Tak jak wspomniałam na początku listopada, postanowiłam na jakiś czas wrócić do kosmetyków mineralnych różnych firm, żeby wyrobić sobie w końcu jakieś sprecyzowane zdanie na ich temat i oczywiście po to, aby znaleźć idealnie skrojone pod moje oczekiwania perełki. Nie sprawia nam przecież przyjemności używanie średniej jakości kosmetyków - szukamy takich, które zapewnią wyłącznie zniewalający efekt;).
W najbliższym czasie chciałabym zaprezentować Wam kilka propozycji z oferty brytyjskiej marki Lily Lolo. Dzisiaj pokażę pierwszą część zestawu kosmetyków, które otrzymałam, pozostałe natomiast wymagają wydłużonego czasu testowania, żeby móc wyrazić o nich rzetelną opinię, więc jeszcze się wstrzymam;). Na pierwszy ogień idą zatem: mocno kryjąca szminka oraz paletka do modelowania/konturowania twarzy Sculpt&Glow Contour Duo, w której znajdziemy rozświetlacz i puder brązujący.
Producent o swoich kosmetykach:
Kosmetyki mineralne Lily Lolo zamiast drażniących substancji chemicznych, sztucznych barwników, parabenów, nanocząsteczek i wypełniaczy są w 100% naturalne, pozbawione wszelkiej chemii. Nie zatykają porów, posiadają również właściwości antybakteryjne, które znacząco poprawiają wygląd cery.
Chciałabym zaznaczyć, że każdy produkt, który pokazuję na blogu oceniam pod kątem wymagań skóry po trzydziestym roku życia, a więc poprzeczka jest zawieszona nieco wyżej niż wtedy, gdy rozpoczynałam przygodę z dzieleniem się spostrzeżeniami o kosmetykach kolorowych i pielęgnacyjnych na łamach swojej strony. Zawsze też staram się podpowiedzieć w przypadku formuły, która się u mnie nie sprawdziła, komu ewentualnie mogłaby posłużyć lepiej. Piszę o tym, ponieważ akurat jedna z nich wyjątkowo nie chciała zgrać się z moją cerą i nie sprawdziła się nawet w innej zastępczej roli. Zacznę jednak od tego, z czego jestem bardzo zadowolona.
Przechodząc do rzeczy, uwielbiam szminki w żywych kolorach, dlatego odcień Passion Pink od razu przykuł moją uwagę. Jest opisany jako fuksja, a więc długo nie musiałam się zastanawiać;). W rzeczywistości jest nieco inny - to moim zdaniem odważny intensywny róż pogłębiony barwą soku buraczkowego.
W składzie pomadki znajdziemy witaminę E, woski, organiczny olejek jojoba i ekstrakt z rozmarynu. Jeśli chodzi o aplikację, nakłada się ją z łatwością (nie wyczuwam żadnego oporu). Wykończenie jest kremowe z wyrazistym połyskiem, a za takim właśnie przepadam - do matowego chyba nigdy się nie przekonam;). Pomadka jest bezzapachowa, zapewnia pełne krycie, nie migruje poza kontur ust, nie podkreśla suchych skórek, jest bardzo komfortowa w noszeniu. Nie trzeba się obawiać przesuszania - moim zdaniem jej walory pielęgnacyjne zapewnią odpowiednie nawilżenie i regenerację nawet wymagającym ustom. Ta naturalna szminka cechuje się również dobrą kilkugodzinną trwałością.
Lubię po nią sięgać wówczas, gdy mam w planach wykonać wieczorowy, bardziej efektowny makijaż. Na co dzień ten kolor jest dla mnie zbyt śmiały, dlatego nakładam sztyft w minimalnej ilości, po czym łączę go z bezbarwnym błyszczykiem.
W składzie pomadki znajdziemy witaminę E, woski, organiczny olejek jojoba i ekstrakt z rozmarynu. Jeśli chodzi o aplikację, nakłada się ją z łatwością (nie wyczuwam żadnego oporu). Wykończenie jest kremowe z wyrazistym połyskiem, a za takim właśnie przepadam - do matowego chyba nigdy się nie przekonam;). Pomadka jest bezzapachowa, zapewnia pełne krycie, nie migruje poza kontur ust, nie podkreśla suchych skórek, jest bardzo komfortowa w noszeniu. Nie trzeba się obawiać przesuszania - moim zdaniem jej walory pielęgnacyjne zapewnią odpowiednie nawilżenie i regenerację nawet wymagającym ustom. Ta naturalna szminka cechuje się również dobrą kilkugodzinną trwałością.
Lubię po nią sięgać wówczas, gdy mam w planach wykonać wieczorowy, bardziej efektowny makijaż. Na co dzień ten kolor jest dla mnie zbyt śmiały, dlatego nakładam sztyft w minimalnej ilości, po czym łączę go z bezbarwnym błyszczykiem.
Zestaw do modelowania twarzy mieści w sobie matowy puder brązujący w jasnym karmelowym kolorze w neutralnej tonacji oraz rozświetlacz, który w opakowaniu wygląda na szampański, natomiast dopiero na skórze ukazuje chłodniejszą barwę; nie zapewnia może całkowicie bezdrobinkowej tafli, aczkolwiek jest to efekt, który jak najbardziej można nazwać gustownym;).
Konsystencja obu produktów jest jedwabista, kosmetyki bardzo dobrze się rozcierają, nie pylą się, nie mogę też zarzucić nic ich trwałości. Zawierają w składzie m.in. olejek arganowy i wyciąg z mikołajka nadmorskiego. Czuć, że receptura bazuje na olejkach, ponieważ ta nuta zapachowa dyskretnie daje o sobie znać.
Moim ulubieńcem z tego duetu jest puder brązujący, który świetnie sprawdzi się do subtelnego dziennego konturowania. Uważam, że prezentuje się na skórze pięknie i naturalnie. Nie jestem za to usatysfakcjonowana rozświetlaczem, ponieważ w miejscach, w których zostanie nałożony podkreśli każde załamanie skóry, a po kilku godzinach mocno wyeksponuje siateczkę zmarszczek, która wprawi w niemałe osłupienie:/. Z tego samego powodu nie nadaje się również jako cień do powiek. Podsumowując, sądzę, że ten zestaw sprawdzi się świetnie u młodych kobiet - dojrzalsze cery potrzebowałaby rozświetlacza, który wykazuje właściwości wygładzające.
Makijaż z użyciem zestawu do modelowania twarzy (puder brązujący znajduje się również na powiekach):
Makijaż z użyciem pomadki w odcieniu Passion Pink:
Dodatkowe informacje o produktach:
- cena: paletka do konturowania - 90.90 zł; szminka - 54.90 zł
- PAO: 12 miesięcy; pomadkę powinnam zużyć do lipca 2019 roku, więc podejrzewam, że jest to okres dwuletni
- pojemność: 10 g; 4 g
- dostępność: sklep internetowy Costasy Natural Beauty
Oba produkty znam. Tylko pomadkę miałam w innym odcieniu:)
OdpowiedzUsuńJa dopiero zaczynam poznawać ofertę tej marki. Na ten moment wzbudziła mój entuzjazm:).
UsuńMam jeszcze podkład, pędzel i mgiełkę utrwalającą.
Ja ich produktów nie miałam :) ale kilka jest na mojej liście :)
OdpowiedzUsuńCo szczególnie Cię zainteresowało z oferty LL? :)
Usuńo ile paletka nie wywołała szybszego bicia serca, to szminka baardzo mi się spodobała :-)
OdpowiedzUsuńZachęcam do przetestowania:).
UsuńTo moja pierwsza naturalna pomadka i przyznam, że nie spodziewałam się, że tak bardzo będę zadowolona z jej jakości:).
Idealne ustka <3
OdpowiedzUsuń;)
UsuńBardzo ładne wykończenie tej szminki. :) A pamiętasz, jaki błyszczyk masz na ustach w pierwszym makijażu?
OdpowiedzUsuńTeż mi się podoba:). Lubię, gdy szminka daje połysk - nie dla mnie matowe wykończenia:).
UsuńPamiętam. To błyszczyk Plump Pout w kolorze Plumping Pearl z Avonu. Nie wiem czy jest jeszcze produkowany, ale być może uda się go znaleźć na allegro. Szczerze go polecam ze względu na bardzo dobrą trwałość.
Od niedawna testuję tę paletkę do konturowania :)
OdpowiedzUsuńBędę czekać na Twoją recenzję:).
UsuńKolor szminki mnie powalił - przyznaję, że nie toleruję u siebie różowego, ale u Ciebie po prostu wygląda bardzo ładnie :-) Co do rozświetlacza - to rzeczywiście nie jest fajna sprawa, po w takim wypadku z duetu zostanie Ci jeden produkt, z którym nie wiadomo co robić.
OdpowiedzUsuńDlatego uważam, że ta paleta jest dobrą propozycją dla młodych kobiet, które dopiero zaczynają przygodę z makijażem, bo jeśli chodzi o jakość, nie mam jej nic do zarzucenia.
UsuńDziękuję <3. Kolor jest genialny, ale - tak jak napisałam - bardzo odważny. Nie mam oporów, żeby na co dzień nosić czerwień, ale do buraczkowego różu o poranku ;)nie mogę się przekonać, więc muszę ostrożnie dozować jej ilość:).
A wiesz, że chętnie bym się nawet skusiła na tę paletkę?
OdpowiedzUsuńAch, świetne konturowanie.
Super, piszę się.
Pozdrawiam poniedziałkowo :)
Na Twojej jasnej karnacji ten puder brązujący będzie wyglądał jeszcze lepiej, nie mówiąc już o samym rozświetlaczu *_*.
UsuńPozdrawiam:).
Paletka ładna, choć ja jeszcze starsza, zmarszczek mam więcej, więc miałby co podkreślać ;)
OdpowiedzUsuńPomada wymiata. To idealny dla Ciebie kolor <3
Dziękuję♥.
UsuńNie dość, że kolor świetny, to jeszcze jakość pierwszorzędna:).
Bardzo ładnie wyglądają te kosmetyki na Tobie, zwłaszcza szminka.
OdpowiedzUsuńJa póki co jeszcze nie miałam styczności z kosmetykami mineralnymi.
Dziękuję:).
UsuńTa szminka w każdym makijażu jest gwoździem programu;D.
Ja zaczęłam przygodę z minerałami od Everyday Minerals i tak już zostałam :)
OdpowiedzUsuńJeśli dobrze Ci służą, to w pełni rozumiem, że nie odczuwasz potrzeby eksperymentowania z kosmetykami innych marek:).
UsuńZaciekawiła mnie ta paletka, bardzo ładnie wygląda na skórze :)
OdpowiedzUsuńW takim razie zachęcam do przetestowania:).
UsuńKolor wprost boski, szminka niemalże idealna <3 Może wzajemna obserwacja >?
OdpowiedzUsuńZapraszam na nowy post<3 oraz
Instagram.
Kolor rzeczywiście robi wrażenie *_*.
UsuńNie miałam jeszcze nic z Lily Lolo, ale kusi. ;)
OdpowiedzUsuń:)
Usuńciekawa paletka, piękny makijaż, ale skoro mówisz, że nie dla dojrzałych cer to chyba się nie skuszę :)
OdpowiedzUsuńDziękuję:).
UsuńPiękny kolor szminki :)
OdpowiedzUsuńTeż tak myślę:).
UsuńKosmetyki Lily Lolo chodzą za mną od dłuższego czasu, jednak niezbyt dobre doświadczenie z minerałami skutecznie zniechęciło mnie do testów, zwłaszcza, że nie są to najtańsze produkty. Szminka zapowiada się jednak obiecująco i chyba skuszę się na wersję w mniej odważnym kolorze, będzie idealna na codzień! 😊
OdpowiedzUsuńMamy więc podobne doświadczenia, choć moje wynikają z tego, że zaczęłam od marki, która nie oferuje czystych minerałów - są one jedynie częścią długiego składu.
UsuńJa też mam zamiar zdecydować się teraz na jakiś jasny kolor:).
ale piękny jest ten kolor :)
OdpowiedzUsuńTeż mi się bardzo podoba:).
Usuń