Dzisiaj przychodzę do Was z krótkim wpisem na temat dwóch maskar Max Factor 2000 Calorie: Dramatic Volume i Curved Brush. Pierwszy tusz ma klasyczną szczoteczkę, drugi natomiast wygiętą w łuk.
Do tej pory używałam Dramatic Volume i jest to najlepszy tusz, jaki kiedykolwiek używałam. Bardzo go lubię, ponieważ idealnie rozdziela rzęsy, dobrze je pogrubia i co ważne - można stopniować ten efekt dokładając kolejne warstwy bez obawy, że rzęsy będą posklejane. Kolejną zaletą tego tuszu, jest to, że nie osypuje się w ciągu dnia.
Ostatnio dokupiłam ten tusz w wersji z wygiętą szczoteczką, która ma sprawiać, że rzęsy będą ładnie podkręcone. Niestety w moim przypadku to rozwiązanie się zupełnie nie sprawdza. Rzęsy są posklejane.
Poniżej zaprezentuję zdjęcia przedstawiające efekt po użyciu obydwu maskar.
Poniżej macie zdjęcie sprzed kilku miesięcy.
Widzę tylko jedno wyjście, by uniknąć rozczarowania nowym zakupem. Niebawem skończy mi się tusz w wersji Dramatic Volume i zostawię sobie szczoteczkę, którą następnie przełożę do tuszu w wersji Curved Brush. :)
Cena tuszu: od 25 do 39 zł
Miałyście styczność z tymi maskarami? Jakie są Wasze wrażenia?
Ciekawe porównanie :)
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
Usuńładnie ten tusz na pierwszym zdjęciu wygląda:) Obserwuję i będzie mi bardzo miło jeśli również zaobserwujesz, oczywiście gdy Ci się spodoba:)Pozdrawiam cieplutko i zapraszam do mnie:*
OdpowiedzUsuńDziękuję. Mnie się w ogóle nie podoba ten efekt :/ Zdecydowanie wolę drugą wersję.
UsuńPewnie, zaraz do Ciebie zajrzę:)
Pozdrawiam:)
Wyglądają ślicznie! zapraszam do siebie. Jeśli sie spodoba zaobserwuj a ja napewno sie odwdzięczę. patyskaa.blogspot.be
OdpowiedzUsuńUwielbiam curved brush, tylko trzeba dobrze operować szczoteczką :)
OdpowiedzUsuńJa nie umiem operować tą szczoteczką, dlatego zostaję przy Dramatic Volume.:)
UsuńUżywałam 2000 calorie, w wersji z prostą szczoteczką. Cóż... Użyłam jej zasadniczo raz, ponieważ nie zrobiła z moimi rzęsami nic, musiałam nałożyć inny tusz. W dodatku zmycie jej graniczyło z cudem (co prawda miałam wersję wodoodporną, jednak inne wodoodporne tusze mogłam zmyć bez większego problemy dwufazowcami). Jednak dla mnie rządzą Maybellinne i Rimmel :)
OdpowiedzUsuńJa wodoodpornej wersji nie miałam, więc nie wiem jak się sprawuje. O widzisz, a u mnie właśnie tusze z Rimmela i Maybelline nic nie robiły z rzęsami:)
Usuńdopóki nie zaczęłam uzywać tuszu z clinique, ten max factor z curved brush był moim zdecydowanym ulubieńcem :)
OdpowiedzUsuńJeśli jest coś lepszego niż MF 2000 Calorie to chętnie wypróbuję:) Zaraz sprawdzę tusz z Clinique.
Usuńuwielbiam max factor 2000 w wersji niepodkręconej. zdecydowanie. Ciekawy wpis <3
OdpowiedzUsuńDzięki:) To super, że się sprawdza:)
UsuńTwoje rzęsy są piękne! nawet takie posklejane:) szkoda, że się nie sprawdziła. też ostatnio na nią patrzyłam w Rossmannie
OdpowiedzUsuńDziękuję, ale ja nie mogę na nie patrzeć:)
UsuńJa uwielbiam obydwie wersje :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że obydwie się u Ciebie sprawdzają. Ja tymczasem przekładam szczoteczkę:)
UsuńNie miałam żadnej z nich, ale myślę, że wolałabym tą co Ty bo nie przepadam za takimi wygiętymi szczoteczkami :)
OdpowiedzUsuńJa już wiem, że też za takimi szczoteczkami nie przepadam:)
UsuńFajnie podkreśla rest, nie skleja. Ładne masz firaneczki ;) ja miałam styczność z podstawowa wersja i była ona moim ulubieńcem ;) teraz moje serce skradł L'Oreal so couture ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję. :)W sumie to nie natknęłam się na negatywne recenzje na temat MF 2000Calorie.
Usuńciekawe, ciekawe... :) nie miałam żadnej z tych maskar...
OdpowiedzUsuńPróbowałam Dramatic Volume, był ok, ale jak dla mnie najlepszymi maskarami są SuperShock Z Avonu i Volume Million Lashes L'oreala:)
OdpowiedzUsuńJa tę z L'oreala też muszę wypróbować.
UsuńMam tę tradycyjną i ją uwielbiam, świetnie pogrubia rzęsy :) tej z wygiętą szczoteczką nie miałam, ale czytałam właśnie, że się nie sprawdza ;))
OdpowiedzUsuńJa już od kilku lat ją używam i jestem bardzo zadowolona:)
UsuńNie miałam żadnej z nich ;) Podoba mi się efekt z drugiego zdjęcia.
OdpowiedzUsuńDlatego używam tej maskary od kilku lat:)
UsuńFaktycznie, lepszy efekt daje mascara dramatic volume. Ja planuję za jakiś czas zmianę tuszu, trzeba próbować czegoś nowego, bo do tej pory głównie żółty lovely ;)
OdpowiedzUsuńA ja właśnie tego z Lovely nie miałam, a podobno jest świetny:)
UsuńFajne porownanie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
www.dookola-swiata-w-jeden-dzien.blogspot.com
Dziękuję. :)
UsuńCiekawe porównanie. :) Nie miałam styczności z żadnym z tych tuszy, ale chętnie wypróbowałabym ten z zakręconą szczoteczką. Ciekawe czy u mnie posklejałby rzęsy, czy może jednak dałby radę?
OdpowiedzUsuńWypróbuj, ale ja ją sobie odpuszczam:)
UsuńUżywałam tuszu z tą klasyczną, niepodkręconą szczoteczką. U mnie spisał się na medal. :-)
OdpowiedzUsuńDołączam do obserwujących! :-)
Bo to jest naprawdę jedna z lepszych maskar:)
UsuńMiałam kiedyś 2000 ten ze złotym napisem, fajny był :) ale teraz nie używam niczego, przedłużam rzęsiska :)
OdpowiedzUsuńNo to masz piękne, długie rzęsy bez codziennej udręki malowania:)
UsuńJa używałam tego ze zwykłą szczoteczką i jestem zadowolona, dobrze że nie skusiłam się na tę drugą ;)
OdpowiedzUsuńNo widzisz, a ja żałuję teraz:)
UsuńDruga wersja lepsza... :) ps. Obserwuje :)
OdpowiedzUsuńTeż tak myślę.
UsuńJa stanowczo jestem przy swojej opinii, że 10 lat temu tusz w wersji z prostą szczoteczką był idealny, używałam go namiętnie przez wiele lat.. obecnie żaden z tuszy 2000 Calorii mi nie odpowiada w konsystencji i efekcie jaki daje.
OdpowiedzUsuńTo ten tusz był jeszcze lepszy?! :) Szkoda, że nie mam porównania. 10 lat lat temu używałam czegoś innego.
OdpowiedzUsuńUżywałam tego ze zwykłą szczoteczką i bardzo go lubiłam :)
OdpowiedzUsuńKiedyś używałam ten tusz z prostą szczoteczką i wspominam go bardzo dobrze, ale obecnie wolę szczoteczki sylikonowe :)
OdpowiedzUsuńJa też używałam tuszy z silikonową szczoteczką i uważam, że są genialne:)
Usuńogólnie wolę podkręcone szczoteki, bo mam proste rzesy ale i tak opadają po chwili. MF byl. fajny pod względem tego, że był trwały i nie sypał się !
OdpowiedzUsuńTo racja - nie osypuje się i jest trwały.:)
UsuńNigdy nie miałam okazji mieć żadnego tuszu z Max Factora...Drugie oczko lepiej się prezentuje ;)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie. Tą zakrzywioną szczoteczką nie umiałam operować i stąd taki efekt.
UsuńSzkoda, że tusz Cię rozczarował - wersja z podkręconą szczoteczką to mój absolutny hit i jedna z lepszych mascar jakich używałam. Niestety, w kwestii tuszu do rzęs ciężko opierać się na czyjejś rekomendacji - u mnie na przykład L'oreal So Couture spisywał się fatalnie, a mam wrażenie, że to ulubiony tusz blogosfery :)
OdpowiedzUsuńNa szczęście moim absolutnym hitem jest wersja z prostą szczoteczką. :) Przejrzałam właśnie zdjęcia z makijażami z tuszem L'oreal So Couture i niezbyt podoba mi się efekt. Mnie również nie przypadłby do gustu.
UsuńDramatic Volume to jedna z mich najulubieńszych maskar i używam jej od lat. Jest rewelacyjna. Na zdjęciach prezentuje się dużo lepiej niż wersja z zakrzywioną szczoteczką i świetnie rozumiem Twoją sympatię do niej ;)
OdpowiedzUsuńZakrzywiona szczoteczka już wylądowała w koszu:)
UsuńNie miałam żadnego z nich, ale moim ulubiony jest Masterpiece Max z Max Factor! Polecam:)))
OdpowiedzUsuńMasz piękne rzęsy!:)
Dziękuję. Masterpiece też wypróbuję:)
UsuńKiedyś go miałam, ale się nie sprawdził, nie było ładnego efektu, a rzęsy mi się tylko posklejały :( pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńSzkoda, według mnie to Kosmetyk Wszech Czasów:)
Usuń