Bardzo długo nie byłam przekonana do włączenia do swojej pielęgnacji różnego rodzaju olejów bądź kosmetyków mających w swoim składzie mieszaninę różnych olejków.
Zaczęło się od włosów i do dziś stosuję na nie oliwę z oliwek, olej jojoba, a także olej będący mieszanką trzech olejów: rzepakowego, z siemienia lnianego i pszenicy. To dzięki nim moje włosy są wygładzone i błyszczące nawet kilka dni po tym zabiegu, dlatego warto stosować tę metodę przynajmniej raz w tygodniu.
Sprawdziły się też u mnie naturalne olejki do masażu oraz olejki do pielęgnacji twarzy, toteż z tym większym zainteresowaniem podeszłam do wygładzającego olejku do demakijażu szczecińskiej marki Clochee.
Sprawdziły się też u mnie naturalne olejki do masażu oraz olejki do pielęgnacji twarzy, toteż z tym większym zainteresowaniem podeszłam do wygładzającego olejku do demakijażu szczecińskiej marki Clochee.
W składach kosmetyków tej firmy znajdziemy wyłącznie naturalne ingrediencje - nie uświadczymy tu parabenów, silikonów, parafiny czy sztucznych aromatów i barwników. Nie inaczej jest w przypadku olejku do demakijażu.
Najważniejsze składniki kosmetyku:
- olej sezamowy - antyoksydant skutecznie zwalczający wolne rodniki, poprawia ukrwienie skóry, łagodzi podrażnienia, ujędrnia i uelastycznia skórę, zmniejsza widoczność porów; doskonale oczyszcza i łatwo się spłukuje;
- olej migdałowy - odżywia, nawilża i ujędrnia skórę, łagodzi stany zapalne, opóźnia procesy starzenia;
- oleinian decylu - odbudowuje barierę lipidową skóry.
Wszystkie obietnice producenta zostały spełnione, ponieważ olejek całkowicie usuwa nawet wodoodporny makijaż. Tuż przed pierwszą aplikacją miałam obawy czy poradzi sobie z maskarą, ale podołał temu zadaniu idealnie.
Na początku zmywałam makijaż przy pomocy nasączonego olejkiem wacika, natomiast zdecydowanie lepszą i mniej czasochłonną opcją jest rozsmarowanie produktu na twarzy, wykonując przy tym relaksujący masaż. Po chwili wszystko jest rozpuszczone i nie pozostaje nic innego jak tylko zmyć olejek ciepłą wodą. Na skórze wyczuwalny jest delikatny film, choć nie jest on tłusty - to raczej wrażenie dobrze odżywionej i nawilżonej cery.
Wcale nie dziwi mnie fakt, że produkt ten został okrzyknięty jednym z Najlepszych Polskich Kosmetyków 2015 roku - według mnie to wyróżnienie jest w pełni zasłużone.
Na początku zmywałam makijaż przy pomocy nasączonego olejkiem wacika, natomiast zdecydowanie lepszą i mniej czasochłonną opcją jest rozsmarowanie produktu na twarzy, wykonując przy tym relaksujący masaż. Po chwili wszystko jest rozpuszczone i nie pozostaje nic innego jak tylko zmyć olejek ciepłą wodą. Na skórze wyczuwalny jest delikatny film, choć nie jest on tłusty - to raczej wrażenie dobrze odżywionej i nawilżonej cery.
Wcale nie dziwi mnie fakt, że produkt ten został okrzyknięty jednym z Najlepszych Polskich Kosmetyków 2015 roku - według mnie to wyróżnienie jest w pełni zasłużone.
Bardzo szybko przekonałam się do wykonywania demakijażu taką formułą kosmetyku. A co Wy o tym sądzicie?
Pozdrawiam gorąco! :)
Tym wpisem bardzo zachęciłaś mnie do wypróbowania tego olejku, balsam nieco zawiódł mnie zapachem, ale olejek zakupię z pewnością.
OdpowiedzUsuńPamiętam, że nie do końca byłaś zadowolona z balsamu przez ten zapach właśnie. Ja planuję jeszcze wypróbować jeden z ich peelingów do ciała. Podobno pachną obłędnie:)
UsuńOlejek jak najbardziej polecam:)
Ja jakoś do oeljków nie mogę się przekonać ;)
OdpowiedzUsuńJustyś, bo to taka specyficzna formuła, że nie każdy pędzi i kupuje:). Ja bardzo długo omijałam tego typu kosmetyki:).
UsuńBardzo lubię olejki do demakijażu, a jednym z moich ulubionych jest Precleanse marki Dermalogica. Na Clochee mam ochotę od dawna, więc cieszę się że polecasz.
OdpowiedzUsuńJa w ogóle nie znam marki Dermalogica, ale zaraz zerknę co mają ciekawego w ofercie:)
UsuńBardzo kuszą mnie kosmetyki tej marki... nawet nie wiedziałam, że to firma ze Szczecina! :)))))
OdpowiedzUsuńKolejna dobra polska marka:)
UsuńAle piękna butelka ... dla samego wyglądu chciałabym go mieć <3
OdpowiedzUsuńNie dość, że działa to jeszcze ma piękne opakowanie:)
UsuńOlej migdałowy przyciąga :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńZachęciłaś mnie, zapiszę sobie ten olejek! :D
OdpowiedzUsuń:)
Usuńno i się doczekałam ! jak wiesz używam resibo ale przyznam, że jak skończę to chyba się skuszę na to cudo jestem ciekawa, który jest lepszy :P
OdpowiedzUsuńGdyby nie Ty, recenzja byłaby w listopadzie i to pewnie na końcu miesiąca:), także dziękuję za skuteczny doping:).
UsuńTeż jestem ciekawa jak w Twojej opinii wypadnie olejek z Clochee na tle tego z Resibo:)
Ale ma piękne opakowanie! ♥
OdpowiedzUsuńMnie też się bardzo podoba:).
UsuńJeszcze nie miałam nic z tej marki. Firma sporo osób do siebie zraziła zagraniem jakie było w naturalnie z pudełka;) z tymi kremami z krótką datą ważności...
OdpowiedzUsuńNaturalne kosmetyki trzeba zużyć w ciągu kilku miesięcy, więc to mnie nie dziwi. A jaka wtedy była data ważności?
UsuńJa na pewno za jakiś czas kupię ten olejek (jak wykończę zapasy, bo mam 1,5 opakowania mleczka...), bo już dawno temu zwróciłam na niego uwagę i ciągle mam ochotę na niego - wcale mi nie przeszło:) Nie ukrywam, że czekałam na Twoją recenzje tego kosmetyku, jakiś czas temu jakaś mała wzmianka o nim była u Ciebie i byłam ciekawa co myślisz o nim. No to teraz już wiem, że warto!
OdpowiedzUsuńZnam to uczucie Aniu, kiedy ochota na dany kosmetyk nie przechodzi:). Jestem pewna, że będziesz zadowolona z tego olejku.
UsuńIwonko, właśnie kupiłam niedawno ten olejek i używam od 3 dni. Oczy zmywam płynem do demakijażu, a potem całą twarz olejkiem i wodą. I mam pytanie, czy po zmyciu wodą stosowałaś jeszcze tonik- tak jak po mleczku. Bo ja się zastanawiam, wydaje mi się, że tonik wskazany jest, bo po zmyciu samą wodą mam wrażenie jakby twarz nie była dobrze zmyta, ten olejek na niej zostaje...Myślę, czy nie powinnam jeszcze przed tonikiem włączyć dodatkowo płynu micelarnego? czy ja może przesadzam? sama już nie wiem, dlatego chciałam zapytać o Twój rytuał z tym olejkiem, czego jeszcze używałaś dodatkowo? Przepraszam za dziwne pytania, ale to mój pierwszy olejek do demakijażu i tak się zastanawiam czy go dobrze używam....
UsuńAniu, ja cały makijaż zmywam tym olejkiem (również tusz), potem zmywam go letnią wodą, która lepiej się go pozbywa ze skóry niż zimna i czasem na tym kończę, a czasami dodatkowo przecieram twarz tonikiem, kiedy czuję, że zostało trochę więcej olejku na twarzy. Musisz zrobić tak, byś czuła się komfortowo.
UsuńNie masz za co przepraszać:).
Dziękuję:) Ok, popróbuję jeszcze różne warianty. Wczoraj zmyłam tylko wodą (używam ciepłej, bo letnia to dla mnie za zimna;))i było też ok, mimo, że czułam tę odżywczą warstwę na twarzy troszkę. Ale z drugiej strony to może właśnie ona także ma substancje pielęgnujące i szkoda się ich pozbywać. Ale sam olejek trzeba przyznać, że jest fajny, usuwa makijaż ekspresowo, aż jestem zdziwiona, że nie mam co robić w tej łazience;)dobranoc Kochana***
UsuńMnie przekonał ;) Hmm, zmywasz nim też oczy? Ja nie używałam go do oczu, wydaje mi się, że na próbce, którą miałam na początku była informacja, żeby omijać okolice oczu.
OdpowiedzUsuńSprawdzę to, ale ja nigdzie nie znalazłam informacji, żeby omijać oczy.
UsuńDostałam kiedyś próbki kosmetyków tej marki i były całkiem niezłe. Ale kosmetyków do demakijażu mam już full więc nic nowego nie planuję. Nie mniej butelka śliczna :
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Tobą Madziu, butelka jest bardzo ładna..:) Wszystkie kosmetyki tej marki są wyprodukowane z surowców wtórnych. Ulegną rozkładowi w ciągu zaledwie kilkunastu lat.
UsuńUwielbiam takie olejki <3 :)
OdpowiedzUsuńNie dziwię się Dorotko - skóra je lubi i to widać gołym okiem:)
UsuńBardzo go lubię, bo w porównaniu do olejku z MAC, nie podrażnia mi oczu (nie mam chwilowego zamglenia oczu). Fajnie rozpuszcza każdy makijaż, ale po przetarciu buzi wacikami zbieram jeszcze masę podkładu. A po użyciu micela jest tego jeszcze więcej. Macówka radziła sobie lepiej. Jednak cena i brak chmurki w oczach przemawiają za Clochee, a dodatkowy punkt w pielęgnacji nie musi być taki dokuczający. :) I mimo wszystko lubię ten olejek, właśnie za to nawilżenie na skórze.
OdpowiedzUsuńPłyn micelarny nigdy nie oczyści skóry w 100%, on usuwa tylko tę ,,pierwszą" warstwę.
UsuńA jeśli chodzi o olejek - nawilżenie jest solidne, to trzeba przyznać. Teraz, gdy częściej stosuję glinki i maski oczyszczające, doceniam go jeszcze bardziej:)
Dlatego u mnie jako pierwszy idzie olejek, głębokie i długie płukanie twarzy i na koniec wacik z micelem, który zbiera to co zostało na górze. I wszystko działa :)
UsuńUwielbiam efekt po olejowaniu swoich włosów, szczególną miłością dażę olej z czarnuszki. Nie zmywam jednak twarzy olejkami, bo nie mam czasu na ich mieszanie a potem ich dość uciążliwe zmywanie, ten kosmetyk wydaje się być lekiem na te wszstkie niedogodności.
OdpowiedzUsuńJa też lubię efekt po olejowaniu, zwłaszcza, że moje skłonne do puszenia się włosy są proste i sypkie:)
UsuńJa używam tylko miceli ale kto wie :)
OdpowiedzUsuńOlejków do demakijażu używam już kilka lat - w sumie dzięki mojej przygodzie z szeroko pojętymi azjatyckimi kosmetykami ;-) Są tak stałe w mojej pielęgnacji, że nie wyobrażam sobie już funkcjonowania bez nich :-) Natomiast Clochee nigdy nie próbowałam :-)
OdpowiedzUsuńJa nie wyobrażam już sobie nie mieć tego olejku do demakijażu:) Spróbuj, jest fajny:)
UsuńBardzo lubię zmywać twarz olejkami. Szczególnie tym z Rituals i Oskia! <3
OdpowiedzUsuńTych, o których piszesz, niestety nie znam:/, ale zmywanie twarzy olejkami to świetna sprawa:)
UsuńBlogowanie to jednak ciężka sprawa... Codziennie dowiaduję się o istnieniu kolejnego kosmetyku, który muszę mieć :) Marka Clochee już znajduje się na mojej liście potrzeb.
OdpowiedzUsuńMam to samo:) Lista zakupów powiększa się w zatrważającym tempie;)
UsuńAj zapowiada się rewelacyjnie, chcę go sprawdzić :)
OdpowiedzUsuńJestem pewna, że byłabyś zadowolona:)
UsuńMoja cera uwielbia wszelkie olejki do twarzy, włosy natomiast nie wszystko tolerują, ale czasami też je olejuję ;) Od dawna używam oleju kokosowego, którym rozpuszczam cały makijaż i sprawdza się u mnie bez zarzutu, dlatego jestem mu wierna. Nowością w mojej rutynie demakijażu jest Renaissance Cleansing Gel z Oskia, świetnie dogaduje się ze szczoteczką Clarisonic. Jest to olejek-żel który bardzo polubiłam ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam wszelakie olejki, do twarzy, do wlosow, do ciala, do paznokci... Strasznie mnie zaciekawilas tym, czy to polska marka? Gosialka
OdpowiedzUsuńJa w tym roku zwariowałam na punkcie olejów w pielęgnacji:).
UsuńPolska firma, są ze Szczecina.
Przekonałaś mnie! Jak tylko wykończę zapasy-kupuję go! :D Też początkowo nie byłam przekonana do olejków w ogóle,do demakijażu tym bardziej,ale z racji,że jestem alergiczką i dużo rzeczy mnie uczula, postanowiłam wprowadzić kilka lat temu do pielęgnacji twarzy i ciała -naturalne olejki i...byłam totalnie zaskoczona-moje skóra je pokochała! Zero reakcji alergicznych i zadbana skóra! Z kolei moim pierwszym olejkiem do demakijażu i jak dotąd absolutnym "number one" jest Vichy Purete Thermale. Mam mieszaną cerę i myślałam,że olejki do demakijażu są nie dla mnie, a ten okazał się strzałem w dziesiątkę! Dlatego na tego od Clochee też na pewno w przyszłości się skuszę ;)
OdpowiedzUsuńTeż mam mieszaną cerę i również się obawiałam włączenia olejków do pielęgnacji, ale zarówno olejek pielęgnujący z Clarins, jak i ten do demakijażu sprawdziły się idealnie:).
Usuń