W poszukiwaniu perfum o zapachu jabłka i przypraw korzennych - L' Erbolario / One of Those / Nobile 1942 / Evody

By | 18.5.16 64 comments
Witajcie! :)

Dziś dość nietypowo, ponieważ  wpis o perfumach korzennych w środku wiosny jest pewnie ostatnim tematem, którego można byłoby się w tym momencie spodziewać:). Dlaczego nie wykazałam się cierpliwością i postanowiłam napisać o nich właśnie teraz? :) Otóż nic nie stoi na przeszkodzie, by poza ich naturalnym jesienno-zimowym środowiskiem pozwolić im również ukazać swój czar wiosną czy latem, dlatego że nie są z gatunku tych przytłaczających, a nuty będące dodatkiem do przypraw sprawiają, że zapachy nabierają pewnej lekkości.


Moja fascynacja perfumami korzennymi zaczęła się od momentu, gdy poznałam 3  fantastyczne zapachy z tej kategorii. Mowa tu o Estee Lauder Sensuous Noir i unikatach: L de Lolita Lempicka oraz  Nina Ricci Delice d'Epices.

Ten ostatni cynamonowo-kardamonowy zapach z nutą jabłka, który miałam okazję przetestować dzięki uprzejmości Maddie sprawił, że postanowiłam znaleźć coś podobnego i choć mi się to udało, to i tak będę wytrwale poszukiwać tego unikatu i nie ustanę w wysiłkach póki nie znajdzie się w moim zbiorze;).  Jest moim zdaniem niedościgniony w swoim oryginalnym ostrzejszym wydaniu -  w tym niepozornym, infantylnym i kiczowatym wręcz flakonie mamy wytrawną eksplozję przypraw korzennych w wysublimowanym stylu.



Efektem poszukiwań zapachów jabłkowo-korzennych jest poniższa czwórka: 3 z nich to zapachy niszowe, natomiast Dolcelisir został wypuszczony przez włoską markę L'Erbolario, która znana jest z produkcji kosmetyków na bazie roślinnej.


L'Erbolario Dolcelisir edp- sklasyfikowane jako orientalno-waniliowe. Główną rolę odgrywa tu cynamon, któremu tło nadaje soczyste jabłko (nie ma go w składzie, ale najprawdopodobniej taki efekt uzyskano za sprawą rumu) i karmelowo-waniliowe podbicie, choć trzeba zaznaczyć, że całość i tak emanuje wytrawnością. Na tle poniższych zapachów Dolcelisir wyróżnia się wyczuwalną nutą kakao w samym sercu kompozycji. Jeszcze przed poznaniem perfum, analizując wszystkie nuty, można odnieść wrażenie, że to kolejny ulepny zapach niezbyt wysokich lotów, aczkolwiek wszelkie obawy zostają rozwiane wraz z pierwszą aplikacją:). Jak widać, grunt to odpowiednie proporcje.
(50 ml - 151 zł, 100 ml - 190 zł)

One of Those Helium edt - sklasyfikowane jako orientalne. To nieco łagodniejsza, słodsza wersja Dolcelisir, choć muszę wspomnieć, że oba zapachy są praktycznie w 85-90% zbieżne. Najdziwniejsze jest to, że w składzie nie ma jabłka ani nawet takich takich nut, które na pierwszy rzut oka po połączeniu mogłyby sprawić, że  otrzymamy efekt jabłka (mój detektywistyczny zmysł tym razem zawiódł i nic nie wydedukował w tej kwestii;)), a paradoksalnie jest to zapach z największym stężeniem jabłka z całej czwórki:). Przyprawy korzenne są równoważnym partnerem dla tego soczystego owocu i fantastycznie się przenikają. Helium odznacza się zachwycającą lekkością i przestrzennością. Jest wręcz stworzony do noszenia wiosną.
(100 ml - 462 zł)

Nobile 1942 La Danza Delle Libellule edp - sklasyfikowane jako kwiatowo-owocowe-gourmand. Perfumy, które okazały się być jednym z moich największych rozczarowań zapachowych - wydają się być pozbawione wyrazu. Otwarcie jest rzeczywiście ciekawe, ponieważ mamy tu świeżo starte jabłka dosłodzone cukrem. To co dobre, szybko się kończy i po chwili pojawiają się zaledwie przebłyski cynamonu (dosłownie szczypta), by w ostateczności pachnieć wyłącznie cukrem waniliowym...
(75 ml - 472 zł)

Evody Noir d'Orient edp- unisex; sklasyfikowane jako drzewno-przyprawowe. W tym przypadku wyraźnie czuć, że mamy do czynienia z niszową kompozycją. To doskonała mieszanina przypraw rodem z Indii, cynamonu, goździków, paczuli, kadzidła i nut drzewnych. Jest bardzo odważnie i bardzo... poważnie do czasu, gdy zauważymy, że co jakiś wytrawność zacznie być przełamywana pojawiającym się od czasu do czasu aromatem pieczonego jabłka (ten efekt uzyskano pewnie za sprawą rumu), który jest idealnym dopełnieniem kompozycji - nie wyobrażam sobie, by co innego mogło urozmaicić i jednocześnie złagodzić tę moc. Na ten moment Noir d'Orient jest dla mnie doskonałością w kategorii perfum przyprawowych.
(50 ml - 415 zł, 100 ml - 630 zł)


Podsumowanie testu:
Uwielbiam zarówno Dolcelisir, Helium, jak i Noir d'Orient. Mając jednak na względzie ogólne wrażenie na temat kompozycji zapachowej i stosunek ceny do jakości,  moim zdaniem najlepszym wyborem byłby zapach marki L'Erbolario, natomiast wszystkie fanki wycofanej Niny Ricci Delice d'Epices znajdą w Noir d'Orient jej godnego następcę. 




Nowszy post Starszy post Strona główna

64 komentarze:

  1. Cynamon, a ogólnie przyprawy, są jedną z moich ulubionych nut w perfumach; jestem szczęśliwą posiadaczką L Lolity Lempickiej, ale perfumy, o których piszesz są tak niszowe, że ich nie znam. Z bardziej znanych cynamonowców myślę, że warto wymienić przede wszystkim Organzę Indecence (niestety już wycofaną z produkcji), Feminite du Bois Serge'a Lutensa czy Dolce Vitę Diora. Inne ciekawe i znane przyprawowce: Spicebomb, Kenzo Jungle, Casmir Chopard, Opium i wiele innych. Ja szczególnie lubię kompozycje Toma Forda i Serge'a Lutensa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nareszcie ktoś, kto podziela mój entuzjazm do cynamonowych perfum:).

      Dziękuję za podanie tych propozycji. Kojarzę je oczywiście, ale jeszcze ich dokładnie nie poznałam. Jestem też ciekawa nowej odsłony Cinnabar. Miałaś okazję testować?

      Zazdroszczę L-ki! Szukam jej od jakiegoś czasu, z tymże zależy mi na wersji z 2013 roku, ale nie tak łatwo ją zdobyć.

      Usuń
  2. Estee Lauder Sensuous Noir są bardzo ładne. Reszty nie znam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To fakt:). Sensuous Noir wysoko stoi w moim rankingu;).

      Usuń
  3. Ostudziłaś trochę mój zapał, bo miałam ochotę na Nobile, ale ponieważ szukam ostatnio wyłącznie ciekawych zapach to chyba sobie ważkę odpuszczę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z szacunku do własnych pieniędzy nie kupiłabym go, bo w tej cenie mogę mieć 2 rewelacyjne zapachy.
      Widzę, że obie poszukujemy wyłącznie perełek:).

      Usuń
  4. I znowu nuty takie nie moje, korzenne aromaty u mnie nie przejdą ;x

    OdpowiedzUsuń
  5. Znam osoby, na których DKNY Be Delicious pachnie pięknie. Na mojej skórze było nieciekawie;).

    OdpowiedzUsuń
  6. Wydaje mi się, że żaden nie jest dla mnie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też tak myślę, choć ciekawa jestem jak odebrałabyś Helium:). Może akurat by przeszło;).

      Usuń
    2. Za mną to się ostatnio nie trafi:D ale zła byłam, że nie było tego Hermesa, którego chciałam powąchać ostatnio :/

      Usuń
    3. Będzie jeszcze okazja, ale nie zapomnij podzielić się wrażeniami;).

      Usuń
  7. Znam tylko L Lolity :) Nuty korzenne w perfumach to trochę jednak nie moja bajka.

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo ciekawy wpis, lubię takie:) Ja niestety tym razem będę miała mało do powiedzenia, bo nie znam tych zapachów. Słynny taniec ważki chcę przetestować i jako, że lubię delikatniejsze zapachy to podejrzewam, że dla mnie to on byłby nr 1;) Nuty korzenne to nie moja kategoria, za bardzo mnie przytłaczają. Jednak w celach poznawczych powinnam przetestować je wszystkie;) Znam oczywiście EL oraz L Lolity, ale tak trochę jak przez mgłę pamiętam te ostatnie... chciałam je przetestować, ale zniknęły z półek, a próbek ostatnio nie zamawiałam... Buziaki Iwonko, miłego wieczorka***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Aniu:).

      Wiesz, ja chyba miałam za duże oczekiwania w stosunku do Ważki po tym, co przeczytałam na przestrzeni ostatnich miesięcy, dlatego zderzenie z tym zapachem było dużym rozczarowaniem. Ale tej lekkości i uroku odmówić mu nie można, więc jak najbardziej zachęcam do testów:).
      Zaraz po nim najlżejszy jest Helium i podejrzewam, że mógłby Ci się spodobać - jest bardzo soczysty:).

      Udanego wieczoru:***

      Usuń
    2. I teraz zaintrygowałaś mnie zapachem Helium;) postaram się gdzieś dorwać przy okazji zakupów próbkowych;)

      Usuń
    3. Mogę tylko powiedzieć, że warto:).

      Usuń
  9. chyba coś z zdjęciami się poprzestawiało, albo ja jakoś źle czytam :D starość, nie radość :P a zapachy wydają się być totalnie nie dla mnie :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A co się przestawiło? U mnie jest wszystko ok, czyli najpierw 4 zapachy, potem zdjęcie z trzema. A jak jest u Ciebie?

      Może następnym razem czymś Cię zaciekawię:). Pozdrawiam:).

      Usuń
  10. Nie lubię zapachu przypraw w perfumach, a szczególnie cynamonu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli o mnie chodzi, to jedna z ulubionych nut;).

      Usuń
  11. Lubię tego typu zapachy, w postaci mgiełek, kosmetyków tematycznych na święta :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mają klimat świąteczny - nie da się tego ukryć;).

      Usuń
  12. Chyba nie zaskoczę jak napiszę, że kojarzę tylko zapach Estee Lauder... Lubie korzenne zapachy choć na dłuższą metę mnie drażnią. Za to nuty cynamonu odrzucają mnie zupełnie. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się:). Mimo że należą do moich ulubionych, nie mogłabym ich nosić codziennie. Na pewno nastąpiłoby ,,zmęczenie materiału";).

      Usuń
  13. Nie ukrywam, że Twój opis perfum Nobile rozczarował mnie, ponieważ miałam w planach zapoznać się z tym zapachem osobiście. Po raz kolejny okazuje się, że co osoba to inny gust 😉 buziak

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To fakt, dlatego trzeba testować samemu, by się przekonać jak jest naprawdę. Być może tylko na mnie LDDL układa się tak nieciekawie;).

      Usuń
    2. Podobno zalezy to od ph skóry?

      Usuń
    3. Masz rację, ale nie wyobrażam sobie by np. słaba kompozycja tak zgrała się z ph skóry, by nagle zmienić się w wytworną;). To jak oceniamy dane perfumy zależy od naszej pamięci zapachowej (odwołanie do aromatów napotkanych w dzieciństwie i młodości) i tego jak wiele dotychczas poznaliśmy perfum, bo wówczas jesteśmy w stanie bez problemu ocenić czy za dany zapach warto zapłacić prawie 500 zł.

      Usuń
  14. Znam tylko Sensuous Noir i przyznam, że bardzo mi się podoba :)

    OdpowiedzUsuń
  15. nie znam żadnego zapachu :) taka kombinacja jest jednak nie dla mnie i wolę inne nuty zapachowe :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spróbuję pomyśleć nad inną kombinacją;).

      Usuń
  16. Eh, czemu nie można powąchać czegoś przez internet :D Nie lubię zapachu jabłka bo kojarzy mi się z odświeżaczem, ale jestem prawie pewna że mówisz o innym zapachu niż ja myślę ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. Z pewnością prezentowane przez Ciebie perfumy są oryginalne i ciekawe, aczkolwiek tym razem kompletnie to nie moja bajka. Nie przepadam bowiem za nutami korzennymi, przyprawowymi z dodatkiem jabłka. Kojarzą mi się trochę ze szarlotką z cynamonem, której nie znoszę hihi :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A widzisz, ja tę szarlotkę w perfumach uwielbiam:).
      Cieszy mnie to, że mimo iż nie jest to Twoja kategoria zapachowa, to jednak zostawiłaś konstruktywny komentarz ❤
      Pozdrawiam gorąco Martuś:***

      Usuń
    2. Zostawiłam komentarz, bo jestem po prostu pewna, że perfumy, które opisujesz zawsze są godne uwagi i nietuzinkowe. To nie są zwykłe, kiczowate pachnidła, więc nawet jeśli to nie moje typy zapachowe to i tak zawsze mnie zaintrygujesz i mam ochotę ich spróbować. Tak samo jest i tym razem-choć nie przepadam za nutami korzennymi w perfumach chętnie bym je chociaż powąchała... Znając Twój dobry gust może jednak przypadłyby mi do gustu :P

      Usuń
    3. Bardzo mi miło po tym, co napisałaś:).

      Usuń
  18. Szkoda, że te zapachy nie atakują z półek w każdej perfumerii. Dla mnie mogłyby nie istnieć lekkie, kwiatowe zapachy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzę, że mamy identycznie;).
      Na szczęście każdy z nich jest już dostępny w Polsce i można zamówić próbki:).

      Usuń
  19. Świetny wpis, czyta się super. Nie miałam jeszcze do czynienia z żadnym z wymienionych przez Ciebie, ale taka korzenna nuta w perfumach musi być świetna!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję za miłe słowa:).
      To prawda, ja uwielbiam perfumy z tej kategorii:).

      Usuń
  20. Na Delice d'Epices od Niny poluje od czasu do czasu, nie udalo mi sie znalezc jeszcze ich, ale wierze, ze to kwestia czasu ;) Na pewno bede chciala przetestowac Noir d'Orient, skoro piszesz, ze sa swietne ;)
    Buziaczki i milego weekendu :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podejrzewam, że ten zapach (Delice d'Epices) pojawi się w perfumeriach dosłownie na chwilę tuż przed świętami Bożego Narodzenia:). Trzeba będzie wykazać się dobrym refleksem:).
      Udanego weekendu Agatko:***

      Usuń
  21. Narobiłaś mi smaku na L'Erbolario =) Jako że lubię pachnieć jak zacne słodkości i korzenne przyprawy jest to dla mnie cenny wpis. Do tej pory używałam tylko jednego "szarlotkowego" zapachu: All about Eve z Joop, znasz może?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlatego też rozważam zakup tych perfum jako że cena jest jeszcze do przełknięcia:).
      No właśnie słyszałam o All about Eve z Joop, ale jeszcze nie miałam okazji testować. Podobno też jeden z zapachów Hermesa jest szarlotkowy - postaram się do niego dotrzeć;).

      Usuń
  22. Ja uwielbiam zapach cynamonu i szarlotki, choć w perfumach lubię chyba właśnie bardziej białe kwiaty czy owoce niż przyprawy. Aczkolwiek, pewnie w dobrej kombinacji takie nuty zapachowe też by przeszły :)
    Z Twoich typów znam jedynie L Lolity i mimo, że nie zachwycił mnie, to uważam, że jest bardzo przyjemny :)

    Miłego weekendu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie ta pierwsza wersja nie podeszła, natomiast wersja z 2013 roku to bajka:).
      Udanego weekendu:***

      Usuń
  23. Iwonko, ja tak trochę z innej beczki.. masz może jakieś męskie perfumy godne polecenia? Szukam czegoś na urodziny dla mojej drugiej połówki i chciałabym kupić coś dobrego :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie znam się za bardzo na męskich perfumach, ale podobają mi się: Lacoste Booster, CK Truth, Guerlain Vetiver, YSL Opium edt.
      Pozdrawiam Anetko:***

      Usuń
    2. Super, dzięki wielkie! Na pewno zwrócę uwagę na te perfumy! :) Również pozdrawiam ;**

      Usuń
  24. Mam żółtą Nine, udało mi się kiedyś kupić dwa flakony po 75 zł. Mają już 7 lat i jeden wciąż świetnie pachnie, a drugi jeszcze nie został ruszony. Aczkolwiek mam wrażenie, że kiedy miałam flakon w 2000 roku, to pachniały inaczej. Czułam w nich bardziej porzeczkę i grapefruit. Teraz są bardziej korzenne i cięższe.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej Agnieszka:).
      Zazdroszczę Ci tych żółtych Ninek;). Mogło tak być, że kiedyś miały nieco lżejszy skład. Na mnie są bardzo ciężkie i ostre, ale podoba mi się ten efekt;).

      Usuń
  25. Akurat te zapachy nie są mi znane. Ale muszę Ci Iwonko napisać, że ja w tej chwili porzuciłam perfumy i jak jeszcze zimą od czasu do czasu czymś się psikałam, tak teraz zero. Zauważyłam natomiast, że wyłapuję zapachy u innych osób o wiele lepiej aniżeli kiedyś i bardzo spodobała mi się taka forma oceny perfum ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli Twój nos przeszedł na wyższy poziom poznawczy:). Brawo:).
      Jeśli o mnie chodzi, to ja właśnie teraz szaleję z wiosennymi zapachami i już odkryłam kilka, które mogłabym mieć w kolekcji:).

      Usuń
  26. Korzenne zapachy to w ogóle nie moja bajka. O Elce już u mnie czytałaś, więc wiesz co o niej myślę ;) Z wymienionych przez Ciebie zapachów znam także Sensous Noir i baaardzo kojarzą mi się z piernikiem i świętami! :D
    Testowałam też kiedyś Helium przy okazji wizyty w krakowskiej perfumerii niszowej i byłam w szoku, że można tak autentycznie odtworzyć w perfumach zapach ciepłej szarlotki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja odkąd je poznałam, to przepadłam;).
      No właśnie Sensuous Noir i na mnie czasami pachnie piernikiem/szarlotką:), choć najczęściej wyczuwam połączenie sosny, przypraw i miodu.

      Usuń
    2. Helium jest niesamowity. Muszę go mieć w kolekcji;).

      Usuń