Test wybranych perfum niszowych - The Different Company, Il Profumo, Serge Lutens, Profumum Roma, Terry de Gunzburg, Arquiste

By | 28.4.16 63 comments
Witajcie!:)

Wpisem na temat  zapachu Molecule 01 zapoczątkowałam kolejny etap na moim blogu, który będzie obfitował we wzmianki na temat zapachów niszowych. Zafascynował mnie ten świat, choć nie umniejszam w żaden sposób perfumom głównego nurtu, ponieważ zarówno pierwsza, jak i druga grupa ma wiele do zaoferowania, obu też zdarzają się nieudane kompozycje. Grunt to znaleźć takie aromaty, z którymi będziemy się w stanie utożsamić.

Świat niszy to nie tylko mroczne perfumy dla osób poszukujących ekstremalnych wrażeń, to także całkiem przyjazne zapachy, które potrafią oczarować niespotykanym zestawieniem składników. Tu można odnaleźć  perfumy, których twórcy nie boją się kreatywności, poszukiwań, ryzyka, dlatego od jakiegoś czasu je poznaję i na pewno będę się dzielić swoimi spostrzeżeniami na temat tego, co napotkam na swojej drodze;).

Większość zapachów z dzisiejszego wpisu poznałam dzięki Magdalenie (Maddie) z bloga See&Smell, która kilka miesięcy temu wysłała mi wspaniałą pachnącą paczkę:). Dzięki Tobie wkroczyłam w niszę o wiele szybciej niż planowałam, dlatego dziękuję za motywację;).





Przejdźmy zatem do testu:).

The Different Company Sublime Balkiss  edp -  nie lubię dominującej róży w perfumach, bo przeważnie jest zbyt krzykliwa bądź zestawiona ze składnikami, które czynią z niej karykaturę. Zdarzyło mi się jednak zetknąć z różą, która jest do zaakceptowania i noszenia oczywiście;), dlatego w tym momencie mogę stwierdzić, że najbardziej odpowiada mi połączenie róży z paczulą, lubię ją też w duecie z zielonością, którą rozumiem poprzez łodygi, liście, trawę, garść świeżych ziół.  Sublime Balkiss ukazuje o wiele więcej niż tylko zapach płatków tego kwiatu -  to esencja całej róży wraz z jej zielonością, spotęgowana zapachem czarnych porzeczek, które nie zostały jeszcze zerwane z krzaka. To trochę za mało, by wyobrazić sobie jak pachną te perfumy, dlatego trzeba tchnąć w nie krystalicznie czyste nadmorskie powietrze. To jeden z bardziej urokliwych wiosennych zapachów, dodatkowo muszę wspomnieć o jego imponującej trwałości i bardzo dobrej projekcji. 
(cena - od 222 zł za 50 ml)

Il Profumo Cortigiana edp - moje pierwsze skojarzenie - Cortigiana pachnie jak syrop na kaszel:).  To wiśniowo-waniliowo-pudrowy ulep, którego nie da się chyba używać w dłuższej perspektywie bez uczucia zmęczenia i znudzenia. Nie ma tu rzeczywistego odwzorowania nut, zabrakło też rozwagi w trakcie osładzania kompozycji.
(cena - 375 zł za 50 ml)

Serge Lutens Bois et Fruits edp  - mimo owocowo-drzewnego składu, perfumy jawią mi się jako typowo korzenne. Wyraźnie wyczuwam cynamon (uparcie będę twierdzić, że jest on w tym zapachu;)), drzewo cedrowe i suszone śliwki. To wyrafinowana kompozycja z tzw. ogonem na okres jesienno-zimowy, choć zważywszy że ma dość świąteczny wydźwięk, używałabym jej z nieskrywaną radością w grudniu;).
(cena - od 214 zł za 50 ml)

Profumum Roma Acqua e Zucchero edp - Te perfumy nie są skomplikowane, nie odkrywają co chwilę zaskakujących niuansów - są jednoznacznie spożywcze, bowiem pachną jak połączenie dwóch olejków aromatyzujących ciasto, a mianowicie olejku waniliowego i migdałowego, dodałabym do tego jeszcze akcent mleczka do opalania i waty cukrowej. Mimo że nuty zapachowe są dość niewyszukane, kompozycja pachnie niezwykle elegancko. Zapach jest wyjątkowo trwały, najlepszym dla niego okresem będzie jesień i zima (w szczególności mroźne dni;)). Często wskazuje się, że perfumy Pink Sugar Aquoliny są dobrym zamiennikiem AeZ, ale moim zdaniem są one bardzo nieharmonijne i do tego zrobione ze słabej jakości składników.
(cena - 285 zł za 18 ml)

Terry de Gunzburg Bleu Paradis edp - to zapach róży, proszku do prania i  słodko-kwaśnego liczi. Uważam, że nie wyróżnia się niczym specjalnym, choć najprawdopodobniej moja opinia podyktowana jest ogólną niechęcią do perfum odwzorowujących zapach czystości. Może po prostu jeszcze nie trafiłam na te właściwe:). 
(cena - 490 zł za 100 ml)

Arquiste Infanta en flor edp - to zapach dla kobiet o stalowych nerwach;). Poważnie:). Jeśli nie przeraża Was naręcze białych kwiatów ze skórzanym akordem, odrobiną kurzu, a to wszystko w iście aptecznym klimacie, zachęcam do testów. Mnie się nie udało unieść tego zapachu.
(cena - od 499 zł za 55 ml)

Jestem ciekawa, które perfumy Was zaintrygowały?:)

Nowszy post Starszy post Strona główna

63 komentarze:

  1. Genialnie opisane perfumy! Uwielbiam takie obrazowe opisy!❤ Do mnie przemówił najbardziej opis
    Profumum Roma Acqua e Zucchero 👍

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Martuś❤
      Acqua e Zucchero mogłoby Ci się spodobać:). Pomyślę niedługo nad jakimś rozdaniem zestawów próbek;).

      Usuń
  2. A znasz zapachy Atelier Cologne? Choć w sumie to już przestały być niszowe.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znam kilka zapachów i planuję niedługo coś o nich napisać;). Cały czas są niszowe, mimo że są dostępne w perfumeriach stacjonarnych tak samo jak np. Serge Lutens czy Rouge Bunny Rouge.

      Usuń
  3. Nie jestem pewna czy zdecydowałabym się na któryś z tych zapachów :P ale kurczę z drugiej strony jestem ich ciekawa!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też tak zawsze mam kiedy czytam recenzje perfum:). Mimo że podejrzewam, że zapach mógłby nie być dla mnie, to i tak jestem go ciekawa:).

      Usuń
  4. Terry de Gunzburg Bleu Paradis - muszę przetestować!

    OdpowiedzUsuń
  5. Kurz, skóra, apteka, czarne porzeczki, ulepy itp czyli nic dla mnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie ma za co, cieszę się, że mogłam trochę Cię "wciągnąć". :) Mam bardzo podobne odczucia co do Cortigiany, Acqua e Zucchero (choć nie umiałabym go nosić zbyt często) i Infanty. Ta ostatnia podobała mi się wprawdzie przy pierwszym teście, ale przy kolejnych jakoś się "odlubiłyśmy".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wciągnęłaś i cieszę się, że tak się stało:).

      Cortigiana strasznie mnie męczyła, kompletnie nie mój zapach.
      Acqua e Zucchero mogłabym sobie od czasu do czasu zaaplikować. Wiem, że ma wielu przeciwników, ale najważniejsze, że ja się w nim dobrze czuję;).
      Jeśli chodzi o Infanta en Flor, od samego początku nie chciała ze mną współpracować;).
      Udanej majówki:).

      Usuń
  7. Ja nigdy wierszy nie pisałam, bo wyprodukowałabym pewnie same banały z rymami częstochowskimi;).

    OdpowiedzUsuń
  8. ale pachnący post! świetnie opisane zapachy!
    niestety żadnego nie znam, ale najbardziej przemawia do mnie Profumum Roma Acqua e Zucchero edp :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki:).
      Polecam zamówić próbeczkę - może akurat Ci się spodoba:). Ja się na flakon nie zdecyduję, bo ponad 800 zł za 100 ml w tym przypadku to mocne przegięcie, nawet cena za 18 ml to nieporozumienie.

      Usuń
    2. Ooo matko ! :)nie ma szans. Za drogie! ;)

      Usuń
    3. Dlatego pozostaje nam tylko opcja próbek;).

      Usuń
  9. Sublime Balkiss mi się marzy :-) Z marki Terry de Gunzburg mam już prawie skończoną recenzję jednego fajnego zapachu z podstawowej linii.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem pewna, że każdy inny zapach od Terry de Gunzburg będzie lepszy niż ten, na który ja trafiłam, więc czekam aż opublikujesz recenzję;).
      Jeśli chodzi o Sublime Balkiss, nie podejrzewałam, że będzie to dla mnie aż tak pozytywne zaskoczenie.

      Usuń
  10. A ja całkiem unikam perfum z nutą róży ;/ Są dla mnie za mdłe; )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też tak mówiłam póki nie poznałam wielu zapachów z tą nutą i trafiłam na takie, które mnie nie drażniły;). I tak nie jest to moja ulubiona nuta, bo na pierwszym miejscu są przyprawy;).

      Usuń
  11. Chciałabym się na tym znać :D Niedługo będę potrzebowała perfum a nie wiem nawet jakie bym chciała:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak będziesz wiedzieć jak mniej więcej powinny pachnieć, daj znać na maila:). Postaram się podrzucić kilka propozycji;).

      Usuń
  12. Fantastycznie je opisujesz :) ja nie znam się na tym tak bardzo :) Teraz mam ochotę na coś na seozn wiosna/lato chce aby to był ciepły, kwiatowy zapach... Buziaki piękna :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Karolina:).
      Jak znajdziesz już ten ciepły kwiatowy zapach, koniecznie pokaż go na IG;). Trzymam kciuki, by poszukiwania były owocne:).
      Buziaki:).

      Usuń
  13. Podoba mi się flakon Bleu Paradise, ale zapachu nie znam. Sublime Balkiss wąchałam parę razy i testowałam na blotterkach, ale na sobie nigdy, bo zawsze mnie porywały inne zapachy... The Different Company ma też zapach Pure Eve- i ten jest moim ulubionym tej marki. White Zagora też mi się spodobał:)Sublime Balkiss muszę jednak wypróbować na sobie w końcu;)Pozdrawiam Iwonko, miłego weekendu majowego:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakiś czas temu wypatrzyłam Pure Eve i Aurore Nomade. Muszę je poznać jak najszybciej:). White Zagora zaraz sobie prześwietlę;).
      Udanej majówki Aniu:***

      Usuń
    2. Aurore Nomade nie znam:) Dziękuję***

      Usuń
  14. Chyba pierwsza woda najbardziej przypadłaby mi do gustu. ja znów uwielbiam zapach róży, ale nie taki w stylu różańca a taki wyróżniający się z tłumu i współgrający ze mną... Chyba się zamotalam ale wybór perfum to trudny temat :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie Sublime Balkiss zdobyłby Twoje serce;).

      Usuń
  15. Ja jestem zdecydowaną fanką perfum niszowych, choć oczywiście ich zdobycie i przetestowanie wymaga o wiele więcej wysiłku i kosztów, niż perfum mainstreamowych. Albo jest to większa zabawa - jak kto woli. Choć zastanawiam sie, czy Serge Lutens to jeszcze jest nisza, skoro stoi w Douglasie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj:). Też prowadziłam kiedyś bloga literackiego:). Później przejrzę Twoje wpisy, ale już czuję, że to będzie udany wieczór:).
      A odnośnie perfum SL, nisza to zawartość flakonu, dlatego łatwiejsza dostępność nie powoduje, że mamy już do czynienia z zapachem mainstreamowym.

      Usuń
    2. A, nie myślałam o tym w ten sposób...

      Usuń
  16. Najbardziej zainteresował mnie The Different Company Sublime Balkiss, chcę poznać ten zapach :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Spróbowałabym tego drewna z owocami od Lutensa :) Reszta to nie bardzo moje klimaty a kosmicznych cen kompozycji pachnących jak ciasto waniliowe albo olejek do opalania nie jestem w stanie pojąć. Bardzo lubię wanilię, ale jej wydanie w Vanille Noire najzupełniej mi wystarcza. Lubię, kiedy niszowe perfumy naprawdę pachną niespotykanie a nie kiedy zastanawiam się, czy ja aby na pewno wącham kompozycję za grube pieniądze, czy może wodę o zapachu olejku do opalania albo aromat do ciasta...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tego zestawienia, obok Sublime Balkiss, to najlepszy zapach. Dokładnie. Jeśli już mam wydać niemałe pieniądze, to oczekuję oryginalności.
      Vanille Noir wspominam jak zapach traumatyczny. Okropnie układał się na mojej skórze i skończył jako odświeżacz do łazienki:/.

      Usuń
  18. Z The Different Company znam Une Nuit:-) Mam niewielkie doswiadczenie z zapachami niszowymi, testuje glownie tr wskazane palcem przez kogos:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie sprawdziłam skład tego zapachu i muszę przyznać, że mnie zaintrygował. Lubię jagody i śliwkę w perfumach:), a gdy dostrzegłam jeszcze imbir, nabrałam pewności, że mi się spodobają:).

      Usuń
  19. Już wcześniej miałam to pisać, ale jestem pod wrażeniem Twojego stylu pisania i opisu perfum... :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Anetko:). Bardzo mi miło z tego powodu:).

      Usuń
  20. Mnie zaczyna kręcić coraz bardziej opcja zapoznania się z zapachami Serge Lutens. Choć nie ten Twój akurat, bo nie znoszę zapachu cynamonu, ale jest kilka innych, które mogłyby mi się spodobać. Tylko boję się nieco wkraczać na tę ścieżkę, bo potem trudno będzie z niej zboczyć ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pobieżnie poznałam większość zapachów SL w perfumerii i tak wstępnie mogę powiedzieć, że jest moc:). Na pewno znajdę wśród nich coś dla siebie.

      Też się obawiałam pochłonięcia i tak też się stało;). Wczoraj spędziłam bardzo miło czas w sopockiej perfumerii niszowej, którą odkryłam kilka miesięcy temu i bardzo się cieszę, że będę mieć do tych zapachów tak łatwy dostęp:).

      Usuń
  21. Uwielbiam zapachy The Different Company i Serge Lutens :) muszę sprawdzić Twoją gromadkę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciekawa jestem czy coś Cię zauroczy:).
      Pozdrawiam:).

      Usuń
  22. Nie znam żadnego z opisywanych dziś zapachów. Natomiast mnie ostatnio urzekły perfumy od Oriflame My naked truth. Mają piękny kwiatowy zapach, z nutą pudru. Są trwałe, a ubrania pamiętają zapach do kilku dni.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Słyszałam o tym zapachu, ale jeszcze nie miałam okazji poznać:).

      Usuń
  23. Pierwsze perfumy to zdecydowanie coś dla mnie. Uwielbiam róże i ten zapach nawet w swojej czystej, banalnej postaci jest dla mnie piękny. Wiem, że większości kojarzy się ze starymi kobietami i jest zbyt oczywisty by go pokochać, ale ja już adorując Chanel No5 pokazałam, że staroświeckie wonie to coś dla mnie :) Szkoda, że nie starczy mi w życiu czasu by powąchać wszystko co tu pokazujesz Iwonko :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pierwsze perfumy są niesamowite i nawet mnie zdołały zachwycić, choć z różą mam zwykle taką relację na dystans;).
      Też żałuję, że ominie mnie wiele zapachów, ale staram się poznawać tak dużo jak tylko mogę:).

      Jeśli lubisz perfumy z nutą retro, to ciekawa jestem jak zareagujesz na Perły z Lalique;). Jeśli uda Ci się je przetestować, mam nadzieję, że dasz znać, co o nich sądzisz:).

      Pozdrawiam Madziu:***

      Usuń
  24. Powiem Ci, że nie znam się zupełnie na klasyfikacji niszy. Jeszcze chyba tego nie ogarnęłam:) Podobno Atelier Cologne, które kupiłam w tamtym miesiącu podchodzą pod niszę, ale przyznam, że sama nie wiem:D Ale najważniejsze, że mi pasują:)Nie wiem czy z tych coś by trafiło w mój pokrętny nos:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ewelinka, znając mniej więcej Twój gust, myślę, że Sublime Balkiss mógłby Ci się spodobać:).

      Usuń
    2. PS. Tak, Atelier Cologne to marka niszowa:).

      Usuń
    3. Będę o nim pamiętać w takim razie:) och, to juz jeden niszowy zapach mam taki mini mini :D

      Usuń
    4. Wkroczyłaś na wyższy level;).

      Usuń
  25. Iwonko, podobnie, jak Ty nie potrafiłam przejść przez Infanta En Flor by Arquiste. Zapachowy koszmarek ;)
    Ciekawi mnie ta róża z proszkiem do prania...
    Ściskam :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też zakwalifikowałam ten zapach do koszmarków;). Na szczęście już się pozbyłam próbki:).
      Pozdrawiam gorąco:***

      Usuń
  26. ten serge... brzmi ciekawie, ale tak jak piszesz na porę zimową :) muszę przyznać, że z chęcią bym go poniuchała :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Uff, w końcu dotarłam do Ciebie :) Nisza to zdecydowanie teren po którym poruszam się po omacku, ale Lutensowi nigdy nie odmówię, korzennemu w szczególności. Muszę poznać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze mi miło, gdy mnie odwiedzasz, więc i tym razem się cieszę:).
      Ja też poruszam się póki co po omacku, ale jakoś trzeba zacząć:).

      Usuń