Masaki Matsushima, Shiro eau de parfum

By | 15.3.21 7 comments

Witajcie! 

Dzisiaj chciałabym Wam zaprezentować najpiękniejszy zapach z portfolio japońskiej marki Masaki Matsushima, jakim według mnie jest Shiro. Będąc w aurze tych perfum, mam poczucie, że są dziełem doskonałym, dopracowanym w każdym szczególe. Niezależnie od tego, który akord wyłania się na pierwszy plan, w tle rozbrzmiewa harmonijne zespolenie pozostałych nut. Shiro to czystość szlachetna, eteryczna, niemalże niebiańska

Czego dowiemy się o zapachu z materiałów prasowych?

Shiro to japońskie określenie bieli. Zapach uosabia nieskazitelność oraz świeżość ,,czystej tkaniny". Unikalny zapach Shiro jest niezwykle elegancki, harmonijnie łączy wyrafinowanie, spokój i równowagę. W czasach nadmiaru, próżności i wizualnego przepychu japoński projektant pozostaje wizjonerem, który wraca do nieskazitelnej bieli, symbolizującej odprężenie i relaks.

Od niezrozumienia i niechęci do wielkiej miłości

Kiedyś napisałam na blogu, że jest to zapach proszku do prania... Nie porwał mnie wtedy, nie rozumiałam go, najprawdopodobniej nie dałam mu szansy, by mógł zaistnieć na mojej skórze przynajmniej przez kilka dni.  

Zainteresowałam się nim ponownie na fali rewolucji, która przetacza się ostatnio przez mój gust zapachowy, czego rezultatem jest słabość do perfum o zapachu czystości. Dzisiaj stanowczo się z tej niefortunnej minirecenzji wycofuję i zaznaczam, że odbieram Shiro zupełnie inaczej - nie ma tu ani grama proszku do prania! ;) Mało tego, stał się jednym z moich ulubionych zapachów. 

Jak pachnie Shiro?

Z tym zapachem kojarzy mi się pewna sceneria. Budzę się w chłodny zimowy lub wczesnowiosenny poranek w samym sercu lasu świerkowego w przytulnie urządzonym domku, którego wystrój utrzymany jest w białym kolorze. Ożywcze chłodne powietrze przedostaje się do wnętrza przez uchylone okno. Spoglądam na bukiet kilkudziesięciu białych róż znajdujących się w wazonie na stole, wypijam ciepłe mleko i udaję się na krótki spacer. W tej scenerii można poczuć, jak zatraca się poczucie czasu i rozmywają się wszelkie troski. 

Na początku zapach skrzy się dynamicznie i trudno przewidzieć, w którą stronę podąży. Kiedy osiądzie na skórze, dokonuje się w nim metamorfoza na poziomie temperatury: chłód ustępuje miejsca umiarkowanemu ciepłu. Shiro brzmi jak eteryczny obłok czystości, zwłaszcza wtedy, gdy do białych róż dołącza akord kosmetycznego kremu o słodkim aromacie i odrobina pudru. Czasami mam wrażenie, że  czuję w nim również sok z aloesu. Najkrócej mówiąc, kompozycja jest osadzona przede wszystkim na dwóch dźwiękach: kwiatowym i pudrowym.

Moim zdaniem nie jest to zapach przesadnie elegancki, nie buduje dystansu, nie wyczuwam w nim powiązań z sensualnością - on jest raczej taki... zaciszny, kontemplacyjny, aczkolwiek moim zdaniem pasowałby również na formalne spotkania, dzięki temu, że jest w nim specyficzna nuta rześkości, świeżości i to, że jest dość neutralny w swym charakterze. Zapach nie jest przestrzenny, nie ma też wielkiej projekcji - promienieje łagodnym blaskiem.

Czy J. Stephan Jellinek - autor książki ,,Perfumy. Marzenie we flakonie" (1992) uznałby Shiro za perfumy dobre? :)

Zapytacie, skąd pomysł na taki nagłówek w recenzji Shiro. Otóż ostatnio przeczytałam wyżej wymienioną książkę ponownie i moją uwagę przykuły bardzo ciekawe spostrzeżenia autora odnośnie czynników, jakie muszą zaistnieć, by można było uznać perfumy za dobre. Przytoczę krótki cytat  z podrozdziału, w którym Jellinek uszeregował wszystkie zasady estetyki uwidaczniające się w wielkich perfumach, ja natomiast wybrałam fragment mówiący o jednej z nich. Dla wielu osób poniższy pogląd okaże się kontrowersyjny (ja traktuję go z przymrużeniem oka;)). Pokazuje on, jak bardzo zmieniły się trendy, nasze preferencje i postrzeganie perfum w ciągu ostatnich trzydziestu lat:

Nawet jeśli każda z substancji użytych do produkcji danych perfum przypomina nam swoim zapachem woń znaną z życia codziennego - las sosnowy, przyprawy korzenne, wilgotną ziemię, egzotyczny owoc, stajnię dla kóz, warsztat samochodowy, to zapach finalny kompozycji nie może nam przypominać niczego z tej codzienności. Perfumy mogą pachnieć jedynie perfumami - i nic ponadto. Skojarzenia z kwiatami i pudrem są dozwolone, wszystkie inne są fatalne. Szczególnie unika się zbyt wyraźnych skojarzeń z potrawami (bowiem wiele komponentów pochodzi z tego świata zapachów) i z mydłami (bowiem wszystkie mydła są perfumowane, ale perfumy, które przypominają mydło, sprawiają wrażenie tandetnych).
Jak widzicie, perfumy Shiro spotkałyby się z uznaniem autora książki:), z kolei wiele propozycji z ekskluzywnej półki niszowej niekoniecznie;). 
 
Shiro jest na rynku od ponad 20 lat. Jeśli kiedyś zostanie wycofany z produkcji, zrobię nieprzyzwoicie duży zapas;).

Pozostałe informacje o perfumach: 

  • cena: w zależności od miejsca zakupu od 100 zł do 269 zł za 40 ml,
  • przeznaczenie:  zapach na co dzień; okazje nieformalne i formalne,
  • parametry: projekcja umiarkowana (na długość ramion), a potem bliskoskórna; trwałość powyżej 6 godzin,
  • dostępność: perfumerie stacjonarne i perfumerie internetowe.
Nowszy post Starszy post Strona główna

7 komentarzy:

  1. Twoje opisy zapachów są zawsze tak piękne i przemyślane, że obrazy same malują się przed oczami <3
    A perfumy bardzo chciałabym poznać i mam nadzieję, że kiedyś będzie mi to dane :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ci serdecznie za tak piękny komplement <3.
      Ściskam:***.

      Usuń
  2. Flakonik bardzo mi się podoba! Jestem ciekawa zapachu i mam nadzieję go poznać. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Poczułam ten zapach dzięki Twojemu opisowi.;) Szok.. :D Super, super strona, potrafi zaciekawić. Wiesz, że jestem tu raz na miesiąc ale jak się wciągnę to potrafię spędzić na siedlisku godzinę czasu i nawet przypominać sobie stare posty i wracać do wielu produktów. Sama przyjemność:))))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się:).
      Dziękuję za miły komentarz, który dodał mi motywacji, by częściej pisać:).
      Buziaki:***

      Usuń