Przy okazji wpisu podsumowującego poprzedni rok, zdałam sobie sprawę, że umieszczam w ulubieńcach korektor Mac Pro Longwear, który nie doczekał się jeszcze recenzji na moim blogu. Owszem, był wpis na zasadzie pierwszego wrażenia i porównania z innym korektorem, a to zdecydowanie za mało, zwłaszcza, że początkowa nieumiejętna aplikacja sprawiła, że nie byłam z niego aż tak bardzo zadowolona. Swoją drogą, miałyście może do czynienia z kosmetykami, na które trzeba było znaleźć sposób, bo w przeciwnym wypadku wylądowałyby w koszu z bublami? U mnie był to słynny już podkład Pierre Rene Skin Balance (lekki krem pod makijaż, nie baza silikonowa!, regularny peeling, odpowiedni sposób aplikacji i mamy prawdziwą perłę wśród podkładów drogeryjnych) i właśnie Pro Longwear Concealer.
Wracając do korektora, nie polecam go dziewczynom i kobietom, które w ogóle nie mają zmarszczek pod oczami - lepiej poszukać czegoś lżejszego i rozświetlającego. Ja zmagam się z tymi liniami chyba od zawsze:) i niestety wszystkie drogeryjne korektory wyglądały pod okiem fatalnie. W moim przypadku cieszę się, że kosmetyk zastyga, bo to zapewnia mi trwały makijaż, bez konieczności przypudrowania (czego akurat nie znoszę) i kontrolowania czy wszystko jest na swoim miejscu.
Tak naprawdę kluczem do sukcesu jest krem pod oczy. Niestety nie wszystkie dadzą radę tak silnemu ,,zawodnikowi", co z pewnością przyczyni się do przesuszenia skóry. Pisałam o tym przy okazji kremu multikolagenowego z Dermiki, który skądinąd bardzo polecam jeśli używacie Pro Longwear'a, bo - o dziwo - tworzą naprawdę zgrany duet. Trzeba pamiętać, że jest to korektor zastygający i wysuszający, więc odpowiednia baza jest konieczna. Nie wyobrażam sobie, by używać go solo.
Krycie nie jest może na tzw. poziomie full cover, ale kiedy zależy mi na mocniejszym przykryciu cieni (mam je niestety, pokazałam je tu w wersji light--->KLIK i tu w wersji hard:) --->KLIK ), tuż po nałożeniu solidnej kropli, czekam aż nieco zastygnie (zajmuję się wówczas innymi elementami makijażu) i dopiero wtedy wklepuję korektor opuszkiem palców. To trik, o którym warto pamiętać, bo różnicę w stopniu kamuflowania zasinień widać gołym okiem.
Ja mam ciemniejszą karnację i mając na względzie fakt, iż korektor trochę oksyduje, nie widzę dla siebie innego odcienia niż NC15, który świetnie wygląda zarówno gdy mam jasny podkład, jak i ciemny, z tymże w tym przypadku wykonuję modelaż twarzy, który polega na rozjaśnianiu partii skóry znajdującej się w strefie tzw. trójkąta młodości. Nie zwracam tym samym uwagi na to, że zdecydowanie za dużo produktu wylewa się po jednym naciśnięciu pompki, bo i tak wszystko wykorzystuję.
źródło zdjęcia --->http://audubondermatology.com/filler-dos-donts/
Będę też testować inne korektory, bo przecież nie prowadzę bloga dla siebie:) tylko dla Was, więc kiedyś na pewno pojawią się recenzje innych produktów. Z tego korektora jestem bardzo zadowolona, więc póki co przy nim zostaję. Swoją drogą wyszedł mi post w stylu: ,,Jak wszystkie wady kosmetyku przekuć w zalety?":).
Chodził mi po głowie, ale ostatecznie zdecydowałam się na Helenkę w odcieniu 01.
OdpowiedzUsuńOd pewnego czasu moja okolica wokół oczu pozostawia wiele do zyczenia i co-nieco należałoby ukryc :)
Witaj Weronika:).
UsuńHelenka również słynna jak Pro Longwear. Powinnam ją przetestować:).
Piękny ten yum yum <3 I super makijaż na zdjęciu na dole!!!!!!!!!!!!!!!! Oczywiście czekam na recenzję nowej pomadki z MAC'a <3
OdpowiedzUsuńNałożyłam odrobinkę tej szminki na bezbarwny błyszczyk i nawet tak mała ilość robi wrażenie:).
UsuńNowa szminka będzie, zdjęcia już zrobione:).
Jest to i mój ulubiony korektor :) Chociaz ostatnio testuje korektor z Maybelline, który jest niestety niedostępny u nas w Polsce. Pierwsze wrażenia za bardzo pozytywne. Jeśli tak bedzie dalej, to bedzie znaczyło, ze bedzie według mnie godnym zamiennikiem pro longweara :)
OdpowiedzUsuńWitaj Eliza:).
UsuńChyba wiem, o którym korektorze piszesz. Podobno jest, jak to już słyszałam, bezkonkurencyjny:).
Wiele blogerek i vlogerek go zachwala, wiec może cos w tym jest :) Ja ostatnio zrobiłam zapas i zaopatrzyłam sie w niego i w Helenke, a czy bedzie z tego miłośc, to jeszcze potrwa zanim to sprawdzę, bo wykańczam pro longweara, który jest wydajny jak "cholerka" :)
UsuńHelenka też dość popularna:). Ja niestety jeszcze jej nie testowałam. Pro Longwear mam długo i nie używam tylko pod oczy, a widzę, że jeszcze trochę go zostało:).
UsuńJa pro longweara używam zarówno pod oczy jak i na niedoskonałości jeśli juz sie jakies pojawia i wszędzie sie sprawdza :) Ja od dawna chciałam wypróbować Helenke, ale jakos nie było do tego okazji. Dopiero teraz kupując ze zniżka -30% skusiłam sie na nią i na kilka innych nowości w ostatnim dniu zniżek, bo miałam postanowienie takie zeby nic nie kupować i zużywać zapasy. Ale wprowadziłam je od nowego roku. Jak na razie oprócz zestawu do hybryd to nie myśle o innych zakupach :)
UsuńPromocje wodziły na pokuszenie i trudno się było oprzeć:). Też kilka fajnych (mam nadzieję) rzeczy przygarnęłam:). A co jeszcze kupiłaś? :)
UsuńPodkład lancome teint miracle (bo podobno jest super), sztyft ze smashboxa, błyszczyk diora, beautyblender, korektor Helene, i tusz chanel :) a Ty ? :)
UsuńNo to całkiem konkretne zakupy:). Nie pozostaje mi nic innego jak życzyć miłego używania:).
UsuńTeint Miracle jest super, wzięłaś pewnie odcień 005? Ja muszę go konkretnie przypudrować w strefie T, ale cery suche i normalne będą zachwycone.
Sztyftu, tuszu, BB, Helenki jeszcze nie miałam:/. Błyszczyk Diora jest jeszcze w moich zapasach - doskonale nawilża:).
Ja wzięłam szminkę Creme Cup z Mac, szminkę Estee Lauder, błyszczyk ze Smashboxa, podkład Lancome Teint Idole - tym razem w jeszcze jaśniejszym odcieniu 03.
Podkład miałam dopasowywany pod kolor mojego wieloletniego ulubieńca Revlona Colorstay nr 150 Buff :) Ja mam cerę normalna wiec mi chyba każdy podkład pasuje. Ale nigdy nie miałam innego w pełnowymiarowym opakowaniu poza Revlonem Colorstay :) A co do szminek, to tez w Douglasie skorzystałam z tej promocji i zdecydowałam sie na Mehr, Blankety, Modesty i Brave :) U mnie takie nudziaki są w codziennym użytku, wiec wzięłam na zapas :)
UsuńZaraz sprawdzę te wszystkie odcienie:).
UsuńKiedyś chciałam go kupić niestety nie było wystarczająco jasnego korektora dla mnie ;(. Pozdrawiam BlackLine <3
OdpowiedzUsuńWitaj:)
UsuńNo właśnie ciężko z bardzo jasnym odcieniem. NC 15 jest chyba najjaśniejszy.
Pozdrawiam:).
Fajny kosmetyk, ale ja używałam go w odrobinę inny sposób. W jak zdradzę niedługo u siebie :-) Buziaki :-*
OdpowiedzUsuńNo to czekan na ten wpis. Ale jestem ciekawa! :)
UsuńBUZIAKI ❤️
Fajnie, że pokazujesz jak przemienić bubel w perełkę :) Na pewno przyda się niejednej dziewczynie, która ma podobny problem :) Ja z MACa mam już swojego ulubieńca w tej kategorii, ale bardzo chciałam znać Twoją dokładną opinię na temat Pro Longwear :) Chociaż jak dla mnie troszkę za dużo zabawy i już dzięki Tobie nie sięgnęłabym po niego :)
OdpowiedzUsuńWidziałam Twoją perełkę z Maca i powiem Ci, że bardzo mnie nią zainteresowałaś:). I pomyśleć, że nie wiedziałam, że mają taki korektor:).
UsuńNo jasne Madziu, ja nie mam wyjścia, więc się muszę bawić:).
mam i bardzo lubie go za jego trwałość :) no i masz racje, krem pod nim to podstawa :)
OdpowiedzUsuńBez kremu będzie wyglądał tragicznie:/.
UsuńAch no to z tymi liniami pod okiem mamy podobną historię - po cokolwiek bym nie sięgnęła to wygląda źle ...
OdpowiedzUsuńTrzeba się z tym pogodzić, a za kilka lat kwas hialuronowy załatwi sprawę:).
UsuńIwonka...Wiesz...
OdpowiedzUsuńŚliczna jesteś! :)
Czerwona jestem jak burak po tak miłych słowach:). Dziękuję ❤️
UsuńBardzo chcę go wypróbować (plus podkład i szminki MAC), ale niestety w Częstochowie w Douglas'ie nie ma MAC'a, prawdziwa dziura...:/ a online nie zamawiam, bo nie chcę spudłować z odcieniami... pojadę kiedyś do Warszawy to się obkupię :) PS. to zdjęcie z różową szminką - bajka! xo
OdpowiedzUsuńU nas od niedawna w Galerii Bałtyckiej jest małe stoisko Mac w Douglasie, więc też bez szału.
UsuńPodkład Sudio Fix mam i nigdy do niego nie wrócę - koszmar:/. Dobrze chociaż, że na zdjęciach wychodzi rewelacyjnie. Mam go na pierwszej fotografii.
Dziękuję Justynka:). A wiesz, że chciałam je skasować, bo uznałam, że jest beznadziejne?:)
Jak się obkupisz, to wrzucaj wszystko na bloga, będę czytać z zapartym tchem:).
Mega przydatny post w tym momencie dla mnie bo właśnie rozważam jego kupno ;)
OdpowiedzUsuńTo super! :) Idealnie się wpasowałam w Twoje potrzeby:).
UsuńTe linie to mała zmora, też coś o tym niestety wiem ;)
OdpowiedzUsuńI cały czas nie mogę przestać się zachwycać, jak Ci ślicznie w neonowym różu... <3
Sylwia, za kilka lat będę musiała pozbyć się ich kwasem hialuronowym:), bo nie wierzę, że sama pielęgnacja im podoła.
UsuńDziękuję serdecznie, bardzo lubię ten kolor:).
Trzymaj się ciepło:).
nie wiem czy umiałabym się z nim obchodzić, samo to wysuszenie i zastyganie chyba nie jest dla mnie :D powiem CI, że ten liquid camouflage z catrice jak dla mnie daje sobie świetnie rade i jak nałożę go pod obojętnie jaki krem to nie mam żadnych przesuszeń, a wydaje mi się, że krycie jest naprawdę fajne :)
OdpowiedzUsuńNiby mam uraz do drogeryjnych korektorów, bo wszystkie prze prawie 10 lat żyły swoim życiem pod okiem i trochę nerwów mnie to kosztowało, ale może zaryzykuję z tym Catrice. Najwyżej oddam siostrze:).
UsuńJak do tej pory nawet jeszcze nie miałam żadnego korektora, ale jak uznam, że jednak jest mi potrzebny to wrócę do tego wpisu:)
OdpowiedzUsuńSuper, kasować go nie będę:).
UsuńPozdrawiam Martuś:).
:)
UsuńNie śmiej się:), do tej pory skasowałam 4 wpisy, bo były tak beznadziejne, że szkoda słów:).
UsuńOd dłuższego czasu mam na niego chęć, ale wypadałoby najpierw coś wykończyć, a korektory za szybko mi nie schodzą bo ja akurat nie nakładam w ten sposób. Myślę, że jednak prędzej czy pózniej wpadnie w moje łapki i chyba powinnam być zadowolona;)
OdpowiedzUsuńO tym zapasach lepiej nie mówić. Perfumy jak perfumy, ale jakbym tak zliczyła podkłady, które mi zalegają, to nie byłoby już tak zabawnie, a ostatnio jeszcze dokupiłam matującą wersję z Lancome:).
UsuńPewnie, warto przetestować, a może akurat to będzie Twój hit:).
Kiedyś za nim nie przepadałam, teraz akceptuję, ale największą fanką nie jestem. U mnie to jednak chyba kwestia tego, że ja korektorów jako tako w sumie nie używam. Jedynie pod oczy, ale tutaj sięgam po lekkie formuły, pisaczki rozświetlające, co to lekko tylko wyrównują koloryt, bo krycia większego na szczęście nie potrzebuję :)
OdpowiedzUsuńTo taki specyficzny kosmetyk. Dobrze, że w porę go ogarnęłam, bo nie znalazłby się w ulubieńcach.
UsuńZazdroszczę Ci, że nie musisz zmagać się z zasinieniami.
Kochana, każda z nas musi się z czymś zmagać. Mi odpadają zasinienia, ale jest wiele innych rzeczy, z którymi muszę 'walczyć' ;)
UsuńIdealnie przecież być nie może:).
UsuńBuziaki Martuś:).
A ja dziś nie o korektorze tylko o Tobie napiszę:)
OdpowiedzUsuńNie wiem czy wiesz, ale Twoje zdjęcia mają w sobie jakąś tajemniczą moc. Dosłownie! Bardzo lubię na nie patrzeć. Jesteś taka ładna i do tego masz jeszcze taką melancholię w oczach.... naprawdę, robią na wrażenie twoje zdjęcia i Twoje oczy!
ps. no dobra, dopiszę jednak coś w temacie wpisu:) Otóż, ja mam problem tylko z cieniami. Używam korektora Double Wear Estee Lauder i jest świetny. Póki co jestem mu wierna, ale prowadzenie bloga zobowiązuje, więc...wiadomo:)
Pamiętam jak pisałaś o tym korektorze przy wpisie o kremie Dermiki - mnie to ten krem właśnie kusi i chyba go kupię za jakąś chwilę:). Korektor może być dla mnie zbyt mocny. Pamiętam, że podkład ProLong Wear był dla mnie zbyt ciężki. buziaki***
Witaj Aniu:),
Usuńbardzo Ci dziękuję za te słowa ❤️
Te moje oczy za dużo zawsze zdradzają:) i to, co zauważyłaś przekłada się na rzeczywistość. Należę do osób wesołych, ale od zawsze towarzyszy mi melancholia. Im jestem starsza tym proporcje się zaburzają na jej korzyść:).
A myślisz, że korektor Double Wear z Estee Lauder sprawdziłby się i u mnie? Też wychodzę z założenia, że trzeba testować też inne kosmetyki.
Ja już nigdy nie kupię żadnego podkładu z Mac, mam Studio Fix i katastrofa, na szczęście na zdjęciach wychodzi idealnie:).
:) Myślę, że chyba korektor EL mógłby Ci przypasować... ale to jednak lepiej sprawdzić zawsze:) W każdym razie mi ładnie kryje cienie, jest w tym całkiem niezły:) I ładnie się trzyma skóry. Spróbuj, może Ci się spodoba:)
OdpowiedzUsuńBędę miała go na uwadze:). Dziękuję:).
Usuńmam ochotę na ten korektor od dawna, ale pod oczy u mnie nie sprawdziłby się. Właśnie ze względu na zmarszczki, bo takie suche korektory je u mnie bardziej uwydatniają. Wolę pod oczy coś nawilżającego i rozświetlającego. Raczej do stosowania na twarz bym po niego sięgnęła :)
OdpowiedzUsuńU mnie w ten sposób działają rozświetlające:/
UsuńNajważniejsze to dobrze wiedzieć co szkodzi a co sprzyja :)
UsuńJa takie mic e zasychające korektory musze aplikować w dolinę łez. Tak mam wraz z upływem lat coraz większe zasinienia. Takze po namyśle doszłam do wniosku, ze tam właśnie pro Longwear sprawdziłby się, ale stosowany metodą którą opisujesz ;)
Inną metodą chyba nie dałoby rady:).
UsuńMiłego dnia:).
Ale namąciłam :) tak to jest, gdy próbuję napisać komentarz z telefonu a syncio mi go wyrywa... Chodziło mi o ten trik z czekaniem aż korektor troche podeschnie przed roztarciem, żeby uzyskać mocniejsze krycie w mojej sinej dolinie łez. :)
UsuńOk. Teraz rozumiem:). Nic się nie stało:).
UsuńJa mam ciemny kolor, używam go latem pod oczy i jako bazę po cienie i jest spoko. Skórę pod oczami mam jakąś pancerną jak na razie, bo nie mam żadnych problemów. Kremuję prewencyjnie, wiadomo:D ale pro longwear dobrze wyglądał:) Jak skończę mój kolor, mam ochotę kupić jaśniejszy jakiś, byłby bardziej uniwersalny.
OdpowiedzUsuńTeż go używam jako bazę pod cienie, ale lepszy był w tej roli korektor HD z Nyx. Niestety marka wycofuje się z Polski.
UsuńW internecie zostanie :) A że się wycofują to się nie dziwię. Mam wrażenie że są tacy 'drogeryjni', kojarzą mi się z wibo, a ceny nyx a wibo, no jest różnica :) Nie miałam nic z nyxa co prawda, ale tak to widzę ;)
UsuńNo coś w tym było, masz rację. Ja postrzegałam tę markę na równi z Max Factor i L'Oreal.
UsuńPiękna , piękna , piękna !!! tak ślicznie i świeżo wyglądasz ,że nie zwracam uwagi na korektor :)
OdpowiedzUsuńKochana , nie znam i w sumie od niedawna dopiero zaczełam używać, staram się nie obciążać dodatkowo skóry pod oczami , ja uwielbiam Sisleyowy korektor pod oczy , ma w sobie pielęgnację bogatą i sprawdza się u mnie bardzo dobrze :)
tulę na miły wieczór Kochana:*
Aguś, dziękuję ❤️
UsuńI wieczór stał się przyjemniejszy:).
Pamiętam o tym Twoim korektorze z Sisley, przetestowałam jakiś odcień w perfumerii i akurat był za ciemny. Muszę przejrzeć, ile mają kolorów w ofercie.
Buziaki Aguś:)Miłego wieczoru:).
Chyba kiedyś go miałam, ale dawno temu i niestety nie pamiętam czy byłam z niego zadowolona...
OdpowiedzUsuńZawsze zachwycam się Twoją cerą! Jest cudna :)
Dziękuję Asiu:). Twoja cera też zachwyca:).
UsuńWyglądasz pięknie! Cudowny makijaż, który podkreśla wszystkie Twoje zalety :)Co do korektora to z Maca nie znam wielu produktów. Ja bardzo sobie chwalę korektor w pisaczku La Prairie i od roku nie sięgam po nic innego. Nie jest to tak mocny zawodnik w kryciu, to inny typ korektora ale warto zerknąć na niego przychylnym okiem :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Soniu:). Staram się, by mój makijaż taki właśnie był:).
UsuńPisałaś pewnie o tym korektorze, więc zaraz odszukam go na Twoim blogu:).
Też mam ten korektor i powiem Ci szczerze, że używałam go 3 lata temu, to wysuszył mi na wiór skórę pod oczami (ale wtedy chyba nie używałam za dużo kremu pod oczy, zdarzało mi się nakładać pod oczy ten sam krem, co na twarzy), no i w połowie opakowania mnie zaczęło to wkurzać, więc wyrzuciłam (jestem głupia, bo mogłam zostawić na back 2 mac), no ale wtedy jeszcze nie kochałam ich kosmetyków, więc po prostu wyrzuciłam. Kilka miesięcy temu kupiłam ponownie ten korektor i polubiłam, chociaż uważam tak, jak Ty, że trzeba mieć pod niego dobry krem i wg mnie on nie jest takim produktem na codzień do używania, dlatego używam go zamiennie z Mineralize Concealer też z MAC, który ma mniejsze krycie i jest bardziej rozświetlający, a Prolongweara używam tylko w dni, kiedy mam większe zasinienia pod oczami ze zmęczenia :D Wg mnie też on trochę wchodzi w zmarchy, po całym dniu widzę, że on się tam trochę osadził, ale koszmarku nie robi :)
OdpowiedzUsuńP.S. Zazdroszczę Ci cery <3
Witaj Alu, no właśnie krem przeznaczony do pielęgnacji twarzy mógł zapewniać nieco mniejsze nawilżenie, a Pro Longwear bardzo szybko ,,wypija" i zaczyna przesuszać, jeśli ma słabszą bazę:/.
UsuńCzyli Mineralize Concealer jest lżejszy? Rozważę w takim razie zakup. Mam ochotę na coś nowego, ale Pro Longwear w razie czego będę miała na tzw. podorędziu:).
Dziękuję za komplement dotyczący cery:). Twojej też niczego nie brakuje:).
UsuńBoze! Jakas ty sliczna! <3 <3
OdpowiedzUsuńKocham ten korektor i to juz kores opakowanie , ktore mam w uzytku!
Jak dla mnie, to jeden z lepszych a mialam ich naprawde sporo :D
Pompka mi nie przeszkadaz, bo umiem tak nacisnac, zeby malo sie wydobylo a jak calkiem nacisne , to i tak spokojnie wykorzystam ;D
Buziaki :****
Dziękuję! Ale to miłe, co napisałaś:) ❤️
UsuńMnie się czasem uda nacisnąć tak, że wyjdzie tylko taka porcja, jaką potrzebuję:).
Buziaki kochana:)
P.S Zdradzisz , co masz na oczkach na drugim zdjeciu ? piekna ta calosc <3 <3
OdpowiedzUsuńJasne, to różowo-szampański cień z paletki Lorac Unzipped:).
UsuńDziękuję❤️
Ciekawy korektor, ale ja nie mogę oderwać wzroku od Twoich pięknych oczu :)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo❤️
UsuńJak będziesz kiedyś w Galerii Bałtyckiej w Douglasie przy stoisku Maca to zapytaj o paletkę korektorów Maca. Paletka Medium może Cię zainteresować. Te korektory nie trzeba przypudrowywać, ale jeśli będziesz uparcie tego chciała, to od razu zajrzyj na stoisko za Tobą - Bobbi Brown :D i luknij na ten rozświetlacz -Brightening Finishing Powder w odcieniu Porcelain Pearl. Już kiedyś komuś mocno go poleciłam i widzę, że do dziś jest zachwycona jego efektem. Nie znam drugiego tak znakomitego produktu, którym można zasypać korektor pod oczami.
OdpowiedzUsuńDobrze Aguś:), tak zrobię. Brightening Finishing Powder - nie miałam pojęcia o jego istnieniu:). Dziękuję:).
UsuńNawet jeśli nie zdecyduję się na tę paletę korektorów, to na rozświetlacz spojrzę na 100%:). Jeśli będzie się dodatkowo nadawał do utrwalania makijażu, to biorę od razu:).
Kiedyś wspominałaś o korektorze marki G. Armani. Nadal się u Ciebie dobrze spisuje?
Miłego dnia:).
Oczywiscie, wciąż jest moim faworytem i wspomnialam o nim w poście o ulubieńcach 2015 :)
UsuńMiłego wieczoru :)
A widzisz, bo jak wtedy pisałaś na blogu o High Precision Retouch, to miałam wrzucić nazwę w wyszukiwarkę i sprawdzić markę i oczywiście zapomniałam:).
UsuńDziękuję:).
Jakoś mi też umknął na zdjęciach wtedy, szczerze mówiąc nawet teraz go nie widzę:/. Czyżby był na 6 zdjęciu od dołu?
UsuńJakoś nie przekonał mnie do siebie ten korektor :)
OdpowiedzUsuńMialam okazje testowac ten korektor i powiem Ci, ze dwie rzeczy mi w nim nie odpowiadaly 1) ta beznadziejna pompka, ktora dozuje za duza ilosc produktu... A druga - konsystencja produktu wg mnie jest za wodnista... W przypadku korektora plynnego lubie cos "pomiedzy" byciem lejacym sie a gestym... A tutaj zdecydowanie korektor idzie w strone tego lejacego sie ;(
OdpowiedzUsuńPompka może być utrapieniem, to fakt. Konsystencja jest wodnista, a potem robi się taka na pograniczu gumy. Wiem, bo nie zawsze zdążę go wklepać w odpowiednim czasie:).
UsuńZdecydowałam się na niego, gdy był wielki szał na Pro Longweara i każdy go w blogosferze/vlogosferze zachwalał, dopiero później trafiłam na mieszane opinie... Dlatego myślałam, że jestem chyba jedyną, której on nie pasuje.
OdpowiedzUsuńNa początku był jakiś dziwaczny, ale teraz wiem, że trzeba na niego znaleźć sposób... nie należy do moich "ulubieńców", ale trzeba go czasem używać. Wielkich cieni pod oczami nie mam, za to mam dość widoczną dolinę łez, którą wolę przykryć i tu się sprawdza bardzo dobrze.
Niestety jak zwykle minusem jest pompka i zmiana koloru. Wzięłam NW20 tak jak mam w przypadku mineralnego korektora. A tu spotkała mnie niespodzianka, bo kolory są różne :( głupia ja. Nie wiem czemu wciąż najpierw się na coś decyduje zamiast sprawdzić co i jak.
Na szczęście kolor się jakoś wpasowuje, a po przypudrowaniu pudrem nie odznacza się. Jednak wątpię, żebym była w stanie go zużyć, bo jest pioruńsko wydajny, co oczywiście jest jego dużym plusem. A zarazem minusem. Zrobiliby mniejsze opakowanie za mniejszą kwotę i wszyscy byliby by szczęśliwi :)
No tak jak widzisz, gdybym nie znalazła na niego sposobu, to pewnie wyrzuciłabym go do kosza, ale na ten moment, gdy tak fajnie leży na kremie, nie mogę mu nic zarzucić. To jest taka trudna konsystencja, że nie ma opcji, żeby nie wypracować jakiegoś rozwiązania.
UsuńSłyszałam, że odcienie nie są porównywalne, więc współczuję tym bardziej, że nacięłaś się dodatkowo na tę nieszczęsną szminkę z Mac:/.
Dobrze, że chociaż jakoś się ten kolor dostosował.
UsuńFaktycznie brak minusów praktycznie ;) Bardzo ładnie wygląda na twarzy.
OdpowiedzUsuńDziękuję:).
Usuń