Chciałabym Wam dzisiaj zaprezentować najprawdopodobniej najsłynniejszy róż Diora - Rosy Glow w kolorze 001 Pink, który znajdował się na mojej liście od dawna. Nie oznacza to jednak, że uważam, iż róże marek luksusowych są lepsze niż drogeryjne.
Róże do policzków uwielbiam za to, że ożywiają twarz i nadają jej młodzieńczego wyglądu. Często zastępują mi puder brązujący i przeważnie zimą wykonuję nimi konturowanie twarzy. Lubię prawie wszystkie odcienie (landrynkowe róże, fuksje, zgaszone róże z nutą fioletu, brudne róże z szarością, brzoskwiniowe, morelowe, pomarańczowe, ceglaste i czerwone), poza tymi, które zbliżają się do miedzi i brązu.
Jeśli róż jest matowy lub satynowy, nie zawiera drobinek, doskonale się rozciera, nie robi plam i nie znika w ciągu dnia, wówczas uznaję, że mam do czynienia ze świetnym produktem. Czy Rosy Glow posiada te wszystkie właściwości? Zaraz się przekonamy;).
Jeśli róż jest matowy lub satynowy, nie zawiera drobinek, doskonale się rozciera, nie robi plam i nie znika w ciągu dnia, wówczas uznaję, że mam do czynienia ze świetnym produktem. Czy Rosy Glow posiada te wszystkie właściwości? Zaraz się przekonamy;).
Formuła opracowana w oparciu o technologię Color Reviver dostosowuje się do temperatury i poziomu nawilżenia skóry, oferując indywidualny efekt zaróżowionych policzków. Policzki nabierają świeżego, naturalnego i promiennego wyglądu. Róż subtelnie podkreśla kolor natychmiast po nałożeniu na skórę. Gama obejmująca kultowy odcień 001 Pink, królujący za kulisami pokazów mody została wzbogacona w ożywiający odcień 004 Coral do cery o bardziej złocistej tonacji. Odcienie te oferują różne poziomy intensywności, od dyskretnych do najbardziej wyrazistych.
Opakowanie
Na stronie Douglasa opakowanie wydawało mi się tandetne, ale na żywo zyskało w moich oczach. Jest dosyć ciężkie, solidne, a wieczko nie jest przezroczystym plastikiem, przez który widać zawartość kosmetyku - jak na początku podejrzewałam - okazało się, że jest to różowa grafika, która przedstawia zmultiplikowaną po skosie nazwę marki.
Ponadto, jak można zresztą zauważyć na zdjęciach, w opakowanie wbudowano lusterko.
Ponadto, jak można zresztą zauważyć na zdjęciach, w opakowanie wbudowano lusterko.
Zapach, formuła, wykończenie, trwałość
Jego zapach przypomina mi eleganckie kwiatowo-pudrowe perfumy. Konsystencja różu jest dość mocno sprasowana, więc nie pyli się nadmiernie podczas nabierania pędzlem. Wykończenie jest według mnie matowe bez drobinek. Kolor na policzkach nie blednie w ciągu dnia. Rozprowadza się na skórze idealnie, nie tworząc żadnych plam.
Kilka odcieni w jednym różu?
Kolor, który finalnie uzyskamy na policzkach zależy od kilku czynników. Wymienię tylko te, które zauważyłam u siebie:- stopień opalenizny --> na jasnej karnacji i odpowiednio dopasowanym do niej podkładzie wyjdzie kolor chłodnego cukierkowego różu, na ciemniejszej karnacji średni żywy róż,
- wersja bez makijażu ---> na gołej skórze uzyskacie odcień jasnego pastelowego różu,
- uprzednie nałożenie pudru brązującego ---> po zmieszaniu na skórze obu kolorów uzyskacie odcień malinowy.
Polecam czy odradzam?
Świetny róż można dostać za przysłowiowe grosze, więc jakoś specjalnie nie będę namawiać do sprawienia sobie Rosy Glow;). Ja jestem bardzo zadowolona z zakupu, ale jako że już zaspokoiłam swoją ciekawość, nie czuję potrzeby, by zamawiać go ponownie. W pełni zadowalają mnie róże w przedziale cenowym 20 -70 zł.
Pozostałe informacje o produkcie:
- cena regularna: 169 zł
- gramatura: 4.6 g
- PAO: 12 miesięcy
- dostępność: Douglas.pl
- miejsce produkcji: Francja
Podoba mi się wykończenie różu i że można go stopniować
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś rozświetlające róże z drobinkami i nie rozumiem ich fenomenu;).
UsuńAle cudowny kolorek: :) szkoda tylko, ze cena dość wysoka
OdpowiedzUsuńCzęsto jest na niego promocja, więc można go kupić za około 130 zł.
UsuńMiałam go kiedyś, ale z racji tego, że jestem bardzo jasna jakoś mi potem przestal się podobać taki chłodny matowy efekt. Z wiekiem doceniam bardziej róże rozświetlające i w kolorze ciepłego różu, więc pewnie bym tego nie odkupiła, ale pamiętam, że kiedyś byłam z niego bardzo zadowolona :)
OdpowiedzUsuńJa nie mogę sobie pozwolić na rozświetlające róże, bo tego błysku byłoby już zdecydowanie za dużo;).
UsuńPięknie wygląda na skórze, najważniejsze że się sprawdza :)
OdpowiedzUsuńDokładnie:). Mimo że nie kupię go ponownie, będę go używać z przyjemnością do samego końca:).
UsuńBardzo fajny różyk w uroczym wydaniu. Pozdrawiam!^^
OdpowiedzUsuńRównież pozdrawiam*_*.
UsuńDziękuję za odwiedziny;).
Jak dla mnie zbyt różowy ale Tobie w nim do twarzy :)
OdpowiedzUsuńDziękuję:).
UsuńŁadnie się prezentuje ;) zerknę na niego kiedyś przy okazji.
OdpowiedzUsuń:)
UsuńWygląda naprawdę zachęcająco 😍 ale ja raczej sięgam po kosmetyki z niższej półki cenowej 😉
OdpowiedzUsuńU mnie jest totalny miszmasz;). Lubię poznawać kosmetyki z różnych półek cenowych:).
UsuńRozumiem. Mi póki co wystarczają te niższe ale niewykluczone, że kiedyś sobie coś i z tej wyższej zakupię😁
UsuńKolor bardzo mi się podoba i tak czuję, że pasował by mi:). Zaskoczyłaś mnie tym opakowaniem, bo ja również byłam pewna, że jest to przejrzysty plastik;). Bardzo spodobało mi się to, że można osiągnąć nim różne efekty kolorystyczne.
OdpowiedzUsuńNa pewno Aniu:).
UsuńMiłe zaskoczenie z tym opakowaniem;).
Znam wiele świetnych tanich róży, więc po ten nie sięgnę. Ale trzeba mu oddać, że wygląda ślicznie :)
OdpowiedzUsuńTo prawda. Kolor jest świetny <3.
UsuńFaktycznie odcień potrafi mocno się zmieniać w zależności od "podkładu", który jest pod nim ;)
OdpowiedzUsuńNie ukrywam, że bardziej mi się podoba ta jaśniejsza wersja, więc muszę poczekać jeszcze kilka miesięcy aż zejdzie opalenizna;).
UsuńKolorek śliczny, choć ja takich raczej unikam ;) Zresztą, ostatnio w ogóle rzadko sięgam po róże, choć planuję to zmienić.
OdpowiedzUsuńCo nie zmienia faktu, że w Twoim makijażu, ten róż prezentuje się cudnie *_*
A opakowanie faktycznie zaskakujące ;)
Dziękuję:*.
UsuńJa kiedyś w ogóle nie używałam różu, a teraz nie wyobrażam sobie bez niego makijażu.
Zupełnie nie mój kolor, ale dobrze było przeczytać recenzję. Pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńBeautiful color.
OdpowiedzUsuńwww.rsrue.blogspot.com
Jaki piękny design! Już za samo opakowanie chcę go mieć :)
OdpowiedzUsuńJa jestem od lat wierna różom mineralnym z Lily Lolo, ewentualnie Anabelle 🖤
Dzięki Twojej recenzji sięgnęłam po niego ponownie i przypomniałam sobie dlaczego go odłożyłam. Nie do końca odpowiada mi w nim nieprzewidywalność dopasowania koloru ORAZ to, by mieć na uwadze nakładaną ilość a tym samym używany do niego pędzel.
OdpowiedzUsuńZgodzę się z Twoimi obserwacjami, choć u mnie to głównie zależy od ilości i pędzla. Muszę też pamiętać, by odczekać kilka chwil pod kątem rozwinięcia się koloru do samego końca (jakkolwiek to brzmi nieco dziwnie w przypadku kolorówki ;)).
Jakość Rosy Glow od samego początku robiła i nadal robi na mnie wrażenie, zwłaszcza pod kątem trwałości. Rzadko spotykam takie róże ;) Mój egzemplarz pochodzi z poprzedniej edycji, opakowanie jest nieco inne, ale nie planuję kolejnego. Przyznam też, że im staję się starsza, to dużo chętniej sięgam po róże rozświetlające. Nie zmienia to faktu, że Rosy Glow idealnie nadaje świeżości i odmienia skórę :)
Jest nieprzewidywalny, dlatego najczęściej jest tak, że wybrany przez mnie wcześniej kolor pomadki nie pasuje do uzyskanego ocienia różu;). Z czymś takim jeszcze się nie spotkałam:).
UsuńJa z kolei jestem fanką matowych różów, ale dobremu rozświetlającemu bez drobinek nie powiem nie;).