Wśród perfum, które zasilają nasze mniejsze lub większe kolekcje bez trudu wskażemy orzeźwiające zapachy na lato czy niezobowiązujące na dzień, do pracy itd., ale czy z taką samą werwą i pełnym przekonaniem chwycimy w dłoń flakon z perfumami wyrazistymi, które jednocześnie mają klasę i będą przy tym idealnym zapachem wieczorowym o znakomitej trwałości? W moim zbiorze znalazłam 2 takie propozycje: Code edp Giorgio Armaniego, o których niebawem napiszę oraz Sensuous Noir od Estee Lauder.
Istnieje zjawisko dojrzewania do konkretnego typu perfum (swoją drogą do słynnej No. 5 jeszcze nie dojrzałam:)). Poprzez obcowanie z wieloma zapachami kształtuje się nasz gust, co w konsekwencji sprawia, że zapachy, które jeszcze do niedawna jawiły się nam jako doskonałe, teraz z tą doskonałością mają niewiele wspólnego; dość szybko też nasz nos wyostrza się na poszczególne składniki w kompozycji (dla przykładu w perfumach, w których kiedyś czułam wyłącznie żywicę bursztynową, miód, piżmo, dziś jestem w stanie wychwycić poszczególne owoce i kwiaty) i nie da się już go oszukać niewyszukanymi perfumami, w których najczęściej razi ich syntetyczność, płaska baza oraz to, że zapach nie rozwija się na skórze. Po jakimś czasie nie wystarczy już, by zapach był ładny i przyjemny w odbiorze, aby zdecydować się na zakup: zaczniemy oczekiwać czegoś więcej, będziemy poszukiwać w perfumach emocji i swoistej magii.
Dlaczego piszę o tym w kontekście recenzji perfum Sensuous Noir? Bo ten zapach jest świetnym przykładem (tak samo jak wiele innych np. : Sensuous edp, rodzina Chance, Code edp, Coco Noir) na to jak bardzo zmienił się mój gust pod wpływem wielu testów. Na początku swojej przygody (3 lata temu) w ogóle nie zwróciłabym na nie uwagi. Mało tego, wielce prawdopodobne, że pachnidło od Estee Lauder odrzuciłabym już po pierwszym teście uznając, iż jest za ciężkie, zbyt poważne, a być może i staroświeckie (inna sprawa, że nie wszyscy będą dobrze reagować na ten zapach z przyczyn fizjologicznych, z tego samego powodu ja nie mogę nosić dobrych perfum kwiatowych, ponieważ działają na mnie migrenogennie).
W tym momencie widzę, że to doskonale złożona kompozycja, bowiem jest w niej ogniwo, którego brakowało mi w klasyku, czyli tego leśno-przyprawowego sznytu, który sprawia, że Sensuous Noir wzbogacił się o tajemniczość, a także nutkę baśniowości (być może to nadinterpretacja, ale skojarzenie jest silniejsze ode mnie:) ).
Oprócz wyrazistego trio: sosny, paczuli i przypraw, znajdziemy tu również ,,odrobinę" róży, ale nie można pominąć oczywiście tego, na czym rodzina Sensuous się opiera, czyli solidnej porcji miodu i nut drzewnych. Efekt takiego zestawienia sprawia, że mamy do czynienia z kompozycją wyrafinowaną, bogatą, wyjątkową, a co z tym idzie bardziej zmysłową i elegancką niż klasyk.
Nie lubię przypisywać perfum do wieku, ale w tym przypadku trudno mi sobie wyobrazić je na bardzo młodych osobach, więc jeśli jesteście z kategorii wiekowej 25+, zacznijcie rozważać testy, natomiast jeśli jesteście 30+, biegnijcie do perfumerii, bo jest duża szansa na przygarnięcie kolejnej perełki, która będzie Waszym numerem 1 wśród zimowych zapachów! :).
Te perfumy są przepiękne. Bardzo podoba mi się Twój blog. Sama zaczynam więc jeśli chcesz wpadnij. Pozdrawiam BlackLine <3
OdpowiedzUsuńhttp://blacklinemake-up.blogspot.com
Cieszę się, że Ci się podobają:).
UsuńDziękuję za komplement:).
Pozdrawiam.
Sensuous Noir to chyba najlepszy flanker z całej serii, choć pozostałe są również niczego sobie. I to prawda, że gust zapachowy potrafi się zmienić nie do poznania... ;)
OdpowiedzUsuńWersji Nude i edt nie znam, ale wierzę Ci na słowo:).
UsuńNawet nie chcę pamiętać, jakie perfumy podobały mi się kilka lat temu:).
Jestem noga w opisywaniu perfum, a u Ciebie oczyma a może nosem wyobraźni czułam zapach :D Z perfum, których kiedyś był nie kupiła, a po czasie stwierdzam, że są rewelacyjne jest YSL Black Opium. Też mocny zawodnik i dość specyficzny. :)
OdpowiedzUsuńDzięki Karolina! :) Nawet nie wiesz jak ważny jest to dla mnie komplement:).
UsuńCiekawe, w którą stronę popędzi nasz nos za kilka lat:).
Miałam powyższa wersje perfum oraz wersje klasyczna i bardzo obie lubiłam. Niestety obie sie juz skoczyły i liczyłam na stacjonarna noc zakupów w Douglasie, ale takiej ani widu ani słychu :(
OdpowiedzUsuńA znasz może pozostałe wersje chociażby z testów? Ja niestety jeszcze nie miałam okazji. Na pewno uda Ci się je zdobyć w fajnej cenie. Zawsze można też zerknąć na ofertę sprawdzonych perfumerii internetowych.
UsuńPozdrawiam Eliza:).
Niestety nie znam, bo dostałam obie wersje na prezenty :) Akurat trafiono w mój gust zapachowy. Teraz zamówiłam zapach- klasykę: Chanel Coco Mademoiselle EDP Znalazłam troszkę taniej na dolce.pl . Pozdrawiam :)
UsuńUwielbiam Coco Mademoiselle:). Mam tylko wodę toaletową, ale perfumowana również jest na liście:).
UsuńJa postawiłam na wodę perfumowana, bo u mnie zapachy sie długo nie trzymają i szukałam czegoś trwałego :) Mam nadzieje, ze bede z niej zadowolona :) O, to szkoda, ze nie napisałaś jeszcze jej recenzji :)
UsuńW przypadku Chanel (i niektórych innych firm) jest tak, że woda perfumowana i toaletowa to odmienne zapachy, oczywiście jest wspólna płaszczyzna, ale każdy z nich to inna historia. I każdy, nawet mgiełki, są bardzo trwałe.
UsuńMam nadzieję, że będziesz z niej zadowolona:).
Napisałam kiedyś recenzję edt, ale po 1,5 roku prowadzenia bloga, uważam, że jest nieudana:). Dziś napisałabym inaczej:).
Mam nadzieje, ze sie nie zawiodę, bo zapach praktycznie brałam w ciemno :)
UsuńKocham Twój sposób opisywania zapachów... Tajemniczość, basniowosc, a do tego zioła i las? Brzmi cudownie - niestety Estee Lauder to nie moja półka cenowa, ale dobrze wiedzieć, że istnieje takie cudo :) pozdrawiam Cię i miłego dnia :)
OdpowiedzUsuńPerfum nie warto kupować w regularnej cenie. Jeśli aktualnie nie ma zniżki 20% na zapachy w Douglasie czy Sephorze, warto zerknąć na ofertę sprawdzonych perfumerii internetowych.
UsuńDziękuję serdecznie za komplement. Buziaki:)
Zapamiętam, dziękuję :)
Usuń:)
UsuńPięknie napisałaś o odkrywaniu zapachów! Podpisuję się pod tym rękami i nogami :) Za Twoją sprawą dam Noir jeszcze jedną szansę, bo chyba za bardzo porównywałam je do wersji podstawowej z którą jak dla mnie przegrały (często tak robię i przez to dość pochopnie odrzucam zbyt wiele zapachów :))
OdpowiedzUsuńDziękuję Kinga:).
UsuńWarto dać szansę Noir, bo pięknie rozwija się na skórze. Przyznaję, że mnie zauroczyły igiełki zestawione z tak ciepłymi składnikami:).
Podoba mi się wersja Noir, ale wersja klasyczna jest moim ukochanym zapachem.
OdpowiedzUsuńWitaj Agnieszka:).
UsuńNo właśnie wiem, że jest wiele dziewczyn, którym bardziej podoba się wersja podstawowa. Dobrze chociaż, że i Noir lubisz:)
Udanego dnia:).
Mi ostatnio spodobały się perfumy Rihanny Nude :)
OdpowiedzUsuńJa też je lubię!:) Mam w swoich zbiorach:).
UsuńWedług mnie to Chanel 5 to okropny zapach, moja starsza ode mnie o 34 lata mama
OdpowiedzUsuńtwierdzi tak samo.
Natomiast zapach, który opisujesz jest bardzo ładny, ale wolę "podstawową" wersję:)
Ja jeszcze nie wiem czy okropny, bo znam tylko z testów na blotterze w perfumerii i nie wiem jak rozwija się na skórze. Przyznaję jednak, że pierwszy kontakt z No. 5 nie zachęcił do zamówienia próbki:).
UsuńWiem, wiem Martuś:). Też ją bardzo lubię.
Ja pięknie piszesz o nich :) Ja jestem poniżej 25 to nie będę ich jeszcze wąchać :D Ale fakt, już widzę jak nos zmienił mi się w ciągu tych kilku lat jak zwracam uwagę na to czym pachnę.
OdpowiedzUsuńDziękuję Karolina! :)
UsuńPrzyjdzie jeszcze na nie czas:).
Miłego dnia:).
Ja jeszcze poczekam aż do nich dojrzeję :) ale niuchnę jak nie zapomnę :D
OdpowiedzUsuńMoże nie musisz dojrzewać:). Daj znać jak wypadły testy:).
UsuńChanel to u mnie numer jeden i jeszcze nigdy nie znalazłam lepszych, choć większość uważa, że są babcine :) A tak poza tym to jak Ty tam wyczuwasz jakieś konkretne zapachy i jeszcze potrafisz je nazwać?! Mi się podoba opakowanie tych nowych od Marc Jacobs i dziś przeczytałam, że pachną śliwką włoską, różą bułgarską i jeszcze papirusem. A skąd ja niby mam wiedzieć jak to wszystko pachnie? :) Czarna magia :) A Twoje opisy uwielbiam i choć czasem kompletnie nie wiem o czym mówisz to uzależniają i mam nadzieję, że w przyszłym roku będzie ich więcej :)
OdpowiedzUsuńSłynną ,,piątkę" znam tylko z testu na blotterze, więc nie wiem jak układa się na skórze. Znając zapachy Chanel, pewnie te ostre/nieprzyjemne wręcz nuty z czasem łagodnieją. A znasz Chance? Mam klasyka w wersji edt i jestem nim zachwycona:). Bardzo podoba mi się też eau fraiche.
UsuńPo kilkunastu miesiącach można się tego nauczyć bez zerkania w podgląd na Fragrantice:), chociaż i tak sprawdzam czy trafiłam:).
Decadence testowałam w perfumerii, ale śliwki nie wyczułam. Musiałabym zamówić próbkę, żeby sprawdzić na spokojnie:).
Madziu, jesteś kochana. :) Będzie więcej wpisów, bo jak wiesz to moje postanowienie noworoczne:).
Chance nie znam i w sumie chyba pierwszy raz słyszę :)
UsuńChanel No5 pasuje mi właśnie dlatego, że strasznie mnie intryguje i czuję si w tym zapachu jak milion dolarów :) Elegancko, kobieco i jakbym była bogatą damą, która je śniadanie w Emirates Palace, siedząc z piękną filiżanką w ręku i planując w co się ubierze na następną wielką imprezę :)
W sumie to wierzę Ci, że idzie się tego nauczyć, ale pewnie też nosa do wychwytywania konkretnych zapachów trzeba mieć :)
Wiem, że więcej wpisów to Twoje postanowienie i bardzo mnie to cieszy :) Będę czekać :*
Myślę, że będziesz tak samo zauroczona Chance edt czy eau fraiche jak No5:). Nie można nie wspomnieć przy tym o Coco Noir:).
UsuńDziękuję za motywujące słowa:).
Na pewno sprawdzę :) Dziękuję :*
UsuńW perfumach szukać emocji i swoistej magii - pięknie to ujęłaś :) Ja nie mam wielu rodzai perfum, raptem kilka flakoników, nie licząc mgiełek, ale każdy z moich flakonów ma swoją historię i swoje miejsce zapachowe na mnie :) Nie znam Estee Lauder, ale Twój sposób ich przedstawienia sugeruje mi, że mocno przypadłyby mi do gustu : )Jestem już po 30-tce więc dojrzałam już do kilku "innych" zapachów niż lekkie, kwiatowe, orzeźwiające - ale do Chanel 5 też jeszcze nie :) Uwielbiam za to najstarsze Chance :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Agnieszka:)No to masz już taką konkretniejszą kolekcję, bo mgiełki też się liczą:).
UsuńJa też uwielbiam Chance! :) A co sądzisz o wersji eau fraiche?
Uwielbiam te perfumy <3
OdpowiedzUsuń:)
UsuńWychodzi na to, że wiekowo nie dla mnie :P staroświeckie = babcine że tak powiem i jak tak miałam w przypadku Lancome Hypnose z początku mnie odrzuciło i dopiero po chwili zapach się pięknie rozwinął ;) EL nie znam ale spróbuję powąchać bo nuty drzewne u mnie są rzadko spotykane ;)
OdpowiedzUsuńJustyś, musiałabyś sama przetestować, żeby się przekonać jak jest. Moim zdaniem nie są babcine.
UsuńNo to powącham w S ;)
UsuńDla mnie te perfumy pachna mocno nutami drzewnymi, miodem i jeszcze czyms innym... Tak jakby przyprawami? ;) Nie mam pojecia, ale mam wrazenie, ze jeszcze nie dla mnie jest ten zapach, jest troszke za ciezki... Obecnie na jakies wieczorne wypady idealnymi perfumami sa dla mnie Very Irresistible Sensual z Givenchy, Miss Dior Le Parfum i For Her EDT Narciso Rodriguez'a :)
OdpowiedzUsuńPrzyprawami i igliwiem:).
UsuńZapachy Narciso Rodriguez to moje największe odkrycie ostatnich miesięcy. Będę musiała poświęcić tej marce osobny wpis:).
I moje! :) Na pewno umieszcze zapachy Rodrigueza w ulubiencach roku, bo wlasnie w 2015 odkrylam zapachy tej marki :) Moim zdaniem, spokojnie mogly by to byc zapachy niszowe, bo sa inne niz wszystkie perfumy w Sephorze czy Douglasie :)
UsuńMasz rację, jest w nich niszowy charakter. Mamy takie wrażenie, bo nic podobnego do perfum NR w mainstreamie nie ma.
UsuńMam taką na nie ochotę, że chyba nadejdzie w koncu dzień, gdy kupię je w ciemno, mając nadzieję, że jak nie teraz, to z czasem polubię albo i pokocham. Wąchałam w przelocie na lotnisku ich inną wersję, za nic w świecie nie pamiętam którą, ale na pewno nie było to Noir, bo na nie właśnie polowałam! W Dougim wczoraj szukałam, ale testerów u mnie brak. Nie mam chyba do nich szczęścia! :(
OdpowiedzUsuńNawet jak są testery, to nie ma też pewności, że zapach jest świeży, dlatego wolę zamawiać próbki. Powiem Ci szczerze Martuś, że znając mniej więcej Twój gust zapachowy, mam 95% pewność, że Noir Ci się spodoba:). Bierz w ciemno:).
UsuńA skąd zamawiasz próbasy? Ja ostatnio zaklikałam kilka Serge Lutens, przy okazji innego zakupu w Mon Credo :)
UsuńMówisz? :)
Najczęściej zamawiam na odlewkiperfum.pl
UsuńOj, to w takim razie miłego testowania i pięknych wrażeń w zetknięciu z tak wyjątkowymi zapachami:).
Ooo, dobrze wiedzieć! Dziękuję Ci! Popatrzę sobie co tam mają :)
UsuńMam nadzieję, że nie będzie za pięknie, bo ja miętka jestem jeśli chodzi o zakup kolejnych flaszek ;)
:)
UsuńAkurat nie znam tego zapachu, aczkolwiek po tym jak go opisałaś podejrzewam, że mógłby się znaleźć wśród moich ulubieńców :)
OdpowiedzUsuńPrzetestuj jak będziesz w pobliżu perfumerii i koniecznie daj znać jak wrażenia:).
UsuńMusze je koniecznie powachac! Bo u mnie z perfumami jest wielki problem! a problemem jest moja migrena! Niestety wiele perfum powoduje natychmiastowy b´pl glowy i mdli mnie po nich. po czym dostaje migrene! wiec musze byc bardzo ostrozna! kilka razy po powachaniu myslalam, ze bedzie milosc, kupilam i po noszeniu na skórze okazalo sie ze jest to dla mnie dramat! poszly w kosz , albo sprezentowalam albo mame obdarowalam, chociaz mam wszystkiego nbie lubi ;D
OdpowiedzUsuńNo właśnie wiem, że dużo zapachów działa na Ciebie migrenogennie. Szkoda, bo tyle perełek umyka Ci sprzed nosa. Ja mam tak z L'Imperatrice D&G - z wielką chęcią nosiłabym te perfumy, ale po dość krótkim czasie staje się nie do wytrzymania.
UsuńJa ostatnio od perfum odpoczywam. Nie wiem co jest tego powodem, ale przez cały grudzień nie prysnęłam na siebie ani jednej kropelki. Natomiast bardzo fascynuję się teraz zapachami męskimi i razem z mężem chętnie wącham interesujące go pachnidła ;)
OdpowiedzUsuńCzasem jest potrzebna taka przerwa. Ja też bardzo fascynuję się męskimi zapachami:). Co ostatnio wypatrzyłaś ciekawego dla męża?
UsuńMuszę przyznać, że mój gust też się zmienił i chyba ciagle trochę zmienia:) tego zapachu nie znam, ale ładny ma flakon:) Podoba mi się to w jaki sposób opisujesz perfumy:) w styczniu planuje recenzje zapachu, ciekawe jak mi wyjdzie;)
OdpowiedzUsuńDziękuję Ewelina:). Bardzo mi miło:).
UsuńNie mogę się zatem doczekać! :) Na pewno Ci wyjdzie i to jeszcze jak:). Zobaczysz:).
Iwonko, to pięknie napisana recenzja, bo czuję w niej Twoje emocje, jakie wiążą się z tym zapachem. I to prawda, że do zapachów dojrzewamy, gust zapachowy jest zmienny i tak być powinno, bo to oznacza większą świadomość zapachową oraz wiedzę nt. własnych preferencji zapachowych, tego jakie składniki lubimy w perfumach, a jakich nie. Warto więc się rozwijać:)
OdpowiedzUsuńWersja Noir dla mnie jest jednak za ciężka, ale tak naprawdę to nie nosiłam jej na skórze. Kiedyś jednak je wypróbuję, tylko muszę mieć na nie dobry dzień (też mam migreny właśnie od mocnych korzennych zapachów - nie toleruję np. Euphorii CK...)
Ja zakochałam się w wersji Nude, ona doskonale do mnie pasuje i mam już flakonik, to piękny, intymny zapach i czuję się w nim bosko. Ale jest bliskoskórny, na tym jego urok zresztą polega:)Zmysłowy do granic możliwości - w moim odczuciu oczywiście. Opiszę je na pewno.
Pisałam jakiś czas temu - dawno temu- o Code Armaniego - jest piękny, ale niestety też nie dla mnie, trochę mnie przytłacza, ale będę jeszcze robić do niego podejścia:). Natomiast Code Luna jeszcze mnie kusi:) Zazwyczaj wybieram właśnie te lżejsze wersje, tak już mam:)buziaki, miłego wieczorku Kochana***
Aniu, taki komplement napisany spod pióra samej mistrzyni, jaką dla mnie jesteś to wielki komplement:).
UsuńJa też nie polubiłam na początku tej wersji, bo miałam za sobą tylko test na blotterze. Na skórze jego moc bardzo szybko się wycisza.
O Nude i edt niedługo napiszę. Nie ukrywam, że m.in. za Twoją sprawą:). Czekam takim razie i na Twoje wrażenia, bo często postrzegamy zapachy w podobny sposób:).
Jeśli chodzi o Code, może wersja wody toaletowej przypadnie Ci do gustu? Jest o wiele lżejsza.
Buziaki:).
* w takim razie
UsuńNie lubię ciężkich zapachów. Raczej kieruję się w stronę Roses de Chloe. Ale dostałam od chłopaka Flowerbomb Victor&Rolf, które są dość mocne i intensywne i ... spodobały mi się. Ale też nie przesadzam. Wystarczy 1-2 psiknięcia :)
OdpowiedzUsuńI to jest dobry sposób:).
UsuńOch, Kochana dziękuję... aż nie wiem co napisać, teraz to Ty mi taki komplement napisałaś... dziękuję ślicznie, choć nie wiem czy po roku pisania może być aż tak ...Dziękuję, to naprawdę wyjątkowe słowa:)
OdpowiedzUsuńW takim razie zachęciłaś mnie do większej odwagi jeśli chodzi o Noir:)Spróbuję też CODE EDT, może będzie właśnie idealnie:)Przypomniało mi, że mam jeszcze jeden niepublikowany wpis o tym zapachu, o jego reklamie dokładnie, a powstał w tym samym czasie co recenzja perfum... muszę go wygrzebać:)Udanych zakupów jutro***
Nie ma za co, sama prawda przecież:).
UsuńAniu, na 100% polubisz Code edt, nie ma w niej tych wszystkich składników, które mogą podduszać, sprawiać, że zapach odbiera się jako ciężki.
PS. Już szukam Twojej recenzji Code:).
25+..... Boże to już ja ;/
OdpowiedzUsuńOjej rozmarzylam sie o nich 😍🙌🏻👍🏻 GosiaLka
OdpowiedzUsuńFajne są:), ale już niedługo będzie coś specjalnie dla Ciebie, czyli test perfum w białych flakonach:).
UsuńSuper 😍❤️ Juz sie nie moge doczekac ❤️😘
OdpowiedzUsuń:)
UsuńCiekawe zapachy. Świetny opis.
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie. Nowy post. WHAT I GOT FOR CHRISTMAS 2015! life-that-inspired.blogspot.com
Szczęśliwego Nowego Roku.
Flakoniki wyglądają troche nie w moim stylu. Może to dziwne ale dla mnie perfum musi przypaść mi też do gustu optycznie.
OdpowiedzUsuńTen zapach to dla mnie nowoczesna forma klasycznego Poison Diora, który jest dla mnie nie do zniesienia. Sensuous Noir to najpiękniejszy dymny zapach.
OdpowiedzUsuńA słyszałaś, że najprawdopodobniej wycofują ten zapach?:/
Usuńjak bym miała patrzeć na kategorie wiekowe no to się nie łapie :D jeśli chodzi o opis to nie mam pojęcia bo ja jak zwykle muszę pójść powąchać ale tak miło się czyta bo widać, że ubóstwiasz perfumy i wszystko co z tym związane :)
OdpowiedzUsuńA spróbuj przetestować:). Może akurat Ci się spodoba:). Dziękuję za tak miłe słowa:).
UsuńPozdrawiam:).
❤️
Nigdy jeszcze nie dałam tym perfumom prawdziwej szansy... Przekonałaś mnie, wrócę do nich.
OdpowiedzUsuńPięknie napisana recenzja <3
Myślę, że warto dać temu zapachowi szansę:).
UsuńDziękuję, bardzo mi miło czytać takie słowa, które wyszły spod pióra prawdziwego mistrza w tej materii:).
Udanego dnia Kasiu❤️
Moje ulubione ostatnio to Lady Million :)
OdpowiedzUsuń:)
Usuń