Dzisiaj przygotowałam dla Was zestawienie sześciu zapachów, które z powodzeniem można nosić również jesienią. Jeśli zatem myślicie o powiększeniu kolekcji perfum, być może zainspiruję Was tym wpisem do testów, które zaowocują nowym flakonikiem;). Jak zwykle będę pisać również o perfumach, które nie wpisały się w mój gust, ale jako że uznałam, że są warte uwagi, zdecydowałam się trochę o nich opowiedzieć:).
Perfumy marek Widian i Jovoi Paris to gorące nowości minionego lata, natomiast propozycje Casamorati, Shay&Blue London i L'Artisan Parfumeur są z nami już na rynku od kilku lat.
Przejdźmy do opisu poszczególnych kompozycji:
- Widian, New York - kategoria orientalno-drzewna; skład perfum jest bardzo złożony, ale nie będę go przepisywać ze strony producenta, ponieważ na mojej skórze ujawnia się coś zupełnie innego;). Czuję malinową watę cukrową doprawioną dymem i nutami drzewnymi. Jeśli cenicie perfumy La Vie Est Belle czy Valentino Donna i chciałybyście poznać aromat w podobnym stylu, który cechuje się ognistym temperamentem, pamiętajcie, by przetestować New York;) [parametry: projekcja duża, trwałość wielogodzinna; przeznaczenie: zapach na co dzień, okazje nieformalne; raczej dla kobiet].
- Jovoy Paris, Touche Finale - kategoria kwiatowa; czysty białokwiatowy zapach z dodatkiem słodkiego migdałowego pudru. Podobny do Pure eVe The Different Company, ale w tym jest zdecydowanie więcej pudru. Dla mnie w standardowej ilości jest migrenogenny, więc, żeby móc go dla Was przetestować, musiałam ograniczyć aplikację do jednokrotnego psiknięcia. Znajdziemy w jego składzie m.in.: mimozę, drewno sandałowe, heliotrop, liść fiołka, białe piżmo, jaśmin. Dla miłośniczek tej kategorii perfum, Touche Finale będzie idealnym zapachem do tzw. białej koszuli [parametry: projekcja przeciętna, trwałość powyżej 6 godzin; przeznaczenie: zapach na co dzień, okazje formalne i nieformalne; raczej dla kobiet].
- Casamorati, Dolce Amalfi - kategoria orientalna; przepiękny goździkowo-balsamiczny zapach, którego tłem jest herbata z plasterkiem pigwy osłodzona domowej roboty syropem waniliowym. W całej kompozycji znaczącą rolę odgrywa kadzidło, choć jest ono dosyć przystępne. Co ciekawe, mimo solidnej porcji przypraw, odbieram Dolce Amalfi jako zapach wilgotny. Wspaniale będzie emanował ze skóry w mroźne dni <3 [parametry: projekcja duża, trwałość wielogodzinna; przeznaczenie: zapach zarówno na dzień, jak i na wieczór, okazje nieformalne; dla kobiet i mężczyzn].
- Shay &Blue London, Dandelion Fig - kategoria aromatyczno-zielona; teraz czuję w nim głównie trawę cytrynową połączoną z uwielbianym przeze mnie jałowcem (PS. gdybym miała kiedyś stworzyć własne perfumy, ten składnik znalazłby się w nich na 100%;)). Pamiętam, że w upalne dni kompozycja uwalniała jeszcze cierpkie nuty, które pachniały jak bergamotka i skórka cytryny. Ta konfiguracja ściśle wiązała Dandelion Fig z najpiękniejszym zapachem z serii Acqua Allegoria Guerlain, czyli Mandarine&Basilic). To jest ta sama cytrusowo-zielona świeżość w eleganckim wydaniu [parametry: projekcja przeciętna, trwałość ok. 4-6 godzin; przeznaczenie: zapach na co dzień, okazje nieformalne; dla kobiet i mężczyzn].
- L'Artisan Parfumeur, Natura Fabularis 9 Arcana Rosa - kategoria drzewna; w otwarciu bardzo kojarzy mi się z dynamicznym Salim Bagh 1619 Tabacora Parfums. Na tym etapie nie umiałabym odróżnić obu kompozycji. Wraz z rozwojem zapachu na skórze pojawiają się różnice: Arcana Rosa brzmi blisko skóry, róża jest tu trochę słodsza, ale wraz z każdą upływająca minutą niknie, ustępując miejsca wyłącznie drzewnym i ziemistym nutom: mech dębowy (?) i wetyweria. Jestem zdziwiona, że w nazwie perfum jest róża, bo nie o niej jest ta historia;) [parametry: projekcja słaba, trwałość słaba - ok. 2-3 godzin; przeznaczenie: zapach na co dzień, okazje nieformalne; dla kobiet i mężczyzn].
- L'Artisan Parfumeur, Natura Fabularis 32 Venenum - kategoria orientalno-waniliowa; czy to jest zapach śniadania? :) Zajrzałam do składu, po czym totalnie nie wiedziałam, czego mogę się spodziewać, ponieważ jest tu m.in.: chleb, ryż, herbata Masala Chai (indyjska tradycyjna herbata z mlekiem i przyprawami: cynamonem, gałką muszkatołową, pieprzem, goździkami, imbirem, kardamonem) oraz drewno sandałowe. Zapach jest ekscytujący ze względu na to, jak współistnieją w nim akordy słodkie, kremowe z pikantnymi zahaczającymi o kolońskie brzmienie. Oczekiwałabym, żeby prym przejęły te pierwsze, ale same dobrze wiecie jak pachnie w restauracjach indyjskich i jak smakuje większość tych potraw i napojów - przyprawy górują i absolutnie nie pozwolą się stłamsić;) [parametry: projekcja przeciętna, trwałość ok.4-6 godzin; przeznaczenie: zapach na co dzień, okazje nieformalne; dla kobiet i mężczyzn].
Podsumowując, najbardziej spodobały mi się zapachy: New York, Dolce Amalfi oraz Dandelion Fig. Czy byłabym skłonna kupić któryś z nich w pełnowymiarowym flakonie? Chyba najbardziej kusi mnie Dandelion Fig - takich orzeźwiających zapachów nigdy za wiele:).
Pozostałe informacje o perfumach:
- cena:
Touche Finale - 555 zł za 100 ml;
Dolce Amalfi - 375 zł za 30 ml i 1095 zł za 100 ml;
Dandelion Fig - £55 za 100 ml, £30 za 30 ml,
Arcana Rosa - £155 za 75 ml
Venenum - £155 za 75 ml
- dostępność:
na stronie Shay&Blue - Dandelion Fig,
na stronie L'Artisan Parfumeur - Arcana Rosa, Venenum
*źródło zdjęć:
- flakonTouche Finale -> http://blog.missala.pl/recenzje/jovoy-touche-finale-ostateczne-pociagniecie-pedzla/
- pozostałe flakony ze strony Fragrantica.pl
- flakonTouche Finale -> http://blog.missala.pl/recenzje/jovoy-touche-finale-ostateczne-pociagniecie-pedzla/
- pozostałe flakony ze strony Fragrantica.pl
Myślę, że Dandelion Fig jest najbardziej interesujący, i chyba też bezpieczny? Pewnie dlatego, że jest świeży. No i to porównanie do Gueralain do mnie przemawia;). Ponieważ bardzo lubię kwiatowe perfumy to myślę, że i Touche Finale mógłby mi się spodobać, choć podejrzewam, że też użyty w skromnym stężeniu;).
OdpowiedzUsuńTak, jest bezpieczny. Według mnie jest duże podobieństwo, ale czy ktoś, kto ich użyje również je dostrzeże? :) Nie wiem:). Na mnie akurat wybijają się cierpkie cytrusowe nuty, które od razu skojarzyły mi się z Mandarynką&Bazylią:).
UsuńTouche Finale jest piękny, ale żeby go docenić, trzeba naprawdę lubić mocno pudrowe perfumy:).
Dandelion Fig, wydaje się być zapachem stworzonym dla mnie ^_^ Miałam okazję poznać Mandarine & Basilic od Guerlain i niesamowicie przypadł mi do gustu.
OdpowiedzUsuńZaciekawił mnie też Dolce Amalfi, bo zaintrygowała mnie ta jego wilgotność. Jestem ciekawa, czy można gdzieś dostać próbki tych perfum ;)
P.S. Wąchałam Armani Si Passione, które mi polecałaś i jestem nim zauroczona! *_*
UsuńNaprawdę coś pięknego, zarówno teraz, gdy jest bardziej stonowany, jak i latem, gdy ukazał kwaśne i cierpkie nuty:).
M.in. od Mandarine & Basilic zaczęła się moja przygoda z perfumami*_*, więc nie mam wyjścia - zostaje ze mną tak długo, jak tylko będzie produkowany;).
Musiałam polecić albo Si Le Parfum albo Si Intense, bo Si Passione sama jeszcze dobrze nie znam;), ale skoro Tobie się ta wersja spodobała, to muszę zrobić test globalny;).
Przyznam szczerze, że ja z niszowymi perfumami nie miałam jeszcze do czynienia, ale mam coraz większą ochotę je poznać :)
UsuńA co do Si, to w takim razie musiałam coś pomieszać :D ale ten Passione jest bardzo ciekawy ^_^
Zachęcam:). Podoba mi się w niszy to, że znajdę tam każdy zapach, który sobie wymyślę;). Chcę ciasto cytrynowe, to dostaję je w perfumach Unknow Pleasure Kerosene, chcę gęstą wanilię z malinami, to jest taka w zapachu Insulo Jeroboam itd.;)
UsuńJeszcze dobrze nie przetestowałam Sì Passione, a już weszła wersja Si Passione Red Maestro;). Nie nadążam już z poznawaniem tych wszystkich nowości;).
Widian, New York myślę, że by mi się spodobał :)
OdpowiedzUsuńJeśli wpadnie kiedyś w Twoje ręce próbka albo flakon, będziesz mogła cieszyć się zarówno samym zapachem, jak i niebywałą trwałością:).
UsuńWybierasz tak niszowe perfumy, że nigdy wcześniej o nich nie słyszałam ;) Dolce Amalfi wydaje się być interesujący ;)
OdpowiedzUsuń;)
UsuńKompletnie ich nie znałam..
OdpowiedzUsuńCiekawie się prezentują te perfumy
OdpowiedzUsuńChyba najbardziej do mnie macha swoją łapką Widian, New York. Wszystko za sprawą porównania do La Vie Est Belle, do którego mam wielką słabość :D
OdpowiedzUsuńMarti
Czuję wyraźnie to nawiązanie, więc musiałam poinformować wszystkie miłośniczki LVEB o istnieniu jego dymnego i drzewnego kuzyna;).
UsuńJeny! Tak smakowicie je opisałaś, że mam ochotę lecieć do sklepu i je potestować! :). Co prawda nie znam tych pozycji, ale Twoj opis idealnie wstrzela się w moj gust zapachowy przy większości z nich... chyba czas pokusić się o odlewki! :) Dziękuję Ci za ten post :*
OdpowiedzUsuń:***
Usuń