Wakacyjne hity i buble: Iwostin, A-derma, Oribe, Philip Kingsley, Glam Shop, Golden Rose

By | 16.9.20 11 comments

Witajcie! 

Jesień już u drzwi, a więc pora na podsumowanie testu kosmetyków, których używałam w wakacje.  Większość z nich polecam do przetestowania. Niestety trafiły się też buble, do zakupu których  nie zamierzam namawiać, mimo że swego czasu zostały okrzyknięte przez blogosferę mianem istnej doskonałości za przysłowiowe grosze...

Będzie mowa o dwóch kosmetykach do pielęgnacji twarzy. Tym razem nie znajdą się w osobnym wpisie na temat letniej pielęgnacji twarzy, ponieważ od maja niewiele zmieniło się w moim schemacie poza tym, że odstawiłam na ten czas formuły olejowe i toniki.

Pojawią się dwa specyfiki do włosów, które dostałam kiedyś w paczce od Asi ---> 1001 pasji, a które dopiero teraz będą miały swoje pięć minut na blogu;). 

Nie byłabym sobą, gdybym nie wspomniała o kosmetykach do makijażu:).  

Wszystkie produkty możecie obejrzeć na powyższym kolażu, a tymczasem zapraszam do zapoznania się z moimi krótkimi opiniami na ich temat.

  • Iwostin, booster nawilżający z serii Hydro Sensitia (ok. 40 zł za poj. 30 ml) -  formuła bezzapachowa; konsystencja rozwodnionej galarety; wchłania się całkowicie, pozostawiając na skórze cienką aksamitną powłokę. W składzie znajdują się: kolagen morski, roślinne komórki macierzyste, fucogel, kwas hialuronowy i peptydy. Używałam tego kosmetyku rano i wieczorem przez 2 miesiące. Zależało mi na lekkiej formule na lato, której głównym zadaniem będzie zapewnienie nawilżenia ma optymalnym poziomie. W pakiecie otrzymujemy również łagodzenie podrażnień i delikatne wygładzenie struktury skóry. Właściwości odżywczych, o których zapewnia producent, jakoś specjalnie nie zauważyłam. Moja ocena ---> 5/6.
  • A-derma, krem regenerujący z miedzią i cynkiem z serii Dermalibour (ok. 45 zł za poj. 100 ml) - kiedyś pisałam na blogu o tym kremie, a teraz tylko wspomnę, że kupuję go w jedynej słusznej pojemności, czyli największej;). W maksymalnym skrócie, krem błyskawicznie likwiduje każde podrażnienie, zaczerwienienie i uszkodzenie skóry. Najlepiej stosować go na noc bądź w takie dni, kiedy nie nakładamy makijażu, ponieważ ma on w mojej ocenie dość specyficzną formułę, która nie z każdym podkładem będzie współgrać. Moja ocena ---> 6/6.
  • Oribe, Gold Lust Nourishing Hair Oil (aktualnie dostępny w Polsce w dwóch sklepach internetowych w obniżonych cenach: w zestawie z szamponem i odżywką -> 399 zł i osobno w pojemności 50 ml  ->  169 zł) - odżywczy olejek do włosów, który nie przetłuszcza ich, jeśli zdarzy nam się przez przypadek nałożyć go trochę więcej niż zwykle. Wykorzystuję go na kilka sposobów: do całonocnego olejowania (3-4 pompki), do olejowania włosów na godzinę przed ich umyciem (3-4 pompki)do ujarzmienia, wygładzenia włosów przed wyjściem z domu (kilka kropel). Ma przyjemny cytrusowy zapach. W składzie znajdziemy m.in.: olej abisyński, olej z nasion Meadowfoam, masło shea, olej arganowy, witaminę E, ekstrakt z arbuza, olejek eteryczny bergamotkowy, ekstrakt z owoców liczi, masło murumuru, ekstrakt z całej rośliny sandałowca białego, oliwę z oliwek, olej z nasion czarnej porzeczki, olejek eteryczny cytrynowy, olej jaśminowy, wyciąg z szarotki alpejskiej. Włosy są odżywione, zdrowsze, mocniejsze, a przy tym intensywnie się błyszczą. Kolejne moje odkrycie tego roku❤️. Moja ocena ---> 6/6.
  • Philip Kingsley, PK Prep Polishing Balm (UWAGA produkt występuje aktualnie pod nową nazwą --> Finishing Touch Polishing Serum) - kosmetyk ma formułę gęstego i lepkiego żelu. Ujarzmia puszącą się czuprynę;) i ,,przykleja" do właściwego pasma odstające włosy, których widok może szczególnie irytować;), a mowa o tych znajdujących się na czubku głowy, przy skroniach i na bocznych kosmykach. Formuła, choć wydawałoby się, że jest ciężka, absolutnie nie obciąża włosów. W efekcie uzyskujemy nabłyszczoną i idealnie wygładzoną fryzurę. Najlepiej nakładać ten produkt w małej ilości na włosy osuszone ręcznikiem. Moja ocena ---> 6/6.
  • Glam Shop, turbopigment Bella (25 zł za sztukę)- pigment, który opalizuje między kolorem brzoskwiniowym, pomarańczowym i różowym, a dodatkowo iskrzy złotymi i seledynowymi drobinkami, których nagromadzenie  jest większe niż w innych turbopigmentach. Jego struktura jest jednolita, co oznacza, że rozkłada się na powiece równomiernie, nie tworząc przy tym efektu skorupy orzecha włoskiego. Wspaniały kolor na lato, przepięknie współgra z opalenizną i neonowym różem na ustach;). Moja ocena ---> 6/6.
  • Golden Rose, konturówki do ust Dream Lips w kolorach (ok. 9 zł za jedną konturówkę)  - kolory, które wybrałam są dokładnie takie, jakich od dawna szukałam, czyli piękny chłodny róż, który jest trochę neonowy oraz idealnie wyważony odcień brzoskwini. Niestety po dwóch dniach noszenia obu odcieni na moich ustach wystąpiła reakcja alergiczna. Wargi pokryły się krostkami i strupami wychodzącymi również poza ich kontur. Towarzyszyło temu uczucie swędzenia i pieczenia. Krem z miedzią i cynkiem A-dermy miał nie lada wyzwanie, ale rozprawił się z problemem dość szybko;). Moja ocena --->1/6.

Na poniższym zdjęciu pokazałam turbopigment Bella nałożony bardzo cienką warstwą. W standardowej ilości nasycenie koloru jest mocniejsze, połysk również.


Nowszy post Starszy post Strona główna

11 komentarzy:

  1. Nie stosowałam jeszcze żadnego z tych kosmetyków. Masakra ze konturówki z golden rose wywołały takie uczulenie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nigdy więcej nie kupię nic z tej marki, która nawiasem mówiąc jest według mnie przereklamowana.

      Usuń
  2. Ciekawy zestaw wakacyjnych hitów :)) i cieszę się, że specyfiki ode mnie zrobiły dobre wejście (miałam Cię pytać nawet odnośnie Oribe, ale jakoś mi to umknęło ;)).
    Turbopigment wygląda na Twoich oczach zjawiskowo *_*

    Przykra sprawa z konturówkami GR, ja ostatnio też wybitnie nie mam szczęścia pod tym kątem i jestem w trakcie kolejnego leczenia problemu. Na tyle mnie to zniechęciło, że na razie odpuszczam różnego rodzaju nowości.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie da się zaprzeczyć, że było to wejście z przytupem;D.

      Dziękuję❤️. W dniu premiery nie wywarł na mnie wrażenia, ale kiedy nałożyłam go na powieki, uznałam, że jest jednym z najładniejszych kolorów w całej gamie.

      Miałam kilka kosmetyków z Golden Rose i uważam, że nie są one dobrej jakości.

      Oby szybko udało się uporać z problemem.

      Usuń
  3. Zacznę od tego, że turbopigment totalnie mnie zachwycił *_*
    Obłędnie wygląda na Twoich powiekach <3
    A jeśli chodzi o pozostałe kosmetyki, to zaciekawiłaś mnie kremem i olejkiem do włosów. Z chęcią kiedyś je poznam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, jest piękny <3. Niepotrzebnie zwlekałam z zakupem:). Dziękuję:).

      Krem A-dermy jest ze mną od ośmiu lat. Przeszedł kilka lat temu drobną zmianę formuły, ale ingerencja ta nie miała żadnego wpływu na skuteczność działania. Polecam <3.

      Usuń
    2. Dobrze wiedzieć :) Takie ingerencje w formułę, czasem różnie się kończą, ale skoro nadal działa tak, jak powinien, to na pewno będę go mieć na uwadze :*

      Usuń
  4. Pigment w odcieniu brzoskwiniowym wygląda cudownie w makijażu:).

    OdpowiedzUsuń
  5. Piękny makijaż, taki wakacyjny, promienny :) A pigment na powiekach ma faktycznie niesamowite nasycenie, prezentuje się bardzo interesująco :))

    OdpowiedzUsuń
  6. Fantastyczne zestawienie kolorów!

    OdpowiedzUsuń