prezentują się bardzo zacnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trudno się zdecydować na kilka kolorów na początek, bo chciałoby się od razu zamówić przynajmniej połowę kolekcji;).

      Usuń
  5. Ja też mam Globalny Glam oraz Steryd :))

    OdpowiedzUsuń
  6. Pięknie wyglądają te pigmenty.

    OdpowiedzUsuń
  7. Na Twoich powiekach wyglądają oszałamiająco :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Piękne makijaże :D Przyznam, że na co dzień unikam takich błysków ale na większe wyjścia ? - dla mnie bajka !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja musiałam się trochę oswoić z tym nadmiernym błyskiem;). Teraz noszę te pigmenty na co dzień:).

      Usuń